2010-10-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:3
|
Ekstraklasa , 9 kolejka Kraków, niedziela, 17 października 2010, 15:00
(0:2)
|
|
Skład: Cabaj Mierzejewski Polczak Jarabica Wasiluk Szeliga Klich Suvorov (46' Pawlusiński) Ślusarski (74' Sacha) Matusiak (44' Dudzic) Ntibazonkiza Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
|
Skład: Perdijić Nykiel Grodzicki Stawarczyk Sadlok Grzyb Pulkowski (93' Lisowski) Malinowski Straka Janoszka (88' Zając) Jankowski (80' Piech) Ustawienie: 4-5-1 |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Sportowe Tempo
Poprzednie dwa spotkania, które się na nim odbyły, nie były pod tym względem trudne, gdyż przyjechali zaprzyjaźnieni kibice Arki Gdynia oraz Niemcy - kibice TSV 1860 Monachium - na towarzyski mecz.
Kibice chorzowscy wykorzystają całą pulę - a więc 750 biletów (5 procent powierzchni widowni) - bilety na mecz z "Pasami" rozeszły się w pierwszym dniu dystrybucji. Chorzowski klub ma przesłać pełną listę z danymi osobowymi (imię, nazwisko, PESEL) do Krakowa najpóźniej na 24 godziny przed meczem. Krakowscy kibice, by wejść na stadion, muszą mieć zdjęcie biometryczne i kartę kibica. Fani przyjezdnych nie będą fotografowani.
- Nie przyjadą tutaj przypadkowi kibice - stwierdza rzecznik prasowy Cracovii Przemysław Urbański. Listę przysyła Ruch i sam sprawdza, czy ktoś nie ma zakazu stadionowego. Czy to zagwarantuje, że fani przyjezdnych dostosują się do wymogów bezpieczeństwa? Niepokój budzi bowiem płot oddzielający sektor gości od murawy, który ma tylko około metra wysokości. To żadna bariera dla chuliganów, a wręcz zaproszenie do zadymy. Czy w krakowskim klubie nie obawiają się, że sytuacja wymknie się spod kontroli i nikt nie będzie zważał na zakaz przekraczania barierek, za co zresztą grozi grzywna 10 tys. zł?
- Obawa jest zawsze - mówi Przemysław Urbański. - Wszystko może się zdarzyć, ale trzeba zastanowić się, co bardziej kusi - czy przypadkiem nie 2-metrowa siatka? Od policji dostaliśmy wskazówki, jak mamy zabezpieczyć obiekt. Informacje te zostały przekazane wykonawcy. Sektor gości został odgrodzony siatkami od bocznych sektorów. Graniczy z nim duży sektor rodzinny po to, by można było stworzyć w nim sektor buforowy. Podobnie jest z drugiej strony.
Policja nie będzie obecna na stadionie, w sektorach buforowych stanie ochrona. Na wezwanie kierownika obiektu ds. bezpieczeństwa siły policyjne mogą wejść na stadion i interweniować. - Kraty, jeszcze np. z drutem kolczastym, prowokują - mówi Przemysław Urbański. - Nie ma sensu robić bunkra, po to jest monitoring, ochrona, identyfikacja kibiców, by przeciwdziałać zamieszkom. Ktoś, kto wchodzi na nasz stadion, nie jest anonimowy, nie da się opuścić obiektu bezkarnie, jest on zamknięty. Mamy kilkadziesiąt wejść, 260 kamer. Żeby zachować bezpieczeństwo, nie trzeba nam 10-metrowych siatek, nie traktujmy ludzi jak bydła. Mocno wierzę w to, że kibice się dostosują do wszelkich wymogów, a jedynym pojedynkiem, jaki będzie na stadionie, będzie ten na doping.
Niedzielny mecz stanowić będzie test przed derbami z Wisłą, jak sprawdza się system bezpieczeństwa. W ubiegłym tygodniu policja przeprowadzała testy na stadionie właśnie w razie nieprzewidzianych zdarzeń, ćwiczyła zaprowadzanie porządku. Oby jej działania ograniczyły się do ćwiczeń.
