2010-03-13 Cracovia - Korona Kielce 3:0
|
Ekstraklasa , 20 kolejka Kraków, stadion Hutnika Kraków, sobota, 13 marca 2010, 14:45
(2:0)
|
|
Skład: Merda Mierzejewski Tupalski Wasiluk Sasin Pawlusiński (84' Ovseannicov) Polczak Klich Szeliga Moskała (57' Goliński) Matusiak (84' Kaliciak) Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Artur Radziszewski
|
Skład: Małkowski Jędrzejczyk Staňo Hernani Mijailović Sobolewski (72' Tataj) Wilk (54' Lech) Vuković Gajtkowski (46' Zieliński) Kiełb Edi Ustawienie: 4-5-1 |
Zapowiedź meczu
Sportowe Tempo
Mariusza Sacha i Aleksander Suworow są kontuzjowani. - Obaj mieli urazy po meczu w Poznaniu, ale wydawały się one niegroźne. Spodziewaliśmy się, że te kilka dni pomoże w zaleczeniu kontuzji. Wczorajsze badania USG pokazały jednak, że nie powinni wziąć udziału w najbliższym spotkaniu, by nie stracić ich na dłuższy okres - tłumaczył dziś na konferencji prasowej Lenczyk.
To zaskakujące nowiny, bo po meczu z Lechem przez cały tydzień mówiło się raczej o tym, czy do zdrowia zdąży wrócić Arkadiusz Baran. Nazwiska Sachy i Suworowa nie pojawiały się w kontekście urazów i nieobecności w ważnym dla Cracovii meczu z Koroną. Lenczyk zdradzał jednak dziś: - Kontuzja mięśnia udowego Suworowa jest na tyle poważna, że nie można ryzykować, natomiast Sacha ma problemy mięśniowe. Niepewna jest też gra innych piłkarzy. - Pod znakiem zapytania stoi występ Barana. Występ Golińskiego i Cabaja jest możliwy, najbardziej prawdopodobny jest jednak chyba Pawlusińskiego - przyznaje trener. Wszyscy, poza kontuzjowanym od dłuższego czasu Golińskim, narzekali na drobne urazy po spotkaniu z Lechem w Poznaniu. Do składu, po absencji za żółte kartki, wraca Łukasz Mierzejewski.
Jak Cracovia zagra z Koroną? - Nie chcemy zrobić huraoptymistycznego ataku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zagramy z najsłabszą drużyną - mówi Lenczyk. Twierdzi, że widzi w drużynie wielką determinację: - Zespół daje po sobie odczuć, że bardzo chce wygrać spotkanie z Koroną. Chodzi mi głównie o zaangażowanie na treningach.
Wczoraj piłkarze Cracovii trenowali na stadionie Hutnika. - Pięć minut wcześniej spadł śnieg. W sobotę śniegu nie będzie, boisko nie będzie jednak łatwe, ale z pewnością nieporównywalnie lepsze od tego w Poznaniu - uważa Lenczyk. O przygotowania fizycznie do gry w trudnych warunkach się nie martwi. We wtorek krakowianie przeszli testy szybkościowe i wydolnościowe: - Potwierdziły one, że zawodnicy są dobrze przygotowani. Nie będę mówił, że bardzo dobrze, bo mógłbym się tak wypowiadać, gdyby można to było podeprzeć korzystnymi wynikami w dwóch poprzednich spotkaniach - mówił w swoim stylu Lenczyk.
Mimo porażek w dwóch pierwszych meczach - z Legią i Lechem, trener Cracovii dostrzega pozytywy, ktore pozwalają mu być optymistą przed sobotnim meczem: - Nie byliśmy faworytem w tych dwóch meczach, ale zrobiliśmy bardzo dużo, by nie być chłopcami do bicia. Po tym dwumeczu jestem przekonany, że mieliśmy szanse na zdobycie punktów. Były fragmenty, które pokazywały, że jest postęp w grze, ale widzieliśmy też błędy, które doprowadziły do porażek - mówi Lenczyk.
