1961-08-06 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 2:0
|
![]() Bydgoszcz, niedziela, 6 sierpnia 1961
(1:0)
|
|
Sędzia: Kania
|
Skład: H. Stroniarz (2' L. Michno) Durniok Rewilak Szymczyk Malarz Jarczyk Hausner Ankus Pietrasiński Suder Kowalik Ustawienie: 4-2-4 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Dziennik Polski
Echo Krakowa
Dramatyczny dla krakowian moment nastąpił zaraz po rozpoczęciu gry przez Polonię. Zaledwie w kilka sekund po gwizdku sędziego piłkę otrzymał Armknecht, znajdujący się w danej sytuacji na lewym skrzydle. Durniok próbował walczyć z napastnikiem gospodarzy, ale wkraczając mało energicznie przegrał go jedynek. Armknecht oddał centrę do środka przy czym zaskoczony Rewilak nie zdołał już przeszkodzić w otrzymaniu jej przez M. Norkowskiego, który ubiegając rzucającego się mu pod nogi Stroniarza, uzyskał prowadzenie dla swej drużyny. Cracovia utraciła nie tylko bramkę, lecz również zawodnika, gdyż Stroniarz w zderzeniu z Norkowskim doznał kontuzji (siniec pod okiem) i jego miejsce zajął Michno.
Zdobycie bramki zdopingowało piłkarzy Polonii do śmielszych ataków. Jeden z nich zakończył się silnym strzałem Armknechta, przytomnie obronionym przez Michnę, który wybił piłkę ponad poprzeczkę. Napór gospodarzy trwał. Niemniej w miarę upływu minut, drużyna krakowska coraz częściej gościła na połowie boiska bydgoszczan, lecz jej ataki kończyły się na linii pola karnego, a strzały były albo zbyt anemiczne, albo też stawały się łupem bramkarza. Natomiast akcje gospodarzy były o wiele groźniejsze i Michno musiał kilkakrotnie z wysiłkiem interweniować, przy czym raz przy strzale Kowalskiego wyręczył go słupek.
W drugiej połowie zawodów znów obserwujemy obustronne akcje. Bardzo niebezpieczne były rzuty wolne trzykrotnie egzekwowane przez Norkowskiego, po których piłka mijała słupek bramki niemal o centymetry. Podobna sytuacja zaistniała również w 55 gry po drugiej stronie boiska, kiedy Kowalik po rzucie wolnym podał piłkę Pietrasińskiemu, a ten znajdując się w pobliżu bramki oddał ostry strzał. Zdawało się, że tym razem piłka wyląduje bezapelacyjnie w siatce, ale jak się okazało minęła ona słupek wychodząc na aut. Więcej szczęścia mieli natomiast napastnicy bydgoscy, gdyż po jednej z akcji strzał Stachowicza oddany z około 18 m wylądował w górnym okienku bramki i Polonia podwyższyła wynik na 2:0. Po utracie drugiego gola, krakowianie wzmacniają tempo dość często goszcząc na polu karnym polonistów, ale strzały napastników Cracovii broni z powodzeniem Konieczko. W pewnym momencie kapitalną sytuację miał Kowalik, który znalazł się sam na sam z bramkarzem w odległości zaledwie kilku kroków od linii bramkowej. Widownia niemal zamarła w oczekiwaniu co teraz się stanie. Kowalik oddał ostry strzał, ale piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Również ostre strzały Hausnera i Malarza nie przyniosły upragnionego efektu. Kontrataki gospodarzy przytomnie likwiduje Michno, m. in. znów w sukurs przyszła poprzeczka.
Mimo usilnych starań piłkarzy krakowskich wynik spotkania nie uległ już zmianie. Upalny, parny dzień nie sprzyjał poczynaniom piłkarzy, toteż mecz stał nasła bym poziomie i przez większą część spotkania gra była prowadzona w dość wolnym tempie. W drużynie krakowskiej bardzo blado wypadł atak. grający mało zdecydowanie. Poczynania napastników krakowskich zupełnie się nie kleiły, toteż śmiało można powiedzieć, że było to jedno ze słabszych spotkań biało-czerwonych. Na wysokości zadania stanęła jedynie pomoc: Malarz i Janczyk, która wypełniła w całości pokładane w niej nadzieje oraz częściowo Rewilak na stoperze. Do najlepszych zawodników w drużynie gospodarzy należeli Konieczko w bramce, Boniek na stoperze i M. Norkowski w ataku.
K. FINEK (Cracovia) — „Największe pretensje można mieć do ataku, który w tym meczu zagrał poniżej swych możliwości. Remis był zupełnie realny, tym bardziej, że mieliśmy okazję do zdobycia przynajmniej dwóch bramek.”
M. JEZIERSKI (Polonia) — „Poziom meczu słaby. Cieszę się m. in. z dobrej postawy Konieczki w bramce. Po Cracovii spodziewałem się lepszej gry”
Źródło: Echo Krakowa nr 183 z 7 sierpnia 1961
Gazeta Krakowska
CRACOVIA: Stroniarz (Michno), Durniok, Rewilak, Szymczyk, Malarz, Jarczyk, Hausner. Ankus, Pietrasiński, Suder, Kowalik.
Wielkim zaskoczeniem nawet dla sympatyków bydgoskiej Polonii była bramka zdobyta już w pierwszej minucie zawodów. Po rozpoczęciu gry przez „Polonistów" Durniok fatalnie przegrywa pojedynek z Armknechtem, który oddał centrę do środka, a M. Norkowski ubiegł Rewilaka oraz rzucającego mu się pod nogi Stroniarza i ulokował piłkę w siatce. Przy tej, okazji Stroniarz odniósł kontuzję i w bramce zastąpił go Michno.
Drugą bramkę zdobył Stachowicz z dalekiego strzału posyłając piłkę w samo górne okienko bramki.
Warto dodać, że dwukrotnie w sukurs bramkarzowi Cracovii przyszedł słupek i poprzeczka.
Cracovia miała dużo dobrych okazji do zdobycia bramek, ale bramkarz Polonii był zawsze na stanowisku. W 60 minucie Kowalik znalazł się kilka zaledwie kroków od bramki, strzelił, lecz piłka trafiła w słupek. Poziom meczu słaby, do czego przyczyniło się parne powietrze. — Okresami tempo meczu było bardzo wolne. W drużynie Cracovii zawiódł całkowicie atak, który na linii pola karnego z reguły tracił piłkę. — Najlepiej spisywali się: Malarz i Jarczyk w pomocy.
W zespole Polonii na najlepsze noty zasłużyli: Konieczko w bramce, Bonilek na stoperze i M. Norkowski w ataku.