Jacek Żukowski, "Gazeta Krakowska"
Sportowe Tempo
- Jest pod troskliwą opieką sztabu medycznego. Zobaczymy, czy jest to na tyle groźny uraz, który wyeliminuje go z meczu. Dowiemy się o tym jutro – mówi o sytuacji Radomskiego trener Rafał Ulatowski. Defensywny pomocnik Cracovii jest ważnym ogniwem w składzie szkoleniowca „Pasów”, wystąpił we wszystkich meczach tego sezonu w pełnym wymiarze czasowym (taką statystyką może pochwalić się jeszcze tylko Marian Jarabica). - To będzie duża komplikacja, jeżeli Arek nie zagra. Inaczej zespół będzie wyglądał z nim, inaczej bez niego – uważa trener Ulatowski. Przyznaje, że do gry na ekstraklasowym poziomie nie jest jeszcze gotów Wojciech Łuczak, choć - jak podkreśla trener Pasów - stale robi postępy.
Do drużyny dołączyli już wszyscy piłkarze przebywający w ostatnich dniach na zgrupowaniach swych reprezentacji. - Aleksander Suworow w czwartek wyglądał lepiej niż w piątek, Saidi Ntibazonkiza po jednodniowym zatruciu jest zdrowy, nie ma kłopotu z tym czy zagra - wylicza Ulatowski. Najpóźniej do kraju powrócił Łukasz Mierzejewski, któremu dziś sztab szkoleniowy zaaplikował jedynie trucht regeneracyjny. - Łukasz po raz drugi w krótkim czasie musi się przestawić, pokonując różnicę czasową 7 godzin. Mamy z nim dylemat, dziś sam przyznał, że czuje się zmęczony – mówi trener Ulatowski.
Pytany o losy Dariusza Pawlusińskiego, któremu w grudniu kończy się kontrakt z Cracovią, szkoleniowiec odpowiadał dziś: - Na pewno jeszcze dostanie szanse. Decyzje co do przyszłości Tomka Moskały, Darka Pawlusińskiego i Marcina Cabaja, którym w grudniu kończą się kontrakty, trzeba będzie odjąć, im szybciej, tym dla nich lepiej. Ale jestem daleki od tego, żeby dziś kłaść na wagę sprawę Darka i mówić: albo w prawo, albo w lewo. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i wszyscy oczekujemy, że piłkarz wywiąże się ze swoich obowiązków reprezentowania klubu jak najlepiej do końca grudnia. W przypadku, gdybyśmy podjęli na przykład decyzję, że rozstajemy się z tymi trzema piłkarzami - jaką oni mieliby motywację - pytał teoretycznie Ulatowski i sam sobie odpowiadał: - Żadną! Już szukaliby w myślach nowego klubu. Rozmowa wstępna z Marcinem Cabajem była już prowadzona - dodał jednak.
Niedzielny mecz z Ruchem, który ma koncie tylko 8 punktów ma dla Cracovii bardzo duże znaczenie: - Trzeba wygrać, bo dystans do Ruchu zmniejszy się do punktu, ale nie ma presji, która by paraliżowała nas wszystkich. Meta jest w maju, a nie w październiku - podkreśla Ulatowski.
- Ruch to inny zespół niż w zeszłym roku, odeszło dwóch podstawowych napastników Sobiech i Niedzielan. Ciężar zdobywania bramek przejęli ci, którzy nazwiska dopiero sobie wyrabiają: Piech i Jankowski. Ruch ma bardzo mocną, solidną drugą linią. To ogólnie dobrze poukładany taktycznie zespół, grający wyrachowany zespół - chwali rywala trener Cracovii.
Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Ruchu, też nie szczędzi Cracovii komplementów: - Zdajemy sobie sprawę, że rywal ma znakomitych piłkarzy, a należą do nich m.in. Matusiak, Ślusarski czy też Ntibazonkiza, ale w tej chwili nie skupiamy się na nich, tylko na sobie. To będzie twardy mecz i żeby wygrać trzeba zagrać najlepiej jak potrafimy - mówi. - Nie zgodzę się z tym, że Cracovia zaczęła grać dobrze w momencie powrotu na swój stadion. Biorąc jeden z przykładów nasz rywal rozegrał znakomite spotkanie z Legią Warszawa. Przegrał, choć należała mu się wygrana - uważa Fornalik.