Zdaje sobie jednak sprawę ze skali jutrzejszych trudności: - Trafiamy na drużynę, która wystartowała fantastycznie. A wygranie dwóch pierwszych spotkań dla zespołu, który był wliczony do tych, które mogą mieć problemy, to ogromny kapitał przed meczem z Cracovią - zdaje sobie sprawę Lenczyk.
- Jedziemy powalczyć, zagrać dobre spotkanie. To, że wygraliśmy dwa spotkania, nie jest przypadkiem. Mamy atut w postaci wysokich zawodników w obronie, którzy z ochotą włączają się w stałe fragmenty gry. My potrzebujemy punktów, więc w każdym spotkaniu staramy się grać o trzy, ale czasami bywają też zwycięskie remisy, z których trzeba być zadowolonym – mówił dziś trener Korony Marcin Sasal.
Napastnik Korony Maciej Tataj podkreśla: - Nam się będzie grało na wyjeździe łatwiej niż u siebie. Nowy bohater Kielc, obrońca Pavel Stano przypominał dziś sobie na konferencji prasowej, że nie miał jeszcze tak dobrego startu rozgrywek. W dwóch meczach zdobył bramki na wagę zwycięstw i 6 punktów Korony. - Ale miałem taki sezon, że strzeliłem 6 goli - Słowak ostrzegał korespondencyjnie krakowian.
Spotkanie Cracovia – Korona Kielce rozpocznie się w sobotę o godzinie 14.45 na stadionie Hutnika Kraków.
MAS/cracovia.pl
Opis meczu
Interia.pl
Cracovia osłabiona kontuzjami, a Korona usatysfakcjonowana dwoma wygranymi u siebie - być może z tych powodów w I połowie z boiska wiało nudą. Gdyby nie doping kibiców obu stron można by uznać, że to sparing. Żadnych składnych akcji, odważnych ataków, fajerwerków technicznych - ot, taka nasza ligowa kopanina. Wtem z oparów szarzyzny i miernoty wyłonił się Radosław Matusiak i dwoma golami strzelonymi w odstępie czterech minut końca I połowy wprawił kibiców "Pasów" w wyśmienite nastroje.
Najpierw "Radomatu" popisał się piękną główką w okienko po podaniu z prawej strony Mateusza Klicha. Przy drugim golu największą zasługę miał Dariusz Pawlusiński, który oddał strzał z 35 m, a Radosław nie zdążył się odsunąć, dzięki czemu odbita od jego pleców piłka kompletnie zmyliła Zbigniewa Małkowskiego.
- Nie ma nieskutecznych napastników, są tylko źle trafieni - zażartował redaktor serwisu "TerazPasy".
Przy trzecim golu Matusiak pokazał jednak, że wrócił do wielkiej formy, jakiej nie prezentował od czasów gry w reprezentacji Leo Beenhakkera. Po podaniu Mateusza Klicha wyprowadził zabójczą kontrę podczas której minął dwóch rywali i wyłożył piłkę niczym na tacy Michałowi Golińskiemu. Ten ze stoickim spokojem kopnął po ziemi w prawy róg i razem z kibicami mógł wiwatować trzeciego gola.
Akcja duetu Matusiak - Goliński rozwiała marzenia Korony o doprowadzeniu choćby do remisu.
Najlepszy okres Korona zanotowała w pierwszych 20 minutach II połowy. Po podaniu z lewej strony Grzegorza Lecha z bliska strzelał Michał Zieliński, ale refleksem wykazał się Łukasz Merda, który złapał piłkę.
