2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1
|
Orange Ekstraklasa , 9 kolejka Kraków, sobota, 1 października 2005, 18:00
(2:0)
|
|
Skład: Cabaj Wacek Radwański Skrzyński Karwan Baran Bojarski (74' Drumlak) Giza (46' Szczoczarz) Pawlusiński (85' Moskała) Nowak Bania Ustawienie: 4-3-3 |
Sędzia: Mirosław Ryszka z Warszawy
|
Skład: Chamera Kowalski Jawny Kościelniak Jakosz Gorząd Niciński Sobieraj Pilch (85' Bartoszewicz) Griszczenko (67' Ława) Imeh (46' Kubisz) |
Mecze tego dnia: | ||
2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 |
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
- Mamy jednak świadomość, iż czeka nas bardzo ciężki mecz - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Arka będzie chciała zrehabilitować się za ostatnią porażkę z Kolporterem (0-2 - przyp. AS), podobnie jak nasi piłkarze po przegranej 1-4 w Grodzisku. Liczymy się z tym, że rywal może zagrać bardzo defensywnie, nastawiając się na kontrę. W tej sytuacji dobrze byłoby szybko strzelić gola.
Czy na ostatnich treningach widać było wzrost formy zawodników „pasów”? - Treningi są ważne, ale tak naprawdę, to dopiero mecz zweryfikuje naszą formę. Wierzę, że zagramy dobrze, ofensywnie, skutecznie. Trener Stawowy ma już gotową koncepcję składu, ale nadal, jak mówi, są dwie niewiadome. Jedno pytanie: kto zagra na lewej obronie - Radwański czy Baster? Drugie: kto wystąpi na szpicy? Kandydatów do gry jest trzech: Bania, Moskała i Szczoczarz.
Pewna jest pozycja bramkarza (Cabaja), trójki obrońców (Wacka, Skrzyńskiego, Karwana) i piątki pomocników (Bojarskiego, Gizy, Barana, Nowaka oraz wracającego po kontuzji do gry Pawlusińskiego). We wczorajszym treningu nie uczestniczyli Brazylijczyk Joao Paulo, (dolegliwości żołądkowe, jest w leczeniu) i Karol Piątek, któremu dzień wcześniej odnowiła się kontuzja mięśnia czworogłowego. Z pełnym obciążeniem ćwiczył Pawlusiński, o dolegliwościach zapomniał już Paweł Drumlak. - Czuję, że forma rośnie, jestem do dyspozycji trenera - mówi.
Nastroje w Cracovii? Zawodnicy wydają się jacyś niepewni.
Opis meczu
TerazPasy.pl
Dotychczasowe mecze z Arką Gdynia - określane mianem meczy przyjaźni - nie mogły być mile wspominane ani przez piłkarzy ani przez trenera Wojciecha Stawowego. W drugoligowych rozgrywkach w pierwszym meczu w Krakowie mimo miażdżącej przewagi Cracovii mecz zakończył się bezbramkowym remisem, zaś w rewanżu w Gdyni Pasy przegrały 1:0.
Stara piłkarska prawda mówi, że gra się tak jak przeciwnik pozwala, a Cracovia nie pozwalała dzisiaj Arce na wiele. Podopieczni trenera Mirosława Dragana z rzadka przechodzili linię środkową boiska z konieczności koncentrując swoją uwagę na obronie własnej bramki. Cracovia grała szybko, pomysłowo, a większość akcji kończyła się strzałami z dystansu. - Była śliska murawa, więc dałem piłkarzom polecenie strzelania z dystansu - mówił po meczu trener Wojciech Stawowy. - Ponadto przypominałem piłkarzom starą zasadę: jak nie strzelasz na bramkę to nie zdobywasz goli.
Słowa trenera piłkarze wzięli sobie głęboko do serca. Tylko w ciągu pierwszego kwadransa piłkarze Cracovii (trzy razy Giza oraz Pawlusiński i Bojarski) pięciokrotnie z odległości kilkunastu metrów strzelali na bramkę Michała Chamera. Cracovia z minuty na minutę rozpędzała się, konstruując bardzo pomysłowe akcje. W 25 minucie po akcji Marcina Bojarskiego i dośrodkowaniu Tomasza Wacka bliski zdobycia bramki był Paweł Nowak. W 27 minucie bardzo aktywny w tym meczu Piotr Giza dośrodkował na piąty metr do Piotra Bani, który sprytnie ubiegł obrońcę i efektowną główką celnie skierował piłkę do siatki. Była to z całą pewnością jedna z najefektowniejszych bramek spośród wielu zdobytych dla Cracovii przez Piotra Banię - najlepszego strzelca Pasów ostatnich lat.
