1961-07-05 ŁKS Łódź - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_ŁKS Łódź


pilka_ico
I liga , 11 kolejka
Łódź, środa, 5 lipca 1961

ŁKS Łódź - Cracovia

1
:
2

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Karel Finek
Skład:
Ligocki
Walczak
Wlazły
Kowalski
Miłosz
Suski
Jezierski
Lazarek
Wieteski
Kowalec
Śliwiński

Sędzia: Bilak z Opola
Widzów: 8 000

bramki Bramki


Kowalec
0:1
0:2
1:2
Kowalik (11')
Kowalik (31')
Skład:
H. Stroniarz
Rewilak
Konopelski
Szymczyk
Malarz
Jarczyk
Frasek
Hausner
Pietrasiński
Ankus (46' Manowski)
Kowalik

Ustawienie:
4-2-4



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Dziennik Polski

Pomyślna środa krakowskich ligowców

Wisła na 5, Cracovia na 9 miejscu w tabeli ligowej
Wczorajsza środa była pomyślna dla obydwu krakowskich drużyn ligowych. Wisła pokonała po dobrej grze w drugiej połowie meczu Zawiszę, Cracovia natomiast nie pozwoliła sobie wyrwać zwycięstwa uzyskanego już na początku spotkania z ŁKS. Dzięki tym zwycięstwom na jedną kolejkę przed zakończeniem wiosennej rudny mistrzowskiej Wisła awansowała na 5 miejsce w tabeli ligowej, zaś Cracovia oderwała się od grupy spadkowej i ma szanse zakończenia pierwszej rundy w środku tabeli. Górnik został "mistrzem wiosny", wicemistrzostwo zdobyła Polonia Bytom. Widoki Ruchu na zajęcie upragnionego trzeciego miejsca wybitnie zmalały, choć nie są jeszcze ostatecznie pogrzebane. Grupę spadkowiczów stanowią: ŁKS, Polonia Bydgoszcz i Zawisza, ten ostatni z małymi szansami wydobycia się z niej w jesiennej rundzie rozgrywek.

Dwie identyczne bramki Kowalika
Wczoraj udało się wreszcie piłkarzom Cracovii przerwać trwającą od kilku tygodni passę niepowodzeń. W meczu o wielką stawkę, bo o wyjście z grupy spadkowej, białoczerwoni wygrali po dramatycznej, zwłaszcza w końcówce, walce z ŁKS 2:1 (1:0).
Piszemy dramatycznej, gdyż po szybkim strzeleniu przez Cracovię obu bramek ŁKS przeszedł do generalnej ofensywy i odtąd gra niemal bez przerwy toczyła się pod bramką defensywnie grających krakowian. Jakkolwiek cała drużyna zagrała z najwyższym poświęceniem, to jednak trzech zawodników - Kowalika, Fraska i Stroniarza - uznać należy jako bezpośrednich autorów ciężko wywalczonego zwycięstwa. Pierwszy zdobył pięknymi strzałami nie do obrony, identyczne niemal bramki. Nie umniejszając jednak ani na jotę zasługi lewoskrzydłowego Cracovii, dodać należy, że w obu wypadkach był on tylko doskonałym egzekutorem dobrych podań. Idealne pozycje wypracował mu bowiem po kapitalnych rajdach Frasek, najjaśniejszy chyba punkt krakowskiego napadu. Dwukrotnie podał on piłkę do stojącego w odległości 6-8 metrów przed bramką ŁKS Kowalika, który niemal takimi samymi volejami posiadł ją w górny prawy róg bramki Ligockiego.
Trzeci z wymienionych Stroniarz zabłysnął w Łodzi wręcz rewelacyjną formą. Kilkanaście jego udanych interwencji, w tym kilka najwyższej klasy, spowodowało, że nie bez pewnej słuszności widownia właśnie w bramkarzu Cracovii widziała twórcę sukcesu gości. Jedyna przepuszczona przez niego bramka nie obciąża jego konta - oddany z pełnego biegu (około 12 m) strzał Kowalca był nie do obrony.
W ataku obok Kowalika i Fraska zadowolił Hausner. Pietrasiński był przeciętny, a niewidocznego Ankusa zmienił po przerwie jeszcze słabszy Manowski.
Obrona i pomoc zaprezentowały się przeciętnie, wielokrotnie stwarzając na przedpolu własnej bramki groźne sytuacje. Na szczęście dla Cracovii łódzka ofensywa wykazała się kiepskimi umiejętnościami strzeleckimi, a w pozostałych wypadkach niezawodną ostoją był Stroniarz. O tym jak było momentami gorąco na polu karnym Cracovii świadczy niekorzystny dla niej stosunek rzutów rożnych 3:12 (1:4).

