1959-11-01 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 09:23, 1 maj 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Pogoń Szczecin

Trener:
Edward Brzozowski
pilka_ico
I liga , 21 kolejka
Szczecin, niedziela, 1 listopada 1959, 12:00

Pogoń Szczecin - Cracovia

0
:
0



Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas
Skład:
Mandelko
Leszczyński
Nowacki
Ksol
Wiśniewski
Jabłonowski
Bakuła (Mielniczek)
Przybylski
Kalinowski
Piątek
Jaworski

Sędzia: Franciszek Kóska z Katowic
Widzów: 25 000

Skład:
L. Michno
Durniok
Mazur
Gołąb
Malarz
Konopelski
Swoboda
Manowski
Marciniak
Dudoń
Lusina (46' Jarczyk)

Ustawienie:
3-2-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Złoty punkt "Pasiaków" może przedłużyć ich pobyt w I lidze" -
Przegląd Sportowy

Złoty punkt "Pasiaków" może przedłużyć ich pobyt w I lidze

Relacja z Przeglądu Sportowego
Pogoń: Maedelko, Leszczyński, Nowacki, Król, Wiśniewski, Jabłonowski, Bakuła. (Mielniczak), Przybylski, Kalinowski, Piątek. Jaworski.

W niedzielny poranek Szczecin tonął w iście angielskiej mgle. Ale przed południem pojawiło tlę nad miastem silnie promieniujące słońce. Ta przychylna aura wprawiła kibiców Pogoni niemal w anielski, bardzo przy tyra buńczuczny humor. Wygramy na pewno! — słyszało się na każdej ulicy, przystankach tramwajowych, w restauracjach i kawiarniach. Jakie odmienny nastrój panował wśród gorących wielbicieli portowców po bezbramkowym meczu z Cracovią.
Szal nerwowości ogarnął 25-tysięczną widownię. W jej niełaskę popadł nie tylko sędzia Kóśka, który na kwadrans przed końcem spotkania nie podyktował rzutu karnego za przypadkową rękę Mazura, a również trener drużyny i niemal wszyscy zawodnicy. Tych, których niedawno wynoszono ponad niebiosa odsądzano po meczu z Cracovią od czci i wiary.
Czy Pogoń sprawiła zawód, czy mogła wygrać to spotkanie?
W niedzielę byli ludzie. którzy twierdzili, że szczecinianie potrafią lepiej grać. Być może, ale na podstawie tego, co widzieliśmy w niedzielę, można dać tylko jedna odpowiedź: z Cracovią gospodarze wygrać nie mogli. I na nie zdadzą się głosy oponentów, że, Pogoń miała więcej z gry, a goście się bronili, że obrona jest przecież zwykle bronię słabszego.
Na szczecińskim stadionie wzięło w łeb wiele dotychczasowych teorii m.in. właśnie że słabszy sięga zazwyczaj po wzmocnioną defensywę. Nie zawsze Cracovia grała z „wymiataczem”, gdyż wynik bezbramkowy niemal definitywnie zapewnia jej dalszy pobyt w ekstraklasie. Trudno przecież przypuszczać. aby po tak słabym poziomic gry, udało się szczecinianom wygrać w ostatnim meczu z Legła w Warszawie.
Fakt zastosowania przez gości wzmocnionej obrony nie zatarł ogólnego obrazu i poziomu gry reprezentowanego przez oba zespoły. Cracovia nie jest żadnym pozytywnym zjawiskiem w 1 lidze (W sensie piłkarskich umiejętności}, ale sprawiała ona na tle prymitywnej grającej Pogoni wrażenie zespołu znacznie lepiej wyszkolonego technicznie bardziej dojrzałego, wiedzącego, o co chodzi w tym meczu — "ostatniej deski ratunku" i w ogóle o co chodzi w grze w piłkę nożną.
W drużynie gospodarzy rządził chaos i brak zrozumienia dla realizacji podjętych zadań. Słabe indywidualne wyszkolenie zawodników, brak jakiejkolwiek myli w grze, nieznajomość podstawowych elementów taktycznych, a niekiedy bimbanie sobie z zaleceń trenera i własnych zadań — oto ogólny obraz zespołu gospodarzy. Po rozważeniu w wszystkich za przeciw należy stwierdzić, te Cracovia była drużynę lepszą i wynik remisowy nie jest wcale szczytem jej możliwości.
„Pasiaki" zastosowały w Szczecinie taktykę walki obronno-zaczepnej i w pełni zrealizowały plan strategiczny trenera Matiasa. Mazur bez zarzutu wywiązał się z roli wymiatacza, bardzo widoczny był również Konopelskl, spełniający przez cały mecz rolę stopera, a nie pomocnika. Zresztą cała defensywa gole, spełniła swe zadanie i trudno jest powiedzieć, czy Durniok byt lepszy od Konopelskiego a ten od Mazura czy odwrotnie. Tu pracowali wszyscy za jednego, jeden za wszystkich.