W odniesieniu pierwszej na wiosnę wygranej "Pasom" nie przeszkodziły Mariusza Sachy, Łukasza Derbicha i największej gwiazdy drużyny - Alexandru Suvorova. W pełnej dyspozycji nie byli też Arkadiusz Baran i Marcin Cabaj, którzy siedzieli w rezerwie.Źródło: Interia.pl 13 marca 2010 [2]
Sportowe Tempo
2-0 Matusiak 45
3-0 Goliński 71
Sędziowali Artur Radziszewski oraz Maciej Szymanik i Rafał Roguski (Warszawa). Żółte kartki: Polczak (faul na Edim). Widzów 3,5 tys. CRACOVIA: Merda - Mierzejewski, Tupalski, Wasiluk, Sasin - Pawlusiński (84 Owsjannikow), Polczak, Szeliga, Klich - Moskała (57 Goliński) - Matusiak (84 Kaliciak). KORONA: Małkowski - Jędrzejczyk, Stano, Hernani, Mijailović - Sobolewski (71 Tataj), Wilk (55 Lech), Vuković, Kiełb - Edi Andradina - Gajtkowski (46 Zieliński).
Wobec tak wielkich ubytków kadrowych, spowodowanych kontuzjami, w składzie Cracovii musieli się pojawić dawno w nim nie widziani Tomasz Moskała i Paweł Sasin. Zadanie przed zespołem Lenczyka było naprawdę trudne.
Rozpoznawcze pierwsze minuty nie przynosiły ciekawszych sytuacji pod bramkowych. Niecelną próbę Andradiny trzeba odnotować tylko dla porządku, bo była pierwsza. Ciekawej zapowiadała się "główka" Pawlusińskiego z 6 metrów po dośrodkowaniu z prawej strony Klicha. Piłka poszybowała jednak nad poprzeczką. W 23 min nie powiodła się też strzelecka próba Matusiaka (podawał Pawlusiński).
Pierwsze pół godziny meczu stało na słabym poziomie, piłkarze nie dawali trybunom żadnych powodów do rozgrzania się w bardzo zimne popołudnie. Nuda sięgnęła tego poziomu, że wydarzeniem stała się kartka dla Polczaka w 38 min.
W 42 min wreszcie poderwali się kibice. Klich z prawej strony wrzucił piłkę w pole karne, a tam Matusiak głową skierował ją w sam górny róg bramki, Małkowski nie miał szans sięgnąć futbolówki. Cracovia w tak osłabionym składzie prowadziła 1-0 i miała za zadanie dotrwać z tym wynikiem do przerwy.
Szybko okazało się, że nie tylko dotrwała, ale wykonała plan maksimum! Trzy minuty po pierwszej bramce z dystansu uderzył Pawlusiński, piłka po drodze odbiła się od pleców Matusiaka i całkowicie myląc Małkowskiego wpadła do siatki. 2-0 dla Cracovii! Zaraz po tym sędzia zakończył I połowę.
Zaskakujący obrót przyjęła więc końcówka pierwszej połowy, biorąc pod uwagę jej przebieg. Najwięcej było w niej walki, sytuacji podbramkowych jak nam lekarstwo, a Cracovia miała tak piorunujący finisz.
Korona zaczęła drugą połową z jedną zmianą. Za Gajtkowskiego w ataku pojawił się Zieliński. Goście musieli się ostro zabrać do pracy, ale szybciej zamieszanie zrobiło się po ich bramką. Wybijali piłkę obrońcy. W 51 min akcja przeniosła się pod bramkę Merdy. Z rzutu rożnego dośrodkował piłkę Sobolewski, piłka trafiła w Hernaniego, ale dalej już nie znalazła drogi do bramki. W 56 min szczęścia próbował uderzając z dystansu Zieliński, był jednak bardzo nieprecyzyjny. Za chwilę Sobolewski uderzał na bramkę, Merda niepewnie, ale wybił piłkę.
W 57 min na boisku pojawił się Michał Goliński, leczący długo kontuzję pomocnik Cracovii zastąpił mało widocznego Tomasza Moskałę. I wkrótce okazała się to bardzo trafiona zmiana.
Cracovia, prowadząc 2-0, mogła grać spokojniej od rywala i z prawa tego skwapliwie korzystała. W 61 min na niesygnalizowany strzał zdecydował się Szeliga, z 17 m uderzał tak mocno, że Małkowski tylko próbował wybić piłkę, co mu się z trudem udało.
