2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:03, 7 lip 2022 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 7 kolejka
Kraków, sobota, 17 września 2005, 18:00

Cracovia - GKS BOT Bełchatów

2
:
1

(0:1)



Herb_GKS Bełchatów

Trener:
Mariusz Kuras
Skład:
Cabaj
Radwański
Skrzyński
Karwan
Baster
Nowak
Baran (90. Zimoń)
Joao Paulo (69' Wacek)
Bojarski
Szczoczarz
Moskała

Ustawienie:
4-3-3

Sędzia: Jacek Granat z Warszawy
Widzów: 4 000

bramki Bramki

Wacek (75')
Baran (78')
0:1
1:1
2:1
Dziedzic (45')
zolte_kartki Żółte kartki
Nowak
Baran
Kuranty
Fonfara
Kmiecik
Skład:
Banaszyński
Fonfara (88' Kmiecik)
Froehlich
Cecot
Popek
Chifon
Kuranty
Garguła
Klepczarek (68' Berliński)
Matusiak
Dziedzic (82' Ujek)
Mecze tego dnia:

2005-09-17 Bolesław Bukowno - Cracovia II 3:2
2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1



Zapowiedź meczu

"„Pasy” w osłabieniu" -
Dziennik Polski

„Pasy” w osłabieniu

W 7. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Cracovia gra dzisiaj na swoim stadionie (godz. 18) z beniaminkiem GKS Bełchatów (sędziuje Jacek Granat z Warszawy).

We wczorajszym popołudniowym treningu nie uczestniczyła trojka zawodników: Piotr Bania, Piotr Giza i Dariusz Pawlusiński. Cała trójka jest kontuzjowana i o grze nie ma mowy. - Tak trudnej sytuacji personalnej dawno już nie miałem - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Biorąc pod uwagę wcześniejsze kontuzje Krzysztofa Przytuły i Michała Świstaka, absencję Pawła Drumlaka, brakuje mi z podstawowego składu 60 procent graczy. Trzeba jednak grać i wierzę, że ci, którzy wybiegną na boisko, zagrają z wielką determinacją i poświęceniem. GKS Bełchatów jest groźnym zespołem, trener Mariusz Kuras prowadzi ten zespół od ponad trzech lat.

Piłkarze Cracovii, mimo plagi kontuzji, są bardzo zdeterminowani. Mówi Arkadiusz Baran, który w zastępstwie Bani poprowadzi swój zespół jako kapitan: - Będzie to mój trzeci mecz -z kapitańską opaską w Cracovii. Mamy trudną sytuację personalna, ale trzeba zacisnąć zęby i zagrać w tym meczu na 200 procent! Zanosi się na to, że będziemy mieć nowe ustawienie ataku. Mocno wierzę, że Tomek Moskała czy Łukasz Szczoczarz wykorzystają swoją szansę. Przed dwoma laty, kiedy oba zespoły grały w II lidze, „pasy” miały u siebie bardzo trudną przeprawę z Bełchatowem, mecz skończył się remisem. Wiosną krakowianie rozegrali koncertową partię w Bełchatowie, wygrywając 2-0, co otworzyło im drogę do I ligi.

Po wczorajszym treningu trener Stawowy podał skład. W bramce i w obronie bez zmian, a więc: Cabaj, dalej Radwański, Skrzyński, Karwan i Baster, w pomocy zagra czwórka: Bojarski, A. Baran, Nowak i na lewej stronie Brazylijczyk Joao Paolo, w ataku mają wystąpić Moskała i Szczo¬czarz. Nie ma w kadrze Drumlaka, na występ którego nie wyraził zgody prezes Janusz Filipiak. W zespole Bełchatowa zabraknie prawdopodobnie kontuzjowanego lewego obrońcy Górskiego, niepewny jest też udział innego obrońcy Popka. W ataku obok Kameruńczyka Chifona być może zagra wychowanek Wisły Grzegorz Kmiecik.

Kibicom przypominamy, że w sobotę kasy na stadionie przy ul. Kałuży będą otwarte. Ceny biletów od 30 do 40 złotych.
Źródło: Dziennik Polski 17 września 2005


Opis meczu

TerazPasy.pl

W pierwszej połowie mimo iż piłkarze Cracovii częściej byli w posiadaniu piłki to GKS bliższy był zdobycia bramki. Dwukrotnie, w 20 minucie Chifon z około 20 metrów i w 33 minucie Dziedzic z najbliższej odległości poważnie zagrozili bramce Cabaja.

W tej części gry Cracovia praktycznie ani raz nie zagroziła bramce GKS-u. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę Banaszyńskiego oddał Marcin Bojarski w 44 minucie po podaniu Szczoczarza.

