1961-08-06 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Polonia Bydgoszcz


pilka_ico
I liga , 14 kolejka
Bydgoszcz, niedziela, 6 sierpnia 1961

Polonia Bydgoszcz - Cracovia

2
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Karel Finek

Sędzia: Kania
Widzów: 10 000

bramki Bramki
Norkowski ('1)
Stachowicz ('57)
1:0
2:0
Skład:
H. Stroniarz (2' L. Michno)
Durniok
Rewilak
Szymczyk
Malarz
Jarczyk
Hausner
Ankus
Pietrasiński
Suder
Kowalik

Ustawienie:
4-2-4


Zapowiedź meczu

Opis meczu

Dziennik Polski

Garbarnia, która wystartowała ostrożnie dwom remisami popisała się leszcze najlepiej. I wreszcie Cracovia. A Cracovia jest solidarna. Do tych rozlicznych „sukcesów” krakowskich drużyn dorzuciła lekką rączką pewną przegraną z Polonią Bydgoszcz. Oto „wielka” czwórka w komplecie. Krakowscy ligowcy rozegrali jak dotychczas sześć spotkań, zdobyli aż trzy punkty, strzelili aż cztery bramki.
Źródło: Dziennik Polski 8 sierpnia 1961 [1]


"Cracovia przegrywa z Polonią 0:2" -
Echo Krakowa

Cracovia przegrywa z Polonią 0:2

Bydgoskie spotkanie miało ogromne znaczenie dla obu drużyn. W razie zwycięstwa Cracovia umacniała swą pozycję w środko­wej grupie tabeli, w wypadku zaś sukcesu Polonii, szanse drużyny bydgoskiej na wydostanie się w przyszłości ze strefy zagrożonej spadkiem poważnie wzrastały. Pił­karze obu drużyn zdając sobie sprawę z powagi sytuacji rozpo­częli zawody zbyt nerwowo. Ta nerwowość była m. in. przyczyną utraty przez Cracovię pierwszej bramki, która zaskoczyła nie tyl­ko samych zawodników, lecz rów­nież zgromadzonych na stadionie widzów.

Dramatyczny dla krakowian moment nastąpił zaraz po rozpo­częciu gry przez Polonię. Zale­dwie w kilka sekund po gwizdku sędziego piłkę otrzymał Armknecht, znajdujący się w danej sytuacji na lewym skrzydle. Durniok próbował walczyć z napast­nikiem gospodarzy, ale wkracza­jąc mało energicznie przegrał go­ jedynek. Armknecht oddał centrę do środka przy czym zaskoczony Rewilak nie zdołał już przeszko­dzić w otrzymaniu jej przez M. Norkowskiego, który ubiegając rzucającego się mu pod nogi Stroniarza, uzyskał prowadzenie dla swej drużyny. Cracovia utraciła nie tylko bramkę, lecz również zawodnika, gdyż Stroniarz w zde­rzeniu z Norkowskim doznał kon­tuzji (siniec pod okiem) i jego miejsce zajął Michno.
Zdobycie bramki zdopingowało piłkarzy Polonii do śmielszych ataków. Jeden z nich zakończył się silnym strzałem Armknechta, przytomnie obronionym przez Mi­chnę, który wybił piłkę ponad poprzeczkę. Napór gospodarzy trwał. Niemniej w miarę upływu minut, drużyna krakowska coraz częściej gościła na połowie boiska bydgoszczan, lecz jej ataki koń­czyły się na linii pola karnego, a strzały były albo zbyt anemiczne, albo też stawały się łupem bramkarza. Natomiast akcje gospoda­rzy były o wiele groźniejsze i Michno musiał kilkakrotnie z wy­siłkiem interweniować, przy czym raz przy strzale Kowalskiego wy­ręczył go słupek.
W drugiej połowie zawodów znów obserwujemy obustronne akcje. Bardzo niebezpieczne były rzuty wolne trzykrotnie egzekwo­wane przez Norkowskiego, po których piłka mijała słupek bram­ki niemal o centymetry. Podobna sytuacja zaistniała również w 55 gry po drugiej stronie boiska, kiedy Kowalik po rzucie wolnym podał piłkę Pietrasińskiemu, a ten znajdując się w pobli­żu bramki oddał ostry strzał. Zdawało się, że tym razem piłka wyląduje bezapelacyjnie w siatce, ale jak się okazało minęła ona słupek wychodząc na aut. Więcej szczęścia mieli natomiast napast­nicy bydgoscy, gdyż po jednej z akcji strzał Stachowicza oddany z około 18 m wylądował w gór­nym okienku bramki i Polonia podwyższyła wynik na 2:0. Po utracie drugiego gola, krako­wianie wzmacniają tempo dość często goszcząc na polu karnym polonistów, ale strzały napastni­ków Cracovii broni z powodze­niem Konieczko. W pewnym mo­mencie kapitalną sytuację miał Kowalik, który znalazł się sam na sam z bramkarzem w odległości zaledwie kilku kroków od linii bramkowej. Widownia niemal za­marła w oczekiwaniu co teraz się stanie. Kowalik oddał ostry strzał, ale piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Również ostre strzały Hausnera i Malarza nie przyniosły upragnionego efektu. Kontrataki gospodarzy przytomnie likwiduje Michno, m. in. znów w sukurs przyszła poprzeczka.
Mimo usilnych starań piłkarzy krakowskich wynik spotkania nie uległ już zmianie. Upalny, parny dzień nie sprzyjał poczynaniom piłkarzy, toteż mecz stał nasła­ bym poziomie i przez większą część spotkania gra była prowa­dzona w dość wolnym tempie. W drużynie krakowskiej bardzo bla­do wypadł atak. grający mało zdecydowanie. Poczynania napast­ników krakowskich zupełnie się nie kleiły, toteż śmiało można powiedzieć, że było to jedno ze słabszych spotkań biało-czerwo­nych. Na wysokości zadania sta­nęła jedynie pomoc: Malarz i Jan­czyk, która wypełniła w całości pokładane w niej nadzieje oraz częściowo Rewilak na stoperze. Do najlepszych zawodników w drużynie gospodarzy należeli Ko­nieczko w bramce, Boniek na sto­perze i M. Norkowski w ataku.

