2010-02-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:2
|
Ekstraliga , 18 kolejka Kraków, stadion Hutnika Kraków, piątek, 26 lutego 2010, 20:00
(1:0)
|
|
Skład: Cabaj Mierzejewski (79' Kaliciak) Polczak Tupalski Derbich Baran (64' Klich) Suvorov Sacha Wasiluk Pawlusiński (79' Moskała) Matusiak Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Tomasz Mikulski
|
Skład: Mucha Szala Choto Iwański Grzelak Borysiuk (75' Giza) Mięciel (35' Kiełbowicz) Wawrzyniak Rzeźniczak Rybus (67' Szałachowski) Radović Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Sportowe Tempo
Dziś Komisja do Spraw Licencji dla Klubów Ekstraklasy rozpatrywała wniosek MKS Cracovii SSA i w oparciu o opinię ekspertów z wizytacji na stadionie Hutnika, wyraziła zgodę na grę krakowian na Suchych Stawach. - Komisja podjęła decyzję o zmianie warunków zawartych w licencji nr 3/2009 z 28 maja 2009 r. i wyraża zgodę na grę Cracovii na stadionie Hutnika Kraków. Podejmując decyzję wzięła pod uwagę zapewnienia klubu MKS Cracovia SSA oraz gminy Kraków o usunięciu, do czwartku w godzinach popołudniowych, wszystkich usterek wskazanych przez ekspertów licencyjnych. Zastrzeżenia ekspertów dotyczyły zalegającego na obiekcie m.in. gruzu i materiałów instalacyjnych - poinformował oficjalnie PZPN.
Usterki, wskazane w protokole odbioru obiektu, które mają zostać usunięte do czwartku 25 lutego to m.in:
- wyrównanie wysokości bramek
- przygotowanie bramki zapasowej
- wyznaczenie miejsc do rozgrzewki
- uporządkowanie terenu wokół boiska
- zabezpieczenie bieżni wokół boiska
- wykonanie zadaszenia dla sędziego technicznego
W czwartek przedstawiciele Komisji ponownie zlustrują obiekt, a następnie będzie ona mogła wydać decyzję o grze Cracovii na Suchych Stawach już w piątek. Jeśli opinie ekspertów nadal nie będą dobre dla stadionu, ,mecz odbędzie się w Sosnowcu. Gdyby z pracami, i tak prowadzonymi w więcej niż ekspresowym tempie, nie udało się zdążyć, to pierwsza na Suchych Stawach zagrałaby wiosną Wisła. Z tym, że jej mecz z Arką w następnej kolejce odbywać się będzie bez udziału publiczności.
MAS
Sportowe Tempo
Trzeba przyznać, że nowy zielony dywan prezentuje się okazale, także otoczenie obiektu coraz mniej przypomina plac budowy. Prace wykończeniowe nadal trwają, zaangażowanych jest sporo osób. Na bagnistej bieżni wysypano żwir i zapewne do późnych godzin nocnych - przy zapalonych jupiterach - będzie ubijany przez kilka ciężkich maszyn. W piątek wszystko powinno być zapięte na ostatni guzik.
Trener Lenczyk dość obszernie podsumował okres przygotowawczy, który składał się z trzech etapów, przypomniał pięć towarzyskich spotkań. - Po zajęciach na własnych obiektach udaliśmy się do Spały. To było dobre posunięcie, ponieważ byliśmy odcięci od srogiej zimy. Z kolei na Cyprze przebywaliśmy przez dwa tygodnie, choć zwykle kluby spędzają tam 10 dni. Trenowaliśmy może nie na idealnych, ale na dobrych boiskach. Po przylocie byłem załamany, wszak w trakcie 150-kilometrowej podróży z lotniska padał deszcz, a momentami i śnieg. Później okazało się, że nie spadła już ani kropla. Mieliśmy fantastyczne warunki, mieszkaliśmy w luksusowym hotelu z dobrym jedzeniem. Przed wyjazdem powiedziałem, że będę zadowolony, jeśli strzelimy w każdym meczu kontrolnym bramkę. Nie zawsze się to udawało, ale wszyscy mieli możliwość przygotowania się i rozegrania spotkań z drużynami, które z nami chciały grać - powiedział Lenczyk.
