1997-06-15 Cracovia - Wawel Kraków 0:1
|
![]() Kraków, niedziela, 15 czerwca 1997
(0:1)
|
|
Skład: Matusiak Szymiński Walankiewicz Sosin E. Kowalik (67' Powroźnik) Bernas Mróz (67' Depa) Ł. Kubik Węgiel (88' Waldemar Góra) Hrapkowicz Zegarek |
Sędzia: T. Wolak z Opola
|
Skład: Polak Szary Cyzio Księżyc Nylec Benedyk Wolowicz (77’ Szwajca) Tyrka Szewczyk Kapinos (88’ Kwieciński) Palomino (67’ Pinda). |
Mecze tego dnia: | ||
|
Opis meczu
Tempo
W 11 min. w bardzo dogodnej sytuacji znalazł się Tyrka, z odległości 6 metrów strzelił dość mocno, piłka odbiła się od nogi Matusiaka i wpadła w krótszy róg bramki Cracovii. Od tej chwili podrażnieni utratą gola gospodarze zaczęli atakować coraz energiczniej, ale wojskowi zagęścili obronne szyki, toteż "Pasy" za wiele okazji nie miały. Po raz pierwszy poważnie bramce Wawelu zagroził w 22 minucie Bernas, ale po jego ostrym strzale Polak wybił piłkę na róg. W 45 minucie Cracovia była bardzo bliska wyrównania - Zegarek przelobował wybiegającego bramkarza, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Goście grali w pierwszej połowie zachowawczo, ale trzeba przyznać, że kontratakowali i to bardzo groźnie. W 36 minucie - po takiej właśnie akcji - znakomitej szansy sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Tyrka, jego pierwszy strzał obronił Matusiak, a dobitka była niecelna.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. "Pasy" atakowały, okresami Wawel bronił sie całą nawet drużyną, ale gola nie było, chociaż były ku temu okazje. Najdogodniejsze? W 48 minucie Polak świetnie interweniował po główce Zegarka, a w 54 obronił kąśliwy strzał Sosina, w 76 wygrał pojedynek sam na sam z Hrapkowiczem. Dwie minuty przed końcem doskonałą szansę miał Kubik, ale strzelił niecelnie. Goście również w drugiej połowie kilkakrotnie groźnie kontratakowali; odnosiło się wrażenie, że ten rodzaj akcji ofensywnych jest ich silną bronią. "Pasy" natomiast dość kiepsko radzą sobie w ataku pozycyjnym, a po tak zwanych stałych fragmentach gry na ogół nie potrafią stworzyć poważniejszego zagrożenia. Pomimo to jednak wczoraj gospodarze częściej przebywali pod bramką przeciwnika i remis byłby sprawiedliwszym rozstrzygnięciem meczu. Nawiasem mówiąc, meczu stojącego na całkiem poprawnym, II-ligowym poziomie.Źródło: Tempo 16 czerwca 1997