2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3
|
Orange Ekstraklasa , 27 kolejka Warszawa, niedziela, 30 kwietnia 2006, 16:00
(1:2)
|
|
Skład: Simunić Szymanek Łukasiewicz Kowalczyk Citko Zasada Cichoń Hucika Ekwueme Kosmalski Dźwigała |
Sędzia: Marek Ryżek z Poznania
|
Skład: Olszewski Wacek Skrzyński Baran Nowak Bojarski Giza (87' Uszalewski) Przytuła Drumlak (87' Heidemann) Moskała Bania |
Mecze tego dnia: | ||
2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Trener Białas zabrał do Warszawy tylko 17 piłkarzy... Właśnie dramatyczna sytuacja kadrowa sprawiła, że ustawienie drużyny różni się od dwóch poprzednich wyjazdowych meczów z Arką i Odrą.
Cracovia gra nie piątką, a czwórką obrońców. Partnerem Łukasza Skrzyńskiego na środku obrony został z konieczności Arkadiusz Baran, przed obrońcami trener Białas ustawił dwóch defensywnych pomocników Przytułę i Drumlaka. W ataku wysuniętego Banię wspomagali z prawej strony Bojarski, z lewej Moskała, a z tyłu Giza.
Mecz rozpoczął się niefortunnie dla Arkadiusza Barana bo już w 7 sekundzie został ukarany żółtą kartką która eliminuje go z następnego meczu.
Pierwsze minuty meczu były dość wyrównane jednak to Cracovia pierwsza zagroziła bramce Polonii po dwóch strzałach Piotra Bani. W 12 minucie z linii pola karnego groźnie uderzył Krzysztof Przytuła, a Polonia odpowiedziała błyskawiczną kontrą Kosmalskiego.
Kilka chwil później w zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła do Marcina Bojarskiego, który z odległości kilku metrów strzelił pomiędzy gąszcz nóg lecz piłka mimo to trafiła do siatki... 1:0 dla Cracovii!
W następnej akcji Cracovia mogła zdobyć kolejną bramkę lecz Tomasz Moskała w dogodnej sytuacji posłał piłkę wysoko ponad bramką Simunica.
W 25 minucie piłka zatrzymała się w sporej kałuży przed polem karnym Cracovii co zaskoczyło Pawła Nowaka. Piłkę przejął Adam Cichoń i po krótkim biegu z piłką nie dał szans Sławomirowi Olszewskiemu... 1:1
W 31 minucie rzut wolny z boku pola karnego wykonywał Łukasz Skrzyński. Stoper Cracovii silnie uderzył po ziemi, piłka odbiła się od nogi ustawionego tuż przed bramką Łukasiewicza i wpadła do siatki. 2:1 dla Pasów!
Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Dariusz Dźwigała dał próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności i z odległości 18 metrów uderzył z rzutu wolnego tuż nad poprzeczką bramki Olszewskiego.
Mimo bardzo trudnych warunków, grząskiego boiska pierwsza połowa była stała na dobrym poziomie. Stroną przeważającą była Cracovia, która stworzyła kilka groźnych sytuacji z których wykorzystała dwie. Dobrze spisywała się obrona Pasów, która - poza sytuacją w której padła bramka - nie popełniała większych błędów.
Druga połowa rozpoczęła się w strugach coraz intensywniej padającego deszczu. W składzie Cracovii nie zaszły żadne zmiany.
W 48 minucie pod pole karne Polonii przedostał się Krzysztof Przytuła, silnie uderzył jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki. W odpowiedzi Marek Citko z rzutu wolnego zmusił do interwencji Olszewskiego.
Obie drużyny nie rezygnowały z prób zdobycia kolejnych bramek. W 50 minucie Łukasz Skrzyński wykonywał rzut wolny po którym Piotr Bania bliski był zdobycia trzeciej bramki dla Pasów. Za moment zamiast 1:3 mogło być 2:2 po silnym i celnym strzale Zasady obronionym przez Olszewskiego.
Polonia ambitnie dążyła do strzelenia wyrównującej bramki. Niestety ambicji często towarzyszyła niepotrzebnie ostra gra w której najczęściej cierpiał Paweł Nowak a piłkarze Polonii zobaczyli kilka żółtych kartek.
W 65 minucie groźnie było pod bramką Polonii. Rozgrywający bardzo dobre spotkanie Łukasz Skrzyński silnie uderzył z rzutu wolnego tuż nad bramką Polonii.
W końcówce lekką optyczną przewagę uzyskała Polonia jednak Cracovia cały czas kontrolowała przebieg spotkania i mimo satysfakcjonującego wyniku nie ograniczała się tylko do obrony.
