2000-06-11 Cracovia - Tłoki Gorzyce 1:0
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 11 czerwca 2000, 17:00
(0:0)
|
|
Skład: Paluch Powroźnik Ziółkowski Kopyść (62' Bagnicki) Kowalik Księżyc Fudali (83' Paszkiewicz) Hrapkowicz Wacek Zegarek Kmak (Podsiadło) |
Sędzia: Piotr Sadczuk z Lublina
|
Skład: Bilski Madej Baćmaga Syguła Konopelski Szmuc Ławriszin (70' Rochecki, 87' Góreczny) Tułacz Kusiak Kowalczyk (60' Rogala) Karasiński (63' Pacanowski) |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tempo
W pierwszej połowie inicjatywa "Pasów", przyjezdni nastawili się na destrukcję i kontry. W tym okresie najbliższy zdobycia bramki był wspomniany Powroźnik, po którego efektownym strzale w 22 minucie Robert Bilski wybił piłkę na róg. Po zmianie stron nadal przewaga Cracovii, a w 49 minucie wreszcie radość na trybunach. Tym większa, iż gol zdobyty "szczupakiem" przez Wacka wart był filmowej kamery.
W ostatniej półgodzinie meczu więcej z gry z kolei mieli podrażnieni perspektywą porażki goście. Owszem, kilka razy napędzili trochę strachu Łukaszowi Paluchowi, ale i Cracovia w tym okresie parokrotnie groźnie skontrowała.
Dziennik Polski
1 —0 Wacek 48. Żółte kartki: Kowalik - Madej. Sędziował: Piotr Sadczuk z Lublina. Widzów 400.
Cracovia: Paluch Powroźnik, Ziółkowski, Kopyść (62 Bagnicki) - Kowalik, Księżyc, Fudali (82 Paszkiewicz), Hrapkowicz, Wacek - Zegarek, Kmak (46 Podsiadło).
Tłoki: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła - Kono-pelski, Szmuc, Lawriszin (70 Rochecki, 87 Górecz-ny), Kowalczyk (60 Rogala), Kusiak - Tułacz, Karasiński (62 Pacanowski).
Granie w 45-stopniowym upale wpisać by można do Księgi rekordów Guinnessa. Na pogodę narzekali wszyscy: piłkarze, kibice, trenerzy. - W betonowej niecce stadionu Cracovii było gorąco jak w piekarniku - powiedział trener gości, Józef Antoniak. - Pogoda dobra dla kibiców, żeby się opalali, ale nie do gry.
Stąd obserwowaliśmy mecz w rytmie jamajskiej muzyki reggae. Raz atakowano, to znowu na-stawały długie minuty boiskowej nudy. Cracovia od pierwszych minut grała bardziej zdeterminowana niż przyjezdni, zmęczeni 4-godzinną podróżą autokarem bez klimatyzacji. Już w 2 min strzelał Piotr Powroźnik, lecz Robert Bilski nie dał się zaskoczyć. W 6 min Tomasz Księżyc uderzył silnie z 20 metrów, jednak ponad poprzeczką.
Tłoki pierwszy strzał oddały dopiero w 20 min (Tomasz Karasiński). Krakowianie przeważali. Piotr Powroźnik mógł strzelić bramkę w 22 min, ale uderzenie z 25 metrów pod poprzeczkę obronił Robert Bilski. Krakowianie raz jeszcze natarli, w 24 min strzelał Paweł Zegarek (bronił bramkarz), w 32 min uderzenie Rafała Kmaka z 8 metrów złapał gołki per Tłoków. Przyjezdni kontratakowali rzadko, za to groźnie. W 38 min Tomasz Tułacz uderzył chytrze w prawy róg z 25 metrów. Łukasz Paluch nie dal się zaskoczyć, końcami palców odbił precyzyjny strzał. Zdaje się, że w przerwie piłkarze Cracovii wzięli zimny prysznic. W 48 min piłkę w środku pola rozegrali świetnie Piotr Powroźnik z Tomaszem Księżycem, a akcję zakończył „szczupakiem” Tomasz Wacek, strzelając gola.
Na następny atak czekaliśmy aż 10 minut. Akcja Pawła Zegarka z Tomaszem Księżycem skończyć się mogła zdobyciem bramki. Mogła, bowiem Tomasz Księżyc przestrzelił z 12 metrów. Potem Tłoki coraz częściej zagrażały bramce Łukasza Palucha. W 65 min Anatolii Ławriszyn strzelał z żale dwie 6 metrów, ale futbolówka poszybowała w niebo, zamiast do siatki. Wszystko dlatego, że Cracovia cofnęła się do defensywy. Aż Robert Ziółkowski musiał krzyknąć - Panowie. źle zaczynamy grać!. Koledzy nie posłuchali. Efekt: w 71 min Bogusław Pacanowski strzelał z 5 metrów. Cracovię od straty bramki znów uratował Łukasz Paluch. Cztery minuty później raz jeszcze Tłoki w roli głównej. Atomowy strzał Marka Kusiaka z 30 metrów, golkiper Cracovii odbił z największym trudem. W 85 min niesportowo zachował się Jan Rochecki. W starciu z jednym z krakowian przewrócił chorągiewkę wyznaczającą róg boiska. Tyczka upadła, a chorągiewka w barwach klubu znalazła się w rękach Rocheckiego. Ten ze złością rzucił nią o murawę.
Finalny gwizdek sędziego powitano z ulgą. Piłkarze Cracovii w nagrodę za pokonanie lidera dostali w szatni... gorące kiełbaski z rożna! Trenerski dwugłos
Trener Cracovii, Bronisław Karelus: - Pogoda była katastrofalna! Tłoki nie chciały się katować, myśmy bardzo chcieli wygrać Kopyść, Kmak i Podsiadło grali ponadto pół meczu w rezerwach, jestem dla nich pełen podziwu, że wystąpili przeciwko Tłokom. Zaryzykowałem i wystawiłem Kopyścią na obronie. Nie spodziewałem się, że zagra tak poprawnie. Udało nam się doskonale rozpracować styl gry piłkarzy z Gorzyc. Karasiński i Tułacz zostali wyłączeni z gryf.
Trener Tłoków, Józef Antoniak: - Pogoda super dla kibiców, ale fatalna dla piłkarzy! Graliśmy w upale - 45 lub 50 stopni. Mecz był słaby, bez efektywnych akcji i szybkiego tempa. Zespoły prowadziły wyrównaną walkę, mieliśmy tyle samo pozycji do strzelenia bramki co Cracovia. Obie drużyny straciły mnóstwo sił. Cracovia była bardziej zdeterminowana i wygrała 1 -0.
- Jakie zmiany planujecie na przyszły sezon, kiedy zagracie w drugiej lidze?
- O zmianach pomyślimy po 18 czerwca. Na razie koncentrujemy się na grze w trzeciej lidze.
- Czy pozyskacie jeszcze jednego sponsora?
- Sponsor był, jest i będzie ten sam.