Spotkanie Cracovia – Ruch Chorzów zostanie rozegrane w niedzielę o godzinie 15.
Opis meczu
Sportowe Tempo
0-2 Jankowski 45
1-2 Ntibazonkiza 55
1-3 Janoszka 66
2-3 Mierzejewski 82
Sędziował Hubert Siejewicz. Żółte kartki: Szeliga, Klich - Grodzicki, Pulkowski, Piech.
CRACOVIA: Cabaj - Mierzejewski, Polczak, Jarabica, Wasiluk - Ntibazonkiza, Suworow (46 Pawlusiński), Szeliga, Klich, Ślusarski (74 Sacha) - Matusiak (44 Dudzic). RUCH: Perdijić - Nykiel, Grodzicki, Stawarczyk, Sadlok, Grzyb, Pulkowski (90 Lisowski), Malinowski, Straka, Janoszka (88 Zając), Jankowski (8 Piech).
Spotykali się rywale sąsiadujący w tabeli, można było się więc spodziewać walki i ta trwała od początku, ale obfitowała w rwane akcje, niecelne podania. Wreszcie w 9 min na indywidualną akcję porwał się Suworow, strzelał z dystansu, w czym bryluje w reprezentacji Mołdawii, ale daleko od bramki. Pierwszy strzał Ruchu był autorstwa Sadloka, z rzutu wolnego sporo chybił. O wiele groźniej było pod bramką Cracovii w 15 min po dwóch rzutach różnych Ruchu. Po wrzutce Straki zakotłowało się w polu karnym, strzał Jankowskiego na 6. metrze został zablokowany, a kolejny - po następnym rzucie rożnym - był minimalnie niecelny. Ruch mógł się jeszcze zastanawiać czy wcześniej nie należał mu się rzut karny, po tym jak po pierwszej wrzutce Nykiela, piłka odbiła się od Wasiluka, być może od jego przedramienia.
Cracovia znakomicie się odgryzła, najpierw atomowo z dystansu uderzał Szeliga, Perdijić aż zachwiał się wybijając piłkę, a potem Ślusarski kończył akcję rozpoczętą z rzutu rożnego bardzo kąśliwą "główką", spod poprzeczki wybił piłkę bramkarz Ruchu.
W 33 min Sadlok wystawił na dużą próbę Cabaja, uwolnił się spod opieki obrońcy, strzelał po koźle tuż przy słupku, poradził sobie bramkarz Cracovii i zaraz gospodarze skontrolowali rywali. Błyskawicznie na bramkę szarżował Ślusarski, ale obrońcy nie pozwolili się mu złożyć do strzału. Jeszcze przewrócił się napastnik Pasów i na siedząco próbował wygarnąć piłkę, ale nie dał rady. Aktywność Cracovii nie malała, dwie akcje Ntibazonkizy zapowiadały się ciekawie, ale źle je przebojowy piłkarz Pasów kończył. Zamiast strzału z niemal zerowego kąta lepiej było podawać do nieobstawionego Ślusarskiego, który stał blisko bramki.
Bramka stracona po okresie przewagi szczególnie musiała zaboleć gospodarzy, także dlatego, że padła po fatalnym błędzie obrońców, ale przede wszystkim Marcina Cabaja. Sadlok z lewej strony właściwie wrzucał piłkę w pole karne, minęła obrońców i skozłowała przed Cabajem. Ten fatalnie się spóźnił z interwencją, jeszcze potknął, piłka wpadła mu do rogu bramki. To nie był jednak koniec nieszczęść Cracovii w tej połowie. Tuż przed końcem meczu na prawej stronie boiska Nykiel ograł Wasiluka, dograł piłkę przed bramkę, gdzie znów błędy popełnili obrońcy (z Polczakiem na czele) z Cabajem i Jankowski z paru metrów mocno wpakował piłkę do siatki. Trudne zadanie stanęło teraz przed Cracovią.
