1963-10-27 Cracovia - Karpaty Krosno 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Augustyn Dziwisz
pilka_ico
II liga , 12 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 27 października 1963, 14:30

Cracovia - Karpaty Krosno

2
:
0

(1:0)



Herb_Karpaty Krosno


Skład:
H. Stroniarz
Rewilak
Paździor
Mikołajczyk
Kupiec
Szymczyk
Hausner
Zuśka
Z. Stroniarz
Poprawski
Kowalik

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Matonóg
Widzów: 8 000

bramki Bramki
Kowalik (36')
Hausner (90' k.)
1:0
2:0
Skład:
Kilar
Jucha
Zajdel
Trzeciak (Wnęk)
T. Matelowski
A. Matelowski
Kowalski
Kutera
Nowosielski
Piotrowski
Andrzej Matelowski
Mecze tego dnia:

1963-10-27 Cracovia - Fablok Chrzanów 3:0
1963-10-27 Cracovia - Karpaty Krosno 2:0



Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Z trudem wywalczone zwycięstwo" -
Gazeta Krakowska

Z trudem wywalczone zwycięstwo

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
CRACOVIA: Stroniarz, Rewilak, Paździor, Mikołajczyk, Kupiec, Szymczyk, Hausner, Zuśka, Stroniarz II, Poprawski, Kowalik.

KARPATY: Kilar, Jucha, Zajdel, Trzeciak (Wnęk), T. Matelowski, A. Matelowski, Kowalski, Kutera, Nowosielski, Piotrowski, Andrzej Matelowski.
Bramki zdobyli dla Cracovii: Kowalik w 35 min. i Hausner w 89 min. z karnego. Sędziował p. Matonóg z Warszawy, widzów 8 tys.
Cracovia dała sobie narzucić styl gry przeciwnika. Szczególnie odnosi się to do początkowej fazy meczu. Na boisku wiało wtedy nudą, a piłce nadawano lot bardzo często przypadkowy. Składniejsze akcje zaczął atak Cracovii przeprowadzać w 30 min. gry. Gości od utraty bram¬ki uratowała poprzeczka, słupek a następnie interwencja bramkarza. W 35 minucie Kowalik przejął piłkę od Szymczyka i pewnie zdobył gola. Od tego momentu Cracovia gra bardziej dynamicznie, często atakując bramką Kilara.
Po . zmianie stron, częściej atakują goście. Wytrzymują oni mecz lepiej kondycyjnie, są szybsi, bardziej agresywni, ostro wkraczają w akcję. Stroniarz kilkakrotnie broni strzały napastników krośnieńskich.
Anemiczne poczynania krakowian rwą się jeszcze przed polem karnym gości. Nie wiążą się akcje ataku. Ze swoich funkcji nie wywiązuje się najlepiej defensywa. W zespole krakowskim w tym okresie gry nie ma doprawdy ani jednego zawodnika grającego nawet na przeciętnym poziomie.
Pod koniec spotkania wydaje się, że lada chwila krośnianie uzyskają wyrównanie. Ich napastnicy nie wytrzymują nerwowo i marnują wiele dogodnych sytuacji podbramkowych. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego, jeden z obrońców Krosna dotyka piłkę ręką. Pewnym egzekuto¬rem karnego jest Hausner.

Spotkanie stało na niskim poziomie. Zawiodły oba zespoły. Zawiódł przede wszystkim atak Cracovii. Mimo zwycięstwa Cracovia nie za¬chwyciła. Ogromna większość kibiców była zdania, że zwycięstwo Cracovii było w dużej mierze wymęczone.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 255 z 28 października 1963


"Kowalik i Hausner strzelcami bramek" -
Echo Krakowa

Kowalik i Hausner strzelcami bramek

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
CRACOVIA-KARPATY Krosno 2:0 (1:0). Bramki zdobyli-lik w 35 min. oraz Hausner z rzutu karnego w 89 min. gry sędziował p. Matonóg z Warszawy. Widzów ok. 8 tys.

