1964-04-12 Cracovia - Stal Mielec 0:2
|
II liga , 18 kolejka Kraków, stadion Wawelu, niedziela, 12 kwietnia 1964, 16:00
(0:0)
|
|
Skład: H. Stroniarz Mikołajczyk Paździor Antczak Kupiec Podedworny (46' Ziąbka) Hausner Zuśka Zapalski Szymczyk Z. Stroniarz Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Wosiński z Katowic
|
Skład: Mysiak Król Opiełka Czudo Rachwał Rejdych Gazda Miceusz Pietraszewski Barglik Kleszcz |
Mecze tego dnia: | ||
1964-04-12 Cracovia - Stal Mielec 0:2 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Echo Krakowa
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
Nowiny Rzeszowskie (dodatek Stadion)
Po przerwie Cracovia, mimo iż miała więcej z gry, do 75 min. bawiła się zbyt długo z piłką. Podczas gdy każdy kontratak gości nosił zarodek bramki. Niemniej jednak prowadzenie padło dość przypadkowo. W 75 min. Gazda egzekwował rzut rożny. Podał piłkę prostopadle do nieobstawionego Barglika, który zmyliwszy Stroniarza uzyskał prowadzenie. Zdeprymowani takim obrotem sprawy krakowianie oddali inicjatywę mielczanom, którzy w ostatnich minutach podwyższyli na 2:0. Strzelcem drugiej bramki był Kleszcz, a jego "silna bomba" była nie do obrony.
W drużynie mieleckiej na wyróżnienie zasługuje trio obronne oraz prawa strona ataku, gdzie Miceusz jako cofnięty rozgrywajacy spisywał się bardzo dobrze.
Gazeta Krakowska
STAL: Mysiak, Król, Opiełka, Rachwał, Czuda, Rejdych, Gazda, Miceusz, Pietraszewski, Barglik, Kleszcz.
Bramki dla Stall zdobyli: Barglik w 75 min. i Kleszcz w 89. Sędziował p. Wosiński Katowice, widzów 15 tys.
Nikt z widzów obserwujących to spotkanie nie spodziewał się, że Cracovia zejdzie z boiska pokonana i to w stosunku 2:0. Biało-czerwoni bowiem nadawali ton grze.
Przewyższali przeciwników umiejętnościami i wyszkoleniem technicznym. Niestety, jak się okazało, nie dorównali gościom pod względem bojowości.
Mielczanie, którzy grali wypadami, zaskakiwali Cracovię szybką i dynamiczną grą. Pierwszą bramkę zdobyli po rzucie rożnym. Nie bez winy obrońców Cracovii, a drugą tuż pod koniec spotkania.
O porażce Cracovii zadecydowała w dużym stopniu nerwowość, jaką dało . zauważyć się podczas całego spotkania. Na postawę zespołu wpłynął niewątpliwie fakt, że Szymczyk w pierwszej minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Jak wspomniałem, Cracovia przeważała prawie podczas całego meczu. Niestety napastnicy w dogodnych sytuacjach tracili głowy i nie mogli zdobyć się na zaskakujący strzał. Akcję napadu biało-czerwonych były dość składne ale kiedy piłkarze gospodarzy zbliżali się na przedpole gości gubili się w zagmatwanych podaniach, zwalniali tempo gry. W takich sytuacjach w o- bronie Stali łatwo było odbierać inicjatywę przeciwnikom.
Echo Krakowa
CRACOVIA Stroniarz I, Mikołajczyk, Paździor, Antczak, Kupiec, Podedworny (Ziąbka), Hausner, Zuśka, Zapalski, Stroniarz II, Szymczyk. STAL: Mysiak, Król, Opieńka, Rachwal, Czuda. Rejdych, Gazda, Miceusz, Pietraszewski, Bargiik, Kleszcz.
Kiedy w pierwszej minucie meczu sędzia za zatrzymanie Zuśki ręką przez obrońcę Stali podyktował rzut karny, zwolennicy Cracovii oczami wyobraźni widzieli już piłkę w siatce. Tymczasem egzekwujący rzut Szymczyk strzelił w sam środek bramki i Mysiak nie miał większego kłopotu ze złapaniem piłki. Tak wice wielka szansa gospodarzy została zaprzepaszczona. Co prawda w następnych minutach krakowianie stworzyli kilka groźnych sytuacji lecz me przyniosły one rezultatu bramkowego.
W drugiej połowie meczu piłkarze Cracovii mieli zdecydowaną przewagę w polu, lecz mimo wysiłków ani raz nie zdołali zmusić bramkarza gości do kapitulacji. Co więcej Stal w ostatnim kwadransie uzyskała dwie bramki. Pierwszą ze strzału Barglika po rzucie rożnym, a drugą w ostatnich sekundach meczu ze strzału Kleszcza.
Nie trzeba dodawać, że porażka Cracovii przyjęta została ze smutkiem przez kibiców drużyny, w zespole Stali na najlepsze noty zasłużyli: Mysiak, Gazda, Opiełka, a w Cracovii bramkarz Stroniarz, interweniujący z powodzeniem w kilku groźnych sytuacjach. Mimo poprawnej okresami gry, piłkarz biało-czerwonych za mało przejawiali prawdziwej pasji w walce o piłkę.