Szkoleniowiec odniósł się do transferów. Po podpisaniu kontraktu z Mołdawianinem Aleksandrem Suworowem kibice liczyli na innych graczy zagranicznych. Trenowali przecież z drużyną i rozgrywali sparingi Białorusin Lebiediew, drugi Mołdawianin Owsannikow czy mieszkający w USA Boliwijczyk Tudela, który przypomina Lenczykowi Mauro Cantoro. Okazuje się, że szybko pokazali się ich menedżerowie i żądali sporych pieniędzy jak na prezentowane przez testowanych umiejętności. Nie wnikając w szczegóły na dzisiaj są poza zainteresowaniem Cracovii.
- Suworowa biorę na siebie i jeśli się nie sprawdzi, to będzie wyłącznie moja wina - stwierdził Lenczyk. O Wojciechu Łuczaku powiedział, że więcej się po nim spodziewał. - Kto skończył Harvard, to można od niego więcej oczekiwać niż od absolwenta Uniwersytetu Śląskiego, choć pewnie się niektórym narażę - dodał. O Krzysztofie Kaliciaku tak się wyraził. - Nie wiem, czy nie kupiliśmy zawodnika ubitego. Po pierwszych zajęciach, które można bardziej zaliczyć do lekcji wf niż treningu, został na miesiąc wyłączony. W starciu o piłkę został kopnięty przez Kaszubę i nie wyglądało to z boku groźnie. Pierwsze jego występy nie były obiecujące. Kilka dni temu coś drgnęło, a chcę podkreślić, że to jeden najszybszych naszych zawodników - podsumował.
- Od kilku dni myśleliśmy, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z Legią. Oczywiście braliśmy pod uwagę Sosnowiec. Dopiero wczoraj po godzinie 16 okazało się, że zagramy na Hutniku. Stąd dzisiejsze spotkanie przy ul. Ptaszyckiego i zgoda na zapoznanie się z nową murawą - powiedział szkoleniowiec. Zapytany o wyjściową jedenastkę na piątek stwierdził, że ją z jednej strony ma, a z drugiej nie. - Koncepcję zburzył ostatni mecz kontrolny, który miał być próbą generalną przed Legią. Mam jednak nadzieję, że skład wypali - podkreślił.
Najważniejsze, że na trybunach pojawią się kibice, a sami zawodnicy są ciekawi jak to będzie wyglądało. - Dla mnie ważniejsze jest to, co się będzie działo na murawie. Mam nadzieję, że się skończy pomyślnie dla nas i nie będziemy chłopcami do bicia. Po pierwszym meczu okaże się, na jakim jesteśmy etapie i co nasz czeka - dodał szkoleniowiec.
- * *
Trener Lenczyk przed rozpoczęciem konferencji rozdał kartki z nazwiskami 25-osobowej kadry na rundę wiosenną. Bramkarze: Marcin Cabaj, Łukasz Merda, Sławomir Olszewski; obrońcy: Łukasz Derbich, Łukasz Mierzejewski, Radosław Grzesiak, Piotr Polczak, Marek Wasiluk, Łukasz Tupalski, Paweł Sasin; pomocnicy: Sławomir Szeliga, Arkadiusz Baran, Michał Goliński, Aleksander Suwarow, Mateusz Jeleń, Mateusz Klich, Wojciech Łuczak; napastnicy: Krzysztof Kaliciak, Tomasz Moskała, Dariusz Pawlusiński, Radosław Matusiak, Mariusz Sacha, Jakub Kaszuba, Jakub Snadny, Bartosz Ślusarski.
Drugim trenerem jest Marek Wleciałowski, asystentami Filip Surma i Sławomir Olszewski, który zajmuje się bramkarzami.
