2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2
|
Orange Ekstraklasa , 11 kolejka Szczecin, piątek, 21 października 2005, 20:00
(0:0)
|
|
Skład: Fabiniak Tavares Magdoń Julcimar Matlak (63' Elokan) Trałka (58' Łabędzki) Kaźmierczak Grzelak Divecky (90' Bugaj) Edi Andradina Milar |
Sędzia: Marcin Borski z Warszawy
|
Skład: Cabaj Wacek (46' Baster) Karwan Skrzyński Radwański Giza Baran (90' Drumlak) Nowak Pawlusiński Bojarski Bania (15' Moskała) Ustawienie: 4-3-3 |
Opis meczu
TerazPasy.pl
W Szczecinie było wszystko to, czego brakowało tak długo w grze Pasów. Było dokładne i szybkie rozgrywanie piłki, był intensywny pressing i twarda walka w środku pola, były dobre kontry, długimi momentami pierwszej połowy udawało się zamykać gospodarzy - drużynę niewątpliwie lepszą piłkarsko zarówno od Arki, jak i od Odry - na ich własnej połowie. Do niedawna martwiliśmy się, że Cracovia nie potrafi zagrać całego meczu "na poziomie", że gra zrywami jak choćby z Bełchatowem czy z Legią - dwadzieścia, lub trzydzieści minut dobrej piłki na dziewięćdziesiąt minut meczu.
Wczoraj to Pogoń miała jeden tylko zryw po wejściu Elokana, kiedy zepchnęła Pasy do głębokiej defensywy. Przez ponad dwie trzecie meczu to Cracovia była zdecydowanie stroną dominującą i wygrała zasłużenie, choć nieco szczęśliwie.
Jeśli idzie o specjalne wyróżnienia, to na pewno należą się one wszystkim bez wyjątku pomocnikom, gdyż to właśnie oni w największej mierze zadecydowali o obliczu tego meczu. Dla mnie wielkim zaskoczeniem in plus była niezwykła nieustępliwość w grze Pawła Nowaka, który z jednej strony skrzętnie wspomagał Arka Barana w zadaniach defensywnego pomocnika i asekurował bocznego obrońcę (czego do tej pory raczej nie miał w zwyczaju czynić), a z drugiej przechodziła przez niego większość piłek "na ofensywę". Myślę, że Pawka dawno już nie zagrał tak dobrego meczu; nawet wówczas, gdy zdobywaliśmy punkty z Amicą i z Legią po jego bramkach.
Kolejny bardzo udany występ zaliczył Piotrek Giza, a także niezniszczalny Arek Baran i niezmordowany Marcin Bojarski. No i jeszcze Pawlusiński, który co prawda zmarnował w pierwszej połowie "setkę" źle dogrywając do Moskały, ale w dziewięćdziesiątej minucie poprawił się i dograł już idealnie na głowę Moskita.
Cieszyć musi, ze do najlepszych strzelców Cracovii w obecnym sezonie, którymi do tej pory byli boczny obrońca i boczny pomocnik dołączył wreszcie jakiś napastnik. Wychodzi na to, że trener Stawowy miał jednak rację.
Okazuje się, że faktycznie w nowym systemie z jednym nominalnym napastnikiem i wspomagającymi go - bardzo ofensywnymi - bocznymi pomocnikami Cracovia też potrafi grać efektownie i - co być może jeszcze ważniejsze - efektywnie!
Można było się śmiać z tłumaczeń na początku sezonu, że drużyna miała mało sparingów, dużo kontuzji i przerwy w rozgrywkach, które nie pozwalały jej wpaść w "odpowiedni rytm" ligi.
Dziś jednak widać, że ta argumentacja nie była pozbawiona podstaw. Z meczu na mecz widać jak Pasy się rozkręcają; "poziom zero" za jaki można uznać dosłownie i w przenośni pierwszy mecz sezonu, z Koroną od występów przeciwko Arce, Odrze, czy Pogoni dzieli prawie wszystko!
Wierzę, że to nie jest jeszcze szczyt formy, zwłaszcza że można jeszcze dla pewności popracować nad grą obronną, która niekiedy napawa pewnym niepokojem, no i oczywiście nad skutecznością.
Dobry trener ma to do siebie, że nie przygotowuje drużyny tak, aby optimum swoich możliwości osiągała w pierwszej kolejce; widać to także po pracy trenera Wdowczyka w Legii, czy trenera Wieczorka w Koronie.
Na drugim biegunie znajdują się wszystkie drużyny zachwycające w początku sezonu olśniewającą grą; obecnie pikują one zdecydowanie w dół. Komuś się może nie podobać spokój Stawowego, który wciąż powtarza, że "wierzy w drużynę i w jej możliwości", że "gdyby nowe ustawienie taktycznie nie miało pomóc Cracovii, to by go nie wprowadzał".
Ktoś może uznawać za dobry żart zapowiedzi trenera co do walki "nie tylko o puchary, ale i o mistrzostwo Polski", ale jak na razie Stawowego bronią wyniki i miejsce w czubie tabeli.
