Marcin Hrapkowicz
Marcin Hrapkowicz | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Marcin Hrapkowicz | ||
Kraj | Polska | ||
Urodzony | 24 października 1972, Rzeszów, Polska | ||
Wiek | 52 l. | ||
Pozycja | napastnik | ||
Wzrost | 177 cm | ||
Waga | 76 kg | ||
Wychowanek | Karpaty Krosno | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
1995/96 1996/97 1997/98 1998/99 1999/00 2000/01 2001/02 |
2L - 32 (9) 2L - 24 (1), PP - 2 (1) 2L - 28 (2), PP - 1 (0) 3L - 31 (5), PP - 2 (0) 3L - 24 (2) 3L - 27 (2) 3L - 17 (2) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1988/89 1989/90 (j) 1989/90 (w) 1990/91 (j) 1991/92 (j) 1992/93 (j) 1992/93 (w) 1993/94 1994/95 1995-2002 2002/03 (j) 2006/07 |
Karpaty Krosno Karpaty Krosno Stal Mielec Stal Mielec Stal Mielec Stal Rzeszów Stal Mielec Wawel Kraków Wawel Kraków Cracovia Lubań Maniowy Bibiczanka Bibice |
||
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Marcin Hrapkowicz - piłkarz. Z wykształcenia technik mechanik.
Dla Cracovii rozegrał trzy sezony drugoligowe w latach 1996-98 - łącznie 84 mecze z rezultatem 12 bramek, w pozostałych sezonach grał w Pasach w trzeciej lidze (99 spotkań - 11 bramek). W międzyczasie wystąpił także w 5 meczach Pucharu Polski i w jednym z nich wpisał się na listę strzelców.
- dodatkowe informacje [1].
Wywiad
dziennikpolski24.pl
- Niczego nie żałuję, jestem zadowolony - mówi Marcin Hrapkowicz. - Być może urodziłem się za wcześnie, albo za późno - śmieje się.
I ma rację, bo jego wchodzenie do dorosłej piłki przypadło na zmiany ustrojowe w Polsce, kończył się PRL, podupadały kluby fabryczne - takie jak Stal. Przyszło mu szukać szczęścia na niższym szczeblu. Bardzo udane miał lata młodzieńcze.
Wychowanka Karpat Krosno szybko dostrzegli szperacze talentów, dostawał regularne powoływania do reprezentacji do lat 16, 17 i 18. Zagrał 32 razy w kadrze. - Na przełomie 1988/1989 r. zagraliśmy w turnieju z udziałem 4 zespołów - wspomina Hrapkowicz. - Była wśród nich Portugalia z Luisem Figo! Przegraliśmy 1:4, a mój rówieśnik wcale nie rzucał się w oczy, dopiero po latach odkryłem, patrząc na turniejowy folder, że grałem przeciwko niemu!
Zdolny junior został zauważony przez wysłanników Stali i dostał szansę występów w mocnej drużynie. - Pamiętam debiut w Łodzi w meczu z Widzewem, który zremisowaliśmy 0:0 - mówi "Hrapek", opowiadając o meczu z wiosny 1989 r. - Dostałem szansę pokazania się przez kwadrans i bardzo chwalił mnie trener Włodzimierz Gąsior. "Patrzcie na "Hrapka" - mówił. - Grał krótko, a dwa razy strzelał na bramkę". Dziwiłem się, bo było to dla mnie normalne.
Wejść do ówczesnej Stali nie było łatwo mając za konkurentów choćby Macieja Śliwow-skiego czy Dariusza Sajdaka. Doznał kontuzji i został wypożyczony na rundę do Stali Rzeszów. Wciąż był wchodzącym zawodnikiem. Gdy upomniało się o niego wojsko, zakotwiczył w Wawelu Kraków. - Trafiłem do klubu generała Mieczysława Karusa - mówi. - Generał miał ambicje, by awansować, nawet do ekstraklasy. Sprawy potoczyły się jednak inaczej.
W derbowym meczu Wawel zremisował 1:1 z Cracovią, co było de facto jego porażką. To "Pasy" awansowały do II ligi i sięgnęły po trzech zawodników z Wawelu, wśród nich po Hrapko-wicza. - Trwały targi o moją osobę - mówi . - Generał utrudniał mi jak mógł odejście, w końcu zadebiutowałem w Cracovii w 4. kolejce sezonu.
I w "Pasach" grał przez 7 długich lat, przez 3. sezony w II, następnie w III lidze. - Dobrze pamiętam nasze zwycięstwo na Wiśle w 1995 r. 1:0 po golu Krzysia Dudy - mówi. - To była ostatnia wygrana Cracovii na boisku rywalki... Ten pierwszy sezon w Cracovii wspominam najlepiej, mieliśmy fajną drużynę, liczyliśmy się w walce o awans, mi udało się strzelić 9 goli. Niestety braki finansowe spowodowały, że nie stać nas było na ekstraklasę, a potem z sezonu na sezon było gorzej.
Gdy przyszedł trener Wojciech Stawowy ze swoimi chłopcami z Proszowianki i zaczął budować nową Cracovię, dla "Sarenki", bo i tak pseudonim miał Hrapkowicz, zabrakło miejsca. Pograł jeszcze chwilę w Lubaniu Maniowy, po kilkuletniej przerwie w Bibiczance, potem w Pasterniku Ochojno i zawiesił buty na kołku.
- Wiedziałem, że nie będę żył z piłki - mówi. - Wybrałem inną drogę zawodową, realizuję się obecnie w branży spożywczej, pracując w hurtowni, wcześniej miałem własną działalność gospodarczą i pracowałem w firmie sprowadzającej sprzęt elektroniczny.
Ciągnie go jednak na boisko. - Jestem tatą, mam 5-letnią córkę Zosię i 1,5-letniego syna Oskara, mam mało czasu. Ale gdy podrosną, to chętnie pograłbym w oldbojach.Źródło: dziennikpolski24.pl 12 marca 2014 [2]