Sportowe Tempo
- Pierwszy mecz rundy to zawsze dla każdej drużyny wielka niewiadoma, ale mam nadzieję, że to, co wypracowaliśmy w spotkaniach sparingowych na Cyprze w i Hiszpanii, zaowocuje. Ciężko trenowaliśmy, by jak najlepiej przygotować się do inauguracji sezonu - stwierdził Urban.
Opiekun stołecznego klubu dodał również, że nie boi się konfrontacji z myślą szkoleniową Lenczyka. - Nie spodziewamy się bardzo trudnego meczu, ale wiem, że nie będzie łatwo ograć drużyny Oresta Lenczyka - dodał trener "Legionistów". - Wiadomo, że ze spotkania na wyjeździe zawsze trudniej wywieźć punkty, ale wierzę, że nam się to uda - przyznał.
Urban zapytany o to, czy po spotkaniu pójdzie z trenerem "Pasów" na kawę lub piwo, ze śmiechem zaprzeczył. - Raczej nie spodziewam się, by takie spotkanie miało miejsce - zakończył.
- Jeśli wyjdziemy na boisko pograć sobie w piłkę, to Legia nam pokaże, jak się gra w piłkę. Ale jeśli wyjdziemy zaorać ziemię i zdobyć punkty, to mam nadzieję, że skończy się to dla nas pomyślnie - mówi trener Cracovii, Orest Lenczyk. - - Przeciwnicy muszą to spotkanie wygrać, nie ma o czym mówić. Jeśli przegrają, to wiemy, co się będzie działo na górze tabeli. Jednak zdajemy sobie również sprawę z tego, co się będzie działo na dole, gdy stracimy trzy punkty. Mam nadzieję, że po meczu nie będziemy musieli mówić jedynie o tym, że pozostawiliśmy dobre wrażenie.
Mecz odbywa się na stadionie Hutnika, który przeszedł gruntowną modernizację, by wypełnić wymogi licencyjne ekstraklasy. Oby pomyślnie przeszły dzisiejszą próbę i stadion, i krakowscy kibice. Początek spotkania o godz. 20.
Aktualizacja 09:29, 15:20
ASInfo
Opis meczu
Interia.pl
Tylko w drugiej połowie Cracovia miała tyle sytuacji, że zamiast 1-0 powinna prowadzić trzy, a nawet czterobramkowo. Jan Mucha nie na darmo dostał jednak kontrakt w Evertonie. Uratował zespół nie raz i nie dwa, ale też pomagała mu fortuna, gdy "Pasy" stemplowały słupki (dwukrotnie) i poprzeczkę.
W I połowie Jan Urban położył kulę przed sobą i bezsilnie patrzył jak jego piłkarze próbowali skonstruować jakąś groźną akcję. W 34. min Urban zaczął działać - wprowadził do gry Tomasza Kiełbowicza, a w 67. min Sebastiana Szałachowskiego. To ich akcja, zaledwie 120 s. po wejściu "Szałacha" dała gościom gola wyrównującego.
Kibice "Pasów" nie zdążyli jeszcze ochłonąć, gdy musieli przełknąć jeszcze bardziej gorzką pigułkę. Po kolejnym błędzie defensywy aktywny Bartłomiej Grzelak przelobował Marcina Cabaja i Legia szalała z radości. A trener Urban razem z nią wymachując kulą!
Urban im wmówił: Nie ma żadnej przewagi!
- Czy to mój najlepszy mecz w sezonie? Mam nadzieję, że najlepszy jest przede mną. Przy lobie noga mi nie zadrżała, bo gdyby tak się stało, to bym nie trafił - powiedział nam Grzelak, ale nie chciał zdradzić tego, co się działo w szatni Legii w przerwie. - To zostanie naszą tajemnicą - uzasadnił.
