1996-09-01 Cracovia - Pomezania Malbork 2:0
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 1 września 1996, 16:00
(0:0)
|
|
Skład: Kwedyczenko Waldemar Góra Mróz Szymiński Powroźnik (75' Siemieniec) Sosin E. Kowalik Ł. Kubik Hrapkowicz Zegarek Martyniuk (63' Bernas) |
Sędzia: Tomasz Siwiec z Radomia
|
Skład: Wyłupski Własny Homko Górski Misarko Kwiatkowski Waldemar Barnat (78' Maksimów) Nowogrodzki Manuszewski Cetnarowicz K. Kowalik |
Mecze tego dnia: | ||
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
Po zmianie stron goście raczej nieoczekiwanie zrezygnowali z taktyki destrukcyjnej i w polu gra się wyrównała. Jednakże po 20 minutach drugiej odsłony - gospodarze najwyraźniej poderwali się do energicznych i szybkich ataków. Im bliżej końca - tym częściej dochodziło do gorących spięć pod bramką Pomezanii. W 68. minucie Wyłupski obronił strzał Hrapkowicza. w 69. wyjmował piłkę z siatki, ale arbiter uznał, iż strzelec, Zegarek, był na spalonym. Dwie minuty później druga żółta kartka dla K. Kowalika, któremu oczywiście przyszło opuścić plac gry. W 74. minucie Bernas - strzałem przedniej urody, oddanym z bardzo ostrego kąta - pokonał wreszcie golkipera Pomezanii Co prawda ten ostatni wykazał się klasą broniąc 3 minuty później groźny strzał Zegarka, ale w 84. był już bezradny, kiedy ten właśnie napastnik Cracovii - po znakomitym manewrze na polu karnym - podwyższył na 2-0. Jednakże nie tylko z tego względu krakowianin nagrodzony został gromkimi brawami. Przez pełne 90 minut nie było dla niego straconych piłek, "obsługiwał" partnerów dobrymi podaniami, raz po raz inicjował ofensywne akcje. Oceniając zaś Cracovię jako zespół? Przez 65 minut było sporo knocenia, ale ostatnia faza meczu wykazała, że stać ją na skuteczny i efektowny -jak na drugą ligę - futbol.
Źródło: Tempo 2 września 1996
Dziennik Polski
1-0 Bernas 74 min. 2-0 Zegarek 83 min.
Sędziował T. Siwiec (Radom). Żółte kartki: Mróz, Własny, Homko, Nowogrodzki, K. Kowalik. Czerwona kartka: K. Kowalik 71. Widzów ok. 700.
CRACOVIA: Kwedyczenko -Góra, Mróz, Szymiński - Powroźnik (74 Siemieniec). Sosin, E. Kowalik, Kubik, Hrapkowicz - Martyniuk (62 Bernas), Zegarek.
Gospodarze przez cały mecz mieli przewagę i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Długo jednak nie potrafili sforsować defensywy gości i dopiero gdy grali z przewagą jednego zawodnika zdołali zapewnić sobie komplet punktów. W pierwszej połowie spotkania gra krakowian przypominała bicie głową w mur. Ich akcje kończyły się z reguły przed polem karnym rywali bądź niecelnymi strzałami. Najlepsze okazje stworzyli zaraz na początku meczu, kiedy to strzał Sosina obronił Wyłupski, oraz tuż przed przerwą, gdy po rzucie rożnym egzekwowanym przez Kowalika obok słupka strzelił Mróz. Goście nie bardzo kwapili się do ataku i na dobrą sprawę tylko raz zagrozili bramce Kwedyczenki: w 26 min po rzucie wolnym bitym przez Manuszewskiego „główka” Cetnarowicza przeleciała nad poprzeczką.
Po zmianie stron początkowo obraz gry nie uległ większej zmianie. Goście wprawdzie zaczęli sobie poczynać coraz śmielej, ale nic z tego nie wynikało. Akcje gospodarzy -po godzinie gry - były coraz groźniejsze. W 68 min Kowalik zagrał do Hrapkowicza, ten oddał potężny strzał, który zdołał sparować bramkarz Pomezanii. 2 min później Zegarek umieścił piłkę w siatce, jednak sędzia od-gwizdał spalonego. Chwilę potem K. Kowalik podciął Mroza i (mając już na koncie żółtą kartkę za podobne przewinienie) został usunięty z boiska. Przez ostatnie 19 min goście grali więc w dziesiątkę. W 74 min Berans z ostrego kąta z lewej strony popisał się bardzo mocnym strzałem pod poprzeczkę i gospodarze objęli prowadzenie. Podbudowani psychicznie nadal atakowali. W 76 min bardzo aktywny Zegarek mocno strzelił, ale Wyłupski wykazał się świetnym refleksem. Potem Hrapkowicz „główkował" obok słupka. W 83 min Berans zagrał do Zegarka, ten w ładnym stylu ograł obrońcę i umieścił piłkę w siatce.
Po meczu powiedzieli:
Alojzy Łysko (trener Cracovii): - Po trudnym spotkaniu w Iławie odnieśliśmy kolejne zwycięstwo. Z niektórych zawodników uszło jednak powietrze. Dotyczy to zwłaszcza Martyniuka, który miał inny cykl przygotowawczy do sezonu. W piątoligowym Nadwiślanie był on gwiazdą, a w Cracovii jest jednym z wielu graczy. Jego zmiana na Bernasa okazała się trafnym pociągnięciem. Były gracz Hutnika strzelił bramkę i poderwał kolegów do gry. Ze spół nie jest przygotowany do gry na wysokim poziomie co trzy dni.
Jacek Hrewniak (drugi trener Pomezanii): - Spodziewaliśmy się, że Cracovia będzie trudnym rywalem i ciężko będzie nam zdobyć choćby tylko punkt. Wszystko dobrze układało się do chwili usunięcia z boiska Kowalika. Wtedy tu naszym zespole nastąpił moment dekoncentracji. Bernatowi, który chyba chciał dośrodkowywać, wyszedł strzał życia. Druga stracona bramka była konsekwencją błędów naszych obrońców.
Po spotkaniu przedstawiciel Wydziału Gier PZPN Jan Bzowy wręczył kapitanowi Cracovii Tomaszowi Kwedyczence puchar za zajęcie przez krakowski klub trzeciego miejsca w klasyfikacji fair play w II lidze w ubiegłym sezonie.Źródło: Dziennik Polski nr 205 z 2 września 1996