2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_GKS Bełchatów

Trener:
Orest Lenczyk
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 22 kolejka
Bełchatów, sobota, 1 kwietnia 2006, 18:00

GKS BOT Bełchatów - Cracovia

2
:
0

(2:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Albin Mikulski
Skład:
Sapela
Fonfara
Pietrasiak
Cecot
Kowalczyk (90' Cieciura)
Wróbel (74' Jarzębowski)
Janković
Kuranty
Garguła
Matusiak
Dziedzic (90' Nowak)

Sędzia: Tomasz Pacuda z Częstochowy
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Dziedzic (5')
Dziedzic (28')
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
Jankowić
Fonfara
Bania
Pawlusiński
Rzucidło
Skład:
Cabaj
Wacek
Skrzyński
Rzucidło
Nowak
Joao Paulo
Przytuła (46' Uszalewski)
Drumlak (46' Szczoczarz)
Pawlusiński
Giza
Moskała (69' Bania)




Opis meczu

interis.pl

Słabe wyniki GKS BOT Bełchatów w marcu sprawiły, że trener Orest Lenczyk zaczął poważnie zastanawiać się nad rezygnacją. Tuż po meczu w Grodzisku powiedział w szatni piłkarzom, że nie będzie już szkoleniowcem GKS BOT. Nie poinformował jednak zarządu o swojej decyzji, a kiedy wiadomość ta dotarła do działaczy, Lenczyk nic już nie mówił o swojej ewentualnej dymisji. Tak więc gospodarze przystąpili do meczu z Cracovią pod wodzą tego samego szkoleniowca.

Bełchatowianie od pierwszych minut postawili na ofensywną grę. Już w 5. minucie gospodarze cieszyli się z bramki. Tomasz Wróbel wbiegł w pole karne i podał do dobrze ustawionego Janusza Dziedzica. Napastnik GKS BOT z dwóch metrów pokonał krakowskiego bramkarza Marcina Cabaja. 10 minut później kibice z Bełchatowa po raz drugi podnieśli ręce w górę, ale pospieszyli się, bo strzelający głową Marcin Kowalczyk nie zdobył gola. Piłka przeleciała obok słupka. Chwilę później powinno być już 2:0. Sam na sam z Cabajem znalazł się występujący z konieczności na lewej stronie pomocy Łukasz Garguła. Bramkarz Cracovii obronił jednak jego strzał.

Podopieczni Oresta Lenczyka mieli przewagę i ogromną ochotę na podwyższenie prowadzenia. W 29. minucie fani GKS BOT znów mieli powody do radości. Prawą stroną akcję zainicjował Wróbel. Zmylił obrońców i wyłożył piłkę na siódmy metr Radosławowi Matusiakowi. Strzał napastnika gospodarzy odbił obrońca Cracovii. Piłka wróciła jednak do Matusiaka, który wykorzystując nieporadność defensywy drużyny gości podał do swojego partnera z ataku. Dziedzic ponownie wpisał się na listę strzelców.

Gospodarze nie zwalniali tempa. W 31. minucie Garguła z rzutu wolnego uderzył bardzo ładnie, ale Cabaj obronił strzał bełchatowskiego pomocnika. Kilka minut później bliscy zdobycia bramki byli piłkarze gości. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem GKS BOT 2:0.

Cracovia przystąpiła do drugiej połowy z dwoma zmianami w składzie. Niemrawo grających Pawła Drumlaka i Krzysztofa Przytułę zastąpili: Łukasz Szczoczarz i Łukasz Uszalewski. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Bełchatowianie wciąż mieli zdecydowaną przewagę, a Cracovia tylko sporadycznie zagrażała bramce GKS BOT.

W 80. minucie gospodarzom dopisało szczęście. Łukasz Skrzyński wykonywał rzut wolny dla gości z bardzo ostrego konta, na wysokości pola karnego. Piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. W 89. minucie Dawid Nowak, który zmienił Dziedzica, minął w polu karnym obrońcę Cracovii i strzelił na bramkę Cabaja, który z trudem wybił piłkę na róg.
Źródło: interis.pl


"W Cracovii Smuda zmieni Mikulskiego?" -
Gazeta Wyborcza

W Cracovii Smuda zmieni Mikulskiego?