Rąbka tajemnicy uchylił za to trener Urban. - Zwracałem uwagę chłopakom na to, że Cracovia ma przewagę jednego, a nie trzech zawodników. Powiedziałem im też, że tak naprawdę rywal żadnej przewagi nie ma, bo dwóch obrońców cały czas pilnuje Grzelaka, więc w pozostałej części boiska gra się jeden na jeden - tłumaczył Jan Urban, który był zadowolony również z tego, że trafił z przygotowaniami do wiosny. - Strzeliliśmy dwa gole grając w osłabieniu i nie pozwoliliśmy Cracovii na wiele również dlatego, że mieliśmy w końcówce dużo sił - podkreślał Urban.
"Szeryf" Suvorov z Sherifa Tyraspol wzmocnił "Pasy"
Wcześniej w obozie Cracovii były szampańskie nastroje. Pozyskany przez "Pasy" z Sherifa Tyraspol Aleksandru Suvorov od razu wkupił się w serca kibiców. Po jego pięknym strzale piłka trafiła w słupek - podążył za nią Jan Mucha, więc nie miał szans przy dobitce w drugi róg Dariusza Pawlusińskiego.
Suvorov nie tylko solidnie uderzał na bramkę (tylko cudem na róg jego kropnięcie wybił w 56. min Jan Mucha) , ale też, a może przede wszystkim wykładał piłkę kolegom. To po jego prostopadłym podaniu w 50. min w pole karne wpadł Piotr Polczak (nominalny stoper zagrał w drugiej linii), ale trafił w słupek. Nie po praz pierwszy element konstrukcyjny bramki ratował legionistów. Już w 16. min Legia mogła przegrywać dwubramkowo, jednak przyszedł jej w sukurs słupek, gdy po centrze z rzutu rożnego Dariusza Pawlusińskiego główkował Łukasz Tupalski.
Cracovia zasłużenie prowadziła, choć na początku to Legia częściej atakowała. Wicelider zagroził w 1. min, gdy po koszmarnym wybiciu Marcina Cabaja w dobrej pozycji znalazł się Bartłomiej Grzelak. Ofiarny wślizg wracającego Tupalskiego uratował ekipę Oresta Lenczyka.
Tylko przez fatalną skuteczność krakowianie ten mecz przegrali. Marnowali wymarzone okazje. Takie jak ta z 67. min, gdy Sacha w idealnej sytuacji w poprzeczkę! Pięć minut przed końcem Kaliciak główkował na pustą bramkę, lecz posłał piłkę obok słupka. Sam dwa gole mógł strzelić Polczak. Niefart i Mucha stanęły na przeszkodzie.
Wielki Orest bije się w piersi
Mecz był dramatyczny, miał nagłe zwroty akcji, ale nie stał na najwyższym poziomie. "Kostropata polska piłka" - napisał w zapowiedzi rundy wiosennej Dariusz Wołowski. Piłkarze robili wiele, by zobrazować to sformułowanie. A to Marcin Mięciel nie potrafił opanować stosunkowo prostej piłki (bo szła na lewą, a nie prawą nogę), a to po idealnym podaniu Pawlusińskiego Radosław Matusiak z 10 m posłał piłkę na wysokość słupów oświetleniowych (48. min).
Sędzia Tomasz Mikulski miał odwagę i po konsultacji z liniowym wyrzucił z boiska demonstrującego gesty rodem z "Ojca chrzestnego" Choto. Zabrakło mu jej jednak w 59. min i 61. min: ordynarne łapanie za koszulkę kontrujących piłkarzy Cracovii prezentowali Borysiuk i Rzeźniczak mający na koncie już "żółtka". Klasyczne faule taktyczne uszły właściwie na sucho.
Nie zmienia to faktu, że Legia jako zespół dojrzalszy zasłużenie, choć szczęśliwie wygrała.
- Faktycznie, rywale przerywali faulami ciekawie zapowiadające się nasze kontrataki, ale zostawmy sędziego. To nie przez niego przegraliśmy ten mecz. Wina jest po stronie Cracovii z trenerem na czele - pokazał klasę Orest Lenczyk.
