2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1
|
Orange Ekstraklasa , 14 kolejka Kraków, sobota, 19 listopada 2005, 18:00
(1:0)
|
|
Skład: Cabaj Wacek Skrzyński Karwan Radwański Bojarski Giza Nowak Pawlusiński Bania (76' Drumlak) Moskała (82' Szczoczarz) |
Sędzia: Paweł Gil z Lublina
|
Skład: Wierzchowski Żivkovic Romuzga Pekovic Grizonic Peszko (68' Gevorgyan) Gęsior Kazimierczak Mierzejewski (87' Sajdak) Vujović (63' Zilic) Jeleń |
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
Przed „pasami” dwa pojedynki z Wisła, dzisiaj tą z Płocka, we wtorek z Krakowa w ramach wielkich derbów na stadionie Reymonta o godz. 18.30. Krakowianie przeprowadzili wczoraj 45-minutowy rozruch na głównej płycie przy ul. Kałuży. Zaraz po zajęciach pojechali na krótkie zgrupowanie do jednego z krakowskich hoteli. Ostatni trening oglądał prezes Cracovii Janusz Filipiak: - Zawsze staram się być na ostatnim przed meczem treningu naszej drużyny, aby pokazać, że jestem z nimi. - Na razie nie myślimy w ogóle o wielkich derbach, koncentrujemy się wyłącznie na sobotnim spotkaniu z drużyną z Płocka - mówi trener Wojciech Stawowy. - Rywal jest trudny, notabene w polskiej lidze nie ma teraz łatwych spotkań. W środowym meczu z Estonia bardzo podobał mi się napastnik Wisły Płock Ireneusz Jeleń. Nasi obrońcy ani na moment nie mogą go spuszczać z oka.
Pytam trenera - czy może mieć jakieś znaczenie, iż zespół z Płocka wystąpi pod wodzą nowego trenera Czecha Csaplara. - Czeski trener, choć młody, ma już spore sukcesy w lidze czeskiej, prowadził zespół w europejskich pucharach. Ale dla ans jest to bez znaczenia. Uważam trenera Jabłońskiego też za dobrego fachowca. Na pewno nowy trener może mieć inną filozofię gry, może nieco inaczej ustawić zespół. Jesteśmy na to przygotowani. Najważniejsze, abyśmy my zagrali dobrze, skutecznie i ze szczęściem - doda- je Stawowy. Trener uważa, że ostatnia 2-tygodniowa przerwa nie powinna zaszkodzić zespołowi. - Mogliśmy odbudować się po pechowej porażce w Poznaniu, zagraliśmy zwycięski sparing z GKS Bełchatów (4-0), ale mecz kontrolny to nie samo co liga. Dzisiejszy mecz odpowie - jaka jest nasza dyspozycja? Dzisiaj zapowiada się mroźny pojedynek. Ma być zimo, nawet kilka stopni poniżej zera. Wczoraj do późnych godzin wieczornych podłączano ogrzewanie płyty boiska. Ma to kosztować ok. 100 tys. zł. Spora suma, ale i tak kiedyś trzeba by za to zapłacić. A w przypadku ataku zimy mecz z zespołem z Płocka i wyznaczony w Krakowie na 3 grudnia z Koroną Kielce, odbędą się w dobrych warunkach.
Skład Cracovii jest już od wczoraj znany: Cabaj - Wacek, Skrzyński, Karwan, Radwański - Bojarski, Giza, Nowak, Pawlusiński - Bania, Moskała. Nie zagra zawieszony za 4 żółte kartki A. Baran. Ten ostatni nie kryje, że oglądanie meczu z trybun jest dla niego koszmarem. - Strasznie się denerwuje, nie mogą uczestniczyć w meczu.
Przed rokiem Cracovia wygrała z Wisłą Płock w Krakowie 4-0 po 3 bramkach Piotra Bani i jednej Piotra Gizy.
Opis meczu
TerazPasy.pl
Mimo obaw udało się w nocy podłączyć instalację podgrzewającą płytę stadionu przy ul. Kałuży i mimo lekkich opadów śniegu mecz odbywał się w dobrych warunkach.