Jeśli w pięciu meczach drużyna zdobyła jeden punkt, a straciła 14, to nie ma się co łudzić, że z dnia na dzień dokona się w niej cudowna metamorfoza i nagle zacznie wygrywać.

W Cracovii mają dosyć hańbiących porażek. Los trenera Albina Mikulskiego wydaje się już przesądzony. W sobotę „Pasy” znów przegrały - tym razem 0:2 - z walczącym o utrzymanie GKS-em BOT Bełchatów. Po przegranym meczu trener się cieszył, że w drugiej połowie jego zespół nie stracił gola... Cracovia grała już w tej rundzie z trzema drużynami marzącymi o pozostaniu w lidze - u siebie z Górnikami z Zabrza i Łęcznej i została pokonana. Jeśli przegrywa się takie mecze, to-z kim można wygrać? A co można sądzić o trenerze, który - jak Mikulski - ogłosił, że on już zrobił co do niego należało, a teraz wszystko zależy od piłkarzy. Ci zaś, jak przegrywali, tak przegrywają...

Jak się dowiedzieliśmy, krakowianie kuszą Smudę, choć ma on ważną umowę z Zagłębiem Lubin, wysokim kontraktem (rozmowy ma prowadzić wiceprezes Jakub Tabisz), chcąc, by już teraz objął „Pasy”. Klub potrzebuje szkoleniowca renomowanego, o twardej ręce. Zarząd uznał, że Smuda byłby najlepszy. Zawsze słynął z twardych metod pracy, a na dodatek po dobrej serii piłkarzy Zagłębia odzyskał opinię trenera zwycięzcy. Smuda zawsze podkreślał, że chce pracować w Krakowie. Tutaj madom, wielu znajomych, a stołować lubi się w Wierzynku należącym do Elżbiety Filipiakowej, żony prezesa Cracovii. No i jeszcze jedno - ostatni mecz sezonu „Pasy” grają u siebie właśnie z Zagłębiem. Nikt nie wie lepiej niż obecny trener, jak najłatwiej pokonać jego drużynę. W takim razie - od kiedy Smuda przy Kałuży? Wczoraj nie udało się nam po twierdzić tej rewelacji, trener nie odbierał telefonu.

Nim umowy zostaną zerwane (z Zagłębiem) i podpisane (z Cracovią), warto jednak pamiętać o poważnym dylemacie Smudy. Dopiero co odzyskał ligową pozycję (w Odrze Wodzisław szło mu słabo i musiał się rozstać z klubem), a już przyszłoby mu grać o całą pulę. Dodajmy - bez żadnej gwarancji, że wszystko zakończy się szczęśliwie. Wprawdzie Cracovia ma do końca sezonu mecze z ligowymi średniakami i słabeuszami, ale ligowa tabela pokazuje, że wszystkie te zespoły mają o co walczyć, bo albo są zagrożone, albo pozostała im jeszcze minimalna szansa na grę w europejskich pucharach. Smuda ma więc prawdziwy dylemat: bić się z Zagłębiem o puchary, co dałoby prestiż i pieniądze, czy wybrać niepewny los przy Kałuży. Tu czeka ją go rozdęte ambicje szefów i kibiców, wielkie nerwy i niewielkiej klasy piłkarze w składzie. A na plus można zapisać tylko jedno - dzięki pracy w Krakowie może znów zamieszkać we własnym domu.

Dla staczającej się Cracovii Smuda jest chyba jedną z ostatnich szans na ocalenie.
Źródło: Gazeta Wyborcza 3 kwietnia 2006


"Sekrety szatni" -
Przegląd Sportowy

Sekrety szatni

Kryzys Cracovii jest coraz poważniejszy. GKS bez większych problemów pokonał apatycznie grających rywali. - Czy mnie zwolnią? Decyzja należy do prezesa - odparł trener gości Albin Mikulski.

Przed spotkaniem wiele mówiło się o ewentualnych dymisjach zarówno szkoleniowca GKS BOT Oresta Lenczyka jak i trenera Cracovii Albina Mikulskiego. Ten pierwszy po przegranym meczu w Grodzisku poinformował piłkarzy, że nie będzie dalej pracował w Bełchatowie. Kiedy wieści te dotarły do działaczy, ci nie ukrywali zdziwienia postawą trenera. W końcu Lenczyk zmienił zdanie, ale miał żal, że informacje te przedostały się do mediów.