Na drugą połowę wyszła z Pawlusińskim w miejsce Suworowa. Po chaotycznych pierwszych minutach Sadlok znów postraszył Cabaja dwoma strzałami. Cracovia też nie odpuszczała i w 55 min dopięła swego - po akcji wyprowadzonej przed środka boiska, piłka trafiła od Ślusarskiego do Mierzejewskiego na prawą stronę. Dograł piłkę do środka do Ntibazonkizy, ten zbierał się do oddania strzału, wreszcie zrobił to, a piłka po drodze jeszcze odbiła się od Dudzica (czy nie od jego ręki) i myląc bramkarza Ruchu, pod jego nogą wpadła do siatki.
Cracovia mogłaby pójść za ciosem, ale sama podcięła sobie skrzydła. Kolejny błąd obrońców kosztował ją stratę trzeciej bramki. W 66 min nikt nie przeszkodził Grzybowi w dośrodkowaniu piłki w pole karne, tam znów beztrosko zachowali się obrońcy w ogóle nie blokując atakujących rywali. Piłka po dotknięciu czubkiem buta przez Janoszkę pechowo odbiła się od boku Cabaja, a gdy próbował ją wyłapać wyprzedził go Janoszka z metra wpychając piłkę do bramki. Choć wyglądało to początkowo jakby znów bramkarz Cracovii popełnił błąd, to jednak tym razem stracony gol zdecydowanie obciążał konto obrońców.
W 82 min Cracovia po raz drugi zdobyła kontaktowego gola. Po akcji zaczętej z rogu, Sacha podciągnął z piłką ku bramce i strzelał mocno, futbolówka odbiła się od jednego z chorzowian i dopadł do niej Dudzic, ale został zablokowany przy próbie strzału. Piłka została w polu karnym, doszedł do niej Mierzejewski i mocnym strzałem pod poprzeczkę z paru metrów wpakował do celu. Było tylko 2-3.
Cracovia jeszcze walczyła, choćby o punkt. Ambitnie walczył z przewyższającymi go warunkami fizycznymi chorzowianami Ntibazonkiza. Raz upadł w polu karnym po starciu z Grodzickim, po czym z drugiej strony wywalczył rzut wolny, po nim Jarabica główkował z bliska, ale wysoko nad bramką.
Cracovia zapłaciła porażką za fatalne błędy w defensywie.To pierwsza jej przegrana na nowym stadionie. W składzie Pasów zabrakło dziś Arkadiusza Radomskiego, narzekającego na uraz mięśnia dwugłowego.
Ulatowski: Wróciliśmy do punktu wyjścia
- To był czwarty meczu u siebie w lidze i trzeci przegrany 2:3. Do 40. minuty wydawało się, że jedna bramka zadecyduje o losach spotkania. Później nastąpił moment dekoncentracji po kontuzji Radosława Matusiaka i dostaliśmy dwie bramki do szatni. Walczyliśmy, ale słaba gra w defensywie zadecydowała o porażce - powiedział po przegranym 2:3 meczu z Ruchem Chorzów, trener Cracovii, Rafał Ulatowski.
- Wróciliśmy do punktu wyjścia, myśleliśmy, że cztery ostatnie mecze będą dobrym prognostykiem na przyszłość. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, ale swoje zrobiły nerwy po straceniu dwóch bramek w końcówce pierwszej połowy. Graliśmy też zbyt indywidualnie, Saidi Ntibazonkiza kilka razy mógł zagrać do kolegów, ale zachował się zbyt samolubnie. Było widać, że w drugiej linii brakowało Arkadiusza Radomskiego, jego doświadczenia. Mateusz Klich miał być uzupełnieniem Sławomira Szeligi, ale nie do końca to się nie udało. Po to jednak gra cały zespół, żeby nie było widać braku jednego zawodnika - stwierdził Ulatowski. - Matusiak naderwał mięsień obręczy miednicy, w starciu z Rafałem Grodziskim upadł na murawę i od razu zgłosił zmianę, więc musiało go bardzo boleć - zauważył trener "Pasów".