Szansa Korony zrodziła się zupełnie niespodziewanie dla Zielińskiego w 64 min. Po tym jak z lewej strony dogrywał piłkę w pole karne Sobolewski i przepuścił ją Wasiluk, trafiła do napastnika kielczan, ale ten tak był zaskoczony, że pozwolił się uprzedzić interweniującemu Merdzie. Za chwilę po drugiej stronie Pawlusiński nie zaskoczył bramkarza Korony.
Za to kolejna akcja Cracovii już przyniosła jej gola. Klich przejął piłkę, ktorą fatalnie rozegrali przy rzucie rożnym kielczanie, rzucił piłkę do przodu. Z kontrą uciekł Matusiak, ograł dwóch rywali i zagrał na lewo do wychodzącego na wolne pole Golińskiego, ten precyzyjnie obok bramkarza posłał piłkę do siatki. Była 71 minuta spotkania i 3-0 prowadzili już gospodarze.
Korona nie ruszyła do frontalnego ataku, nie wyglądało, żeby miała jakiekolwiek atuty, którymi mogłaby już nie tyle odrobić straty, co choćby zdobyć honorową bramkę.Swobodnie rozgrywającej już swoje akcje Cracovii mógł się najwyżej przydarzyć moment dekoncentracji, z którego rywale mieliby szansę skorzystać. Nic takiego się jednak po trzecim golu się nie zdarzyło.
Cracovia odniosła pierwsze zwycięstwo w wiosennej części rozgrywek ekstraklasy. Biorąc pod uwagę skalę osłabienia kadrowego, wypadło ono więcej niż okazale.
Dziennik Polski
„Pasy” odniosły pierwsze tej wiosny, bardzo efektowne zwycięstwo. Pokonały Koronę Kielce 3-0, i tym samym odczarowały stadion na Suchych Stawach, na którym krakowskie zespoły - Cracovia i Wisła - nie wygrały swoich poprzednich meczów.
Często można usłyszeć opinię, że nie ma graczy niezastąpionych. Potwierdziło się to w sobotę na stadionie Hutnika. Z powodu urazów w wyjściowym składzie Cracovii nie wybiegło aż sześciu podstawowych graczy: Marcin Cabaj, Mariusz Sacha, Aleksandr Suworow, Arkadiusz Baran, Michał Goliński, Łukasz Derbich (ten ostatni doznał urazu podczas piątkowego treningu). Kilku z nich mogłoby na siłę grać, ale trener Orest Lenczyk wyznaje zasadę, że bardziej cenny jest nawet może słabszy, ale zdrowy zawodnik. W ten sposób do podstawowej jedenastki trafili Paweł Sasin, Tomasz Moskała, w bramce szkoleniowiec postawił na Łukasza Merdę. - Mam dwóch równorzędnych bramkarzy. Cabaj był po urazie w Poznaniu, a poza tym po wpuszczeniu pięciu bramek (w dwóch poprzednich meczach) mógł czuć dyskomfort w tym dla nas bardzo ważnym spotkaniu - mówił po meczu Lenczyk. W pierwszych minutach kibice „Pasów” mogli mieć obawy, bo nieco lepiej prezentowali się goście. Krakowianie nie chcieli ryzykować odważnych ataków, byli schowani za podwójną gardą, najczęściej akcje wyprowadzali prawą stroną, gdzie Dariusz Pawlusiński dobrze radził sobie z Nikolą Mijailoviciem.
Do 30 minuty żadna z drużyn nie stworzyła klarownej sytuacji bramkowej. - Po półgodzinie gry my siałem sobie: co się będzie dalej działo? Czy Korona ułoży sobie grę i nas rozklepie? - przyznał potem Lenczyk. Tymczasem gra kielczan z minuty na minutę „siadała”, a krakowianie czuli się na boisku coraz pewniej. Dobrze radzili sobie w przechwytywaniu piłek w środku boiska Piotr Polczak i Sławomir Szeliga, ciężar gry w rozwijaniu akcji ofensywnych wziął na siebie Mateusz Klich. I w ostatnich czterech minutach pierwszej połowy gospodarze zdobyli dwa gole. O ile pierwsza bramka była efektowna, a strzał głową Radosława Matusiaka przedni, to drugi gol był z gatunku kuriozalnych. Po uderzeniu Pawlusińskiego piłka trafiła w plecy Matusiaka i, całkowicie myląc Zbigniewa Małkowskiego, znalazła się w bramce Korony. Te dwie bramki ustawiły II połowę spotkania.
