2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0
|
Orange Ekstraklasa , 2 kolejka Kraków, niedziela, 31 lipca 2005, 19:00
(1:0)
|
|
Skład: Cabaj Radwański Karwan Świstak Baster Pawlusiński Giza (83' Bania) Baran Nowak (65' Bojarski) Przytuła Moskała |
Sędzia: Leszek Gawron z Rzeszowa
|
Skład: Cierzniak Wasilewski Dziewicki Bieniuk Skrzypek Kikut (70' F. Burkhardt) Bąk Murawski Grzybowski (57' Gregorek) Dembiński Kryszałowicz (46' Wojtkowiak) |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Pierwsze czterdzieści minut meczu to wyrównane boje w środku boiska, próby akcji skrzydłami. Od pierwszych minut widać było, że trener Skorża i jego sztab szkoleniowy bardzo dobrze rozpracowali Pasy. Amica grała wysoko wysuniętymi do przodu skrajnymi pomocnikami, co nie pozwalało bocznym obrońcom gospodarzy na swobodę przy wyprowadzaniu akcji skrzydłami.
Zarówno gospodarze, jak i goście stworzyli sobie kilka sytuacji, z których mogły paść bramki, jednak żadnej stuprocentowej. Gra nie była olśniewająca; dużo w niej było niedokładności, brakowało pomysłu na grę.
Momentem przełomowym w meczu była czterdziesta pierwsza minuta meczu, kiedy to Marcin Wasilewski po raz drugi sfaulował wychodzącego z dynamiczną akcją Pawła Nowaka i po raz drugi obejrzał żółtą kartkę.
Od momentu zejścia Wasilewskiego Cracovia rzuciła się na Amicę w huraganowych atakach i już w czterdziestej czwartej minucie po idealnym dograniu Marka Bastera bramkę z najbliższej odległości zdobył Paweł Nowak.
Na drugą połowę meczu Pasy wyszły jakby mniej zdeterminowane. Przewaga liczebna Cracovii była momentami niewidoczna. Amica rozważnie broniła się od połowy boiska, a kiedy nadarzała się okazja do kontry skrzętnie ją wykorzystywała szybko przenosząc grę kilkoma podaniami pod bramkę Pasów. Kilkakrotnie po tego typu akcjach Marcin Cabaj i środkowi obrońcy mieli sporo pracy. Goście byli groźni również przy stałych fragmentach gry, na szczęście podobnie jak gospodarzom, także i im brakowało skuteczności.
O ile w pierwszej połowie sporo było niedokładności, o tyle w drugiej odsłonie była już sama niedokładność. Najgorsze wrażenie w przekroju całego meczu sprawiali Giza i Przytuła, którzy permanentnie tracili piłki, o nieskutecznym wyprowadzaniu kontry nie wspominając.
Szwankowała również celność strzałów, których było bardzo dużo, jednak co jeden to bardziej niecelny. Najlepszą okazję zmarnował wkrótce po wejściu na boisko Marcin Bojarski, kiedy to mając całą bramkę stojącą otworem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Mecz z Amicą nie był wielkim widowiskiem, lecz dostarczył Pasom trzech niezwykle cennych punktów. Gra zachwycać nie mogła, ale można w niej odnaleźć kilka pozytywów. Do takowych zaliczyć należy niewątpliwie dobrą grę dwóch środkowych obrońców; Michała Świstaka i pozyskanego z Górnika Zabrze Michała Karwana.
Zwłaszcza Karwan wydaje się być nową ostoją defensywy Cracovii; zawodnik ten ma wszelkie predyspozycje aby godnie zastąpić Kazimierza Węgrzyna, choć na pewno nie posiada charyzmy Kazka.
Innym plusem była w mojej opinii postawa Tomka Moskały. Jest to dziś zupełnie inny zawodnik, niż w zeszłym sezonie, kiedy to przez dziewięćdziesiąt minut spacerował za plecami ostatniego obrońcy, był mało aktywny, wolny. Dziś Moskit "szuka gry", cofa się po piłkę do środka pola, jest szybszy od obrońców przeciwnika, dużo bardziej kreatywny. Szkoda, że nie dostaje dobrych piłek od pomocników (vide tragiczna forma Gizy i Przytuły), szkoda że brakuje mu w ataku równorzędnego partnera, bo jak pokazują ostatnie dni nawet tak dobry piłkarz jak Tomasz Frankowski grając w ataku w pojedynkę staje się bezradny niczym dziecko.