W sumie mecz mający charakter typowej walki o punkty, stał na średnim poziomie, ale z uwagi na liczne spięcia podbramkowe był ciekawy.
Źródło: Dziennik Polski nr 158 z 6 lipca 1961 [1]


"Cenne zwycięstwo piłkarzy Cracovii nad ŁKS" -
Echo Krakowa

Cenne zwycięstwo piłkarzy Cracovii nad ŁKS

Był to dobry i jednocześnie interesujący mecz. Wielka w tym zasługa młodego, lecz z polotem grającego napadu Cracovii, który zdobywając w pierwszej połowie gry dwie bramki zmusił gospodarzy do wielkiego wysiłku, którego ce­lem było odrobienie strat. Na listę strzelców wpisał się dwu­krotnie Kowalik i to w okre­sie największej przewagi ze­społu łódzkiego. Trzeba przy­znać, że atak Cracovii potra­fił umiejętnie strzelać, mimo iż pozbawiony był zupełnie po­mocy swych formacji defen­sywnych, które już od pierw­szego gwizdka sędziego zmu­szone były do nieustannego likwidowania groźnych ata­ków ŁKS. Pod bramką Stro­niarza aż się kotłowało. Bram­karz krakowian bronił jednak z dużą dozą szczęścia. Zawsze był na posterunku, bronił to na samej linii bramkowej, to znów dobrze taktycznie wy­biegał daleko w pole. Kilka­krotnie także piłka dosłownie o milimetry mijała bramkę a w 39 min. poprzeczka zagro­dziła jej drogę do bramki Cracovii.

Krakowianie zdobyli sympa­tię łódzkiej widowni. Odnosi się to szczególnie do linii ata­ku, który przejąwszy piłkę w głębi pola nie pozwalał jej so­bie odebrać aż do momentu oddania celnego strzału na bramkę Ligockiego.
Po przerwie obraz gry pra­wie nie uległ zmianie. Napa­stnicy ŁKS mimo chwilami miażdżącej przewagi nie potrafili zdobyć bramek. Dobra postawa Stroniarza i dzielnie mu sekundującego stopera Konopelskiego sprawiła, że cho­ciaż ŁKS miał więcej niż 80 procent z gry to jednak za­służone zwycięstwo odniosła Cracovia, a gospodarze musieli zadowolić się zdobyciem tylko 1 bramki.

Mecz stał na dobrym pozio­mie. Obydwie drużyny zapre­zentowały ładną technicznie grę, z tym, że akcje gości były bardziej skuteczne od zespołu gospodarzy.
Źródło: Echo Krakowa nr 157 z 6 lipca 1961


"Radość w obozie „biało-czerwonych”. Cracovia wywozi 2 punkty z Łodzi" -
Gazeta Krakowska

Radość w obozie „biało-czerwonych”. Cracovia wywozi 2 punkty z Łodzi

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
ŁÓDŹ. Przybyłej licznie na to spotkanie publiczności łódzkiej (15 tyś.) podobała się gra Cracovii- Szybkie akcje i zagrania techniczne szczególnie w linii ataku musiały wy¬wrzeć wrażenie na każdym sympatyku piłki nożnej w dobrym wydaniu. Mimo to jednak trzeba przyznać, że sukces w postaci wywiezienia 2 punktów z niełatwego przecież terenu łódzkiego zawdzięczają biało-czerwoni przede wszystkim swojemu bramkarzowi — Stroniarzowi, który zasłużył na miano bohatera tego spotkania. Kto wie co by było, gdyby w bramce występował inny zawodnik, bowiem mecz toczył się przy stałej przewadze gospodarzy.

W ogóle trzeba powiedzieć, że Cracovia wykorzystała swoje szanse przynajmniej w 90 procentach. Dwie akcje zapoczątkowane przez Praska, po dośrodkowaniu tego ostatniego, zakończyły się zdobyciem bramek przez Kowalika w 11 i 32 minucie. Bram¬karz ŁKS-u przy strzałach naszego skrzydłowego nie miał dosłownie nic do powiedzenia. Jednak przy drugiej bramce dla Cracovii nieco winy po¬nosi obrona gospodarzy. Łodzianom udało się tylko raz zaskoczyć Stroniarza w 78 mi¬nucie kiedy to Kowalec uzyskał honorową bramkę dla barw ŁKS-u. W Cracovii poza Stroniarzem i Kowalikiem na wyróżnienie zasłużyli Frasek, Hausner i Konopelski. W drużynie ŁKS-u trudno kogoś wyróżniać, bowiem cały zespół grał poprawnie. Również trudno coś powiedzieć o pierwszym po dłuższej przerwie występie Magowskiego, który po przerwie zmienił Ankusa w atiku. Z obowiązku reporterskiego trzeba także podać, że na kilka minut przed końcem spotkania sędzia p. Bilak z Opola nie uznał bramki dla gospodarzy dopatrując się faula na Stroniarzu.

CRACOVIA: Stroniarz, Rewilak, Konopelski, Szymczyk, Jarczyk, Malarz, Frasek, Hausncr, Pietrusiński, Ankus (Manowski), Kowalik.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 158 z 6 lipca 1961


Mecze sezonu 1961