- To był dobry mecz w naszym wykonaniu, nie tylko dlatego, że wygraliśmy. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, dwie bramki pod koniec pierwszej połowy ustawiły spotkanie. Cieszymy się z trzech punktów, kibice powinni być zadowoleni, oby więcej takich spotkań - powiedział trener Ruchu Chorzów, Waldemar Fornalik. Sadlok: Oczywiście, że wrzucałem
- Oczywiście, że wrzucałem piłkę przy pierwszej bramce, choć prawa noga nie służy mi tylko do podpierania, bo jak miałem kontuzjowaną lewą nogę, to często ćwiczyłem tą drugą, czego efekty można czasem zobaczyć. Zdziwiłem się, że piłka wpadła do siatki, chociaż takie bramki często padają. Chciałem wrzucić piłkę dochodzącą, mówiąc po piłkarsku - taką "zawiesinę", bo ona nie miała specjalnie siły. Tak się zdarzyło, że minęła wszystkich i wpadła do siatki - powiedział po meczu z Cracovią autor pierwszej bramki dla Ruchu Chorzów, Maciej Sadlok. - Piłka nożna to gra błędów i można było to zobaczyć dzisiaj po ilości bramek. Na gorąco nie jestem w stanie powiedzieć, z czego wynikały nasze pomyłki, przyjdzie czas na analizę, gdy trenerzy wszystko nam odpowiednio nakreślą - stwierdził 21-letni defensor.
- To nasze pierwsze zwycięstwo od marca, od poprzedniego meczu z Cracovią. Ja wtedy nie grałem, bo pauzowałem za kartki, ale chłopaki pokazali wtedy fajną piłkę i teraz na szczęście ta passa została przerwana. Nie złożę deklaracji, że zaczniemy punktować na wyjazdach, bo mamy problem z tym, że nie potrafimy rozegrać dwóch dobrych meczów pod rząd. Podczas przerwy na mecze reprezentacji nad tym pracowaliśmy i miejmy nadzieję, że udało nam się poradzić z tym problemem - powiedział Sadlok.
Dziennik Polski
To miał być mecz na „przełamanie” drużyny Cracovii. Tymczasem podopieczni Rafała Ulatowskiego, występując w roli gospodarzy, przegrali już po raz trzeci w tym sezonie 2-3. Dobra passa na nowym stadionie, gdzie krakowianie wygrali z Arką i w towarzyskim meczu z TSV 1860 Monachium, nie została podtrzymana.
W Cracovii zabrakło kapitana Arkadiusza Radomskiego który na czwartkowym treningu doznał urazu mięśnia dwugłowego. Dlatego gospodarze grali tylko z jednym defensywnym pomocnikiem (Szeliga), bardziej z przodu operowali Suworow i Klich. W Ruchu pojawiła się niespodzianka na pozycji bramkarza w miejsce zwykle etatowego Pilarza bronił Chorwat Perdijić. Od pierwszych minut było widać, że Ruch ma pomysł na grę. Czterech obrońców i pięciu pomocników stanowiło dwie bariery, przez które trudno było się przedostać graczom Cracovii. Z drugiej strony nie była to kurczowa defensywa; w momencie przechwycenia piłki do akcji włączali się Grzyb, Janoszka Pulkowski albo Straka W 15 minucie po błędzie Mierzejewskiego, bliski szczęścia był Jankowski, piłka po jego strzale otarła się o słupek. Widać było, że niezbyt pewnie gra obrona gospodarzy, defensorzy byli mało zwrotni, brakowało im zdecydowania.
Cracovia długo nie umiała znaleźć recepty na taktykę chorzowian. Dopiero po 20 minutach udało się skonstruować akcje ofensywne. W 22 min po dośrodkowaniu Mierzejewskiego główkował Ślusarski, ale Perdijić wybił piłkę na róg. W 34 min Sadlok zaskakująco strzelił z około 25 metrów, jednak po interwencji Cabaja goście wywalczyli rzut rożny. Za moment gospodarze przeprowadzili kontratak, Ntibazonkiza zagrał idealnie do Ślusarskiego, który nie zdecydował się na strzał z 10 m i został zablokowany przez Stawarczyka To była najlepsza okazja krakowian w pierwszych 45 minutach.
