1964-05-13 Cracovia - Raków Częstochowa 1:1
|
II liga , 23 kolejka Kraków, stadion Wawelu, środa, 13 maja 1964, 17:00
(0:1)
|
|
Skład: H. Stroniarz Rewilak Paździor Szymczyk Podedworny Maciejewski (46' Antczak) Hausner Mikołajczyk Gądek Zuśka J. Kowalik |
Sędzia: Osada
|
Skład: Skrzypiec Trzeciak Głowacki Pala (Sitek) S. Stachowiak Szwed Olszewski Pędzlach Szmidt Rzychoń J. Stachowiak |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Bramkę dla Rakowa uzyskał w 22 min. Pędziach, wyrównanie zdobył w 46 min. Zuśka.
Słabą formę zaprezentowali wczoraj piłkarze Cracovii. Wszyscy wierzyli, że po zwycięskim pojedynku w Lublinie drużyna Cracovii wykorzysta jeszcze szanse na premiową lokatę i odniesie dalsze zwycięstwo. Tak jednakże się nie stało, piłkarze krakowscy mogą z wyniku remisowego być raczej zadowoleni. Z przebiegu gry i zaprezentowanych umiejętności przypaść ono powinno piłkarzom Rakowa. Oni to przez przeciąg niemal całego spotkania, poza kwadransem w drugiej połowie nadawali ton grze. Byli zespołem dokładnym i bojowym, walczyli z dużą ambicją.
Piłkarze Cracovii zawiedli natomiast całkowicie ale nie tylko w ni. Stale nowe koncepcje w ustawianiu składu, gra na własnym terenie z podwójnym stoperem, wyeliminowanie gry ofensywnej pomocników to elementarne błędy, których nie do. strzegą chyba kierownictwo i trenerzy. W tej sytuacji napastnicy zdani jedynie na przypadkowe podana tracą siły w pogoni 24 piłkami do nich nie adresowanymi, a w efekcie próbują rozwiązań indywidualnymi zagrania, ml i solowymi rajdami, które nic mogą przynieść rezultatów. Oddzielne zagadnienie to brak w zespole Cracovii zawodnika, który mógłby przejąć na Siebie rolę kierownika ataku.
Oglądaliśmy wczoraj słaby mecz i trudno nam na podstawie formy zaprezentowanej przez piłkarzy Cracovio snuć jakieś optymistyczne horoskopy. Aby sytuacja poprawiła się potrzebna Jest nie tylko koncepcja całego zespołu, ale trafne i właściwe ustawienie składu drużyny.(ap)
Echo Krakowa
CRACOYIA: Stroniarz, Rewilak, Paździor, Szymczyk, Podedworny, Maciejewski (Antczak), Hausner, Mikołajczyk, Gądek, Zuśka, Kowalik. RAKÓW: Skrzypiec, Trzeciak, Głowacki, Pala (Sitek), S. Stachowiak, Szwed, Olszewski, Pędzlach, Szmidt, Rzychoń, J. Stachowiak.
Gra biało-czerwonych nie mogła niestety nikogo zadowolić. Cracovia, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania, popełniła pod-stawowe błędy. Po odparciu ataku zawodnicy niepotrzebnie przetrzymywali piłkę, pozwalając przeciwnikom wrócić na twe miejsca i zorganizować na czas obronę. Wicie podań było kompromituj niecelnych 1 trafiało do gości. W sumie poziom meczu śluby.
Akcja, z której Raków- uzyskał prowadzenie rozpoczęła się po utracie piłki przez Maciejewskiego. Przejął ją stoper Głowacki, przebiegł przez połowę boiska, podał piłkę Olszewskiemu, ten ładnie centruje. Do piłki wyskakuje \Pędzlach l celnym strzałem głową zdobywa prowadzenie. Za chwilę Mikołajczyk znalazł się sam na sam ze Skrzypcem w odległości 4—5 m od bramki. Strzelił, lecz bramkarz wybił piłkę na róg.
Zaraz po rozpoczęciu gry w drugiej połowie zawodów, Zuśka uzyskał wyrównanie, ładnym strzałem z woleja. W 64 min. Rzychoń trafia piłką w- poprzeczkę. Mimo dalszych wysiłków zawodników obu drużyn. wynik nie ulega zmianie i mecz kończy się remisem, zaszczytnym dla Rakowa, niekorzystnym dla biało-czerwonych.
W drużynie Cracovii najlepiej zagrali Szymczyk i Stroniarz. Od czasu do czasu lepsze momenty miał także — Hausner. W Rakowie na najlepsze noty zasłużyli: Skrzypiec, Szwed i Pędziach.
Dziennik Polski
Było co prawda po przerwie trochę lepszej gry, ale że trwała ona nie dłużej niż kilka minut, nie warto jej nawet odnotowywać. Krakowianie mogą mówić w tej sytuacji o kolosalnym szczęściu. Gdyby piłkarze Rakowa grali odrobinę lepiej i gdyby potrafili wykorzystać choćby 50 procent sytuacji, oglądalibyśmy pogrom, jakich mało. Ale że goście dostroili się do poziomu gospodarzy, stąd 1:1 i niesmak po tym spotkaniu, które było monstrualną parodią piłkarskiego sportu.
Nie było w drużynie Cracovii ani jednego dobrze grającego zawodnika. Żałosna w swych poczynaniach obrona, kompromitująca pomoc, która nie wiadomo, gdzie przez cały mecz się podziewała i wreszcie paralityczny atak, zestrojony świetnie z całym zespołem. Jeszcze jeden taki mecz i wyć zaczniemy ze zgrozy. Może to obudzi piłkarzy, ich trenera i całe wreszcie kierownictwo drużyny, sekcji, klubu. Współczuję tylko p. Warmusowi, prezesowi Cracovii, który w takim momencie objął rządy w tym klubie...
Bramki zdobyli: dla Rakowa Pędzlach, dla Cracovii Gądek.
Cracovia: Sroniarz, Rewilak, Paździor, Szymczyk, Podedworny, Maciejewski (Antczak), Hausner, Mikołajczyk, Gądek, Zuśka, Kowalik.