Zdobyta bramka uskrzydliła piłkarzy Cracovii, którzy z jeszcze większą pasją atakowali bramkę rywali. W 32 minucie kapitan drużyny Piotr Bania uciekł obrońcom i mocno dośrodkował wzdłuż bramki, jednak nadbiegającemu Dariuszowi Pawlusińskiemu zabrakło kilku centymetrów aby sięgnąć piłki. Chwilę później po pięknej indywidualnej akcji Tomasza Wacka z 17 metrów mocno uderzył Piotr Giza.
W 37 minucie Paweł Nowak będąc w polu karnym odegrał do tyłu do Arkadiusza Barana, który przerzucił piłkę na lewą stronę do Marcina Bojarskiego. Mocno uderzona z 14 metrów piłka przeleciała między nogami jednego z obrońców i po rykoszecie wpadła w długi róg bramki Chamera. 2:0!
W przerwie meczu trener Wojciech Stawowy w miejsce Piotra Gizy wprowadził Łukasza Szczoczarza. Bardzo dobrze grający w pierwszych 45 minutach Giza sam poprosił o zmianę ponieważ odczuwał skutki kilkudniowego przeziębienia. Zmiana Gizy spowodowała, że zespół wrócił do "starego" ustawienia z dwójką napastników. Bez Gizy i w ustawieniu 4-4-2 gra Cracovii nie była już tak składna i dynamiczna.
- Nastawiliśmy się po przerwie na grę z kontry - mówił po meczu strzelec drugiej bramki Marcin Bojarski. - Może zrobiliśmy to trochę za wcześnie? Chyba lepiej byłoby dalej atakować i dobić rywala trzecią bramką - zastanawiał się Bojar. Ambitnie walczący piłkarze Arki po około godzinie gry przejęli na kilkanaście minut inicjatywę kilkakrotnie zagrażając bramce Marcina Cabaja.
W 61 minucie piłka po strzale głową Grzegorza Pilcha minimalnie minęła słupek. W odpowiedzi kapitan Cracovii Piotr Bania próbował zaskoczyć Chamera strzałem z 18 metrów. Arka nie ustawała w próbach wywalczenia korzystnego rezultatu. W 64 minucie Kubisz uderzył głową pod poprzeczkę, lecz Cabaj wybił piłkę na róg. W 67 minucie Ława, bo błędzie obrońców, znalazł się oko w oko z Marcinem Cabajem lecz i tym razem bramkarz Cracovii nie dał się zaskoczyć.
Strzał Nicińskiego głową w 73 minucie obroniony przez dobrze dysponowanego Marcina Cabaja zakończył kilkunastominutowy okres przewagi Arki.
W 88 minucie Cracovia bliska była zdobycia trzeciej bramki. Łukasz Skrzyński wykonywał rzut wolny z odległości około 30 metrów. Bardzo silnie uderzona przez stopera Cracovii piłka odbiła się po drodze od obrońcy Arki i Michał Chamera z wielkim trudem obronił. Wydawało się, że Cracovia zakończy mecz efektownym finiszem bowiem w 90 minucie Paweł Nowak strzelał silnie, lecz minimalnie obok słupka.
Ostatnie słowo należało jednak do Arki. Już w doliczonym czasie gry wprowadzony po przerwie Marek Kubisz zdobył honorową bramkę dla Arki uderzając silnie i precyzyjnie obok słupka z rzutu wolnego z odległości około 18 metrów. Po tym strzale sędzia odgwizdał koniec meczu.
Był to z całą pewnością bardzo udany mecz Cracovii. Cieszą nie tylko zdobyte punkty, ale również gra, która szczególnie w pierwszej połowie, przypominała najlepsze występy tego zespołu.
W 8 meczach Cracovia zgromadziła 12 punktów. W porównaniu z ubiegłym - najlepszym od ponad pół wieku! - sezonem podopieczni trenera Wojciecha Stawowego mają o jeden punkt więcej...