W 80 minucie Polonia bliska była wyrównania. Dariusz Dźwigała trafił w poprzeczkę po rzucie wolnym z 20 metrów....
Pięć minut przed końcem meczu w dobrej sytuacji znalazł się Moskała jednak bramkarz wybił piłkę na rzut rożny.
Polonia nie poddawała się. Ekwueme z 25 metrów zdecydował się na strzał - piłka minimalnie przeszła nad bramką Olszewskiego.
Trzy minuty przed końcowym gwizdkiem po strzale wprowadzonego kilka minut wcześniej Gołaszewskiego Olszewski z najwyższym trudem ratuje Cracovię przed utratą bramki.
W końcówce dwie zmiany taktyczne w Cracovii. Boisko opuścili Giza i Drumlak - ich miejsce zajęli Uszalewski i Joao Paulo.
W doliczonym czasie gry po indywidualnej akcji Bojarskiego piłkę otrzymał Joao Paulo i z bliska przypieczętował zwycięstwo Cracovii.
Tuż przed końcowym gwizdkiem Piotr Bania trafił jeszcze w poprzeczkę...
Mecz rozgrywany w bardzo trudnych warunkach był nieoczekiwanie dobrym widowiskiem. Cracovia odniosła bardzo cenne i w pełni zasłużone zwycięstwo, które praktycznie gwarantuje pozostanie w lidze.
Dziennik Polski
Mecz w Warszawie rozegrano na fatalnej murawie. Godzinę przed spotkaniem nad stolicą przeszła ulewa, w czasie meczu też padało. Na boisku miejscami stała woda, kałuże przeszkadzały w prowadzeniu akcji.
Już w pierwszych sekundach żółtą kartkę za faul na Kosmalskim zobaczył grający na stoperze A. Baran, , co oznacza, że nie zagra w najbliższym meczu z Lechem z Krakowie. Od pierwszych minut widać było, że znacznie lepiej na ciężkim boisku czuje się Cracovia. Dobrze funkcjonowała ich druga linia, przechwytując piłki w środku boiska i wysyłając w bój trójkę szybkich napastników. A ci próbowali strzelać z dystansu, w 6 i 10 min Simunić bronił strzały Bani i Przytuły. Efektem dobrej gry gości była pierwsza bramka zdobyta w 12 min. Krakowianie poszli za ciosem i dwie minuty później, po świetnym podaniu Bojarskiego, Moskała z 10 metrów, nieco z kąta, posłał piłkę nad poprzeczką. Za moment nikt z graczy Cracovii nie doszedł do mocnego dośrodkowania Wacka. W 24 min gospodarze nieoczekiwanie zdobyli wyrównanie po potknięciu się Nowaka i celnym strzale Cichonia. Ale już w 6 minut później „Pasy” wyszły znowu na prowadzenie po samobójczym golu Łukaszewicza.
Gospodarze, choć walczyli z ogromną determinacją, nie dochodzili do pozycji strzeleckich. Jedyną szansę mieli po wolnym Dźwigały z ok. 22 m, ale piłka o 20 centymetrów minęła poprzeczkę. W samej końcówce dwie groźne akcje przeprowadzili goście, pierwszą niecelnym strzałem z dystansu zakończył Giza, potem wypuszczonego w uliczkę Banię w ostatniej chwili ubiegł bramkarz Simunić. Druga połowa - gospodarze czynili wszystko, aby zepchnąć „Pasy” do defensywy, ale ci bronili się mądrze, przechodząc do szybkich kontr. Kilka razy zrobili to bardzo dobrze, ale fatalna murawa była sprzymierzeńcem gospodarzy, bowiem w decydujących momentach piłka najczęściej stawała w wodzie. W 54 min Zasada wpadł w pole karne, strzelał bardzo mocno z kąta, z 12 m, Olszewski znakomicie interweniował, wybijając piłkę na róg. W 66 min poloniści faulowali atakującego z kontry Banię, z wolnego Skrzyński strzelił tuż nad poprzeczką. Ostatnie 15 minut Poloniści atakowali z wielką pasją, „Pasy” nie pozostawały dłużne. W 77 min Dźwigała wpadł w pole karne, minął rywali, ale ugrzązł z piłką w... wodzie. 79 min - po rzucie wolnym Dźwigały z ponad 20 m piłka trafiła w poprzeczkę! Piękna kontra Cracovii w 82 min, Moskała mocno strzelił z 15 m, ale Simunić wybił piłkę na róg. 84 min potężne uderzenie Ekwueme z ponad 20 m minęło o pół metra poprzeczkę. 85 min Citko w polu karnym zagrał piłkę piętą do Dźwigały, ten strzelił po ziemi, ale Olszewski złapał piłkę.
