1999-03-20 Lublinianka Lublin - Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 16:00, 1 mar 2025 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Lublinianka Lublin

Trener:
Roman Dębiński
pilka_ico
III liga grupa IV , 19 kolejka
Lublin, sobota, 20 marca 1999, 13:00

Lublinianka Lublin - Cracovia

1
:
0

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Grzegorz Kmita
Skład:
Rachowski
Bryda
Komor
Wieleba
Borowski (46' Kucharski)
Jasina
Brzozowski
Kleszcz
Grzesiak
Bielak (89' Josicz)
Poleszak (87' Chmura)

Sędzia: S. Gancarz ze Stalowej Woli
Widzów: 800

bramki Bramki
Bielak (72') 1:0
zolte_kartki Żółte kartki
Ziółkowski
Skład:
Kwiatkowski
Fudali (70' M. Gędłek)
Walankiewicz
Ziółkowski (79' Waldemar Góra)
E. Kowalik
Mróz
Skrzyński
Baster
Hrapkowicz (70' Zegarek)
Kmak (85' Bagnicki)
Powroźnik
Mecze tego dnia: Mecz następnego dnia:

1999-03-20 Cracovia (U-19) - Unia Tarnów (U-19) 7:2
1999-03-20 Lublinianka Lublin - Cracovia 1:0

1999-03-21 Cracovia II - LKS Niedźwiedź 1:1



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Tempo

Obydwa zespoły przystąpiły do tego spotkania z respektem dla siebie, stąd tak lublinianie, jak i piłkarze Cracovii uwagę zwracali przede wszystkim na ograniczanie swobody przeciwników w środkowej strefie boiska.

W 15 minucie bardzo efektowną akcję przeprowadziła para Tomasz Jasina - Zbigniew Grzesiak, ale strzał tego pierwszego był niecelny. W 28 minucie piłkę po strzale Marcina Hrapkowicza przepuścił pod sobą Rachowski, jednak Grzegorz Komor wybił futbolówkę z linii bramkowej. Dobitki próbował Ryszard Fudali, lecz był nieskuteczny. Odtąd, aż do przerwy, Cracovia uzyskała wyraźną przewagę. Cóż z tego, skoro nie była w stanie zagrozić bramce gospodarzy.

W drugiej części meczu do głosu doszli miejscowi, którzy opanowali środkową strefę boiska. W 72 minucie dośrodkowanie Grzegorza Brzozowskiego próbował przeciąć Robert Ziółkowski. Piłka musnęła jednak tylko jego głowę i spadła pod nogi Piotra Bielaka, który z 5 metrów strzelił do siatki. Mimo ambitnych prób doprowadzenia do wyrównania, piłkarze Cracovii nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji, a ich poczynania kończyły się przed linią pola karnego uważnie grających gospodarzy.
Źródło: Tempo


Sport

Pierwsze 45 min tego spotkania zupełnie nie przypominało piłkarskiego meczu czołowych drużyn tej klasy rozgrywek. Mimo obecności na boisku wielu doświadczonych graczy z murawy wiało nudą. Jedyną dobrą okazję do zdobycia gola wypracowali krakowianie. W 28 min po strzale Kmaka z 8 metrów piłka przeszła pod nogami Rachowskiego i tylko interwencja Komora zapobiegła utracie gola. W I połowie nadal niewiele się działo, aż do 72 min. Wtedy to Bielak, wykorzystując wysokie dośrodkowa- nie i błąd krakowskich obrońców z 5 metrów skierował piłkę do bramki przyjezdnych. Po stracie gola krakowianie zerwali się do ataku, jednak nie potrafili wypracować ani jednej dogodnej sytuacji.
Źródło: Sport 22 marca 1999


"Bez żądeł" -
Gazeta Krakowska

Bez żądeł

Pierwsi zaatakowali goście. W 3 min przeprowadzili składną akcję, ale zabrakło jej wykończenia pod bramką Rachowskiego. Dokładnie po kwadransie gry efektownie, choć minimalnie niecelnie, uderzył Jasina. Potem było tzw. wzajemne badanie sił, aż wreszcie doszło —w 28 min — do kontrowersyjnej sytuacji. Po strzale Hrapkowicza piłkę przepuścił już Rachowski, a z linii bramkowej wybił ją Komor. Niektórzy twierdzili, że lublinianin wygarnął futbolówkę już zza linii; sędzia był jednak innego zdania. Ale podrażniło to Cracovię, która przejęła inicjatywę, choć akurat wtedy Rachowski nie miał zbyt wiele pracy. Po przerwie przyspieszyli z kolei gospodarze. Już do końca przeważali, ale tylko raz zdołali pokonać Kwiatkowskiego. W 72 min, po centrze Brzozowskiego, do piłki wyskoczył m.in. Ziółkowski, ale nie zdołał przeciąć jej lotu. Futbolówka spadła więc pod nogi stojącego na linii „piątki" Bielaka, który nie zmarnował okazji. Krakowianie starali się odrobić stratę, ale tracili koncept przed polem karnym gospodarzy.
Źródło: Gazeta Krakowska 22 marca 1999


