1951-05-06 Ogniwo MPK Kraków - Związkowiec Kraków 3:2
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 6 maja 1951, 17:00
(3:1)
|
|
Skład: Hymczak W. Gędłek Kaszuba Glimas Pawlikowski M. Kolasa Misiak Rajtar Radoń J. Pawłowski Bobula Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Władysław Przybysz z Bydgoszczy
|
Skład: Piekło Jodłowski Piekulski Górecki Lasiewicz Bieniek L. Parpan Browarski M. Nowak Bożek Glajcar (75' Macała) Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
|
Uwagi
Garbarnia (Związkowiec) Kraków, po fuzji w 1951 r. z Koroną Kraków występowała w rozgrywkach jako Włókniarz.
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Pod tym względem na głowę pobiła ona napad Włókniarza, usiłujący wjechać do bramki Hymczaka, co wobec zdecydowanej postawy Gędłka, Kaszuby i Glimasa nie mogło być uwieńczone powodzeniem. Mimo więc wyrównanych sił, Ogniwo zapewniło sobie już w pierwszym okresie przewagę dwóch bramek i zdołało utrzymać zwycięstwo, będąc po przerwie raczej w defensywie.
W ostatniej minucie gry zaprzepaścił Macała, który na 15 min. przed końcem zajął miejsce Gleicara, szansę jaka zdarza się raz na 100 lat, posyłając piłkę z 2 m obok bramki.
Uwzględniając warunki terenowe, stawiające zawodnikom większe wymagania, trzeba określić poziom zawodów jako dobry i wyróżnić Glimasa, Kaszubę, Radonia i Bobulę, po jednej stronie, a Lasiewicza, Nowaka, Piekulskiego i Bieńka — po drugiej.
Gędłek, którego nie wymieniamy między najlepszymi, gdyż miał po przerwie szereg słabszych momentów, przyczynił się walnie do uspokojenia i wprowadzenia ładu w swojej drużynie, kiedy ta po 6 min. gry miała już straconą bramkę. Zdobył ją Parpan, po czym kolejno na listę strzelców wpisywali się: Rajtar, Radoń i ponownie Rajtar. Jedna bramka po przerwie była dziełem Gleicara, który spokojnie przerzucił piłkę ponad wybiegającym Hymczakiem.Źródło: Przegląd Sportowy nr 36 z 7 maja 1951 [1]
Gazeta Krakowska
Gra była na ogół ciekawa, żywa, mimo śliskiego boiska. Do przerwy Ogniwo miało zdecydowaną przewagę i uzyskało w tym okresie trzy bramki, za utratę których winę ponosi słabo grająca obrona Jodłowski—Piekulski.
Po pauzie gospodarze opadli na siłach i do głosu doszli włókniarze, którzy jednak nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Jedynym wykładni¬kiem przewagi drużyny ludwinowskiej po pauzie była druga bramka zdobyta przez Glajcara, który przytomnie wykorzystał niefortunny wybieg Hymczaka z bramki.
Do przerwy obie drużyny grały „fair“, po pauzie natomiast zdarzały się wypadki złośliwych fauli, które na ogół odgwizdywał dobrze prowadzący to spotkanie sędzia Przybysz z Bydgoszczy.
W drużynie Włókniarza wyróżnili się: Bieniek i pracowity w pomocy, Parpan i Nowak w ataku. Słabo wypadła obrona, oraz Bożek w ataku, który niepotrzebnie zwlekał z oddaniem strzału. Macała, który na 15 minut przed końcem meczu zluzował Glajcara. zaprzepaścił tuż przed końcem meczu doskonałą okazję do wyrównania, strzelając z dwóch metrów w aut.
W pierwszej połowie bramki padły ze strzałów: Parpana (Włókniarz) w 5-ej minucie, Rajtara w 10-ej, Radonia w 22-giej i znów Rajtara w 25- tej.
Druga bramka dla Włókniarza padła w 15-ej minucie po przerwie ze strzału Glajcara.
Dziennik Polski