Gdy wydawało się, że niegroźny, ale celny strzał Bojarskiego jest sygnałem do mocnego zakończenia pierwszej połowy napastnik GKS-u Janusz Dziedzic wykorzystał niezdecydowanie obrońców i podobnie jak tydzień temu w Łęcznej Cracovia straciła bramkę "do szatni".

Druga część meczu rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Cracovii, które o mały włos nie skończyły się... drugą bramką dla Bełchatowa. W 49 minucie po kontrze GKS-u Garguła znalazł się w sytuacji sam na sam z Cabajem jednak bramkarz Cracovii zachował się doskonale ratując zespół przed utratą wydawało się pewnej bramki.

Z upływem czasu tempo gry wzrastało, a Cracovia osiągnęła znaczną przewagę, która jednak nie zamieniała się w groźne sytuacje bramkowe.

W 67 minucie trener Stawowy wprowadził w miejsce Joao Paulo Tomasza Wacka, który zajął miejsce na prawej obronie. Krzysztof Radwański przeszedł na lewą stronę a Marek Baster do pomocy.

W 75 minucie do piłki odbitej od muru po rzucie wolnym wykonywanym przez Łukasza Skrzyńskiego doszedł wprowadzony kilka minut wcześniej do gry Tomasz Wacek i z około 18 metrów zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie!

Niesiona dopingiem ("Hej Wacek gol!") Cracovia poszła za ciosem i trzy minuty później po dośrodkowaniu Bojarskiego z rzutu wolnego pierwszy do piłki doszedł Arkadiusz Baran i celnym strzałem z dwóch metrów zapewnił Cracovii zwycięstwo.

Zważywszy na tragiczną sytuację kadrową przed tym meczem - brak 9 piłkarzy! - trzy punkty zdobyte z dobrze dysponowanym rywalem powinny cieszyć podwójnie.
Źródło: TerazPasy.pl


"Waleczne serca" -
Dziennik Polski

Waleczne serca

W osłabionym składzie bez kilku czołowych graczy (do kontuzjowanych wcześniej Przytuły, Świstaka dołączyli Giza, Bania, Pawlusiński) „pasy” po dramatycznym meczu zdobyły komplet punktów, choć goście do 75 min prowadzili 1-0. - Cały czas wierzyliśmy, że odrobimy straty - mówili po meczu, jak jeden mąż, piłkarze Cracovii.

Do przerwy zespołem lepszym byli goście. Grali bardzo agresywnie na całym boisku, nie pozwalali „pasom” na rozwijanie akcji ofensywnych. Gospodarze w tej fazie gry nie mieli ani jednej sytuacji bramkowej, pierwszy celny strzał na bramkę Banaszyńskiego oddał Bojarski dopiero w 44 min. Akcje GKS były znacznie groźniejsze, ułatwiała im to grająca bardzo niepewnie obrona Cracovii. W 20 min Cabaj wybił piłkę zmierzająca pod poprzeczkę po zaskakującym strzale Kameruńczyka ChiFona, z kąta, z ponad 35 m. Bramkarz Cracovii uratował swój zespół przed utratą gola w 33 min, broniąc strzał Dziedzica z 7-8 m. W 49 minucie powinno być 2-0 dla GKS. Po szybkiej kontrze Garguła biegł z piłką sam na Ca- baja, ale krakowianin wygrał ten pojedynek. Potem do ataków, i to zdecydowanych, ruszyła Cracovia. To była nie ta sama drużyna co w pierwszej połowie. Niesamowita waleczność, determinacja. Dla krakowian nie było straconych piłek.

Goście zepchnięci zostali do obrony. W 52 po centrze Bojarskiego, Froehlich w ostatniej chwili zablokował strzał Szczoczarza z paru metrów. W 68 min, z kąta, ostro strzelał Bojarski, ale obok słupka. W tej samej minucie na boisku pojawił się Wacek, zajął miejsce na prawej obronie, Radwański przeszedł na lewą stronę, a Baster przesunięty został do pomocy. Gra toczyła się niemal na połowie gości. Wreszcie nadeszło 240 sekund, które wstrząsnęły Bełchatowem. Obie bramki padły po zagraniach z rzutów wolnych. Oba faule były następstwem ubytku sił u gości, ich obrońcy ratowali się faulami przed polem karnym.