Faktycznie, trzeba mieć dużo odwagi i pewności siebie, żeby przed sezonem zdecydować się na taką zapowiedź. Ja jednak słyszałem w tym sezonie wiele opinii zawiedzionych kibiców, że w tym roku Cracovia na koniec znajdzie się między ósmym, a dziesiątym miejscem, albo że będziemy się bronić przed spadkiem.
I to też wzbudza u mnie wesołość taką, jak u niektórych wypowiedzi Stawa; każdy ma prawo do swojej własnej, subiektywnie pojmowanej wesołości.
Najlepsza jest jednak wesołość całkiem obiektywna, którą osiągamy wszyscy bez wyjątku, gdy Pasy zdobywają kolejne trzy punkty. Tym bardziej dzisiaj więc cieszą trzy punkty w meczu wyjazdowym i palec na ustach Tomka Moskały uciszający Paprikanę; w zeszłym roku to Marek Baster po bramce Bani w ostatniej minucie podbiegł do trybun z takim gestem, dziś zrobił to sam strzelec bramki.
Stawowy bardzo dosadnie skomentował żale pod adresem sędziego, jakie wypłakiwali zawiedzeni piłkarze Pogoni: "Gdy ktoś jest słabszy, to zawsze szuka jakichś usprawiedliwień, natomiast nie wydaje mi się żeby sędzia wypaczył wynik meczu". Szkoda, że w Szczecinie wszyscy zdają się cierpieć na Alzheimera i nie pamiętają karnego podyktowanego za "faul" Olszewskiego na Moskalewiczu, ani skandalicznego sędziowania podczas meczu Cracovia - Pogoń.
Przegląd Sportowy
Trener Wojciech Stawowy miał dylemat, czy postawić na Tomasza Moskałę. Ostatecznie posadził go na ławce rezerwowych, lecz „Moskito” spędził tam tylko kwadrans, bo wszedł za kontuzjowanego Piotra Banię. I dobrze, bo to właśnie Moskała dał zwycięstwo krakowianom w ostatnich sekundach.
Najpierw Giza
Choć Cracovia została bez napastnika, który zdobył na tym stadionie bramkę przed rokiem, to nie wybiło jej z rytmu. Sam Dariusz Pawlusiński kilka razy zagroził bramce Bartosza Fabiniaka, który zastąpił pauzującego za kartki Borisa Peskovicia. W 29. minucie Pawlusiński wpadł w pole karne po nieudanej pułapce ofsajdowej Pogoni, lecz nie zdecydował się na strzał. - Zauważyłem lepiej ustawionego Moskałę, lecz podając, nieczysto trafiłem w piłkę i obrońcy zdołali ją wybić - żałował w przerwie. Jeszcze większe po-wody do narzekań miał czterdzieści sekund po rozpoczęciu drugiej połowy, gdy piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek. Pogoń wówczas rzadko atakowała i tylko atomowy strzał Radka Diveckiego zrobił wrażenie na Marcinie Cabaju.
Antoni Ptak robił dobrą minę do złej gry. - Nie sądzę, że Cracovia jest o klasę lepsza. Robi użytek ze swojej techniki, ale Pogoń nie gra źle - utrzymywał właściciel szczecińskiego klubu. Jego wiara w zespół została zachwiana po indywidualnej akcji Piotra Gizy w 50. minucie. Pomocnik „Pasów” za pierwszym razem trafił w Julcimara, ale przy dobitce lewą nogą z czternastu metrów precyzyjnie umieścił piłkę w siatce. Podrażnieni gospodarze przebudzili się i widowisko stało się pasjonujące. Cabaj wyciągnął się jak struna, by wybić chytry strzał Diveckiego po zagraniu z wolnego Rafała Grzelaka, a za chwilę obronił strzał głową Pawła Magdonia. Cracovia poszła na wymianę ciosów i Fabiniak napracował się przy uderzeniach Marcina Bojarskiego. Z każdą minutą rósł napór Pogoni. Wrzuconą z autu przez Przemysława Kaźmierczaka aż na pole karne piłkę rezerwowy Elokan zagrał do Claudio Milara, a ten pokonał Cabaja. Potem Moskała
Jednak końcówka należała do gości. Najpierw w 90. minucie Tomasz Moskała trafił w poprzeczkę i kiedy wydawało się, że już nic się nie zmieni, ten sam zawodnik w podbramkowym zamieszaniu wepchnął piłkę do siatki i dał zwycięstwo Cracovii.Źródło: Przegląd Sportowy 22 października 2005
Dziennik Polski
Wygrali na bardzo trudnym boisku Pogoni. To pierwsza w tym sezonie wygrana krakowian w meczu wyjazdowym i pierwszy triumf na wyjeździe od maja tego roku, kiedy to pokonali w Warszawie Polonię.