Po meczu poprosiliśmy o kilka słów trenerów obydwóch drużyn:
K. FINEK (Cracovia) — „Największe pretensje można mieć do ataku, który w tym meczu zagrał poniżej swych możliwości. Remis był zupeł­nie realny, tym bardziej, że mieliśmy okazję do zdobycia przynajmniej dwóch bramek.”
M. JEZIERSKI (Polonia) — „Poziom meczu słaby. Cieszę się m. in. z dobrej postawy Konieczki w bramce. Po Cracovii spodziewałem się lepszej gry”
A. Ślusarczyk
Źródło: Echo Krakowa nr 183 z 7 sierpnia 1961


"Atak krakowian zawiódł całkowicie „Biało-czerwoni” pokonani w Bydgoszczy" -
Gazeta Krakowska

Atak krakowian zawiódł całkowicie „Biało-czerwoni” pokonani w Bydgoszczy

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Bramki Mobyll: Norkowskl II w 1 minucie i Stachowicz w 57 minucie gry. Sędziował p. Kania z Katowic. Widzów około 8 tys.

CRACOVIA: Stroniarz (Michno), Durniok, Rewilak, Szymczyk, Malarz, Jarczyk, Hausner. Ankus, Pietrasiński, Suder, Kowalik.
Wielkim zaskoczeniem nawet dla sympatyków bydgoskiej Polonii była bramka zdobyta już w pierwszej minucie zawodów. Po rozpoczęciu gry przez „Polonistów" Durniok fatalnie przegrywa pojedynek z Armknechtem, który oddał centrę do środka, a M. Norkowski ubiegł Rewilaka oraz rzucającego mu się pod nogi Stroniarza i ulokował piłkę w siatce. Przy tej, okazji Stroniarz odniósł kontuzję i w bramce zastąpił go Michno.
Drugą bramkę zdobył Stachowicz z dalekiego strzału posyłając piłkę w samo górne okienko bramki.
Warto dodać, że dwukrotnie w sukurs bramkarzowi Cracovii przyszedł słupek i poprzeczka.
Cracovia miała dużo dobrych okazji do zdobycia bramek, ale bramkarz Polonii był zawsze na stanowisku. W 60 minucie Kowalik znalazł się kilka zaledwie kroków od bramki, strzelił, lecz piłka trafiła w słupek. Poziom meczu słaby, do czego przyczyniło się parne powietrze. — Okresami tempo meczu było bardzo wolne. W drużynie Cracovii zawiódł całkowicie atak, który na linii pola karnego z reguły tracił piłkę. — Najlepiej spisywali się: Malarz i Jarczyk w pomocy.
W zespole Polonii na najlepsze noty zasłużyli: Konieczko w bramce, Bonilek na stoperze i M. Norkowski w ataku.

T. Laszczyk
Źródło: Gazeta Krakowska nr 185 z 7 sierpnia 1961


Mecze sezonu 1961