To była ostatnia szansa Polonii, w końcowych minutach na boisku dominowali krakowianie, którzy spokojnie rozgrywali piłkę, a kiedy nadarzała się okazja, atakowali. I w doliczonym czasie gry wprowadzony 6 minut wcześniej Brazylijczyk Joao Paulo strzelił swoją pierwszą bramkę w lidze dla „Pasów”. W chwile potem „bomba” Bani z 20 m zatrzymała się na poprzeczce. Wygrała w niedzielę drużyna bezwzględnie lepsza. To był najlepszy mecz krakowian w tej rundzie. W zespole „Pasów” nie było słabych punktów.
Bardzo dobrze radził sobie na stoperze Baran, świetnie bronił Olszewski. Trójka pomocników panowała w środku boiska, szkoda, że w 83 min za grę na czas Giza zobaczył 7. żółty kartonik i podobnie jak Baran nie zagra z Lechem. W ataku nie do zatrzymania był Bojarski, który wreszcie odblokował się i zdobył pierwsza bramkę w tej rundzie. Bardzo aktywny był Bania. - Dzięki tym punktom będziemy mogli spokojnie, bez nerwów dokończyć rozgrywki - cieszył się po meczu trener Stefan Białas.
Gazeta Wyborcza
Polonia z Cracovią przegrała, ale po walce. Adam Cichoń nie chciał zejść z boiska, mimo że dwa razy dostał od piłkarzy Cracovii kopniaka w udo. Dariusz Dźwigała padł w drugiej połowie zamroczony po przypadkowym starciu z Marcinem Bojarskim, mimo to grał dalej. I o mały włos nie strzelił dwóch goli, jednego jak zwykle z wolnego - piłka trafiła w poprzeczkę. - Jeżeli spadniemy, to z twarzą - przyznał po meczu Marek Citko, który wraz ze zmianą trenera wrócił do pierwszego składu „Czarnych Koszul”. Ostatni zespół tabeli nieprzypadkowo zajmuje właśnie tę pozycję. Jest słaby, a walecznością nie może nadrobić piłkarskich niedostatków. Polonia, która nie potrafi wygrać żadnego z trzech meczów rozegranych na własnym boisku, nie zasłużyła na utrzymanie. Cracovia, mimo że mecz rozegrany został w błocie, nawet w tych warunkach potrafiła pokazać, jak gra się w piłkę. Przeprowadziła kilka ładnych akcji, każdy jej zawodnik przynajmniej raz przedryblował swojego rywala z Polonii. Jej zmiana trenera pomogła. Stefan Białas rozruszał tę drużynę i krakowianie wygrali drugi mecz z rzędu.
Pechowcem był wychowanek Polonii Antoni Łukasiewicz. Strzelił samobójczą bramkę, przy dwóch innych golach też popełnił błędy. W Cracovii błyszczeli Marcin Bojarski i bramkarz Sławomir Olszewski, który nie dał się ani razu pokonać Dźwigale, a na początku drugiej połowy ładnie sparował strzał Mariusza Zasady.
To już czwarta porażka Polonii z Cracovią od czasu powrotu krakowian do ekstraklasy, być może najbardziej brzemienna w skutki, bo przyczyniająca się do spadku z I ligi. Historia lubi się powtarzać. W1952 roku „Czarne Koszule” spadły z ligi - również sześć lat po mistrzostwie Polski, a kropkę nad i postawiła wtedy właśnie Cracovia. - Tacy to z nich przyjaciele. Przegrywają z Górnikiem Zabrze i Łęczną, a z nami wygrywają - gorzko mówił po meczu jeden z zawodników Polonii.Źródło: Gazeta Wyborcza 2 maja 2006
Gazeta Krakowska
Chyba że zdarzy się cud. Ale trudno przypuszczać, by drużyna, która przez cały sezon przegrywa, nagle zaczęła odnosić zwycięstwa. A jeszcze 6 lat temu Polonia świętowała mistrzowski tytuł pod wodzą Dariusza Wdowczyka...
Przed meczem gospodarze mieli jeszcze szanse w przypadku zwycięstw w czterech czekających ich jeszcze meczach tym sezonie. Początek miał być zrobiony w meczu z Cracovią, która jeszcze niepewna swego, musiała walczyć jak o życie i takie „Pasy” widzieliśmy - zdeterminowane, agresywnie nastawione. Z pewnością był to najlepszy występ krakowian na wiosnę. Chyba że zdarzy się cud. Ale trudno przypuszczać, by drużyna, która przez cały sezon przegrywa, nagle zaczęła odnosić zwycięstwa. A jeszcze 6 lat temu Polonia świętowała mistrzowski tytuł pod wodzą Dariusza Wdowczyka...