Gdyby nie błąd sędziego, który uznał, że piłka opuściła boisko już w 2. minucie Cracovia mogła objąć prowadzenie po szybkiej akcji lewą stroną Pawła Nowaka i Krzysztofa Radwańskiego, który dośrodkował celnie na 3 metr do nieobstawionego Tomasza Moskały...
W 6 minucie po stracie piłki w środku boiska prostopadłe podanie otrzymał Jeleń jednak dalekim wybiegiem uprzedził go Marcin Cabaj.
Minutę później Dariusz Pawlusiński dogrywał w polu karnym do Piotra Bani lecz strzał kapitana Cracovii zablokowali obrońcy.
W 11 minucie Pawlusiński przeprowadził dynamiczną akcję po której piłka po rykoszecie minęła o centymetry słupek bramki Wierzchowskiego.
W pierwszym kwadransie Cracovia uzyskała wyraźną przewagę. Gra toczyła się głównie na połowie Wisły. W wykonaniu podopiecznych trenera Stawowego podobać mogły się dynamiczne akcje Radwańskiego, Nowaka i Pawlusińskiego oraz długie, kilkudziesięciometgrowe, precyzyjne podania Łukasza Skrzyńskiego.
W 23 minucie w polu karnym upadł Bojarski jednak sędzia uznał, że faulu nie było. W kolejnej minucie Pawlusiński dwukrotnie wykonywał rzuty wolne z odległości około 25 metrów lecz obydwa strzały trafiły w nogi obrońców Wisły.
W 25 minucie Wisła przeprowadziła prawą stroną jedną z nielicznych akcji. Jeleń wyprzedził Karwana jednak jego podanie w pole karne padło łupek obrońców Cracovii.
W 29 minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Pawlusińskiegoi piłkę na 5 metrze przejął Moskała i strzałem głową po którym piłka trafiła w wewnętrzną część słupka uzyskał prowadzenie dla Cracovii. To już trzecia bramka zdobyta głową przez filigranowego napastnika Cracovii!
Po zdobyciu bramki Cracovia nadal zdecydowanie przeważała na boisku. W 35 minucie po podaniu Pawlusińskiego z 15 metrów mocno strzelał Piotr Giza lecz jego strzał trafił w nogi obrońców. Chwilę później Gizmo był w o wiele lepszej sytuacji jednak zwlekał ze strzałem i piłka trafiła do rywali.
Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy bardzo groźnie było pod bramkę Marcina Cabaja. Po dośrodkowaniu z lewej strony Mierzejewskiego z 15 metrów uderzył Vujowić jednak na szczęście dla Cracovii piłka musnęła poprzeczkę.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Cracovii. W 47 minucie ambitnie grający Moskała wywalczył piłkę przy linii bocznej, mocno dośrodkował a jeden z obrońców wybił piłkę na róg.
Po rzucie rożnym piłkę przejął Bojarski, dośrodkował do Krwana który uderzył silnie metr od bramki Wierzchowskiego.
Chwilę później po akcji Wisły groźnie z kilkunastu metrów uderzył Peszko jednak Marcin Cabaj w dobrym stylu obronił.
W odpowiedzi szybka akcja Cracovii. Dośrodkowanie z prawej strony Bojarskiego jednak ani Moskała ani Bania nie zdołali sięgnąć piłki.
W 54 minucie Ireneusz Jeleń upadł w polu karnym jednak sędzia uznał, że była to próba wymuszenia rzutu karnego i ukarał napastnika Wisły żółtą kartką.
W 55 minucie Marcin Bojarski posłał świetne prostopadłe podanie do Piotra Bani, który z 15 metrów precyzyjnym strzałem obok bramkarza podwyższył wynik na 2:0!
Pięć minut po zdobyciu bramki Bojarski z Banią przeprowadzili akcję która była niemal kopią sytuacji po której padła bramka jednak szybki wybieg Wierzchowskiego zażegnał niebezpieczeństwo pod bramką Wisły.