Po przerwie od pierwszych minut Korona starała się odwrócić losy meczu, atakowała, ale krakowianie nie zamierzali się kurczowo bronić, przy każdej okazji wyprowadzali kontry. W 49 min na linii pola karnego ostro atakowany był Moskałą gwizdek arbitra jednak milczał. Potem parę razy groźnie zaatakowała Korona Po rzucie rożnym Hernani nie trafił jednak do siatki z 5 metrów. Niezłą okazję miał Michał Zieliński, piłka po jego strzale z 14 metrów poleciała nad poprzeczką, strzelał też z dystansu Jacek Kiełb, trochę zaskoczony Merda odbił piłkę przed siebie. Goście grali jednak nerwowo, nieporadnie, z każdą minutą coraz gorzej.
A krakowianie nabrali pewności, dobrze radzili sobie w strefie środkowej, gdzie nadal królował Klich. W 61 min mocno, z ponad 20 metrów, strzelał Szeliga, Małkowski z największym trudem wybił piłkę na róg. Potem efektowną akcję przeprowadzili Klich i Pawlusiński, soczysty strzał tego drugiego obronił bramkarz gości. Gra gospodarzy jeszcze bardziej nabrała wyrazu, kiedy na boisku w 57 min pojawił się Go-liński - miał kilka nietuzinkowych, długich podań, dobrze rozgrywał piłkę. I właśnie Goliński był autorem trzeciego goła, strzelonego po kontrze wyprowadzonej przez Klicha, a potem świetnie rozegranej przez Matusiaka -0 - to najbardziej efektowna wygrana Cracovii za czasów trenera Lenczyka Rywal nie postawił wysoko poprzeczki. Trzeba się zgodzić ze słowami trenera gości Marcina Sasala, że zawiedli jego wszyscy piłkarze. - Graliśmy trzynastego, może dlatego to był dla nas feralny dzień? - zastanawiał się Sasal.
A w Cracovii było w sobotę kilku wyróżniających się zawodników. Przede wszystkim czwórka: Polczak, Klich, Matusiak, Pawlusiński. Ten pierwszy świetnie spisał się w roli defensywnego pomocnika, szkoda tylko, że „złapał” czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i za tydzień Polczak nie zagra w Gdyni z Arką. Odżył w tym meczu Matusiak, strzelił dwa gole, miał asystę, kilka dobrych akcji. Klich coraz lepiej radzi sobie w roli rozgrywającego, ma duże umiejętności techniczne, a teraz także siły na 90 minut gry. A Pawlusiński był motorem napędowym akcji ofensywnych.
Trzeba podkreślić, że i zmiennicy wnieśli swój wkład w zwycięstwo. Merda, poza jedną niepewną interwencją, bronił dobrze, Sasin grał z minuty na minutę lepiej, Moskała dużo biegał, walczył. I to jest także zdobycz tego meczu.Źródło: Dziennik Polski 15 marca 2010
Trenerzy po meczu
Orest Lenczyk, trener Cracovii:
- Mimo licznych kontuzji w drużynie zachowaliśmy zimną krew i cierpliwość. Po półgodzinie gry myślałem sobie, co się będzie dalej działo, czy Korona ułoży sobie grę i nas „rozklepie"? Potem Matusiak zdobył bardzo pięknego gola. A od kogo odbiła się piłka po uderzeniu Pawlusińskiego? Od Radka? To szczęściarz. Czasem opłaca się nie być chudym, tylko mieć trochę ciała... Cieszę się, że zawodnicy z tak wielkim zaangażowaniem podeszli do tego meczu. Przed spotkaniem powiedziałem im: z Koroną musimy wygrać, bo wtedy w tabeli spadną za nas. Zmiennicy, którzy wyszli na boisko, dali, jak się mówi, z siebie wszystko. Byliśmy na boisku szybsi od rywala. Jako trener jakoś umiem grać z Koroną, z Zagłębiem Lubin wygrałem z nimi 4-0. Dlaczego bronił Merda? Mam dwóch równorzędnych bramkarzy. Cabaj był po urazie w Poznaniu, a poza tym po puszczeniu pięciu bramek mógł czuć dyskomfort w tym dla nas bardzo ważnym meczu. Teraz czeka nas kolejny bardzo trudny pojedynek - w Gdyni z Arką, z gatunku „albo my albo oni".