Gazeta Wyborcza
ŁASKA KIBICA Jak się podnieść i wyjść z kryzysu, pokazali szczególnie strzelcy dwóch goli dla gospodarzy - Piotr Bania i Marcin Bo¬ jarski. Zdobyli bramki i - podobnie jak trener Stawowy - wrócili do łask kibiców. Jeszcze długo po strzeleniu gola głową (po świetnej centrze Piotra Gizy) kibice skandowali imię i nazwisko „Baniowego”. O tym, że łaska kibiców na pstrym koniu jeździ, przekonali się też „Bojar” i trener. Kiedy ten drugi schodził na przerwę, żegnały go brawa i okrzyki „Brawo, Stawowy”. Zadowolony jest także zarząd Cracovii: postraszył dotkliwą karą finansową piłkarzy, co błyskawicznie odniosło pożądany skutek. Dzięki wygranej piłkarze zwiększyli szansę na anulowanie odłożonej w czasie kary. Jeśli uda im się w najbliższych trzech meczach zdobyć sześć punktów, kara zostanie darowana. A okazja jest, bo rywale nie będą z tej najwyższej półki: Odra Wodzisław i Polonia Warszawa u siebie oraz Pogoń Szczecin na wyjeździć.
STRZELAJCIE, BO ŚLISKO
W sobotnim meczu postęp Cracovii najbardziej był widoczny w strzałach na bramkę. Dwa tygodnie temu w spotkaniu z GKS Bełchatów „Pasy” oddały jeden strzał w ciągu 45 minut. W sobotę do przerwy Cracovia 13 razy strzelała na bramkę Michała Chamery, z czego aż siedem razy celnie. - Było takie polecenie, bo murawa była śliska. Poza tym jest zasada: nie strzelasz na bramkę, nie zdobywasz goli - tłumaczył trener Stawowy. Najwięcej problemów bramkarzowi Arki sprawiło uderzenie Pawła Nowaka, tyle że nikt z kolegów nie zdążył z dobitką. Bania - strzelec pierwszego gola - starał się, jak mógł. Do jego mocnego podania na piąty metr minimalnie spóźnił się Dariusz Pawlusiński. Dobry mecz rozegrał Tomasz Wacek. Miał swój udział w drugim golu, popisał się rajdem przez pół boiska, a raz w ostatniej chwili wybił piłkę na rzut rożny. Ogólne pozytywne wrażenie psuje błąd z 68. min, gdy Bartosz Ława omal nie skorzystał ze zbyt krótkiego podania do Marcina Cabaja. Gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że po dobrej pierwszej połowie w drugiej cała Cracovia osiadła na laurach. Sygnał do ataków dał gościom Grzegorz Pilch. Gospodarze, najdelikatniej mówiąc, grali niefrasobliwie w obronie. Dobrze, że potwierdziły się słowa trenera Arki Gdynia o mizernych umiejętnościach jego zawodników. Na bramkę Cracovii główkowali Marek Kubisz (dwa razy) i Grzegorz Niciński, ale efektami - po dobrych interwencjach Cabaja - były tylko rzuty rożne. Z drugiej strony okazje do zdobycia trzeciego gola mieli Tomasz Moskała i Paweł Nowak. O ile ten drugi strzelił po długim rogu - można było się sprzeczać, co było ładniejsze dla oka: strzał „Pawki” czy obrona Chamery - o tyle Moskała zachował się pod bramką jak nowicjusz.
DLA OTYLII
Wieść o wypadku drogowym najlepszej polskiej pływaczki błyskawicznie rozniosła się po stadionie. - Otylia, jesteśmy z tobą - skandowali długo kibice „Pasów”. Jak przystało na prawdziwy mecz przyjaźni, miejscowi dopingowali gości, a nawet kurtuazyjnie zażyczyli sobie gola dla Arki. Co stało się faktem już w przedłużonym czasie gry. Kubisz popisał się przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego z 25 metrów, piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Cabaj był bez szans. Kibice komentowali po meczu, że Arce ten gol się należał.Źródło: Gazeta Wyborcza 3 października 2005
Dziennik Polski
W pierwszych 45 minutach przyjemnie było patrzeć na akcje Cracovii. Trener Wojciech Stawowy użył sformułowania „aż palce lizać”. Krakowianie grali z wielką pasją, szybko, pomysłowo. Ponieważ boisko było mokre po deszczu, gospodarze próbowali często uderzać z dystansu. W pierwszych 15 minutach było aż sześć takich prób. „Pasy” atakowały skrzydłami, szczególnie niebezpieczne dla rywali były dynamiczne ataki prawą flanką Tomasza Wacka. Umiejętnie dyrygował kolegami Piotr Giza. Bramka wydawała się kwestią czasu, tym bardziej, że przeciwnik w tej części meczu grał wyjątkowo słabo - tak w obronie, jak i w ataku. W pierwszych 45 minutach goście ani razu poważnie nie zagrozili bramce Cabaja, oddając trzy niecelne strzały. A „pasy” pod tym względem miały świetną statystykę: uderzały w kierunku bramki Arki aż 13 razy, w tym 7 razy celnie.