- Do tej pory mówiłem, że alkohol jest tylko dla normalnych ludzi. Teraz muszę do tego dodać komórki oraz internet - powiedział w sobotę rozżalony szkoleniowiec bełchatowian.

- Nie wiem, kto przekazał dziennikarzom informacje z szatni o dymisji trenera - skomentował Janusz Dziedzic. - Nie będziemy dochodzić, kto to zrobił, ale taka sytuacja nie powinna się powtórzyć - dodał napastnik z Bełchatowa

Mikulski też od pewnego czasu jest „na wylocie", a po sobotniej porażce jego sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Po meczu nawet nie chciał rozmawiać o swojej przyszłości. Widać, że to bardzo drażliwy dla niego temat. Słabo grających gości pogrążył Janusz Dziedzic. W rundzie jesiennej w spotkaniu rozegranym w Krakowie Dziedzic strzelił jedną bramkę. W sobotnie popołudnie pokonał Marcina Cabaja dwukrotnie. Przy pierwszej bramce asystą popisał się debiutujący w ekstraklasie Tomasz Wróbel. Pomocnik GKS BOT wpadł w pole karne i wyłożył idealnie piłkę partnerowi z drużyny. 24-letni Wróbel miał udział również przy drugiej bramce’. To on zagrał do Radosława Matusiaka, któremu - z kłopotami - udało się posłać piłkę do świetnie dysponowanego tego dnia Dziedzica.

Cracovii przede wszystkim dzięki niezłej grze Cabaja udało się nie stracić kolejnych bramek.

- Graliśmy bez pięciu podstawowych zawodników, którzy stanowią o sile zespołu - szukał usprawiedliwienia trener Mikulski. Ale wyjątkowo marne to tłumaczenie, bo jego drużynie brakowało nie tylko umiejętności, lecz również ambicji i odpowiedniego zaangażowania W grę.
ROBERT BLESIŃSKI
Źródło: Przegląd Sportowy 3 kwietnia 2006


"Gra sprawia im ból" -
Dziennik Polski

Gra sprawia im ból

Źle jest z Cracovią. 0 tym, jak bardzo, świadczy zdanie z wypowiedzi Albina Mikulskiego po meczu w Bełchatowie:

- Cieszy mnie prze tle wszystkim, że w drugiej połowie nie straciliśmy bramki, że wynik był tylko 0-2.

To nic innego, jak przyznanie się do słabości wobec GKS. Zespołu broniącego się przed spadkiem, który w tym roku - do soboty - trzy razy przegrał i raz zremisował. Krakowianie mieli bilans identyczny, ale teraz już samotnie zajmują ostatnie miejsce w tabeli rundy wiosennej. Oceniając występ Cracovii w Bełchatowie, trzeba pamiętać, w jakim składzie zagrała. Na boisku zabrakło trzech kartkowiczów - Barana, Karwana i Bojarskiego oraz przewlekle kontuzjowanych Radwańskiego i Bastera. To na pewno czterech, a może nawet i pięciu ludzi z podstawowego składu. To zdruzgotanie formacji defensywnej. Bez tych piłkarzy Cracovii na pewno znacznie trudniej przeciwstawić się rywalom. Ich absencje nie mogą jednak służyć jako alibi dla tych, którzy przeciwko GKS zagrali...

