Na zakończenie rundy jesiennej Cracovia pewnie zdobyła 3 punkty. Goście przez pierwsze 30 minut grali jednak odważnie, starali się atakować, w pierwszych 8 minutach 3-krotnie strzelali z dystansu, pewnie bronił jednak
Paluch. W 8 min z 20 m, tuż obok słupka, strzelał
Księżyc, bramkarz wybił piłkę na róg. Za moment, po rzucie rożnym,
Księżyc z 12 m strzelił wprost w bramkarza. W 17 min po rzucie rożnym Zięby mocno strzelił głową
Janik, ale Mindel wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.
Gra nadal była szybka, ciekawa. W 23 min Paluch wybiegł aż na 30 metr, aby zażegnać niebezpieczeństwo. W 25 min, z paru metrów, z ostrego kąta Krześniak strzelił nad poprzeczką.
W 39 minucie Zięba mocno dośrodkował na pole karne, na 8 metr, gdzie w pełnym biegu Paweł Zegarek strzelił natychmiast i piłka wpadła do siatki. Bardzo efektowny gol!
Drugą połowę Cracovia rozpoczęła od ostrych ataków. W 54 min po szybkim rajdzie lewą stroną Wacek zagrał piłkę do Zegarka, ten strzelił tuż obok słupka. Nacisk "Pasów" przyniósł w 59 min drugą bramkę, po wolnym Janika, w polu karnym piłkę musnął głową Zegarek, ta spadła pod nogi nieobstawionego Księżyca, który z 12 m plasowanym strzałem w długi róg pokonał bramkarza.
Mecz był praktycznie rozstrzygnięty, goście nie mieli już sił i umiejętności, by odrobić straty, Cracovia nie atakowała już z takim animuszem, trener Adamus wpuścił na boisko młodych graczy: Pawła Kopyścia i 17-letniego juniora Andrzeja Paszkiewicza (debiut w meczu ligowym).
- Choć mamy kłopoty kadrowe (
Fudali grał na własne życzenie), gracze zmobilizowali się na ostatni pojedynek - mówił Ireneusz Adamus. - Zrealizowaliśmy plan minimum, zakładałem 13 wygranych, zabrakło nam punktu z przegranego meczu w Leżajsku. Wiosenna runda zapowiada duże emocje, Tłoki mają trudniejszy od nas rozkład gier, m.in. wyjazdy do Górnika i Unii.
Do ostatniego meczu w tej rundzie Cracovia przystąpiła bez czterech zawodników: Marcina Hrapkowicza i Piotra Powroźnika —. kontuzjowanych, oraz pauzujących z powodu żółtych karek: Roberta Ziółkowskiego i Edwarda Kowalika. Brak tej czwórki był wyraźnie widoczny, a dodajmy, że nie w pełni sprawny był Ryszard Fudali, na ławce rezerwowych siedzieli zaś juniorzy. Do przerwy Cracovia prowadziła, ale zwłaszcza w pierwszym kwadransie goście sprawiali korzystniejsze wrażenie i gdyby ta część spotkania zakończyła się remisowo, gospodarze nie mogliby mieć pretensji. Pierwszy raz Palucha sprawdził w 5 min Misztal, po chwili także Pawłowski strzelał celnie. Szansę na gola mieli gospodarze w 10 min, gdy nie pilnowany Księżyc znalazł się kilka metrów przed bramką, ale z półobrotu strzelił bardzo słabo, zresztą wcześniej ten sam zawodnik uderzał niecelnie. Znakomitą „główką" popisał się Janik w 17 min, ale ten strzał obronił Minda. Niebawem szarżę Sokoła powstrzymał Paluch,, daleko wychodząc przed bramkę i wybijając piłkę w aut. Gospodarze atakowali cały czas, ale zagrożenia pod bramką Kozienic nie było wielkiego, a gdy już zaszło, obrońcy (notabene o kapitalnych warunkach fizycznych — śmiało mogliby uchodzić za koszykarzy) dawali sobie radę — jak w 34 min gdy strzał Zegarka został zablokowany, zaś dobitka Bastera bardzo niecelna. Wreszcie po trzech minutach „pasy" zdecydowały się na skuteczną akcję — Zięba zagrał piłkę z prawego skrzydła, a Zegarek pięknym strzałem ulokował piłkę pod poprzeczką. Minutę przed przerwą Zegarek przeprowadził szybki rajd prawą stroną, zagrał do Księżyca, ale ten zwlekał ze strzałem, by w końcu źle podać.
Po przerwie goście już osłabli i nie byli w stanie zagrozić bramce Palucha. Szansę na drugiego gola mieli gospodarze w 51 min. Wacek przeprowadził rajd, ale źle go sfinalizował niecelnie podając. Wreszcie jednak aktywny w tym spotkaniu Księżyc zdobył swoją bramkę. Piłkę zagrał mu Zegarek, a stojący na środku pola karnego Księżyc strzelił po ziemi tak, że piłka jeszcze otarła Się o słupek. Gospodarze zadowoleni z wyniku nie forsowali zanadto tempa, na boisku pojawili się zmiennicy, a kozieniczanie nie potrafili już przestraszyć Cracovii. Tak więc z kompletem zwycięstw na własnym boisku zakończyła Cracovia tę rundę, ale do pełni szczęścia zabrakło lepszych wyników na wyjazdach. Kibice mają nadzieję, że wiosna będzie pomyślniejsza dla ich zespołu.