Od pierwszych minut gra była twarda, ostra, mnożyły się faule. Po 15 minutach wyrównanej gry coraz lepiej radziła sobie Cracovia. U krakowian zdecydowanie lepiej prezentowała się druga linia, która raz po raz przechwytywała podania gospodarzy, wyprowadzając szybkie kontry. W 16 min boisko opuścił kontuzjowany Bania, zastąpił go Moskała. Pierwszą groźną akcję krakowianie stworzyli w 19 min, z ostrego kąta uderzał Giza, ale obok słupka. Za moment z dystansu strzelał Pawlusiński, uderzenie też było niecelne. W 24 min po kolejnym ostrym zagraniu Matlaka (na Wacku) sędzia Borski ukarał gracza Pogoni żółtym kartonikiem. Utrzymywała się lekka przewaga Cracovii, w 29 min po prostopadłym podaniu sam w polu karnym znalazł się Pawlusiński, zamiast strzelać, próbował podać do Moskały, ale zagranie było niecelne. - Wielka szkoda tej sytuacji, bo to była okazja bramkowa - mówił w przerwie meczu Pawlusiński.
Gospodarze pierwszy strzał (niecelny) na bramkę Cracovii oddali dopiero w 31 min (Edi). 4 minuty później Czech Divecky uderzył bardzo mocno z ponad 20 metrów, ale dobrze ustawiony Cabaj zdołał wybić piłkę na róg. Po kornerze do piłki doszedł Grzelak, ale jego „główka” z 10 metrów była niecelna. W 39 min w pole karne Pogoni wpadł Moskała, ale Julci- mar prawidłowym wślizgiem wybił mu piłkę na róg. 5 minut później Bojarski uciekł w polu karnym Tavaresowi, ten zaatakował go wślizgiem, obalając gracza Cracovii na ziemię. Gwizdek sędziego milczał, powtórka telewizyjna pokazała, że arbiter popełnił błąd Tavares nadepnął na stopę Bojarskiego, powodując jego upadek. Jeszcze w ostatnich sekundach pierwszej połowy Nowak uderzał z 20 metrów, ale pół metra nad poprzeczką. Druga połowa zaczęła się od przewagi Cracovii, co zostało udokumentowane piękną bramką Piotra Gizy. Niemająca nic do stracenia Pogoń ruszyła do huraganowych ataków, spychając „pasy” do głębokiej defensywy. W 52 min Cabaj znakomicie obronił uderzenie Diveckiego, za moment krakowski bramkarz wyłapał piłkę po „główcę” Matlaka. W 54 min goście wyprowadzili kontrę, strzelał Bojarski, Fabiniak nie dał się zaskoczyć i wypiąstkował piłkę na róg.
W 64 min w miejsce kontuzjowanego Matlaka pojawił się na boisku kolejny napastnik Pogoni - Kameruńczyk Elokan i 4 minuty później po jego podaniu Milar doprowadził do remisu. Minutę później Kameruńczyk strzelał z 12 metrów, ale Cabaj odbił piłkę nogą, na szczęście dla krakowian nikt z graczy Pogoni nie pospieszył z dobitką. Po kolejnych 60 sekundach w polu karnym znalazł Kaźmierczak, ale jego mocne uderzenie poszybowało nad poprzeczką. W 72 min gospodarze domagali się rzutu karnego po starciu Barana z Milarem. W ostatnim kwadransie Cracovia uporządkowała grę, widać było, że szaleńcze ataki Pogoni mocno nadszarpnęły siły jej graczy. Ataki krakowian stały się groźne, w 75 min niewiele brakło, by nieporozumienie Julcimara i Fabiniaka wykorzystał Pawlusiński. Krakowianin zdołał kopnąć piłkę, ale nie zrobił tego precyzyjnie. W 89 min z lewej strony w pole karne wpadł Moskała, potężnie strzelił, ale piłka odbiła się od słupka! Arbiter doliczył aż 5 minut. W 91 min strzał Ediego obronił Cabaj. Chwilę później doszło do kontrowersyjnego starcia Radwańskiego z Edim w polu karnym. Powtórka telewizyjna pokazała, że arbiter mógł podyktować karnego.
W 5 minucie doliczonego czasu gry bohaterem Cracovii stał się Tomasz Moskała, zdobywając gola na wagę 3 punktów. Po raz drugi ten zawodnik zdobył bramkę w ostatnich sekundach meczu - podobnie było w Łęcznej, gdzie też jego „główka” dała Cracovii remis.
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- O naszym zwycięstwie zadecydowała dobra taktyka i wielka determinacja całego zespołu. Potrafiliśmy w drugiej połowie przetrzymać na- pór Pogoni i w końcówce to my byliśmy świeżsi. Świetne wejście miał Tomek Moskała, który w doliczonym czasie gry wyskoczył wyżej niż wysocy stoperzy Pogoni i uprzedził Fabiniaka. Wiedzieliśmy, że ten młody golkiper popełnia błędy i udało się nam to wykorzystać. Kontuzja Piotra Bani nie wygląda na groźną, powinien być gotowy za tydzień na mecz Polonią. Mecz był bardzo twardy, ale taka jest dzisiaj piłka nożna.
2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1 2006 Trening Noworoczny 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1