"Tylko bramki żal" -
Dziennik Polski

Tylko bramki żal

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Lublinianka - Cracovia 1-0 (0-0)

1-0 Bielak 72 min. Sędziował T. Gancarz (Stalowa Wola). Żółta kartka Ziółkowski. Widzów 700.

Lublinianka: Rachowski -Bryda, Komor, Wieleba - Borowski (46 Kucharski). Jasina, Bielak (88 Josicz), Brzozowski, Kleszcz - Poleszak, Grzesiak.

Cracovia; Kwiatkowski - Powroźnik, Walankiewicz, Mróz -Kowalik, Fudali (70 Gędłek). Ziółkowski (77 Góra), Skrzyński. Baster - Kmak (85 Bagnicki), Hrapkowicz (70 Zegarek).

Niewiele stworzonych przez obydwa zespoły groźnych sytuacji strzeleckich me zmienia faktu, że mecz pełen był walki. Grały zespoły z czołówki III ligi i obydwa zachowywały respekt wobec dotychczasowych dokonań rywala. Pierwszą groźną akcję zorganizowała Cracovia. W 3 min z zamieszania podbramkowego pierwszy wyswobodził się Hrapkowicz, uderzona przez niego piłka minęła jednak słupek. Lublinianka odpowiedziała na ten atak dopiero w io min. Po szybkiej akcji Jasiny i Grzesiaka, ten pierwszy strzelał z 15 m także obok słupka. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 28 mm. Strzelał Hrapkowicz. Rachowski, próbował sparować piłkę, ale mimo jego interwencji, futbolówka potoczyła się w kierunku bramki. Z linii bramkowej wybił ją Komor. Dobijał jeszcze Fudali, ale zbyt lekko, by zaskoczyć Rachowskiego. Nikt nie potrafił ustalić, czy futbolów ka przed wybiciem przez Komora nie przekroczyła jednak linii. Do końca pierwszej połowy oprócz ładnego strzału Jasiny, znów obok słupka, obie drużyny nie stworzyły już klarownej sytuacji do zdobycia goli. Cracovia częściej gościła na poło wie Lublinianki, ale pod bramką już się nie pojawiła.

Zupełnie inaczej toczyła się II połowa. Wprowadzenie na boisko Kucharskiego ożywiło II linię Lublinianki. Gospodarze częściej byli teraz przy piłce, a ich aktywność wkrótce miała przynieść efekt. Nim jednak bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Bielak, szczęścia próbowali Komor (z wolnego uderzył piłkę prosto w bramkarza), a potem Grzesiak (jego strzał z 11 metra wyłapał Kwiatkowski). Wreszcie w 72 min przy dośrodkowaniu Brzozowskiego niepewnie interweniował Ziółkowski (próbował wybić piłkę, ale zaledwie ją musnął), piłkę przejął Bielak i z 5 m umieścił w siatce.

Do końca spotkania przeważała Lublinianka, ale sytuacji do strzelenia bramek już nie było.

Trener Cracovii Grzegorz Kmita oceniał po meczu, że spotkanie stało na dobrym poziomie, rozegrane zostało w niezłym tempie. Żałował porażki po zaledwie 1 straconej bramce strzelonej po zupełnie niegroźnej, jego zdaniem sytuacji, w której błąd popełnił Ziółkowski. Żałował też, że Cracovia nie wykorzystała przewagi w I połowie. Uznał, że remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem. Stwierdził także, że nieobecność w składzie przez większość spotkania nękanego chorobą Zegarka znacząco osłabiła siłę ofensywną Cracovii.

Roman Dębiński, trener Lublinianki, zgodził się, że mecz stał na dobrym poziomie, uważał jednak, ze 1 połowa zakończyła się sprawiedliwym remisowym wynikiem. Wprowadzenie Kucharskiego w II połowie ożywiło jego zdaniem poczynania Lublinianki i zaowocowało przewagą w środku pola, która przyniosła bramkę.
Źródło: Dziennik Polski nr 68 z 22 marca 1999


Mecze sezonu 1998/99