Najpierw kapitalnym strzałem tuż zza linii pola karnego popisał się Tomasz Wacek. To nie było przypadkowe uderzenie, Wacek strzelił mocno, a przede wszystkim bardzo precyzyjnie (wewnętrzym podbiciem) tuż obok słupka. Tak może uderzać tylko piłkarz dobrze wyszkolony technicznie. Kibice oszaleli z radości, popłynęło gromkie „Hej, Wacek! Gol!”. Te okrzyki musiał słyszeć prezes Cracovii Janusz Filipiak, który 3 tygodnie temu odsyłał Wacka do Górnika Zabrze, potem do rezerw... Przy drugiej bramce w dużym zamieszaniu na polu bramkowym gości najwięcej sprytu wykazał kapitan „pasów” Arkadiusz Baran. I to, co kilka minut wcześniej wydawało się niemożliwe, stało się faktem! Walczące z wielką ambicją „pasy” nie dały już sobie wydrzeć zwycięstwa, goście wyglądali niczym bokser po otrzymaniu nokautującego ciosu.

Mecz o dwóch obliczach. Za grę w pierwszej połowie większość krakowian, z wyjątkiem bezbłędnego Cabaja i częściowo Bojarskiego, zasługiwała na noty w granicach 3-4 punktów (w skali 1 do 10). Druga odsłona w wykonaniu krakowian diametralnie inna. Trener Stawowy mówił, że była to najlepsza połowa w tej rundzie w wykonaniu „pasów”. Pod względem waleczności, zaangażowania, serca do gry na pewno tak. Bo do samej gry, płynności akcji można mieć jeszcze zastrzeżenia. Ale są czasem takie mecze, że o wszystkim decyduje serce do gry. W sobotę Cracovia dosłownie wyrwała, wyszarpała wygraną drużynie GKS.

„Pasy” wróciły z piekła do raju.
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski 19 września 2005


"Wejście Wacka" -
Gazeta Wyborcza

Wejście Wacka

Zanosiło się na porażkę „Pasów”, bo goście prowadzili, a gospodarze nie mieli pomysłu, jak zmienić losy meczu.

Niemąjący wyboru trener Wojciech Stawowy wprowadził wtedy do gry Tomasza Wacka, który tylko czekał na taką szansę Jednym pociągnięciem Stawowy do- » konał dwóch rzeczy: wprowadził ofensywnie (i to jak!) grającego skrajnego obrońcę i usprawnił pomoc, przesuwając do niej Marka Bastera. Wacek wszedł i natychmiast popisał się dwoma długimi i dokładnymi podaniami w kierunku Bastera. Za drugim razem Ba- ster zwiódł kapitana bełchatowian Edwarda Cecota, któremu pozostał tylko faul. Łukasz Skrzyński popisał się silnym uderzeniem, trafiając w mur obrońców. Do odbitej piłki dopadł nie kto inny jak Wacek i przepięknym strzałem lewą nogą (choć jest prawonożny) z 18 metrów zdobył wyrównującego gola. Radości i gratulacjom nie było końca. Trybuny szyderczo skandowały w kierunku prezesa klubu Janusza Filipiaka: „Górnik Zabrze”. Dwa tygodnie temu Filipiak chciał się pozbyć Wacka do śląskiego klubu, a po zdecydowanej odmowie piłkarza nazwał jego decyzję „nie-zrozumiałą głupotą”. Zawodnika przesunął do rezerw i zapowiedział, że nie przedłuży z nim kontraktu upływającego w czerwcu przyszłego roku.

Wigor po golu

- Cieszę się, że w trudnym momencie trener zaufał mi, wpuszczając obrońcę, gdy był potrzebny raczej napastnik - kurtuazyjnie dziękował Stawowemu Wacek. - Iskierka w postaci mojego gola dodała nam skrzydeł do zwycięstwa. Na szczęście zostałem w Cracovii, a bramkę dedykuję najważniejszej osobie w moim życiu, czyli żonie Kasi, która bardzo we mnie wierzyła i dodawała mi otuchy. I teraz, i gdy leczyłem ciężką kontuzję - dodał skromnie strzelec pierwszego gola. Od tego momentu Cracovia nabrała -nieprawdopodobnego wigoru. Nie minęło 180 sekund, a zakotłowało się w polu karnym gości po centrze Marcina Bojarskiego. Do odbitej przez któregoś z obrońców piłki dopadł Arkadiusz Baran i z kilku metrów strzelił do pustej bramki.