Futbol, jak cały sport bywa przewrotny. Cracovia zagrała świetny mecz, stworzyła najwięcej sytuacji od czasów pracy Wojciecha Stawowego przy Kałuży, ale przez dwa proste błędy została zniesiona na tarczy. "Pasy" pokazały jednak, że z Suvorovem i takim przygotowaniem będą groźne dla najsilniejszych. Fortuna pod bramką rywala musi się kiedyś odwrócić.
W ten dramatyczny sposób ekstraklasowy futbol wrócił z Sosnowca do Krakowa. Jeszcze nie na stadiony Wisły i Cracovii, ale na zmodernizowany obiekt Hutnika, który gościć będzie dwa najstarsze polskie kluby.
Założenie murawy powiodło się miastu rzutem na taśmę, ale efekt jest okazały. Trawnik jest równiutki i brakuje mu tylko zieleni, ale skąd by się miała ona wziąć skoro dopiero tydzień temu mrozy odpuściły.Źródło: Interia.pl 26 lutego 2010 [4]
Sportowe Tempo
1-1 Szałachowski 68
1-2 Grzelak 70
Sędziowali Tomasz Mikulski oraz Piotr Sadczuk i Andrzej Głowacki (wszyscy Lublin).
Żółte kartki: Baran (faul), Mierzejewski (za przepychanki) , Tupalski (faul) - Choto (faul), Szala (faul), Rzeźniczak (za przepychanki), Borysiuk (faul).
Czerwona kartka - Choto (26, niesportowe zachowanie).
Widzów 2,5 tys.
CRACOVIA: Cabaj - Mierzejewski (79 Kaliciak), Tupalski, Wasiluk Derbich - Sacha, Baran (64 Klich), Polczak, Pawlusiński (79 Moskała) - Suworow - Matusiak. LEGIA: Mucha - Wawrzyniak, Szala, Choto, Rzeźniczak - Radović, Iwański, Borysiuk (75 Giza), Rybus (66 Szałachowski) - Mięciel (34 Kiełbowicz) - Grzelak.
- Cracovia ładnie przegrała - podsumował spotkanie trener Pasów Orest Lenczyk. Podkreślał, że jego podopieczni beztrosko zmarnowali szansę, jaką dała im gra w przewadze od 26 minuty, gdy z czerwoną kartką zszedł Dickson Choto. Cracovia prowadziła wtedy z Legią 1-0 i wydawało się, że jest w wymarzonej wręcz sytuacji. Legia przetrwała do przerwy z takim wynikiem, a potem z nawiązką odrobiła stratę. - Zdołaliśmy wygrać charakterem, ambicją, może też przygotowanie fizyczne pomogło nam odwrócić losy meczu - oceniał szkoleniowiec warszawskiego zespołu Jan Urban. - Legia pokonała nas mądrością swoich zawodników - dodawał Lenczyk.
A wszystko dobrze się dla krakowian zaczęło. W zespole "Pasów" udanie zaczął debiutancki występ Aleksandru Suworow. W 10 min Mołdawianin przejął piłkę za środkową linią, podciągnął z nią i przymierzył z 30 metrów. Mucha odbił ją na słupek, po czym futbolówka wróciła w pole do nadbiegającego Pawlusińskiego. Ten pewnym, mocnym strzałem trafił do bramki. 1-0!
To nie była pierwsza szansa Cracovii. W 2 min Radosław Matusiak zerwał się obrońcom i mknął sam na bramkę, w biegu nie zdołał się zebrać do strzału, ostatecznie przeszkodził mu w spożytkowaniu szansy Dickson Choto.
W 13 min groźnie było pod bramką Marcina Cabaja. Po centrze Jakuba Wawrzyniaka strzelał Bartłomiej Grzelak, obok słupka.
W 17 min Legię ratował Miroslav Radović, który wybijał piłkę z linii bramkowej po strzale Łukasza Tupalskiego, oddanym głową po rzucie rożnym.