W 27 min po filmowej akcji i efektownej główce Piotra Bani „pasy” objęły prowadzenie. Po tej bramce akcje Cracovii nabrały jeszcze bardziej wigoru, stały się płynne. Tak było w 38 minucie, kiedy podanie Arkadiusza Barana sfinalizował chytrym i precyzyjnym strzałem w długi róg Marcin Bojarski. Potem dwukrotnie strzelał groźnie z dystansu aktywny Pawlusiński, raz Chamera wybił piłkę na róg, za drugim razem ją złapał. W drugiej połowie „pasy” wyszły na boisko już bez Gizy, który cały tydzień walczył z przeziębieniem i sam poprosił o zmianę. Zastąpił go Szczoczarz. I gra Cracovii „siadła”. Trudno za to winić tylko Szczoczarza, cały zespół nie prezentował się tak dobrze jak w I połowie. Arka atakowała, Cracovia starała się grać na kontrę. Akcjom gospodarzy brakowało jednak precyzji, mądrego rozegrania, stąd w drugiej połowie krakowianie mieli niewiele pozycji bramkowych.
W 58 min mocny strzał Bojarskiego z ponad 25 m Chamera wybił w bok. W końcowych fragmentach gry groźnie było po uderzeniu z wolnego Skrzyńskiego z 30 m, ale bramkarz gości wyłapał piłkę. W 90 min z kąta mocno uderzył Nowak, obok słupka. Goście w drugiej połowie przeszli pozytywną metamorfozę, mieli sytuacji bramkowych znacznie więcej niż gospodarze. W 60 min główka Pilcha z 10 m minęła o pół metra słupek. W 63 min Cabaj wybił na róg piłkę po strzale głową Kubisza, a po kornerze Jakosz uderzył z 8 m kilkanaście centymetrów nad poprzeczką. W 67 min jedyny błąd w tym meczu popełnił bardzo dobrze grający Wacek, zbyt krótko podał piłkę do Cabaja, ale ten uratował sytuację, broniąc z najbliższej odległości strzał Ławy. Bramkarz Cracovii znowu wystąpił w głównej roli w 72 min, wybijając na róg „główkę” Nicińskiego z paru metrów. To był mecz o dwóch obliczach. - Jakbym był na dwóch spotkaniach - mówił trafnie na konferencji prasowej trener gości Mirosław Dragan. Dobra, chwilami bardzo dobra gra „pasów” w I połowie (na notę plus 4), druga zdecydowanie słabsza (nota co najwyżej plus 3). Odwrotnie Arka, po przerwie bardziej aktywna od gospodarzy.
Biorąc pod uwagę 90 minut gry, wygrana „pasów” zasłużona. Piłkarze Cracovii wytrzymali olbrzymią presję towarzyszącą spotkaniu. - Jesteśmy silni i zwarci jak nigdy dotąd - mówił przed meczem trener „pasów” Wojciech Stawowy. To było pośrednie nawiązanie do doniesień, iż w klubie postawiono graczom ultimatum: jeśli nie zdobędą w 4 najbliższych meczach 9 punktów, będą kary finansowe.
Trzy punkty są, teraz trzeba wywalczyć jeszcze sześć.Źródło: Dziennik Polski 3 października 2005
Przegląd Sportowy
Nie ma żadnego punktowego ultimatum, działamy zgodnie z prawem - deklarował przed telewizyjnymi kamerami prezes Cracovii Janusz Filipiak. Sytuację ostatnio uspokajał też prezes Arki Jacek Milewski, zapewniając, że nie zamierza wymieniać trenera. Tak czy inaczej Arka po raz kolejny walczyła o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, z kolei gospodarze chcieli zatrzeć złe wrażenie po ubiegłotygodniowej porażce z Groclinem. Cel osiągnęli tylko krakowianie, którzy wzięli się ostro do pracy już od pierwszego gwizdka.