Banaszyński: 15 goli

Pierwszą połowę w wykonaniu „Pasów” najlepiej byłoby przemilczeć. Dość powiedzieć, że GKS miał sześć rzutów rożnych przy jednym Cracovii, goście siedem razy celnie strzelali na bramkę Marcina Cabaja, przy jednym strzale Bojarskiego w ostatniej minucie. Cabaja próbował przelobować Ferdinand Chifon, a w 33. minucie Skrzyński (popełnił trzy poważne błędy) sprezentował piłkę w polu karnym Januszowi Dziedzicowi. który przegrał pojedynek z bramkarzem „Pasów”. Za moment centrował Piotr Klepczarek, a Marek Baster wybijał piłkę tak, że trafiła ona pod nogi Dziedzica i zrobiło się 0:1. Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby Łukasz Garguła wykazał więcej opanowania w 49. min. Po kontrze bełchatowian znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Cracovii, ale Cabaj wykazał się nie lada kunsztem i obronił uderzenie.

Prawdziwego pecha przynoszą „Pasy” bramkarzowi Jackowi Banaszyńskiemu. W starciach z Cracovią puścił już 15 goli. Przeszło rok temu w barwach Górnika Polkowice w barażowych meczach o ekstraklasę osiem razy wyciągał piłkę z siatki, przed rokiem, gdy grał w Polonii Warszawa, piłkarze Cracovii pokonali go w dwóch meczach pięciokrotnie. W sobotę dołożyli do tego dorobku kolejne dwa gole.
WALDEMAR KORDYL
Źródło: Gazeta Wyborcza 19 września 2005


"Im gorzej, tym lepiej" -
Przegląd Sportowy

Im gorzej, tym lepiej

Ambitnie grająca w końcówce drużyna Cracovii zdobyta - w zadziwiającym stylu - komplet punktów. Obydwie bramki dla gospodarzy padły w ostatnim kwadransie spotkania. Wcześniej lepiej prezentowali się piłkarze z Bełchatowa.

Przetrzebiony kontuzjami krakowski zespół pokazał, że potrafi grać z ambicją do ostatniego gwizdka. Trener „Pasów” Wojciech Stawowy nie mógł skorzystać w sobotę aż z ośmiu piłkarzy, którzy leczą kontuzje. Jak przyznał po meczu kiepska sytuacja kadrowa, paradoksalnie, wpłynęła na zespół moblilizująco. Ale nastąpiło to dopiero w drugiej połowie meczu, gdyż początek spotkania należał do gości. Bełchatowianie narzucili warunki gry, szczelnie kryjąc rywali na całej długości boiska. Krakowianie z trudem wychodzili z piłką z obrony. Goście większość akcji przeprowadzali lewą stroną, gdzie dość aktywny w pierwszych 45 minutach był Piotr Klepczarek (strzelał dwa razy na bramkę Marcina Cabaja). W 33. minucie dyspozycję krakowskiego bramkarza sprawdził Janusz Dziedzic, ale nie zdołał go pokonać z odległości 8 metrów. Cabaj udanie interweniował, wybijając piłkę na róg. Krakowianie pierwszy strzał oddali dopiero w 44 minucie! Piłkę po uderzeniu Marcina Bojarskiego z 16 metrów wyłapał Jacek Banaszyński.

Bramka prezent

Minutę później szybka akcja piłkarzy z Bełchatowa dała im prowadzenie. Po dośrodkowaniu Klepczarka z lewej strony piłkę z pola karnego wybił Marek Baster, ale za krótko. Znajdujący się niedaleko Dziedzic skorzystał z prezentu i umieścił piłkę w krakowskiej bramce. W drugiej połowie Cracovia była już innym zespołem, chociaż jeszcze w 49 minucie wyśmienitą sytuację na podwyższenie rezultatu zmarnował Łukasz Garguła. Pomocnik GKS znalazł się sam na sam z Cabajem i z 11 metrów trafił wprost w bramkarza.

- Wyczekałem rywala, który trafił mnie w rękę. Potem bełchatowianie nie mieli takich sytuacji - stwierdził dobrze dysponowany w sobotę Cabaj. Zmarnowana sytuacja zemściła się w okrutny sposób. Od tego momentu Cracovia zaczęła dyktować warunki na boisku. Gospodarze coraz częściej przedzierali się pod bramkę Banaszyńskiego, a szczególnie aktywny był Bojarski. W 68. minucie z ławki rezerwowych wszedł na plac gry obrońca Tomasz Wacek. I to właśnie on zdołał pokonać Banaszyńskiego, strzelając swego pierwszego gola w ekstraklasie. Wykonujący rzut wolny sprzed pola karnego Bojarski trafił w mur, a odbita piłka trafiła pod nogi Wacka i ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce.