Sytuację legionistów mocno skomplikowało zachowanie Choto. W 26 min dostał żółtą kartkę za faul, a decyzję skomentował wybitnie niesportowym - według sędziego Tomasza Mikulskiego - gestem wobec asystenta. Mimo protestów legionistów arbiter sięgnął po czerwony kartonik, nie poprzedzając go wcześniej drugim żółtym. Legia musiała odtąd grać w dziesiątkę. Poziom emocji w warszawskim zespole wyraźnie wzrósł, co za chwilę odczuł Szala, upomniany żółtą kartką za kolejny faul.
Trener Jan Urban musiał zareagować korektami w składzie. Za napastnika Marcina Mięciela wprowadził dla wzmocnienia defensywy Tomasza Kiełbowicza. Legia nie postawiła jednak na totalną obronę. Szans próbowała szukać w błędach rywali, choćby tych, które popełniał chyba niedobrze czujący się w roli defensywnego pomocnika Piotr Polczak. Groźne były też w wykonaniu gości rzuty rożne, ale akurat przy nich nieźle reagowali krakowianie, wśród nich Marcin Cabaj.
Po kilku minutach przyczajenia Cracovii, gdy inicjatywę miała Legia, gospodarze skończyli pierwszą połowę mocnym akcentem. Marek Wasiluk mocno uderzył z 30 metrów, piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od jednego z legionistów i z wielkim trudem spod poprzeczki wybił ją Mucha.
Cracovia zaczęła drugą połowę, próbując od razu wysoko zaatakować Legię. Szybko pressing dał efekt, Radosław Matusiak nie zdołał jednak spożytkować dośrodkowania z prawej strony. Z 8 metrów strzelił wysoko nad bramkę. W 49 min niespodziewanym rajdem popisał się Polczak, naciskany przez obrońców zdołał się i tak wedrzeć w pole karne. Gdy strzelał płasko po ziemi, wydawało się, że to będzie kompletnie niegroźne, a jednak piłka trafiła w słupek, Mucha tylko odprowadził ją wzrokiem.
Na dobre noty ostro pracował Suworow. W 55 min kolejne świetne uderzenie Mołdawianina z ponad 30 m z lewej strony boiska zmusiło bramkarza Legii do pokazania kunsztu. Ratował się wybiciem piłki na róg. Po nim poprawiał kolejnym mocnym strzałem, ale już niecelnym Arkadiusz Baran.
Cracovia prowadziła grę, w 62 min groźną wrzutkę Polczaka z prawej strony zneutralizował Rzeźniczak, wybijając piłkę na róg.
Suworow był inicjatorem kolejnej bramkowej szansy krakowian. Rzucił świetną piłkę na lewo do Pawlusińskiego, ten przerzucił ją na drugą stronę, zamykający akcję Sacha trafił w poprzeczkę. Co zrobiła Cracovia potem, to już trudno zrozumieć. Dwie szybkie kontry Legii dały jej równie szybkie, bo zdobyte w dwie minuty, bramki.
Najpierw, w 68 min, legioniści wymanewrowali na lewej stronie Mateusza Klicha i błyskawicznie, po podaniu Kiełbowicza, piłkę wpakował do siatki Szałachowski, który dwie minuty wcześniej pojawił się na boisku. Jeszcze Cracovia nie okrzepła po tym ciosie, gdy dwie minuty później po kolejnej kontrze Legia prowadziła 2-1. Strata Łukasza Derbicha na lewej stronie skończyła się w finale podaniem Szałachowskiego przed linię obrońców, które Bartłomiej Grzelak lobem nad wychodzącym Cabajem zamienił na drugiego gola.
Chyba zbyt łatwo podopieczni Lenczyka założyli, że już samo liczebne osłabienie rywali wystarczy do utrzymania skromnego prowadzenia. Być może za ten minimalizm karał ich los. W 80 min wydawało się, że gol dla "Pasów" musi paść. Na czystej pozycji był Polczak, ale strzelił z paru metrów prosto w Muchę. W 83 min niecelnie uderzał z kolei debiutujący w Cracovii Krzysztof Kaliciak.