Cracovia coraz groźniej atakowała. W 63 minucie z rzutu wolnego strzelał Pawlusiński, chwilę później z linii pola karnego uderzał Piotr Bania. Pod bramkę Wisły zapędził się nawet Tomasz Wacek, którego strzał o metr minął bramkę Wisły.
W 68 minucie w pole karne Cracovii przedarł się wprowadzony kilka minut wcześniej Gevorgyan jednak jego strzał minął bramkę Cabaja.
Trzy minuty później kolejna akcja Wisły. Po podaniu Jelenia z linii pola karnego strzelał Gęsior jednak Marcin Cabaj nie dał się zaskoczyć.
W 75 minucie kontuzjowanego Piotra Banię zastąpił Paweł Drumlak.
W 78 minucie po podaniu Bojarskiego Pawlusiński strzelał w boczną siatkę. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby podanie do doskonale ustawionych Drumlaka i Moskały...
Gdy wydawało się, że końcowe minuty meczu upłyną spokojnie i wynik będzie niezagrożony w 80 minucie środkiem boiska przedarł się Ireneusz Jeleń i zdobył kontaktową bramkę.
Po stracie bramki z boiska zszedł strzelec pierwszego gola dla Cracovii Tomasz Moskała, a jego miejsce zajął Łukasz Szczoczarz.
W 84 minucie z rzutu wolnego z 17 metrów strzelał Łukasz Skrzyński jednak Wierzchowski z największym trudem obronił.
Zapowiadała się nerwowa końcówka jednak w 88 minucie Tomasz Wacek dośrodkowywał z prawej strony a wprowadzony kilka minut wcześniej Łukasz Szczoczarz głową zdobył bramkę która była niemal kopią bramki zdobytej w pierwszej połowie przez Tomasza Moskałę.
W ostatniej minucie jeszcze Sajdak próbował zaskoczyć Cabaja, ale bramkarz Cracovii wyszedł z tej akcji obronną ręką.
Po bardzo dobrej grze Cracovia odniosła pewne i zasłużone zwycięstwo. Teraz pora na kolejną Wisłę... Tę z Krakowa!
Dziennik Polski
„Pasy” bez Arkadiusza Barana (pauzował za żółte kartki, w wielkich derbach już zagra), w grodku operował duet Giza - Nowak, na „szpicy” w ataku grał Moskała. Od pierwszych minut inicjatywa należała do Cracovii, goście grali tylko z jednym wysuniętym napastnikiem (Jeleniem), ale w pierwszej połowie obrońcy gospodarzy nie dawali mu pograć. Goście praktycznie jedyną okazję mieli dopiero w 45 min, kiedy to po strzale Vujovicia z 14 metrów piłka trafiła w górną część poprzeczki. Gospodarze takich okazji mieli znacznie więcej. W 12 min Pawlusiński ubiegł Wierzchowskiego, „dzióbnął” piłkę końcem buta, ale ta minimalnie minęła słupek. W 14 min Bania w polu karnym nie opanował doskonałego podania Pawlusińskiego. W 29 min było już jednak 1-0 dla krakowian, a trzecią bramkę w tym sezonie zdobył Moskała. Co ciekawe, to trzeci gol uzyskany przez niego głową, choć napastnik Cracovii nie imponuje słusznym wzrostem (liczy 169 cm).