CRACOVIA: Stroniarz I — Rewilak, Paździor, Mikołajczyk — Kupiec, Szymczyk — Hausner, Zuśka, Stroniarz II, Poprawski, Kowalik. KARPATY: Kilar — Jucha, Zajdel, Trzeciak (Wnęk) — Tad. Matelowski, Adam Matelowski — Kowalski, Futera, Nowosielski, Piejrowski, Andrzej Matelowski.

W miarę upływu czasu gry publiczność zaczęła się denerwować. Jak to? — kandydat do ekstraklasy nie może sobie poradzić ze słabą jedenastką z Krosna. I faktycznie do 34 min. meczu nic nie wskazywało, ze przeciwko sobie grają zespoły zajmujące skrajne lokaty w tabeli. Goście bowiem poczynali sobie nadzwyczaj śmiało 1 kilka razy decydowali się na dość groźne strzały. Ale właśnie w 35 min. na bramkę Karpat posypał się po raz pierwszy w tym meczu grad strzałów. Piłkę po „bombie” Hausnera z największym trudem wybił w pole Kilar, a za moment następuje poprawka Kowalika i piłka trafiła w słupek. Goście jeszcze dobrze nie ochłonęli po tej akcji a już do dalekiej piłki wy-.moczył lewoskrzydłowy gospodarzy i zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Piłka lekkim fałszem zmieniła kierunek lotu i u-grzęzła w przeciwnym rogu bramki. 1:0 dla biało-czerwonych. Teraz spodziewaliśmy się dalszych bramek. Ale nic z tego, Cracovia grała zbyt wolno a zawodnicy Karpat doskonale obstawiali przeciwników.

Po przerwie gra stała się coraz nudniejsza a kilka szybszych akcji nie mogło wprowadzić na widowni poruszenia. Dopiero w ostatniej minucie Szymczyk kopnął piłkę w kierunku bramki a obrońca Jucha niefortunnie odbił ją ręką. Sędzia podyktował więc rzut karny, który pewnie egzekwował Hausner. Mecz zakończył się więc niezbyt efektownym, lecz zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 2:0.
Źródło: Echo Krakowa nr 253 z 28 października 1963


"Zwycięstwo II-ligowców Cracovii" -
Dziennik Polski

Zwycięstwo II-ligowców Cracovii

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Im bliżej końca jesiennej serii ligowych rozgrywek, tym większe zdenerwowanie wykazują piekarscy kibice. Jednym drużynom grozi spadek do niższej klasy, inne ubiegają się o mistrzowsko tytuł, jeszcze inne mają ambicje wejścia do ekstraklasy. Tak się w naszym mieście złożyło, że wszystkie te sytuacje jak ulał pasują do krakowskich zespołów. Wawel rozpaczliwie broni się przed III ligą (choć stwierdzenie: "wojskowi przełamali złą passę” w jednym z krakowskich dzienników jest jeszcze zbyt gołosłowne i wczesne), Wisła zaczyna nadrabiać brakujące punkty (na trzy spotkania przed końcem rozgrywek, to nieco za późno), Cracovia z szansami jak nigdy do tej pory ubiega się o wejście do I ligi. Co z tego wszystkie. go wyniknie? Niestety, ambicje nie zawsze Idą w parze z możliwościami i umiejętnościami. To, dla przykładu, co pokazali w minioną niedzielę piłkarze Cracovii nie bardzo kwalifikuje ich do I-ligowej gry. Jesteśmy jak najbardziej zainteresowani! w uzyskaniu awansu przez drużynę Cracovii, chcielibyśmy. by po latach niepowodzeń i II-ligowych zmaganiach piłkarze krakowscy znów grali w ekstraklasie. Wszystkim jednak kibicom zależy, by Cracovia pokazała przynajmniej w ostatnich swoich spotkaniach grę godną przyszłego I-ligowca. Takiej niestety, nie obserwowaliśmy w niedzielnym spotkaniu z Karpatami Podobnie nie najlepszą opinię o grze Wisły otrzymaliśmy z Rzeczowa — a przecież drużyna ta nadal zagrożona jest w lidze. Piłkarscy kibice, którzy dzisiaj psioczą i narzekają na swoje drużyny będą smutni i niepocieszeni — z piłką rozstaną się na dłuższy czas.
Źródło: Dziennik Polski nr 257 z 29 października 1963


Mecze sezonu 1963/64