Trzeba grać do końca

Niespełna cztery minuty później Cracovia cieszyła się z drugiej bramki. Tym razem po wrzutce Bojarskiego z lewej strony zakotłowało się na polu karnym, piłkę głową uderzał Michał Karwan i dużym sprytem wykazał się stojący przed linią bramkową Arkadiusz Baran, umieszczając piłkę w siatce. Kibiców na trybunach ogarnął szał radości. Mało kto bowiem przypuszczał, że po słabej pierwszej połowie ich ulubieńcy zdołają odwrócić losy spotkania. W końcówce meczu gospodarze skutecznie bronili prowadzenia. - Mecz trwa 90 minut i zawsze trzeba grać do końca. Pokazaliśmy charakter. W drugiej połowie narzuciliśmy bardzo ostre tempo i efektem tego były dwie bramki - powiedział trener Cracovii Wojciech Stawowy.

- Mecz przegraliśmy w drugiej połowie, a o wyniku zadecydowała 49 minuta - ubolewał szkoleniowiec GKS Mariusz Kuras. - Gdyby Garguła trafił wtedy do bramki to spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej. A tak wracamy do domu bez punktu. W drugiej połowie za bardzo się cofnęliśmy. Doświadczona drużyna powinna pograć piłką i wyprowadzać kontry, a my tego nie zrobiliśmy-dodał.
WOJCIECH LUBIŃSKI
Źródło: Przegląd Sportowy 19 września 2005


Trenerzy o meczu

Wojciech Stawowy

- Mimo wielu kłopotów kadrowych zespól pokazał charakter. W pierwszej połowie szło nam ciężko, rywal grał dobrze. Do tego dostaliśmy, podobnie jak w Łęcznej, bramkę do szatni. Na szczęście chłopcy nie załamali się. W drugich 45 minutach postawiliśmy wszystko na jedną kartę, zagraliśmy z wielką determinacją. Ogromnie cieszę się z bramki Tomka Wacka, który ponadto grał bardzo aktywnie. GKS był groźnym zespołem, ale uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy podwójnie zmobilizowani, brakiem kilku podstawowych graczy, a potem uciekającymi minutami. Mam nadzieję, że opuści nas wreszcie pech, że skończy się seria kontuzji, a od poniedziałku wrócą do treningu Giza, Bania, być może Pawlusiński.

Mariusz Kuraś (GKS Bełchatów)

- Dlaczego przegraliśmy zdawałoby się wygrany mecz? Bo Cracovia to dobra, solidna drużyna. A ponadto przy stanie 1-0 Garguła nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Cabajem. W drugiej połowie za głęboko cofnęliśmy się do tyłu, należało grać spokojnie, poszanować piłkę. Tymczasem pozwoliliśmy Cracovii rozegrać się, krakowski zespół zaczął grać to, co chciał. Wracamy więc po raz kolejny do Bełchatowa bez punktów, choć moim zdaniem zasłużyliśmy dzisiaj na co najmniej jedno oczko.

Linki zewnętrzne


Mecze sezonu 2005/06

Tatran Preszów 2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2  Karpaty Lwów 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2  Szczakowianka Jaworzno 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2  Tatran Preszów 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1  MFK Ružomberok 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2  Podbeskidzie Bielsko-Biała 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0  Korona Kielce 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0  Amica Wronki 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0  Górnik Zabrze 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0  MO Béjaïa 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2  CA Batna 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1  Legia Warszawa 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1  Dynamo Drezno 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2  Kmita Zabierzów 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1  Górnik Łęczna 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1  GKS Bełchatów 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1  Kujawiak Włocławek 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1  Arka Gdynia 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1  FK Mladá Boleslav 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0  Pogoń Szczecin 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2  Kujawiak Włocławek 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0  Polonia Warszawa 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0  Lech Poznań 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0  GKS Bełchatów 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0  Wisła Płock 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1  Wisła Kraków 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0  Zagłębie Lubin 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1  Korona Kielce 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3  Amica Wronki 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1  Cracovia_herb 2006 Trening Noworoczny  FC Tatabánya 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1  Rad Belgrad 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2  Jiul Petroşani 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2  Slovan Bratysława 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1  Baszkimi Kumanowo 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1  Stal Alczewsk 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2  Toboł Kostanaj 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1  Polonia Warszawa 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0  Górnik Zabrze 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2  Wisła Kraków 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1  Legia Warszawa 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0  Górnik Łęczna 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1  GKS Bełchatów 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0  Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3  Arka Gdynia 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1  Odra Wodzisław Śląski 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0  Pogoń Szczecin 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0  Polonia Warszawa 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3  Lech Poznań 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2  Wisła Płock 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0  Zagłębie Lubin 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0  Dynamo Drezno 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1  Nacional Montevideo 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1