Druga połowa to początkowo jeszcze większa dominacja krakowian, którzy raz po raz stwarzali groźne sytuacje pod bramką gości. Efektem tej przewagi był drugi gol w 56 min, zdobyty przez Banię po świetnym podaniu Bojarskiego. Krakowianie nie zwalniali tempa. Trzy razy z bliska strzelał Bania, raz w obrońcę, za drugim razem Wierzchowski wygrał pojedynek z kapitanem „pasów”, w trzecim przypadku Bania uderzył z 15 metrów za słabo, w środek bramki. Potem dwa razy dobrze interweniował Wierzchowski, najpierw wyłapał mocnego „szczura” z rzutu wolnego w wykonaniu Pawlusińskiego. Potem udanym wybiegiem ratował swój zespół przed szarżującym Pawlusińskim. Dopiero w 69 min goście stworzyli groźną sytuację, wprowadzony kilkanaście sekund na wcześniej Geworgian strzelił by z kąta, obok słupka. Piękna była akcja Cracovii w 78 min: piłka jak po sznurku wędrowała w trójkącie Radwański - Bojarski - Pawlusiński, ten ostatni huknął jak z armaty, ale w zewnętrzną stronę siatki. Wystarczył jednak moment nieuwagi obrońców Cracovii, Jeleń nie zmarnował sytuacji sam w na sam z Cabajem. Zapowiadały się nerwowe ostatnie minuty, w Ale „pasy” szybko opanowały sytuację, nie dopuszczając rywala na swoją połowę. W 83 min je Skrzyński bardzo mocno uderzył z wolnego z 17 metrów, P, Wierzchowski sparował piłkę z przed siebie, nikt z krakowian nie zdążył z dobitką. W 89 min gol Szczoczarza, który pojawił ci się na boisku 7 minut wcześniej, przypieczętował wygraną krakowian. Mógł się cieszyć trener Stawowy, krytykowani nieraz napastnicy rozstrzelali się, zdobyli wszystkie 3 gole.
Dobry mecz „pasów” okupiony kontuzją Piotra Bani, który z naciągniętym mięśniem dwugłowym w 75 min opuścił boisko. Kwartet defensorów nie dopuszczał do groźnych sytuacji, dynamicznie grali obaj boczni obrońcy, angażujący się w akcje ofensywne. Giza z Nowakiem królowali w środku boiska. Moskała, który był jak żywe srebro, w kolejnym meczu strzelił bramkę. Jak zawsze dynamicznie grał Bojarski, kilka jego prostopadłych podań było wysokiej klasy. Aktywny był Pawlusiński, często strzelając z dystansu.
W Cracovii nie było w sobotę słabego punktu. Bardzo przeciętny zespół z Płocka był w sobotę tylko tłem dla „pasów”.Źródło: Dziennik Polski 21 listopada 2005
Gazeta Wyborcza
To był jeden z najlepszych występów (były prezes Paweł Misior twierdził nawet, że najlepszy) Cracovii w ekstraklasie. Siódme już zwycięstwo mocno potwierdziło wysokie aspiracje „Pasów” w tym sezonie. Lider rozgrywek Legia ma 28 punktów (i jeden rozegrany mecz więcej), Wisła 25, a Cracovia 24 pkt. - Jeśli ta trójka odskoczy od reszty rywali, liga będzie ciekawsza - życzy sobie obrońca Cracovii Łukasz Skrzyński.
BRAMKI NAPASTNIKÓW
Po raz pierwszy zdarzyło się, że wszystkie bramki dla Cracovii strzelili napastnicy. Dla Tomasza Moskały to trzeci gol w Orange Ekstraklasie i trzeci zdobyty głową. Czy dzięki temu „Moskit”. któremu kontrakt kończy się z końcem grudnia, otrzyma propozycję pozostania w Cracovii? - Były jakieś rozmowy, ale na konkrety jeszcze za wcześnie - odpowiada Moskała. Piotr Bania nie zaliczy tego meczu do szczególnie udanych. Kapitan zespołu z kilku bardzo dobrych okazji wykorzystał tylko jedną, po prostopadłym dograniu Marcina Bojarskiego. Na domiar złego boisko opuścił z kontuzją i jego wtorkowy występ stoi pod znakiem zapytania. Za to ma się z czego cieszyć Łukasz Szczoczarz: po sześciu minutach gry strzelił gola pieczętującego wygraną Cracovii.
Pod nieobecność Arkadiusza Barana bardzo dobrze radzili sobie w środku pomocy Piotr Giza (w pierwszej połowie miał świetną okazję na gola, ale wykonał o trzy zwody za dużo) i Paweł Nowak. Mogły się podobać ofensywne rajdy bocznych obrońców: Krzysztofa Radwańskiego i Tomasza Wacka.
