1998-09-16 Cracovia - Wisłoka Dębica 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

data kolejki


Herb_Cracovia

Trener:
Grzegorz Kmita
pilka_ico
III liga grupa IV , 8 kolejka
Kraków, środa, 16 września 1998

Cracovia - Wisłoka Dębica

1
:
1

(1:0)



Herb_Wisłoka Dębica

Trener:
Ryszard Kuźma
Skład:
Kwiatkowski
Powroźnik
Walankiewicz
Siemieniec
Baster
Depa
Fudali
Hrapkowicz
Zegarek
Hermaniuk (81' Kmak)
Djabong (65' Węgiel)

Ustawienie:
3-4-3

Sędzia: W. Geldner z Sanoka
Widzów: 500

bramki Bramki
Djabong (29') 1:0
1:1

Tomanek (58')
zolte_kartki Żółte kartki
Baster Kukowski
Stach
Łukaczyński
Skład:
Piątek
Stach
Gosek
Łukaczyński
Kułowski
Gromala
Tomanek
Kaczówka (77' Urban)
Wolański
Stalec (61' Tchiekoura)
Kasprzyk (88' Stawarz)

Ustawienie:
4-4-2



Opis meczu

Dziennik Polski

Cracovia wreszcie strzeliła gola, ale mimo to nie wygrała meczu. Punkt dla Wisłoki uratował rutynowany obrońca Krzysztof Tomanek. Już w I połowie w 33 min "huknął" potężnie z wolnego z ok. 35 m, ale piłka trafiła w słupek. W 58 min Tomanek znowu bardzo mocno uderzył z wolnego z ok. 25 m, Kwiatkowski usiłował odbić mokrą piłkę, ale uczynił to tak niefortunnie, że piłka przelobowała go i znalazła się w siatce. Ewidentny błąd bramkarza. W II połowie krakowianie egzekwowali kilka wolnych, ale nie mieli w swoich szeregach takiego strzelca jak Tomanek. - Pożyczyć na wolne Tomanka - żartował jeden z kibiców.

W I połowie "Pasy" grały jeszcze jako tako. Częściej atakowały, rywal nastawił się na grę na kontrę. W 29 min Kameruńczyk Djabong wykorzystał błąd Łukaczyńskiego i strzałem z 12 m pokonał Piątka. W 42 min po centrze Depy, Hermaniuk (został kilka godzin przed meczem zatwierdzony do Cracovii) z 11 m strzelał z woleja, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Po przerwie goście zaatakowali, Cracovia cofnęła się do obrony. W 55 min Kwiatkowski wybił na róg liftowane uderzenie Kaczówki z wolnego. W 3 minuty później padło wyrównanie.
Od tego momentu znowu do ataku ruszyła Cracovia. Ale jej akcje były szalenie nieporadne, mało skuteczne. Nikt w linii środkowej nie umiał pokierować poczynaniami kolegów. Goście czyhali tylko na kontrę.
Mimo dużej przewagi Cracovia nie wypracowała wielu pozycji strzeleckich. Najlepszą zmarnowali w 67 min Hermaniuk i Baster, ten pierwszy źle trafił w piłkę po centrze Zegarka, dobitka Bastera do pustej bramki, poszła obok słupka. W 84 min po centrze Węgla, Zegarek strzelał zbyt słabo, Piątek złapał piłkę. W 90 min Cracovia egzekwowała jeszcze dwa rzuty rożne, bez rezultatu.
- Rywale przebili nas lepszą drugą linią. To nasza pięta achillesowa - mówił trener Cracovii Grzegorz Kmita. - Liczyłem na instynkt strzelecki Hermaniuka, widać jednak na nim dłuższą przerwę w grze.

- Nie przyjechaliśmy wcale grać na remis - mówił trener Wisłoki Ryszard Kuźma - uważam, że remis jest sprawiedliwy. Straciliśmy gola po ewidentnym błędzie naszego obrońcy, który podał piłkę Djabongowi.
Źródło: Dziennik Polski


Tempo

Gospodarze wystąpili bez dwóch podstawowych graczy, Jacka Mroza i Edwarda Kowalika (pauzują za kartki), ale z Łukaszem Hermaniukiem, który powrócił do macierzystego klubu. „Kartkowe” osłabienie było odczuwalne (m.in. duże zmiany w ustawieniu zespołu), natomiast Hermaniuk zagrał poniżej swych możliwości, co - być może - spowodowane było dość długą przerwą w boiskowych występach. Jednakże to Cracovia nadawała ton grze w pierwszej fazie meczu. Bramkarz Wisłoki miał okazję wykazać się refleksem w 2. i 7. minucie (strzelał Powroźnik, a następnie Djabong, po uderzeniu którego kierunek lotu piłki zmienił jeden z obrońców), ale w 29. minucie był już bezradny. Miejscowi „zakręcili” dębicką obroną, czarnoskóry Djabong znalazł się w znakomitej sytuacji i z kilku metrów strzelił nie do obrony. Z kolei do ofensywy przeszli goście, którzy bliscy wyrównania byli w 34. minucie, kiedy Tomanek - egzekwując rzut wolny z ponad 30 metrów - trafił piłką w słupek.

Rzec można - co się odwlecze... W 59. minucie znów wolny z podobnej odległości, znów bardzo silne uderzenie Tomanka, po którym Kwiatkowski tak niefortunnie sparował piłkę, że wpadła do bramki. Jeśli sytuacja ta przyśni się krakowskiemu golkiperowi, notabene na ogół chwalonemu, sen to będzie koszmarny, jako że ten strzał powinien był bez trudu obronić. Utrata gola zdopingowała Cracovię, goście zostali zepchnięci do defensywy, pod dębicką bramką kilkakrotnie było bardzo gorąco, ale dyspozycja strzelecka krakowian była po prostu kiepska.

Remis - w zasadzie - jest sprawiedliwy. Więcej z gry, owszem, miały „Pasy”, ale dębiczanie dość groźnie kontratakowali, będąc zespołem szybszym i lepiej wybieganym niż krakowianie.
M. Grzegorz Nowak
Źródło: Tempo 17 września 1998


Mecze sezonu 1998/99