Przed meczem gospodarze mieli jeszcze szanse w przypadku zwycięstw w czterech czekających ich jeszcze meczach tym sezonie. Początek miał być zrobiony w meczu z Cracovią, która jeszcze niepewna swego, musiała walczyć jak o życie i takie „Pasy” widzieliśmy - zdeterminowane, agresywnie nastawione. Z pewnością był to najlepszy występ krakowian na wiosnę. W piłkę na podgrzewanej (sic!) murawie grać się nie dało. Futbolówka stawała bowiem w kałużach, w błocie. To nawierzchnia może dobra dla rugbystów, a nie futbolistów. Wiadomo, że skonstruowanie sensownej akcji w takich warunkach graniczy z cudem. A jednak się udawało i kibice zobaczyli w miarę dobry, emocjonujący mecz. Ważne było strzelenie bramki, by można było bronić przewagi.
Trener Stefan Białas znów musiał kombinować ze składem. Największy dylemat miał jak zestawić linię obrony - kogo ustawić na pozycji stopera. Zaufał Arkadiuszowi Baranowi i nie zawiódł się. Ale znowu ciarki musiały przejść mu po plecach gdy już po 10 sekundach jego podopieczny ujrzał żółtą kartkę za faul. Czyżby znowu miał nie dokończyć meczu? Tym razem Baran już się pilnował. Głupio kartkę „złapał” Piotr Giza, opóźniając wybicie rzutu rożnego. Tych dwóch zawodników zabraknie w najbliższym meczu z Lechem. Z kolei Paweł Nowak ucierpiał w zetknięciu z linią boczną - poparzył się wapnem. Cracovia przejęła inicjatywę od początku meczu. Akcje zazębiały się, goście próbowali wiele strzelać na bramkę Simunicia. Owszem w strzeleniu bramek pomógł trochę przypadek, ale właśnie w takich warunkach trzeba uderzać po ziemi, licząc na śliskość murawy. A zresztą „Pasy” też straciły gola w kuriozalnych okolicznościach, bo gdyby nie kałuża Cichon nigdy by nie przejął piłki adresowanej przez Nowaka do Olszewskiego.
Krakowianie musieli uważać przede wszystkim na Dariusza Dźwigałę i jego świetne strzały z rzutów wolnych - to była najgroźniejsza broń Polonii.
Gospodarze przejęli inicjatywę w drugiej połowie, a krakowianom dopisało szczęście, gdy poprzeczka uratowała ich od straty bramki. Okazji do kontr było co niemiara, ale najtrudniejszym przeciwnikiem była... murawa. W końcu „Pasy” zadały decydujący cios i do Krakowa piłkarze mogli wracać w znakomitych nastrojach. Ostatnio w takich byli po meczu w Szczecinie, gdy pokonali Pogoń, ale to było tak dawno temu...
Trenerzy o meczu
Stefan Białas
- Z czego się najbardziej cieszę? Oczywiście ze zdobytych trzech punktów, bo dają nam praktycznie utrzymanie w ekstraklasie. Cieszę się też z coraz lepszej gry Cracovii Wygrana przed tygodniem z Pogonią Szczecin (1-0) podbudowała zespół, który w Warszawie pokazał dobry futbol. A przyszło nam rywalizować na fatalnym boisku. Polonia ma nową płytę, to skandal, jak ją wykonano! Na tym boisku nie dało się przeprowadzać płynnych akcji. Nasi za-wodnicy, zwłaszcza po przerwie, kontrowali rywali, ale piłka wyczyniała cuda, stawała w kałużach wody. Bardzo zadowolony jestem z postawy Arka Barana na stoperze, grał bezbłędnie. Szkoda, że z powodu żółtych kartek nie zagra w najbliższym meczu z Lechem, zabraknie także z tych samych powodów Gizy. Mamy krótką ławkę rezerwowych, ale trzeba będzie sobie jakoś radzić.
Andrzej Wiśniewski (Polonia Warszawa)
- Jesteśmy wszyscy bardzo smutni. Wiedzieliśmy, że tylko wygrana prolonguje nasze nadzieje na pozostanie w ekstraklasie. Ryzykowaliśmy w tym meczu, pod koniec spotkania graliśmy tylko trzeba obrońcami, ale przez to ułatwiliśmy zadanie rywalowi, który mógł nas kontrować. Nie mieliśmy w tym meczu szczęścia, przypadkowy gol samobójczy, poprzeczka po strzale Dźwigały. Nastawiliśmy się na grę, ale na fatalnym boisku dominowała walka.
2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1 2006 Trening Noworoczny 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1