Bo w sobotę obejrzeliśmy drużynę w zapaści. Bez jasnych punktów, taką zwyczajnie słabą Cracovię. Oceniać wypada ją głównie przez pryzmat pierwszej połowy, bo w drugiej - czego nie ukrywał trener GKS Orest Lenczyk - gospodarze nastawili się na utrzymanie prowadzenia. Rzadziej atakowali, grali bezpieczniej. Pozwolili krakowianom na trochę więcej, ale to „trochę” nie przy-niosło nawet honorowego trafienia. Mecz rozpoczął się tak, jak niedawne pojedynki z Górnikiem Zabrze, Legią i Górnikiem Łęczna - Cracovia straciła gola. Tym razem już w 6 minucie, gdy po raz pierwszy defensywę grających w czarnych koszulkach „Pasów” rozmontowali Garguła i Wróbel. Bramkę strzelił Dziedzic, ale to właśnie boczni, bardzo ofensywnie nastawieni pomocnicy byli w tym meczu największym utrapieniem krakowian. Co warte podkreślania, 23-lętni, filigranowy Tomasz Wróbel debiutował w sobotę w ekstraklasie. Bardzo udanie. Zaraz; po ciosie Cracovia przebudziła się. Na agresywną grę Bełchatowa odpowiedziała taką samą, jednak efektem było tylko lekkie, niegroźne uderzenie Heidemanna z 20 m (9 min) oraz centra Pawlusińskiego (12 min); w obu przypadkach pewnie interweniował Sapela.

GKS nie zamierzał jednak oddawać gościom poła, świetną robotę w destrukcji wykonywał Kuranty. Pomocnicy „Pasów” mieli niestety kłopoty i z przerywaniem ataków bełchatowian, i z dłuższym utrzymaniem piłki. Dobrych podań, kreujących groźne akcje, nie było w ogóle... Gospodarze parli więc do przodu, co kilka minut siejąc popłoch w defensywie Cracovii. W 18 min, po błędzie Wacka, sam przed Cabajem znalazł się Garguła. Kopnął z 12 metrów, ale bramkarz piłkę odbił, a stojący tuż przed nim Rzucidło oddalił niebezpieczeństwo. Garguła chwilę wcześniej wykonywał rzut wolny, po którym Pietrasiak posłał piłkę w boczną siatkę.

W 28 min odnotowaliśmy wreszcie pierwszy po dłuższej przerwie atak gości - centrę Heidemanna i niecelną główkę naciskanego Moskały. Ale gdy kilkadziesiąt sekund później piłka znalazła się po drugiej stronie boiska, było już 2-0. Znów trafił Dziedzic, a w tej sytuacji coś na sumieniu ma cała czwórka obrońców Cracovii... Załamani piłkarze „Pasów” trzy minuty potem mogli stracić kolejnego gola. Cabaj w dobrym stylu zatrzymał jednak piłkę po uderzeniu Garguły z wolnego (22 m). Gości z letargu chciał wyrwać Pawlusiński. W 39 min nieznacznie chybił, strzelając z narożnika pola karnego, chwilę potem kopnął z 25 m w środek bramki. Krzywdy Sa- peli nie był w stanie zrobić.

Na drugą połowę Cracovia wyszła w nowym składzie. W szatni zostali Przytuła i Drumlak, na boisko wybiegli Szczoczarz i Łukasz Uszalewski. Junior zaliczył ekstra- klasowy debiut, zagrał na lewej obronie i wypadł całkiem przyzwoicie. Pracy miał jednak znacznie mniej niż występujący przed przerwą na jego pozycji Nowak. Bo gospodarze, o czym wspomnieliśmy wcześniej, nie atakowali już tak żywiołowo. Jeszcze tuż pó przerwie, w 47 min, Dziedzic mógł zdobyć trzeciego gola. Wyskoczył do piłki zza pleców zaskoczonego Rzucidły, jego strzał „głową” obronił jednak Cabaj. Cracovia w końcu przejęła inicjatywę, ale stało się to zdecydowanie za późno, by coś mogła zmienić. W 72 min akcję rozpoczętą przez Pawlusińskiego zepsuł Heidemann, źle podając piłkę Gizie. Osiem minut potem „Pasy” były najbliższe gola. Z boku pola karnego Kowalczyk sfaulował Banię, a Skrzyński potężnie uderzył z wolnego. W poprzeczkę. W 85 min „Skrzynia” spróbował raz jeszcze. Tym razem piłka po strzale z ponad 30 metrów minęła bramkę. Odpowiedzią było uderzenie rezerwowego GKS, D. Nowaka, z którym poradził sobie Cabaj. Najlepszy piłkarz „Pasów” w sobotnim meczu.