Wreszcie mimo słabej postawy Gizy i Przytuły można jednak chyba zaryzykować twierdzenie, że w grze Pasów więcej było ambicji i zaangażowania niż podczas ostatniego spotkania w Kielcach przeciwko Koronie. Postawa zawodników Cracovii wciąż daleka jest od ideału, można jednak zauważyć niewielki postęp.
Podsumowując, trzeba sparafrazować powiedzenie trenera Stawowego, że tym razem można być zadowolonym z wyniku, ale nie z gry. Swoją drogą to ciekawe; trener Stawowy zazwyczaj albo "jest zadowolony z gry, ale nie z wyniku", albo "jest zadowolony z wyniku, ale nie z gry". Zastanawiać musi, co stoi na przeszkodzie aby połączyć dobrą grę z dobrym wynikiem.
Wkrótce Cracovia zmierza do nieobliczalnego Górnika Zabrze, który w ostatniej kolejce urwał dwa punkty faworyzowanemu Groclinowi. Pasy nie mogą pozwolić sobie na zlekceważenie górników, zwłaszcza że jak na razie sami nie prezentują się powalająco. W Zabrzu trzeba będzie wykazać się dużo większym spokojem, lepszym pomysłem na grę i lepszą skutecznością. W innym przypadku wkrótce i my możemy podzielić los Groclinu.
Przegląd Sportowy
Spotkanie zapowiadano, jako rewanż za ostatni mecz poprzedniego sezonu, w którym Amica w kilka minut pozbawiła Cracovię szans na udział w Pucharze UEFA. Krakowianie przez całą pierwszą połowę wyglądali jednak na ludzi, którzy albo mają bardzo słabą pamięć, albo nie mają w sobie żadnej sportowej złości. Po szturmie Arniki w pierwszych minutach i trzech groźnych strzałach mecz zaczął przypominać letni sparing. Niezbyt wielu widzów (czyżby zniechęciła ich podwyżka cen biletów?), doping też nie za głośny, spacerowe momentami tempo.
Zrobiła się luka
Tak było aż do 42. minuty, gdy przyspieszył Marcin Nowak i zaraz po przebiegnięciu środkowej linii boiska został przewrócony przez Wasilewskiego. Konsekwencją głupiego faulu, już czwartego tego zawodnika, była druga żółta, a potem czerwona kartka. - Nie chciałem faulować, po prostu się potknąłem i przypadkowo trąciłem rywala - tłumaczył Wasilewski. - Ale zdaję sobie sprawę, że kara była oczywista. Jestem podłamany, że osłabiłem zespół. Wasilewski był już w szatni, gdy za jego błąd została ukarana cała drużyna. Trener Maciej Skorża nie przestawił swoich obrońców, a krakowianie momentalnie zauważyli, że na prawym skrzydle Arniki zrobiło się nagle dużo miejsca. Wykorzystał to Marek Baster, który uciekł rywalom i tak zagrał do Nowaka, że temu pozostało tylko kopnąć z sześciu metrów do bramki. 1:0 i gospodarze schodzili na przerwę z uśmiechami na twarzach, a wrończanie ze zwieszonymi głowami...
Podskoki trenera
W przerwie trener Skorża skorygował ustawienie Arniki, ale i tak trudno było oczekiwać od jego podopiecznych szturmu na bramkę grających w liczebnej przewadze rywali. Goście zagrali jednak bardzo rozsądnie. Bronili się umiejętnie, a na dodatek zaczęli stwarzać sobie podbramkowe sytuacje! Trener Wojciech Stawowy kilka razy aż podskakiwał z nerwów i ze złości, widząc nonszalancję swoich zawodników. Marnowali swoje szanse w ataku, a w obronie grali tak, jakby byli przekonani, że ten mecz jest już wygrany. Podobne uczucie mieli zresztą w czerwcowym meczu we Wronkach, gdy prowadzili 2:0, by przegrać 2:3...