Marcin Sasal, trener Korony:
- W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo, statycznie. Nie poznawałem mojej drużyny, która wygrała wiosną dwa mecze. Brakowało jej charakteru, wszyscy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań, nie walczyli tak, jak w poprzednich spotkaniach. Mecz załatwiony został w ciągu czterech minut w końcowych fragmentach pierwszej połowy, drugi gol Matusiaka był bardzo szczęśliwy, ale padł tylko dlatego, że Pawlusiński zdecydował się na uderzenie z dystansu, a nasi piłkarze zapomnieli, że gra się po to, by strzelać na bramkę. Po przerwie dokonałem kilku zmian, ale niewiele dały.
Filmy
Doping kibiców
2009-07-05 CF Monterrey - Cracovia 2:0 2009-07-08 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0 2009-07-11 Cracovia - Bruk-Bet Nieciecza 2:0 2009-07-11 Cracovia - Okocimski Brzesko 1:1 2009-07-15 Cracovia - Hutnik Kraków 5:1 2009-07-15 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0 2009-07-18 Cracovia - Górnik Zabrze 1:0 2009-07-18 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:0 2009-07-22 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 0:0 2009-07-25 Cracovia - GKS Katowice 3:0 2009-08-01 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:0 2009-08-07 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:6 2009-08-15 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 2009-08-23 Cracovia - Lech Poznań 1:0 2009-08-29 Korona Kielce - Cracovia 1:1 2009-09-05 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1 2009-09-12 Cracovia - Arka Gdynia 1:1 2009-09-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2009-09-23 Piast Kobylin - Cracovia 1:1 k.2:4 2009-09-26 Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:0 2009-10-02 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 2009-10-10 Korona Kielce - Cracovia 1:1 2009-10-17 Cracovia - Polonia Bytom 1:2 2009-10-25 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2009-10-30 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 0:1 2009-11-04 Cracovia - Cracovia (ME) 1:2 2009-11-07 Polonia Warszawa - Cracovia 0:1 2009-11-14 Ruch Chorzów - Cracovia 3:1 2009-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1 2009-11-25 Legia Warszawa - Cracovia 2:0 2009-11-28 Cracovia - Piast Gliwice 3:2 2009-12-05 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:0 2009-12-12 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0 2010 Trening Noworoczny 2010-01-20 Polonia Bytom - Cracovia 3:0 2010-01-30 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 0:6 2010-02-03 Cracovia - Resovia Rzeszów 4:3 2010-02-10 Cracovia - FK Chimki 0:0 2010-02-13 Cracovia - Slovan Liberec 2:0 2010-02-14 Skonto Ryga - Cracovia 1:0 2010-02-19 Dynamo Kijów U-21 - Cracovia 1:0 2010-02-20 Urał Jekaterynburg - Cracovia 3:1 2010-02-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:2 2010-02-27 Cracovia - GKS Katowice 4:0 2010-03-06 Lech Poznań - Cracovia 3:1 2010-03-13 Cracovia - Korona Kielce 3:0 2010-03-19 Arka Gdynia - Cracovia 2:0 2010-03-27 Cracovia - Ruch Chorzów 1:4 2010-04-01 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1 2010-04-09 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0 2010-04-15 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1 2010-04-15 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:1 2010-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:2 2010-04-27 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2010-04-30 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0 2010-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 1:2 2010-05-11 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2010-05-15 Piast Gliwice - Cracovia 0:1