1951-06-17 CWKS Warszawa - Ogniwo MPK Kraków 2:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Legia Warszawa

Trener:
Wacław Kuchar
pilka_ico
I liga , 10 kolejka
Warszawa, niedziela, 17 czerwca 1951

CWKS Warszawa - Ogniwo MPK Kraków

2
:
4

(2:1)



Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Jesionka
Skład:
Stefaniszyn
Sobkowiak
Orłowski
Serafin
Zientara
Oprych
Sąsiadek
Górski
Brajter
Soporek
Olejnik

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Losiak
Widzów: ok. 18 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 18000.

bramki Bramki
Brajter (8')
Brajter (21')
1:0
2:0
2:1
2:2
2:3
2:4


S. Różankowski (25')
S. Różankowski (68')
S. Różankowski (74')
Bobula (85')
Skład:
Hymczak
W. Gędłek
Kaszuba
Glimas
Pawlikowski
Mazur
J. Pawłowski
Rajtar
S. Różankowski
Radoń (67' Stobierski)
Bobula

Ustawienie:
3-2-5



Opis meczu

"Od 2:0 do 2:4. Spadek formy CWKS." -
Przegląd Sportowy

Od 2:0 do 2:4. Spadek formy CWKS.

Na drużynie wojskowej, która dość nieoczekiwanie przegrała mecz z Ogniwem, widać wyraźny spadek formy. Piłkarze CWKS, mimo przewagi szybkości, nie potrafili skutecznie zagrozić bramca Hymczaka, a w obronie popełniali wiele błędów, które przytomnie wykorzystywał „powołany” znów do służby ligowej S. Różankowski.

Znacznie słabiej niż zwykle zagrał Serafin. Również Sfefaniszyn nie był bez winy przy dwu, spośród czterech puszczonych bramek. Sobkowiak, jak zwykle, zagrał na poziomie. W pomocy CWKS najsilniejszym punktem był Oprych. Szczepański wypadł blado, a Orłowski nie potrafił skutecznie przeciwstawić się strzałom Różankowskiego, który przy każdej górnej piłce poważnie zagrażał bramce Stefaniszyna.

Napad CWKS to tym razem osobny rozdział. Najlepszym w nim był jak zawsze pracowity i energiczny Soporek. Poprawę formy wykazał Breiter. Górski mało efektowny, zbyt mało strzelał. Obaj skrzydłowi natomiast wyraźnie obniżyli loty. Sąsiadek nie tylko, że grał słabo, ale jęszczę wykazał całkowity brak orientacji. Dał się dziecinnie łatwo łapać na pułapki ze spalonym przez co hamował w wielu wypadkach akcje swego napadu. Podobnie wypadł Olejnik.

Ogniwo grało początkowo dziwnie ospale. Ani śladu szybkości, a i z techniką często bywało na bakier. Podania były niecelne, akcje rwały się co chwila. Na boisku wiało nudą.

Gra ożywiła się nieco, gdy CWKS zdobył prowadzenie, a następnie prowadził 2:0. Ogniwo nie załamało się, wyrównało grę i zaczęło coraz częściej atakować bramkę Stefaniszyna. W rezultacie do przerwy wynik brzmiał 2:1 dla CWKS, po efektownej główce Różankowskiago.

Po pauzie widzieliśmy już w Ogniwie lepszy porządek. Obaj obrońcy i stoper wkraczali w akcję skutecznie, mniej było pod bramką Hymczaka zamieszania, a napad krakowski bardziej zdecydowanie zaczął rozwiązywać sytuacje podbramkowe. Dalsze dwie precyzyjne główki Różankowskiego oraz celny „szczur" Bobuli i Ogniwo zeszło z boiska jako zasłużony zwycięzca 4:2.

W drużynie krakowskiej bardzo dobrze wypadł Gędłek. Glimas początkowo niepewny, później był dla Sąsiadka murem nie do przebycia. Tak samo wypadł Kaszuba, który pod koniec spotkania zupełnie „rozszyfrował" Breitera. Z bocznych pomocników lepszym był Mazur.

W ataku Rajtar operował tylko w tyle, trzeba jednak przyznać, że rolę defensywnego łącznika wypełnił dobrze. Różankowski obok precyzyjnych główek wyróżnił się również przytomnymi i celowymi podaniami. Na jego minus zapisać należy zupełny brak szybkości. Bobula szybko przeszedł z prawego na lewe skrzydło, gdzie pokazał kilka niebezpiecznych raidów. Radonia widywaliśmy już w lepszej formie, a skrzydłowy Pawłowski, najszybszy z krakowskiej piątki ofensywnej, jest jeszcze słabo wyszkolony technicznie.
(g)
Źródło: Przegląd Sportowy nr 48 z 18 czerwca 1951 [1]


Gazeta Krakowska

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Drużyna przodownika tabeli, warszawskiego CWKS-u znowu sprawiła niemiłą niespodziankę swoim zwolennikom. Tym razem uległa lepiej grającemu Ogniwu, które grając ofiarnie potrafiło mimo prowadzenia do przerwy wojskowych 2:1, aby uzyskać zwycięstwo 4:2.

Gra drużyny krakowskiej bardzo podobała się publiczności warszawskiej. Ładne za¬grania i sukcesy krakowian były wynagradzane licznym! oklaskami.
W 8 t 21 min. gry Brel- ter uzyskał dwie bramki dla swoich barw. W 26 min. Różankowski główkując zdobył pierwszy punkt dla Ogniwa. Od 60 minuty Ogniwowi dużą przewagę. W tym czasie napastnicy krakowscy często goszczą pęd bramką Stefaniszyna. Różankowski strzela 2 bramkę (wyrównującą) a w 74 trzecią. Pięć minut przed końcem meczu wynik ustala Bobula zdobywając czwarty punkt dla Ogniwa.

Sędziował ob. Łosiak z Poznania. Widzów 10.000.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 166 z 18 czerwca 1951


Mecze sezonu 1951