NIEPOTRZEBNE ROZKOJARZENIE
Początkowo najwięcej zamętu w szeregach Wisły siał Dariusz Pawlusiński. Po kwadransie efektem były jego dwa niecelne strzały i cztery rzuty rożne. Ale pomocnik Cracovii jeszcze w pierwszej połowie sprytnie oszukał Neboję Żivkovicia i asystował przy pierwszym golu. Bezsilność Wisły wyraziła się w żółtej kartce dla Dariusza Gęsiora, który - będąc zdecydowanie wolniejszy - kopnął Radwańskiego. Najgroźniejszy wśród płocczan Ireneusz Jeleń dużo biegał, ale niewiele z tego wynikało. - W pojedynkę chciał rozerwać naszą obronę, jego akcje w pierwszej połowie spaliły na panewce, bo nie miał wsparcia - tłumaczył „Skrzynia”. - Trzeba na niego uważać, bo może stać 90 minut, a i tak strzeli bramkę. W Polsce jest jednym z najlepszych - dodał Skrzyński. Nim Jeleń zdobył gola, dwukrotnie błysnęła para Marcin Bojarski - Bania. Z dwóch dokładnych podań padła tylko jedna bramka. Cracovia nie byłaby sobą, gdyby swoich kibiców nie przyprawiła o drżenie serc. Straciła gola (na 2:1) i końcówka zrobiła się emocjonująca. - Mamy 10-15 minut rozkojarzenia, co powoduje niepotrzebne nerwowe sytuacje odbijające się na naszej psychice - opowiadał Skrzyński.
- Zdenerwowałem się, gdy straciliśmy gola, bo oddaliśmy inicjatywę zupełnie niepotrzebnie. Goście złapali wiatr w żagle. Dobrze, że się nie podłamaliśmy - dywagował trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Nie będę spał spokojnie aż do wtorku - dodał.
WISŁA NADAL GROŹNA
- Powinniśmy mieć w sobie automatyzm przez 90 minut. Nikt nie zastanawia się nad wynikiem w trakcie meczu, tylko gra na całego - wskazywał po spotkaniu Skrzyński. Chyba najwięcej automatyzmu miał w sobie Wacek, który w trudnych chwilach pomknął prawą stroną, nie dał się powalić Marko Grizoniciowi i idealnie zacentrował na głowę Szczoczarza.
- Może nie za dobrze się stało, że Wisła przegrała? Będzie bardziej zdeterminowana? - zastanawiał się Moskała.
- Wisła jest nadal bardzo groźna - nie ma wątpliwości Skrzyński.
A treningi Cracovii w niedzielę i poniedziałek w godzinie meczu zostaną przeprowadzone przy ul. Kałuży. - Bo chcę być już bliżej tamtej strony Błoń - zakończył Stawowy.Źródło: Gazeta Wyborcza 21 listopada 2005
Przegląd Sportowy
Nie wiem, dlaczego ciągle przegrywamy w Krakowie - zastanawiał się bramkarz gości Jakub Wierzchowski. - Gdy gramy na swoim stadionie jest zupełnie odwrotnie. Byłem przekonany, że jesteśmy w stanie chociaż zremisować.
Niski, ale skoczny
Cracovia rozegrała jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Gospodarze bardzo szybko narzucili przeciwnikowi swój styl gry i zupełnie „wyłączyli” z ataków najgroźniejszego zawodnika Wisły Ireneusza Jelenia. W pierwszej połowie bardzo dobrze zagrał pomocnik „Pasów” Dariusz Pawlusiński, którego ataki skrzydłami siały zamieszanie pod bramką rywali. To po jego dośrodkowaniu mierzący zaledwie 169 cm Tomasz Moskała po raz trzeci w tym sezonie strzelił bramkę głową. - Nie mam jakiejś specjalnej recepty na takie gole. Myślę, że to wynika jedynie z dobrego ustawienia się w polu karnym, bo ciągle wokół mnie czuję oddech rosłych obrońców. Teraz czekam na gola strzelonego nogą. Goście pierwszy strzał na bramkę krakowian oddali dopiero minutę przed przerwą. Po silnym uderzeniu Predraga Vujovicia sprzed linii pola karnego piłka odbiła się od poprzeczki. W drugiej połowie wciąż przeważali gospodarze, co udokumentowali kolejnym trafieniem. Tym razem dał o sobie znać kapitan zespołu Piotr Bania, który otrzymał prostopadłe podanie od Marcina Bojarskiego i znajdując się w polu karnym przerzucił piłkę nad wy-chodzącym z bramki Wierzchowskim. Był to dopiero drugi celny strzał w wykonaniu Cracovii. W 75. minucie kapitan Bania został kontuzjowany i opuścił boisko. Chwilę później nadszedł najgorszy okres gry w wykonaniu krakowskiej drużyny, w konsekwencji czego stracili oni bramkę.