Tylko atak
- Takie było moje polecenie, by strzelać z każdej pozycji - zaznaczył trener Cracovii Wojciech Stawowy. Jego podopieczni w pełni wywiązali się z założeń taktycznych, bo w pierwszej odsłonie gry zaliczyli aż 13 strzałów na bramkę Arki, w tym 6 celnych. Zupełnie inną postawę wykazywali na boisku goście, którzy z trudem przedzierali się na połowę „Pasów” i oddali raptem trzy strzały, wszystkie niecelne. Bardzo aktywny w drużynie gospodarzy był na prawej stronie obrońca Tomasz Wacek. W 25. minucie po dynamicznej akcji dośrodkowa! na pola karne, a Michał Chamera z trudem wybił piłkę poza pole kamę. Dobitka Pawła Nowaka okazała się niecelna. Dwie minuty później padł pierwszy gol dla Cracovii. Najpierw Łukasz Skrzyński, wykonując rzut wolny przed polem karnym, trafił piłką w mur, po czym szybko akcja przeniosła się na lewą stronę. Piłkę dostał Piotr Giza i precyzyjnie dośrodkował na głowę Piotra Bani, znajdującego się pięć metrów przed bramką. Bania w efektowny sposób skierował piłkę do siatki nad bramkarzem Arki. - Nie było szans na obronę. Piłka leciała w górny róg bramki i na dodatek odbiła się od słupka — opisywał sytuację Chamera. W 39. minucie było już 2:0. Dariusz Pawlusiński podał do znajdującego się w polu karnym Marcina Bojarskiego i ten strzałem z kąta (piłka odbiła się od nogi Łukasza Kowalskiego) pokonał Chamerę. - Miałem do siebie duże pretensje, bo w poprzednich spotkaniach marnowałem stuprocentowe sytuacje. Dlatego ten gol dodał mi pewności siebie, rozluźnił mnie - zapewnił po trafieniu do siatki Bojarski.
Gardło Gizy
Po przerwie zespół Arki stworzył kilka dogodnych sytuacji do wyrównania, ale wykorzystał tylko jedną. W ostatniej minucie celnym strzałem popisał się rezerwowy Marek Kubisz. - W drugiej połowie wyraźnie zabrakło Gizy w środku pola, który poprosił o zmianę z uwagi na przeziębienie — tłumaczył trener Stawowy. - Generalnie, w naszych poczynaniach było mniej nerwowości, a więcej prostej gry. To przyniosło efekt.Źródło: Przegląd Sportowy 3 października 2005
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- Zdobyliśmy bardzo ważne punkty i jestem przekonany, że do końca rundy jeszcze sporo ich zdobędzie- my. W pierwszej połowie graliśmy nareszcie tak, jak tego oczekuję. Kilka akcji w pierwszych 45 minutach było - palce lizać. Niestety, na drugą połowę nie mógł wyjść Piotrek Giza, który cały tydzień walczył z przeziębieniem i sam prosił o zmianę. On był mocnym punktem naszego zespołu. Musiałem przestawić zespół na system 4-2-2. Graliśmy teraz na utrzymanie korzystnego wyniku. Obecnie mamy dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach, dlatego w najbliższy weekend chcemy zagrać mecz towarzyski, być może uda się załatwić jakiegoś ciekawego sparingpartnera w Niemczech. Na pytanie - czy na dobrą grę i zdobyte punkty miało jakiś wpływ ultimatum postawione przez kierownictwo klubu zespołowi, trener odrzekł krótko: - Bez komentarza.
Mirosław Dragan (Arka G.)
- Byłem dzisiaj jakby na dwóch meczach. Inna Arka do przerwy, zupełnie odmieniona w drugich 45 minutach. Nie wiem, skąd się to bierze, że gramy w jednym meczu tak nierówno. Dzisiaj do przerwy bardzo słabo, po przerwie było już dobrze, stwarzaliśmy sytuacje. Przyczyny tego stanu rzeczy tkwią raczej w psychice piłkarzy. Jak nie mają nic do stracenia, to zaczynają wreszcie grać. Dobrą zmianę dał Kubisz. Cracovia wygrała zasłużenie, do przerwy grała bardzo dobrze, atakowała często skrzydłami. Wiedzieliśmy o tym, ale nie potrafiliśmy zneutralizować tych akcji.
Padło pytanie - czy po serii porażek (cztery pod rząd, Arka w tej rundzie jeszcze nie wygrała) trener zamierza się podać do dymisji? - To sprawa moich szefów, oni mnie zatrudniali, oni są władni mnie odwołać. Ja sam dymisji nie będę składał.
Linki zewnętrzne
2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1 2006 Trening Noworoczny 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1