Atak Cracovii był rozproszkowany, gdyż Dudoń byt taktycznie pomocnikiem, a Lusina niemal przez cala pierwszą połowę grał z kontuzję Rolę "Straszaków" przejęli na siebie Marciniak i Manowski co w pewnym stopniu udało im się zrealizować. W meczu, w którym Pogoń nieustannie atakowała, a Cracovia się broniła, więcej strzałów na bramkę oddali zawodnicy drużyny będącej w defensywie.
Nie jest to żaden paradoks, ale wierne odbicie sytuacji na boisku niedwuznacznie sugerujące walory szczecińskich napastników. Gospodarze nie mieli linii ofensywnej w pełni tego słowa znaczeniu Poczynaniami ataku Pogoni rządził tylko przypadek. A to było stanowczo za mało na mądrą broniącą się Cracovię. Nic dziwnego, ze w ataku Pogoni znalazło się w ostatnim kwadransie stoper Nowacki, a całą drugą połowę grał wyciągnięty z lamusa Mielniczek. Na nic jednak zdała się ta odsiecz. Krakusy skutecznie bronili swych pozycji, a gospodarze nadal razili bezradnością i nieumiejętnością tworzeniu dogodnych sytuacji podbramkowych, l liga — to jednak za wysoki szczebel piłkarski dla drużyny, będącej "oczkiem w głowie" całego Szczecina.
Zanim Cracovia zdołała uformować w obronne szyki, mecz mogła rozstrzygnąć na swa korzyść. Pogoń już w 2 min. po wolnym, egzekwowanym przez Wiśniewskiego, powstało pod bramka Michny duże zamieszanie wyjaśnione w ostatniej chwili wybiciem piłki głową przez Konopelskiego niemal z samej bramki. Z czasem jednak sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna. Pogoń Bezproduktywnie miotała się, a Cracovia realizowała konsekwentnie swój plan taktyczny. Dopomagał jej w tym trener Matyas, który krążył nieustannie wokół boiska.
W 22 mm. bliska zdobycia prowadzenia była Cracovia. Swoboda zdobył piłkę po kiksie Ksola i na szczęście dla Pogoni strzelił obok słupka. Nieco później bardzo słaby Bakuła ograł Durnioka, ale sytuację wyjaśnił Mazur — „wymiatacz".
W drugiej połowie i tak nie najlepsza sytuacja w zespole gospodarzy, jeszcze bardziej się pogorszyła. Nieźle dotychczas grający Ksol doznał kontuzji, przeszedł do ataku gdzie tylko statystował. Fakt ten jeszcze bardziej pogrążył w smutku szczecińską widownię, która nie siliła się teraz nawet na doping.
Po zmianie stron "trup" padał gęsto. Ofiarę niebezpiecznej gry padł równiej twardy obrońca Durniok, po raz drugi został sfaulowany Ksol. Tuż przed polem karnym podciął go Dudoń i od tej chwili zawodnik szczeciński - bardziej nadawał etę na lekarskiego pacjenta, niż na piłkarza broniącego 1-ligowej egzystencji.
Na kwadrans przed zakończaniem spotkania Mazur z Crocovii nieumyślnie dotknął piłki rękę. Sędzia nie podyktował oczywiście rzutu karnego co wywołało na widowni niesamowite gwizdy, a na boisku kłótnie i spory. Trener Brzozowski chwycił się ostatniej deski ratunku przemeblowując nieustannie zestawienie drużyny. Nowackiego desygnował do napadu a Jabłonowski zajął jego miejsce na stoperze. Ale obraz gry się nie zmienił. Cracovia konsekwentnie realizowała swój plan taktyczny i w rezultacie wywiozła bezcenny punkt z gorącego boiska Pogoni.

No 3 min. przed końcem spotkania mężem opatrznościowym gospodarzy omal nie stal ale Mielniczek Egzekwował on z dużej odległości rzut wolny, po którym piłka trafiła w obrońcę Cracovii i nieznacznie poszybowała ponad poprzeczka. Szczęście Pogoni było bliskie. Zakończyło się jednak na nie wykorzystanym rzucie rożnym. Tak oto zakończył się mecz, w którym dopięła swego drużyna gości.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 195 z 2 listopada 1959 [1]


"Klamka jeszcze nie zapadła.
Spotkanie o ligową egzystencję zakończyło się bezbramkowo." -
Echo Krakowa

Klamka jeszcze nie zapadła.
Spotkanie o ligową egzystencję zakończyło się bezbramkowo.