Teraz historia się nie powtórzyła, szczęście było po stronie Cracovii. Goście nie wykorzystali żadnej z kilku dogodnych sytuacji i mimo ambitnej postawy po raz pierwszy w historii przegrali z krakowianami. Gospodarze zwyciężyli zasłużenie, ale nie zachwycili. Na nowej, podgrzewanej murawie, której montaż zaczyna się we wtorek, będzie wypadało grać lepiej.Źródło: Przegląd Sportowy 1 sierpnia 2005
Dziennik Polski
Na boisko wybiegli Krzysztof Radwański, Paweł Nowak i Tomasz Moskała, a na ławce rezerwowych zasiedli: Piotr Bania, Marcin Bojarski i Tomasz Wacek. Od pierwszych minut widać było, że gospodarze bardzo pragną zrewanżować się Arnice za dwie porażki z poprzedniego sezonu (0-1 we Krakowie i dramatyczne 2-3 we Wronkach). Grali z zębem, agresywnie. Ale podobny styl prezentowali goście, toteż przez długie minuty żadna z drużyn nie mogła osiągnąć przewagi. Bardzo uważnie grały defensywy obu zespołów, klarownych sytuacji podbramkowych w pierwszej połowie było niewiele. Dobrze spisywali się obaj bramkarze - 22-letpi Cierzniak i 25-letni Ca- baj. Ten drugi w 14 minucie na raty łapał groźne dośrodkowanie Kryszałowicza.
Goście atakowali głównie kontrami, tak było w 21 minucie, kiedy Grzybowski urwał się obrońcom Cracovii i dopiero w ostatniej chwili, tuż przed linią pola karnego, faulował go Świstak (za co zobaczył żółty kartonik). Z wolnego po ziemi uderzył Kryszałowicz, ale Cabaj piłkę złapał. Bardzo istotne wydarzenie miało miejsce w 41 minucie spotkania. Marcin Wasilewski faulował uciekającego Nowaka, za co słusznie zobaczył żółtą kartkę. A ponieważ miał już na swoim koncie jeden taki kartonik, musiał opuścić boisko. Od tej pory goście grali w dziesiątkę.
„Pasy” natychmiast rzuciły się do ataku i już w doliczonym czasie gry, po koronkowej akcji Przytuła - Baster - Nowak, ten ostatni zdobył swoją trzecią bramkę w I lidze w barwach Cracovii. Na drugą połowę goście wyszli bez Kryszałowicza, zastąpił go Wojtkowiak. Trener Maciej Skorża musiał bowiem uzupełnić lukę w obronie po zejściu z boiska Wasilewskiego. Jak było do przewidzenia, krakowianie osiągnęli na początku drugiej połowy przewagę. Było kilka ładnych akcji; w 48 minucie Pawlusiński, po rajdzie, mocno dośrodkowa! przed bramkę, ale piłka nie dotarła do żadnego z krakowian. W 50 minucie strzelał Giza, a bronił Cierzniak. Dobrą sytuację miał w 54 minucie Moskała, jednak z kąta kopnął metr obok słupka.
Potem coś w grze krakowian zacięło się, zaczęły się mnożyć niecelne podania. Goście, choć grali w osłabieniu, zaczęli coraz śmielej atakować. Trener Wojciech Stawowy w 65 minucie dokonał trochę dziwnej zmiany: zdjął z boiska Strzelca gola i aktywnego w tym meczu Nowaka, jego miejsce zajął Bojarski. Z kolei Maciej Skorża wpuścił w 69 minucie na murawę młodszego z braci Burkhardtów - Filipa, który jesienią załatwił „pasy” w Krakowie. Czyżby trener gości znowu wierzył w jego intuicję strzelecką?
Mnożyły się groźne sytuacje pod bramką Cracovii. W 74 minucie Świstak ratował swój zespół w groźnej sytuacji, wybijając piłkę na róg. Za moment z bliska główkował Bieniuk, tuż obok słupka. „Pasy” odpowiedziały w 78 minucie szybką akcją Gizy, który urwał się po skrzydle obrońcom, podał na 15. metr, ale uderzenie Bojarskiego minimalnie minęło słupek. W ostatnich minutach goście wyraźnie opadli z sił, jednak Cracovia nie potrafiła tego wykorzystać. Na boisku w miejsce Gizy pojawił się Bania. Z dystansu strzelał Przytuła, nad poprzeczką.
„Pasy” wygrały, biorąc rewanż za poprzednie porażki. W myśl przysłowia - do trzech razy sztuka. Znowu jednak nie zachwyciły. Najlepiej zagrały przez pięć minut, po usunięciu z boiska Wasilewskiego, i wtedy strzeliły gola. Najmniej zastrzeżeń znów można mieć do defensywy; w pomocy i ataku było dużo niedokładności.Źródło: Dziennik Polski 1 sierpnia 2005
Przegląd Sportowy
- I to w każdym wywiadzie - poklepał kolegę Paweł.
Marek Baster zagrał znakomicie, a Nowak przystawił nogę i tak padła jedyna bramka meczu.