Końcówka pierwszej połowy była tragiczna dla krakowian, najpierw piłka - po ni to dośrodko-waniu, ni strzale Sadloka - wpadła w tzw. „długi” róg bramki, potem błędy popełnili niemal wszyscy gracze „Pasów” i Janoszka z bliska podwyższył na 2-0 dla Ruchu. Na domiar złego w 43 min Cracovia straciła kontuzjowanego Matu-siaka, którego zastąpił Dudzic. Po przerwie trener Ulatowski zagrał va banque. Zdjął zupełnie niewidocznego Suworową zastępując go Pawlusiriskim. Gospodarze mieli teraz aż czterech napastników i ruszyli do ataku. W 55 Perdijić zdołał wybić centrę Ślusarskiego, ale minutę później musiał skapitulować po dobitce Ntibazonkizy. To pierwszy gol ligowy Burundyjczyka w barwach „Pasów”. Cracovia starała się atakować, ale nie za bardzo miał kto rozegrać piłkę w strefie środkowej.
Tymczasem kontry Ruchu były bardzo groźne, tym bardziej, że defensywa gospodarzy nadal grała niefrasobliwie. Goście jak w masło wchodzili w obronę Cracovii i w 66 min podwyższyli na 3-1. A gra Cracovii z minuty na minutę stawała się coraz bardziej nerwową, chaotyczna Nic nie dała zmiana Ślusarskiego na Sachę. Bramka zdobyta w 83 min przez Mierzejewskiego nie poderwała krakowian do energicznych ataków. Wyglądało jakby zawodnikom Cracovii zabrakło sił. Dopiero w doliczonym czasie był groźny rzut wolny dla gospodarzy, w pole karne gości powędrował nawet bramkarz Cabaj. Po dośrodkowaniu Klicha z 7 metrów główkował Jarabicą ale nad poprzeczką. Chwilami mecz wyglądał tak, jakby profesor grał z uczniem. Można zadać sobie pytanie - czy to Ruch grał tak dobrze, czy gospodarze tak źle. Jak zawsze, prawda leży gdzieś po środku, choć można również postawić tezę, że tego dnia „Pasy” były wyjątkowo niedysponowane. Każda formacja grała źle, nieporadnie, błędy popełniali niemal wszyscy, najmniejsze pretensje można mieć do strzelców obu goli - Mierzejewskiego i Ntibazonkizy.
Bardzo zmartwiony był po meczu trener gospodarzy Rafał Ulatowski. - W grze defensywnej wróciliśmy do punktu zerowego. Już wydawało się, że jest poprawą a dzisiaj zawodnicy popełniali sporo szkolnych błędów.
Za tydzień „Pasy” czeka bardzo trudny mecz w Warszawie z Polonią. Z taką grą o punkty będzie bardzo trudno, ale nasza liga pokazuje, że zespoły potrafią w ciągu tygodnia zmienić diametralnie swoje oblicze.Źródło: Dziennik Polski 18 października 2010
Gazeta Wyborcza
Trzy dni przed meczem urazu nabawił się Arkadiusz Radomski, kapitan krakowskiego zespołu i jeden z dwóch piłkarzy, którzy nie opuścili nawet minuty w lidze w tym sezonie. - Mam problem w środku pola - mówił Ulatowski, który od początku sezonu stawiał na duet Radomski - Sławomir Szeliga. Odpowiedzialność za rozbijanie ataków rywali, którzy tradycyjnie grali trójką defensywnych pomocników, spadła na tego drugiego. U jego boku wystąpili mało doświadczeni Mateusz Klich i Aleksandru Suworow.
Młodzi pomocnicy kilka razy błysnęli ładnymi prostopadłymi podaniami, ale przegrywali pojedynki w środku boiska. - Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, w drugiej linii było widać brak spokoju i doświadczenia Radomskiego - przyznał trener Ulatowski. Po dobrym pierwszym kwadransie krakowianie oddali inicjatywę, ale mieli dużo szczęścia. Sędzia nie zauważył zagrania ręką Marka Wasiluka w polu karnym, niefortunnie interweniowali Marian Jarabica i Łukasz Mierzejewski. Trzy okazje z rzędu zmarnował jednak Maciej Jankowski. Cracovia nie potrafiła przebić muru chorzowian w środku pola, więc próbowała atakować skrzydłami. Ofensywnie nastawieni Saidi Ntibazonkiza, Radosław Matusiak i Bartosz Ślusarski byli aktywni, raz po raz zmieniali się pozycjami, ale w decydujących momentach zawodzili.