- Widać, że w tym zespole w ogóle nie ma radości, że piłkarzom Cracovii gra sprawia ból - stwierdził w magazynie „Liga+” Grzegorz Miel- carski. O trafniejsze spostrzeżenie trudno się pokusić.
TOMASZ BOCHENEK
Źródło: Dziennik Polski 3 kwietnia 2006


"Gra sprawia im ból" -
Gazeta Krakowska

Gra sprawia im ból

To nie był śmieszny prima- aprillisowy żart; 1 kwietnia „Pasy” przegrały z Bełchatowem, dokładając kolejną cegiełkę do statystyki, która wygląda na dowcip, ale niestety nim nie jest. Z ostatnich dziewięciu ligowych spotkań krakowianie polegli w siedmiu, a nie zwyciężyli w żadnym. W pięciu wiosennych meczach zdobyli jeden punkt, strzelili dwie bramki, tracąc jedenaście. Słowem - katastrofa.

Cracovia jest w stanie krytycznym i nie zmieni tego również fakt, że od grudnia zespół niezmiennie zajmuje w tabeli 7. lokatę (ze względu na zaległości konkurentów). Przez kilka miesięcy zmienił się roztaczający się tego miejsca widok. Wcześniej w krajobraz wpisana była krajowa czołówka i europejskie puchary, teraz nie widać nic poza grupą słabeuszy i walką o utrzymanie.

Największym problemem nie jest nawet to, że Cracovia gra źle i oczy bolą od patrzenia na jej chaotyczny, pozbawiony pomysłu sposób rozgrywania akcji. Pal sześć groteskowe błędy w obronie, irytującą niedokładność i trudną do wytropienia taktykę. Największym grzechem kompanii Albina Mikulskiego jest coś innego: to mianowicie, że „Pasy” zostały darmowym psychologiem ligi, dowartościowującym rywali tak przeciętnych jak Bełchatów, Zabrze i Łęczna. W sobotnie popołudnie piłkarze GKS nie poznawali samych siebie, jeszcze większą trudność sprawiało to kibicom i chyba trenerowi Orestowi Lenczykowi. Płynne, dynamiczne akcje, rywal rozbity w każdej strefie boiska (ze szczególnym uwzględnieniem skrzydeł i całej linii obrony), mnóstwo strzałów, nawet jedna przewrotka. Bełchatów tak dobrze nie zagrał nigdy wcześniej i raczej już nie zagra. Bo należy wątpić, że spotka się jeszcze z przeciwnikiem w tak wyraźnym stopniu pozbawionym wiary, pewności siebie, charyzmy i jedności. - To przerażające, ale staliśmy się ligowymi chłopcami do bicia. Nie wiemy, co się dzieje - stwierdził ze złością pomocnik Paweł Drumlak. „Pasy" straciły wszystkie atuty, lecz doprawdy po tylu wpadkach trudno tłumaczyć to wyłącznie problemami kadrowymi (w Bełchatowie nie wystąpili: Karwan, Bojarski, Baran, Radwański i Baster) i ciężko zna¬leźć racjonalne przesłanki, które przed kolejną bitwą, - tym razem z Dyskobolią - uspokoją sen zainteresowanych. Hm, jeżeli trener twierdzi, że jest zadowolony z drugiej połowy, bo zespół nie stracił w niej bramki, oznacza to po prostu, że jest w kropce i żywcem nie wie, co mówić. Idąc dalej - pojawia się poważna wątpliwość, czy ma pomysł na skuteczne przeprowadzenie akcji reanimacyjnej.

- Czy liczy się pan z możliwością dymisji? - zapytano Mikulskiego na konferencji prasowej. - Nie będę się wypowiadał w tej sprawie, wszystko leży w gestii prezesa Filipiaka - odpowiedział szkoleniowiec. Janusz Filipiak po meczu wściekły opuszczał trybunę, odmawiając krótkiego wywiadu z żołnierską oschłością. - Niczego nie będę komentował. Jedno jest pewne: by uniknąć realizacji skrajnie czarnego scenariusza, zespół potrzebuje silnego wstrząsu. Można go wywołać w dwojaki sposób: albo czekać na zwycięstwo, albo zmienić trenera. Oba rozwiązania są ryzykowne, bo pierwsze jest grą na zwłokę, a drugie - zważywszy, że Jose Mourinho do Krakowa nie przyjedzie - też nie będzie równoznaczne z rychłym renesansem formy i wyników. Cracovia jest na rozdrożu. Między Mikulskim a zespołem nie ma zależności iskra-zapłon, nowy trener (Mirosław Jabłoński, Bogusław Kaczmarek, Jerzy Kasalik - te nazwiska wypływają z klubu) też nie zagwarantuje dobrej pracy silnika. Co zostaje? Szybka decyzja. Albo nowy szkoleniowiec, albo zapewnienie Mikulskiemu nietykalności do końca sezonu. Żadnych rozwiązań tymczasowych.