Jeleń wreszcie trafił
Z dobrej strony pokazał się wówczas rezerwowy gości Wahań Geworgian, który dostrzegł wbiegającego na pole karne Jelenia (przez ostatnich siedem meczów figowych nie mógł trafić do siatki - przyp. red) i skierował do niego piłkę. Niezwykle szybkiego napastnika nie zdołał upilnować Michał Karwan i było 2:1. - Strasznie się wtedy zdenerwowałem - wyznał po meczu trener Stawowy. - Niewiem, czemu oddaliśmy inicjatywę. Było dziesięć minut do końca, drużyna, która strzela wtedy bramkę, z reguły dostaje wiatr w żagle. Na szczęście moi zawodnicy nie podłamali się i postawili kropkę nad i.
Piłkarze „Pasów” już żyją derbami z Wisłą. - Wszystkie swoje trzy ligowe gole oddałbym za trafienie na Reymonta - przyznał Moskała. W obecnej sytuacji to właśnie Cracovia prezentuje się lepiej niż trwoniąca punkty Wisła, dlatego „Pasy" staną jutro przed wyjątkową szansą pokonania odwiecznego rywala. A stawka meczu - oprócz bezcennego prestiżu - jest niezwykła. Zwycięzca może nawet zostać mistrzem jesieni.Źródło: Przegląd Sportowy 21 listopada 2005
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- Za ten mecz należą się naszym piłkarzom gratulacje. To my dyktowaliśmy warunki gry, było sporo ciekawych, szybkich akcji. Był mały przestój tuż przed utratą bramki, ale trzeba zrozumieć piłkarzy, nie da się całego meczu grać bezbłędnie. Dobrze radzili sobie nasi obrońcy z groźnym Ireneuszem Jeleniem. Martwi tylko kontuzja Piotra Bani, zobaczymy czy będzie mógł wystąpić w wielkich derbach. Zapytany czy w czasie meczu myślał już o wtorkowych derbach Krakowa, Stawowy odpowiedział: - Tak, zacząłem myśleć o meczu z Wisłą Kraków po drugiej bramce dla nas.
Joset Csaplar (Wisła P.)
- Gratuluję Cracovii, pokazała „kwalitny” futbol (Csaplar wypowiadał się w języku czeskim, ale, jak zapowiedział, pilnie uczy się polskiego - przyp. AS). My staraliśmy się dotrzymać kroku gospodarzom. Na pewno druga połowa w naszym wykonaniu była lepsza. W pierwszej gospodarze nas całkowicie zdominowali. Brakowało mi kilku podstawowych graczy (stoper Belada nie grał za kartki, pomocnik Rachwał był kontuzjowany), niektórzy piłkarze grali nie na swoich pozycjach (Kazimierczak), inni mają jeszcze bardzo małe doświadczenie (Mierzejewski, Peszko). Trudno nam było przeciwstawić się bardzo aktywnym gospodarzom.
43-letni Czech Josef Csaplar w 2002 r. ze Slovanem Liberec zdobył mistrzostwo swego kraju. Potem z tym zespołem stoczył dramatyczne pojedynki o Ligę Mistrzów z Milanem, przegrywając na wyjeździe 0-1, a zwyciężając w Libercu 2-1. Potem Slovan dotarł do III rundy Pucharu UEFA (wyeliminował Dynamo Tbilisi, Ipswich Town), uległ dopiero Panathinaikosowi.
2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1 2006 Trening Noworoczny 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1