Reprezentant Burundi popisał się kilkoma rajdami, ale w dwóch sytuacjach, zamiast podawać, niecelnie strzelał. Skrzydłowi bez pomocy bocznych defensorów niewiele mogli zrobić. Statyczni Mierzejewski i Wasiluk mogliby uczyć się od Macieja Sadloka, lewego obrońcy Ruchu. Reprezentant Polski kilka razy podłączył się do ofensywnych akcji chorzowian. Jego ładny strzał zza pola karnego obronił Marcin Cabaj, ale przed przerwą popełnił błąd - poślizgnął się i... - Długo czekałem na pierwszego gola, ale w tej sytuacji chciałem dośrodkować - mówił Sadlok.
Stracona bramka i kontuzja Matu-siaka (zastąpił go bezproduktywny Bartłomiej Dudzic) dobiły krakowian; jeszcze przed przerwą dali się oszukać Jankowskiemu i było 0:2. Po przerwie podopieczni trenera Ulatowskiego rzucili się do ataku, ale nadziewali się na kontrataki Ruchu.
Waldemar Fornalik, trener gości: - Bramki zdobyte przed przerwą pozwoliły nam kontrolować spotkanie. Graliśmy uważnie, daleko od bramki, tempo akcji było wysokie, ale w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Goście zawiedli w 56. min, gdy ładną akcję wyprowadzoną przez Klicha próbowali kończyć Ślusarski i Mierzejewski. Ostatecznie uderzył Ntibazonkiza, tor lotu piłki zmienił ręką Dudzic. Sędzia nie zauważył przewinienia i zaliczył gola. To pierwsze trafienie Burundyjczyka, który jest najdroższym piłkarzem w historii klubu. Gospodarze nie poszli za ciosem, kilka okazji miał za to Sadlok, którym latem interesowali się pod Wawelem. Działacze Cracovii oferowali Ruchowi za niego ok. 2,5 min zł, ale ostatecznie za te pieniądze kupiono trzech obrońców: Hesdeya Suarta, Krzysztofa Janusa (są dziś rezerwowymi) i Jarabicę.
Słowacki stoper i Polczak byli tłem dla napastników Ruchu, w dziecinny sposób wyprzedził ich Janoszka i było 1:3. Gospodarze wciąż grali chaotycznie, dopiero pod koniec meczu zaczęli rozpaczliwie atakować. W 82. min zimną krwią wykazał się Mierzejewski, chwilę później jego skuteczności zabrakło Ntibazonkizie i Jarabicy. Pod bramką Matko Perdijicia pojawił się nawet Cabaj, ale nie pomógł i krakowianie przegrali.
Cracovia wciąż zamyka tabelę, na koncie ma już 18 straconych goli. - Trudno było podnieść się po dwóch ciosach do przerwy. Znów zagraliśmy słabo w defensywie, kolejny raz straciliśmy trzy bramki i popełnialiśmy proste błędy. W naszej pracy wróciliśmy do punktu wyjścia - podsumował Ulatowski.Źródło: Gazeta Wyborcza 18 października 2010
Trenerzy po meczu
Rafał Ulatowski, trener Cracovii:
- Przegrywamy czwarty mecz w Krakowie, trzeci w stosunku S 2-3. Do 40 | min nie wyglądało to źle, wydawało się, że kto strzeli pierwszego gola, ten wygra Mieliśmy jednak moment dekoncentracji pod koniec I połowy, kiedy na boisku statystował kontuzjowany Matusiak, straciliśmy dwa gole. Ciężko było się podnieść, w nasze szeregi wkradła się nerwowość, ale zawodnicy walczyli, strzelili kontaktowego gola, ale po błędzie goście znowu powiększyli przewagę. Ruch lepiej utrzymywał się przy piłce. My graliśmy za bardzo indywidualnie. Już wydawało się, że nastąpiła poprawa, jednak zawodnicy popełnili sporo błędów. Matusiak ma naderwany mięsień miednicy, wygląda to na dość poważny uraz.