Dla miłośników science-fiction przedstawiamy trzeci wariant. - W klubie powinni zaprzęgać konie, wziąć wiadro bimbru i jechać do Sieprawia, do Stawowego - sugerował jeden z krakowskich kibiców.
Źródło: Gazeta Krakowska 3 kwietnia 2006


Trenerzy o meczu

Albin Mikulski

- Bełchatów był zespołem lepszym. My w pierwszej połowie popełniliśmy kilka błędów w defensywie, których konsekwencją były dwie bramki. Dlatego w przerwie musiałem dokonać roszad w składzie. Wzmocniłem atak i cieszy mnie przede wszystkim, że w drugiej połowie nie straciliśmy bramki, że wynik był tylko 0-2. Widać, że dopóki nie wrócą do drużyny wiodący zawodnicy - a dziś graliśmy bez pięciu podstawowych piłkarzy, trzonu zespołu - sytuacja znacząco się nie poprawi. Dublerzy nie spełniają naszych oczekiwań. Przytuła wrócił po ciężkiej kontuzji, starał się, ale mu nie wychodziło; na pewno można oczekiwać więcej od Moskały, Drumlaka. W tym meczu zagrali słabo, ale takie słabe mecze się zdarzają. Czy zamierzam podać się do dymisji? To jest decyzja pana profesora Filipiaka, ja nie mam nic do powiedzenia w tej kwestii.


Orest Lenczyk (GKS Bełchatów)

- Oglądaliśmy szczegółowo mecz Cracovii z Łęczną i przyznam, że byliśmy pełni obaw, bo w drugiej połowie krakowianie pokazali naprawdę dobrą piłkę. To dzisiejsze spotkanie wygraliśmy w pierwszej połowie, potem po prostu obroniliśmy wynik. Rzadko wyróżniam po meczu piłkarzy. Tym razem wszyscy zagrali z zaangażowaniem, ale wkład Tomka Wróbla w rozmontowanie obrony Cracovii był ogromny. Proszę napisać, że też się liczę z utratą pracy; wygraliśmy dzisiaj bitwę, jednak wygrać trzeba wojnę

Mecze sezonu 2005/06

Tatran Preszów 2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2  Karpaty Lwów 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2  Szczakowianka Jaworzno 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2  Tatran Preszów 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1  MFK Ružomberok 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0  Korona Kielce 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0  Amica Wronki 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0  Górnik Zabrze 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0  MO Béjaïa 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2  CA Batna 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1  Legia Warszawa 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1  Dynamo Drezno 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2  Kmita Zabierzów 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1  Górnik Łęczna 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1  GKS Bełchatów 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1  Kujawiak Włocławek 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1  Arka Gdynia 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1  FK Mladá Boleslav 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0  Pogoń Szczecin 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2  Kujawiak Włocławek 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0  Polonia Warszawa 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0  Lech Poznań 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0  Wisła Płock 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1  Wisła Kraków 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0  Zagłębie Lubin 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1  Korona Kielce 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3  Amica Wronki 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1  Cracovia_herb 2006 Trening Noworoczny  FC Tatabánya 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1  Rad Belgrad 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2  Jiul Petroşani 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2  Slovan Bratysława 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1  Baszkimi Kumanowo 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1  Stal Alczewsk 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2  Toboł Kostanaj 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1  Polonia Warszawa 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0  Górnik Zabrze 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2  Wisła Kraków 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Legia Warszawa 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0  Górnik Łęczna 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1  GKS Bełchatów 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3  Arka Gdynia 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0  Pogoń Szczecin 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0  Polonia Warszawa 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3  Lech Poznań 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2  Wisła Płock 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0  Zagłębie Lubin 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0  Dynamo Drezno 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1  Nacional Montevideo 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1