Cracovia nie uratowała już choćby punktu, w niefrasobliwy sposób nie wykorzystała wielkiej szansy. Nie pomogły zmiany przeprowadzone przez Lenczyka. Urban miał o wiele lepszego nosa. Jego zmiennicy - Kiełbowicz i Szałachowski walnie przyczynili się do wygranej Legii.
W drużynie Oresta Lenczyka nie było kontuzjowanego Michała Golińskiego. Legia przyjechała do Krakowa bez swojej nowej gwiazdy, Chińczyka Dong Fangzhuo.
Mecz oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda. Kłopoty z prądem...
Jeszcze na kilka godzin przed meczem organizatorzy mieli poważny problem - dostawca energii groził, że odetnie jej dopływ na Suche Stawy. Problem udało się rozwiązać. Sztuczne światła zabłysnęły w porę, tylko gdy włączono tablicę świetlną wysiadł prąd w głównym budynku, z czym też udało się uporać.
Małgorzata Syrda-Śliwa
Trenerzy po meczu
Jan Urban (trener Legii)
- Nasza sytuacja skomplikowała się bardzo szybko, bo straciliśmy bramkę, nie mówiąc już o czerwonej kartce Dicksona Choto. Dobrze, że dotrzymaliśmy z takim wynikiem do końca pierwszej połowy, bo z naszej gry nic nie wynikało, było sporo chaosu i nie mogliśmy sobie tego wszystkiego poukładać. Po przerwie wyglądało to zupełnie inaczej. Charakter, ambicja i być może względy fizyczne pomogły nam w tym, by odwrócić losy meczu i odnieść zwycięstwo.
- W przerwie powiedziałem moim piłkarzom, że Cracovia nie gra trzema zawodnikami więcej, tylko jednym. Ten mecz kosztował nas bardzo wiele wysiłku.
- Nie widziałem gestu Choto. W tym przypadku uważam, że jest to wina zawodników. Są sytuacje, w których traci się głowę, ale nie można w ten sposób wykluczyć się z takiego spotkania. Gramy o naprawdę wysoką stawkę i przegrywając 0:1 nie mogą nam puszczać nerwy.
Orest Lenczyk (trener Cracovii)
- Pewnie nie ma sympatyka Cracovii, nie mówiąc o jej trenerze, aby po tym meczu mógł być zadowolony. Powiedziałem piłkarzom w przerwie: „jak nie wygracie tego meczu, to pół Krakowa będzie się śmiało”. Żałuję, że to wypowiedziałem, bo miało mieć dobry wpływ na postawę zespołu, a być może działało to w drugą stroną.
- Graliśmy w sposób na tyle przejrzysty, aby zabezpieczyć bramkę i szukać szansy w szybkich atakach. Do momentu utraty przez Legię zawodnika, mecz układał się dla nas zupełnie dobrze. O dziwo, gdy Legia występowała bez jednego gracza, my graliśmy - nie chcę powiedzieć, że coraz gorzej - ale trochę beztrosko.
- Nie pamiętam meczu z jesieni, abyśmy mieli tyle sytuacji. Już zostawiam te słupki i poprzeczkę… Wygrała drużyna, która z pewnością ma dobrych zawodników i która czekała na jedną szansę. Później okazało się, że mogła wykorzystać jeszcze jedną. Prawdopodobnie żaden z piłkarzy na boisku nie wyobrażał sobie tego, że mecz, a przede wszystkim wynik, może przybrać taki bieg.
- Zdecydowaliśmy się na zmianę Arka Barana. Z jednej strony dlatego, że ma żółtą kartkę, a z drugiej, że Legia grała w dziesiątkę. Z pewnością ci, którzy są bliżej Cracovii, zastanawiają się, czemu w pierwszym składzie nie wystąpił Mateusz Klich. A no nie wystąpił. Zaczął grać, to zrobiło się 1:2. W tej chwili można dywagować, dlaczego grał ten, czy tamten na takiej, czy innej pozycji, natomiast podkreślę jeszcze raz: ten mecz można było bardzo łatwo wygrać, na boisku trzeba było jednak wykazać więcej mądrości. A były takie momenty, w których co najmniej kilku zawodników kopało piłkę, a nie w nią grało.
