1998-10-03 Górnik Wieliczka - Cracovia 0:3
|
![]() Wieliczka, sobota, 3 października 1998
(0:3)
|
|
Skład: Kwedyczenko Mrowiec Burmer Hiller (46' Kutaj) Dotoń Kleczyński (46' Błaś) Leszczyk Marion (46' Wojtyga) Poskrobko Szczygieł (81' Stokłosa) Kolański Ustawienie: 3-5-2 |
Sędzia: Łukasz Bartosik z Krakowa
|
Skład: Kwiatkowski Siemieniec Walankiewicz Mróz Kmak (46' Węgiel) Fudali (86' Waldemar Góra) Depa (76' Powroźnik) Hrapkowicz Baster Zegarek (70' Djabong) Hermaniuk Ustawienie: 3-5-2 |
Opis meczu
Dziennik Polski
Na ciężkim boisku w pierwszych minutach Górnik zaatakował z impetem. W 6 min po centrze z wolnego, Leszczyk uderzył piłkę głową, a ta o centymetry minęła słupek. W miarę upływu czasu zarysowała się przewaga Cracovii, w której dobrze funkcjonowała II linia. Ostrzeżeniem dla gospodarzy była 16 min - dwukrotnie ostrej próbie poddany był Kwedyczenko, najpierw obronił strzał Zegarka z paru metrów, za kilka sekund główkę Hrapkowicza.
W 26 min Hermaniuk dostrzegł wybiegającego na pozycje Zegarka, a ten błyskawicznie strzelił z pierwszej piłki w długi róg. 1-0 dla gości! Cracovia była nadal w natarciu, gospodarze popełniali seryjne błędy, co bezlitośnie wykorzystali rywale. 37 min - po centrze Mroza, Hermaniuk ubiegł obrońców Górnika i było 2-0.
41 min - prostopadłe zagranie Zegarka i Hrapkowicz zakończył akcję celnym strzałem. Popis strzelecki Cracovii trwał dokładnie kwadrans! Pod koniec I połowy doszło do bójki między kibicami na trybunie. Sędzia przerwał mecz dopiero po interwencji policji wznowił pojedynek.
W przerwie trener gospodarzy Franczak próbował coś zmienić w grze swojej drużyny, wprowadził trzech nowych graczy. Cracovia spokojne kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. W 52 min mocno uderzył z wolnego z 25 m Poskrobko, Kwiatkowski wypiąstkował piłkę. W 65 min Poskrobko zarobił drugą żółtą kartkę (za faul na Węglu), a w konsekwencji czerwoną. Gospodarze grali więc ostatnie 25 minut w dziesiątkę, Cracovia zadowolona z 3- bramkowego prowadzenia, nie atakowała już z taką pasją. Grzegorz Kmita trener Cracovii: - W I połowie zagraliśmy nareszcie dobrze, a przede wszystkim skutecznie. Po kłopotach kartkowo-zdrowotnych zespół dochodzi do siebie. W II połowie nie graliśmy już z tak dużym zaangażowaniem, ale musimy oszczędzać siły, gramy teraz w cyklu co 3 dni, już w środę w Krakowie z Polonią Przemyśl.
Gazeta Wyborcza
Tylko do 15. min Górnik był równorzędnym partnerem dla Cracovii. W 6. min. po długim dośrodkowaniu, Leszczyk głową posłał piłkę parę centymetrów od słupka. W zasadzie na tym epizodzie można by skończyć wymienianie bramkowych okazji gospodarzy. Potem krakowianie opanowali grę, dominując zwłaszcza w środku pola. Środkowa linia przejmowała wszelkie podania miejscowych, a wszystkie trzy gole gości były zasługą pomocników „Pasów”.
W 25. min Hermaniuk przejął piłkę na 30. metrze, podał ją nad obrońcami na prawo, a tam nie pilnowany Zegarek uderzył z woleja w „długi” róg -1-0. W 37. min Mróz pobiegł z futbolówką prawą stroną, dośrodkowa!, a Hermaniuk przyjął „skórę” i z siedmiu metrów podwyższył rezultat. Na 3-0 poprawił Hrapkowicz, któremu ładnie podał Zegarek. „Hrapek”, nie niepokojony przez obrońców Górnika, przebył z piłką 15 m i prze- lobował wybiegającego Kwedyczenkę.
W drugiej połowie Cracovia kontrolowała wydarzenia na boisku. Wprawdzie trener Lucjan Franczak starał się swoimi decyzjami odmienić losy spotkania, ale przyjezdni okazali się zbyt doświadczoną drużyną, by zaprzepaścić trzybramkowy kapitał.
Tempo
W 42. minucie sędzia musiał przerwać mecz z powodu rozruchów na trybunach i wtargnięcia kibiców na murawę. Na szczęście szybka akcja sił porządkowych pozwoliła na wznowienie gry po kilku minutach.
Na II połowę futboliści Górnika wyszli w innym składzie. Słabo spisujących się Hillera, Kleczyńskiego i Mariona zmienili Kutaj, Wojtyga i Błaś. Może dzięki temu Górnik nie stracił już bramki. Inna sprawa, że Cracovia nie atakowała już z takim animuszem, jak przed przerwą. W 51. minucie, 17 metrów przed bramką gości został sfaulowany Szczygieł. Z rzutu wolnego silnie uderzył Poskrobko, lecz Kwiatkowski zdołał wypiąstkować futbolówkę w pole. Chwilę później Szczygieł ładnie strzelił po ziemi, lecz dobrze ustawiony bramkarz z Krakowa nie dał się zaskoczyć. W 63. minucie miejscowi musieli przestać marzyć o korzystniejszym wyniku. Wtedy to nieopodal bocznej linii pola karnego Górnika, Poskrobko sfaułował Węgla a rozjemca zdecydował się na pokazanie futboliście z Wieliczki żółtej kartki. Miał on już jedną na koncie, więc musiał opuścić plac gry. Goście nie wykorzystali jednak przewagi liczebnej i nie strzelili czwartej bramki. Najbliższy tego był w 78. minucie Walankiewicz, kiedy to piłkę po jego potężnym uderzeniu z 22 metrów Kwedyczenko z trudem wybił na róg.Źródło: Tempo 5 października 1998