Waldemar Fornalik, trener Ruchu:
- Uważam, że to był w naszym wykonaniu dobry mecz. Nasi 3 zawodnicy j grali mądrze 5 w strefie s środkowej, 2 skąd wyprowadzali groźne kontry. Świetna była dla nas końcówka I połowy, kiedy zdobyliśmy dwie bramki. Potem po straconym golu wkradło się trochę nerwowości w nasze poczynania, ale trzecia bramka uspokoiła grę.
Filmy
Doping kibiców
Skrót z meczu
Przypisy
- ↑ Jak pokazują powtórki wideo Bartłomiej Dudzic zmienił ręką tor lotu piłki po strzale Saidiego Ntibazonkizy, czym zmylił bramkarza gości.
2010-06-26 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:2 2010-06-30 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 4:2 2010-07-03 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0 2010-07-03 Warta Poznań - Cracovia 0:1 2010-07-07 Cracovia - Znicz Pruszków 2:3 2010-07-10 Górnik Polkowice - Cracovia 1:1 2010-07-17 Cracovia - Górnik Łęczna 1:1 2010-07-17 GKS Katowice - Cracovia 1:1 2010-07-21 Cracovia - Kasımpaşa Stambuł 1:0 2010-07-24 AGOVV Apeldoorn - Cracovia 2:2 2010-07-27 NEC Nijmegen - Cracovia 1:1 2010-07-30 BV Veendam - Cracovia 0:2 2010-08-06 Cracovia - MC Algier 1:0 2010-08-13 Cracovia - Śląsk Wrocław 2:3 2010-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 2010-08-22 Lech Poznań - Cracovia 5:0 2010-08-27 Korona Kielce - Cracovia 1:0 2010-09-11 Cracovia - Górnik Zabrze 2:3 2010-09-17 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0 2010-09-21 GKP Gorzów Wielkopolski - Cracovia 0:1 2010-09-25 Cracovia - Arka Gdynia 2:0 2010-10-02 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0 2010-10-09 Cracovia - TSV 1860 Monachium 2:1 2010-10-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:3 2010-10-23 Polonia Warszawa - Cracovia 3:0 2010-10-27 Cracovia - Lech Poznań 1:4 2010-10-30 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2010-11-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 2010-11-12 Widzew Łódź - Cracovia 2:2 2010-11-20 Jagiellonia Białystok - Cracovia 4:2 2010-11-26 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 3:2 2010-12-04 Cracovia - Cracovia (ME) 4:2 2011 Trening Noworoczny 2011-01-15 Cracovia - Kolejarz Stróże 2:3 2011-01-21 Cracovia - Warta Poznań 2:0 2011-01-28 Cracovia - Dolcan Ząbki 1:0 2011-01-28 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 3:1 2011-02-03 NK Osijek - Cracovia 1:0 2011-02-06 Cracovia - Zbrojovka Brno 1:0 2011-02-09 Cracovia - Mash'al Muborak 1:0 2011-02-14 Cracovia - Wołyń Łuck 2:2 2011-02-17 Cracovia - Szachtior Karaganda 1:0 2011-02-25 Cracovia - Legia Warszawa 3:3 2011-03-04 Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0 2011-03-13 Cracovia - Lech Poznań 1:0 2011-03-19 Cracovia - Korona Kielce 3:0 2011-03-26 Cracovia - MFK Ružomberok 3:3 2011-04-03 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2011-04-09 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:0 2011-04-17 Arka Gdynia - Cracovia 3:0 2011-04-21 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 2011-04-27 Cracovia - Pogoń Lwów 4:2 2011-05-01 Ruch Chorzów - Cracovia 1:0 2011-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1 2011-05-10 Polonia Bytom - Cracovia 1:2 2011-05-15 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 2011-05-21 Cracovia - Widzew Łódź 1:2 2011-05-25 Cracovia - Jagiellonia Białystok 3:0 2011-05-29 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:0