- Dobre wrażenie po sobie pozostawił Aleksander Suvorov. Nie mogę mieć pretensji do żadnego zawodnika o to, że nie walczył i że nie chciał wygrać tego meczu. Można powiedzieć, że Cracovia ładnie przegrała.
- Ci trzej piłkarze, którzy weszli na boisko w drugiej połowie, byli przez nas rozpatrywani, jeżeli chodzi o grę w podstawowym składzie. Dla nas to nie były zmiany bez głowy. Niestety mecz potoczył się tak, że można powiedzieć, iż nie były to udane zmiany. Nawet mając trzech świeżych zawodników, graliśmy za bardzo w poprzek i do tyłu. Mogę powiedzieć jeszcze raz: obecność na boisku Arka Barana, tego dyrygenta, kapelmistrza, czy jak go nazwać, trzymała tę drużyną „w kupie”. Nie było taktycznych klopsów.
- Porównywałem w ostatnich tygodniach tych zawodników, których mamy w ataku i Matusiak był piłkarzem absolutnie wyróżniającym się. To nic nie zmieni, jeżeli powiem, że spodziewałem się po nim więcej.
- Ja bym zostawił sędziego, bo nie był chyba tym, który pozwolił Legii wygrać. Wina jest po stronie piłkarzy Cracovii z trenerem na czele.
Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl [6]
Filmy
Doping kibiców
Trenerzy po meczu
Zawodnicy po meczu
2009-07-05 CF Monterrey - Cracovia 2:0 2009-07-08 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0 2009-07-11 Cracovia - Bruk-Bet Nieciecza 2:0 2009-07-11 Cracovia - Okocimski Brzesko 1:1 2009-07-15 Cracovia - Hutnik Kraków 5:1 2009-07-15 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0 2009-07-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:0 2009-07-18 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:0 2009-07-22 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 0:0 2009-07-25 Cracovia - GKS Katowice 3:0 2009-08-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0 2009-08-07 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:6 2009-08-15 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 2009-08-23 Cracovia - Lech Poznań 1:0 2009-08-29 Korona Kielce - Cracovia 1:1 2009-09-05 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1 2009-09-12 Cracovia - Arka Gdynia 1:1 2009-09-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2009-09-23 Piast Kobylin - Cracovia 1:1 k.2:4 2009-09-26 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:0 2009-10-02 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 2009-10-10 Korona Kielce - Cracovia 1:1 2009-10-17 Cracovia - Polonia Bytom 1:2 2009-10-25 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1 2009-11-04 Cracovia - Cracovia (ME) 1:2 2009-11-07 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 2009-11-14 Ruch Chorzów - Cracovia 3:1 2009-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1 2009-11-25 Legia Warszawa - Cracovia 2:0 2009-11-28 Cracovia - Piast Gliwice 3:2 2009-12-05 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 2009-12-12 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0 2010 Trening Noworoczny 2010-01-20 Polonia Bytom - Cracovia 3:0 2010-01-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:6 2010-02-03 Cracovia - Resovia Rzeszów 4:3 2010-02-10 Cracovia - FK Chimki 0:0 2010-02-13 Cracovia - Slovan Liberec 2:0 2010-02-14 Skonto Ryga - Cracovia 1:0 2010-02-19 Dynamo Kijów U-21 - Cracovia 1:0 2010-02-20 Urał Jekaterynburg - Cracovia 3:1 2010-02-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:2 2010-02-27 Cracovia - GKS Katowice 4:0 2010-03-06 Lech Poznań - Cracovia 3:1 2010-03-13 Cracovia - Korona Kielce 3:0 2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0 2010-03-27 Cracovia - Ruch Chorzów 1:4 2010-04-01 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1 2010-04-09 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0 2010-04-15 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1 2010-04-15 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:1 2010-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:2 2010-04-27 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2010-04-30 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0 2010-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 1:2 2010-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2010-05-15 Piast Gliwice - Cracovia 0:1