Taką samą „zasługę” przy zdobyciu tej bramki ma obrońca gości Marcin Wasilewski, który w 42 minuty zarobił dwie żółte kartki. Trzy minuty po tym, jak Wasilewski (za drugi faul na Nowaku) opuścił boisko, mały wielki człowiek - Baster - zaprezentował wejście smoka na lewej flance. Wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę jak na tacy Nowakowi. Ten nie dał szans bramkarzowi Radosławowi Cierzniakowi. - Jasne, że mogłem sam tę akcję wykończyć, ale Paweł był tak dobrze ustawiony, że aż grzech było mu nie podać - powiedział nam Baster.
NIE ZDĄŻYLI ZMIENIĆ SZYKÓW
Do tego momentu minimalnie lepsza była Amica. Atakowała bardziej zdecydowanie, łatwiej zdobywała teren, ale największe zagrożenie dla bramkarza Marcina Cabaja wiązało się ze stałymi fragmentami gry. Rośli Piotr Dziewicki i Jarosław Bieniuk byli nie do zatrzymania w polu karnym. - Co z tego, skoro brakowało nam szczęścia. W pierwszej połowie główkowałem z dosyć bliska, ale piłkę złapał Cabaj. W minionym sezonie w rywalizacji z Cracovią szczęści dopisywało nam, a teraz rywalowi: z jedynej stuprocentowej sytuacji zdobyli bramkę - dowodził Bieniuk.
A „Wasyl” wcale nie musiał faulować uciekającego mu z kontrą Nowaka. Skrzydłowy krakowian miał jeszcze z 50 m do bramki, a przede wszystkim do pokonania środkowych obrońców zespołu z Wronek. - Liczyłem na to, że zejście Wasilewskiego nam pomoże. I tak się stało: nie zdążyli się zorganizować do gry w dziesięciu - dodał Baster.
SKOŃCZYŁO SIĘ NA STRACHU
Trener Arniki Maciej Skorża w miejsce ociężałego Pawła Kryszałowicza wpuścił na drugą połowę Grzegorza Wojtkowiaka. On miał się uganiać za ofensywnym Basterem. Dla Arniki było już za późno, bo „Pasy” nie zamierzały oddawać prowadzenia. W końcówce meczu goście próbowali przycisnąć, wykorzystać straty Cracovii w środku pola. Skończyło się jednak tylko na strachu: w 80. min przy biernej postawie nieźle spisujących się dotąd Krzysztofa Radwańskiego i Michała Karwana Karol Gregorek strzelał głową z 7 m, ale za słabo, by pokonać Cabaja.
- Cóż mogliśmy zrobić w osłabieniu? Stosowaliśmy tylko długie podania do napastników, bo z tym mieli największy kłopot obrońcy Cracovii, ale nic to nie dało - rozkładał ręce Bieniuk.
Trenerzy o meczu
Robert Jończyk II trener
- Zagraliśmy w tym meczu bez kompleksów, mimo że przystępowaliśmy do pojedynku, mając ujemne konto z Amicą. Może to jeszcze bardziej nas zmobilizowało. Uważam, że pojedynek stał na bardzo dobrym poziomie, myślę przede wszystkim o stronie taktycznej. Amica pokazała poukładaną grę, nieprzypadkowo urwała punkty Groclinowi. 1/1/ tym, że na boisku w podstawowym składzie nie pojawili się Bania i Bojarski, proszę nie doszukiwać się żadnej sensacji. 1/1/ naszej drużynie jest ostra rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie.
Maciej Skorża (Amica W.)
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni. Przyjechaliśmy do Krakowa po punkty, liczyliśmy, że wywalczymy trzy. Stało się inaczej. Mojemu zespołowi zabrakło tej determinacji, jaką pokazał przed paroma dniami w Grodzisku. Nasi zawodnicy wyszli na boisko jakby zbyt pewni siebie. Na pewno istotny wpływ na przebieg meczu miało zejście tuż przed przerwą Marcina Wasilewskiego. Czy zasłużył na dwie kartki? Zawodnik jeśli ma na swoim koncie jeden kartonik, musi bardzo uważać. To osłabiło naszą drużynę, pokrzyżowało szyki. Dlaczego zdjąłem z boiska Kryszałowicza? Po pierwsze musiałem wpuścić na boisko obrońcę, po drugie Paweł grał w Krakowie słabiej. Brakowało w jego grze agresji, stoperzy Cracovii Karwan i Świstak radzili sobie z nim bez trudu.
Linki zewnętrzne
2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1 2006 Trening Noworoczny 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1