1996-10-06 Dolcan Ząbki - Cracovia 1:4
|
![]() Ząbki, niedziela, 6 października 1996, 14:30
(1:2)
|
|
Skład: Szanin Meyer Krzemiński Lis Calski Gruba (52' Rosiński) Barchwic Paluchowski (52' Sitnicki) Jasiński Antolak Krajewski |
Sędzia: Kobylarz
|
Skład: Ł. Paluch Wielgus Mróz Szymiński Siemieniec (84' Ł. Kubik) Sosin Ziółkowski Bernas Depa Martyniuk Zegarek |
Opis meczu
Sport
(Cracovia) zakłada szybkie kontrataki. I piłkarzy beniaminka niczym nie usprawiedliwia fakt, że nie mogli przystąpić Koc i Markowski na ogół filary poczynań obronnych zespołów.
O ile jeszcze premierową połowę można uznać za wyrównaną o tyle trudniej zwiększa dojrzałość i mądrość taktyczna Cracovii były aż nadto widoczne. A kontrwypady okazały się wręcz "zabójcze" dające oczywiście w pełni zasłużony sukces gości.Źródło: Sport nr 195 z 7 października 1996
Tempo
Źródło: Tempo 7 października 1996
Gazeta Wyborcza
Przed niedzielnym spotkaniem obie drużyny sąsiadowały ze sobą w II-ligowej tabeli. Od strefy spadkowej dzielił je tylko jeden punkt. Zarówno Dolcan, jak i Cracovia przystąpiły do meczu osłabione. Gospodarze wystąpili bez pauzujących za czerwone kartki Daniela Wysockiego i Waldemara Koca, a goście bez pierwszego bramkarza Tomasza Kwedyczenki. Ząbkowskiej publiczności pierwszy raz zaprezentował się wypożyczony z warszawskiej Polonii Krzysztof Jasiński. Młody napastnik zagrał dobrze i był wyróżniającym się piłkarzem w drużynie gospodarzy.
Od początku meczu bardzo słabo spisywała się obrona Dolcanu. Pierwszy błąd defensorzy Ząbek popełnili w 6. minucie. Nie upilnowali Artura Martyniuka i ten strzałem z siedmiu metrów strzelił pierwszego gola.
W 10. minucie piłkę ręką w obrębie pola karnego dotknął Łukasz Sosin i sędzia podyktował rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki był Zbigniew Antolak.
Podczas gdy kibice Dolcanu cieszyli się jeszcze z wyrównania, drugiego gola zdobyli goście. Celną główką popisał się nie atakowany przez obrońców Paweł Zegarek.
Do końca pierwszej połowy przeważał Dolcan. Bardzo dobrze grającego bramkarza gości próbował pokonać dwukrotnie Piotr Barchwic. Jednak za każdym razem Łukasz Paluch wybijał piłkę na rzut rożny.
Po przerwie atakowali gospodarze, czynili to jednak bardzo chaotycznie. Cracovia cofnięta do obrony kilka razy wyprowadziła groźne kontry. W 50. minucie po szybkiej akcji Martyniuk dośrodkował na pole karne i Tomasz Bernas po uderzeniu z pierwszej piłki pokonał rosyjskiego bramarza Dolcanu.
Dwie minuty później bramkarz Cracovii wyszedł na 14. metr i wypiąstkował piłkę pod nogi Tomasza Siemieńca. Piłkarz Dolcanu z około 30 metrów próbował przelobować Palucha, ale minimalnie spudłował.
W 66. minucie czwartego gola zdobyli goście. Z rzutu rożnego na pole karne dośrodkował Martyniuk, bramkarz Dolcanu odbił piłkę przed siebie, doszedł do niej Zegarek, podbił sobie piłkę dwukrotnie i z najbliższej odległości pokonał Aleksandra Szanina.
Do końca meczu niemrawo atakował Dolcan. Gospodarzom nie udało się jednak zmniejszyć już rozmiarów porażki. W 89. minucie piątą bramkę dla "pasów" mógł zdobyć Martyniuk, minął dwóch rywali, ale przegrał pojedynek "sam na sam" z Szaninem.
- W drugiej połowie musieliśmy atakować kosztem obrony - tłumaczył trener Szczęsny - i zostaliśmy skarceni jak uczeń przez profesora. - Myślałem, że wyrównanie Dolcanu podłamie moich piłkarzy - mówił trener Cracovii Alojzy Łysko - na szczęście strzeliliśmy drugiego gola i później kontrolowaliśmy już grę.
Dziennik Polski
0-1 Martyniuk 6 min. 1-1 Antolak 12 min (kamy) 1-2 Zegarek 14 min. 1-3 Bemas 49 min. 1-4 Zegarek 66 min. Sędziował Eugeniusz Kobylarz z Gdańska. Żółta kartka: Bemas (Cracovia). Widzów około 1,5 tysiąca.
Cracovia: Paluch - Wielgus, Mróz, Szymióski - Depa, Ziółkowski, Sosin, Bernas, Siemieniec (84 Kubik) - Martyniuk, Zegarek.
Takiego wyniku nikt nie oczekiwał. Gospodarze liczyli na komplet punktów. Cracovia przyjechała do Ząbek bez kontuzjowanych Kwedyczenki, Kowalika, Powroźnika, tylko 5 minut grał Kubik.
Krakowianie zagrali jednak dobry mecz. Trener Alojzy Łysko przemeblował obronę, powrócił do niej Szymirtski, po raz pierwszy grał (poprawnie) pozyskany z Radomiaka Wielgus. Krakowianie zaprezentowali w Ząbkach prawie stuprocentową skuteczność. Wykorzystali wszystkie dogodne sytuacje. Inna rzecz, iż obrona gospodarzy popełniała w niedzielę błąd za błędem, co bezlitośnie wykorzystali krakowscy napastnicy.
Bardzo efektowny był początek meczu, już po 14 minutach było 2-1 dla gości. Po stracie drugiego gola gospodarze atakowali, ale grali mało skutecznie. Przełomowe znaczenie miała trzecia bramka Bemasa. Kiedy w 66 minucie padł czwarty gol dla „pasów“ gospodarze spasowali.
- Zagraliśmy w Ząbkach mądrze taktycznie - powiedział nam menedżer Cracovii Andrzej Turecki. - Zdało egzamin nowe ustawienie obrony, dobry występ zanotował zastępujący Kwedyczenkę - Paluch. Cieszy mnie duża skuteczność naszych napastników. Wszystkie bramki zdobyte przez nas były efektowne.