Obydwie drużyny zdawały sobie doskonała sprawę z ogromnego znaczenia zawo­dów. Porażka w tym spotkaniu równoznaczna była z de­gradacją do klasy niższej. Cracovia chcąc na obcym terenie ratować przynajmniej jeden punkt zastosowała wzmocnio­ną obronę, pozostawiając w ataku tylko czterech zawodni­ków, mających za zadanie wykorzystanie każdej nadarzającej się okazji na zdobycie bramki.

Konopelski grał po prostu drugiego stopera a występują­cy na łączniku Dudoń speł­niał właściwie rolę pomocnika. Tak scementowane linie obronne krakowian okazały się nie do sforsowania dla napast­ników Pogoni, grających bardzo nerwowo.
W przekroju całego meczu biało-czerwoni byli zespołem lepszym. Przeprowadzili zwła­szcza w pierwszej połowie zawodów kilka bardzo składnych i groźnych akcji, które w porę zostały zlikwidowane przez dobrze usposobionych obroń­ców Nowackiego i Ksola. W krytycznych momentach sytua­cję z powodzeniem wyjaśniał dobrze spisujący się bramkarz Mendełko.
Pod koniec meczu piłkarze Pogoni przeszli do huragano­wych ataków chcąc zdobyć upragnioną bramkę i rozstrzy­gnąć mecz na własną korzyść. Ale blok defensywny biało-czerwonych i w tych trud­nych dla Cracovii chwilach okazał się nie do przełamania, przy czym przez trzy minuty drużyna krakowska grała w dziesiątkę, gdyż na skutek odniesionej kontuzji w zderzeniu z Przybylskim Durniok musiał opuścić boisko.

Po zawodach kierownik sek­cji piłkarskiej mgr Mielecki powiedział:
— Nasi piłkarze zagrali bar­dzo ambitnie, o wiele lepiej aniżeli w ostatnim meczu z Górnikiem Radlin w Krako­wie. Wszystkim zawodnikom należą się słowa uznania. Przy lepszym wykorzystaniu sy­tuacji podbramkowych mogliś­my spotkanie wygrać. W ze­spole gospodarzy najlepiej po­dobał mi się Nowacki.

Tak więc o tym, która dru­żyna podzieli los radlińskiego Górnika zadecydują dopiero mecze w ostatniej kolejce spot­kań. Cracovia grać będzie u siebie z Górnikiem Zabrze, a Pogoń z Legią w Warszawie.
Źródło: Echo Krakowa nr 255 z 2 listopada 1959


"Red. Ryszard Malinowski kabluje ze Szczecina: Defensywna taktyka i bezbramkowy wynik dały Cracovii 1 punkt w meczu z Pogonią" -
Gazeta Krakowska

Red. Ryszard Malinowski kabluje ze Szczecina: Defensywna taktyka i bezbramkowy wynik dały Cracovii 1 punkt w meczu z Pogonią

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska cz.2
Występ Cracovii w Szczecinie mimo że nie zakończył się jej pełnym sukcesem uznać należy za udany. Wywie¬zienie ze Szczecina 1 punktu może mieć bowiem decydującą wagę przy ostatecznym ligowym rozrachunku.

Białoczerwoni zagrali z Pogonią bardzo ambitnie i co najważniejsze, mądrze taktycznie. Cały zespól wypełniał prawie bez zastrzeżeń polecenia trenera Matyasa polegające na wzmocnieniu defensywy i przetrzymaniu pierwszego impetu gospodarzy.
Oczekiwana „nawałnica” Pogoni trwała dość krótko i nie stworzyła groźniejszych sytuacji pod bramką Michny. Główna w tym zasługa Konopelskiego, który zagrał świetnie na pozycji drugiego stopera. Bardzo dobrze uzupełniali go Durniok, Mazur i Gołąb. Przyjęta przez krakowian taktyka zwalniania gry w polu zdała również w pełni egzamin.
Skoro wszystko szło plano¬wo już na początku meczu, grająca w ataku czwórka napastników Cracovii, mogła pozwolić sobie na śmielsze akcje niepokojące bramkarza Mandelkę. Gospodarze obawiając się utraty bramki skoncentrowali obronę. W utrzymaniu na wodzy czwórki krakowskich napastników walną zasługę mieli bardzo dobrze dysponowani Ksol i Nowacki. W drużynie gospodarzy były to właściwie jedyne jaśniejsze punkty. Napastnicy Pogoni razili powolnością i tracili nieomal wszystkie piłki na rzecz świetnie zresztą dysponowanej defensywy Cracovii.
Białoczerwoni zdecydowanie przewyższali gospodarzy pod względem technicznym. Pozwalało im to na swobodniejsze rozgrywanie piłek i częste wyprowadzanie szczecinian w pole.
O lip krakowska defensywa popisała się w pełni swą grą to atak nie wybijał się ponad przeciętną. Wpłynęło na to z pewnością odkomenderowanie z niego Dudonia, który głęboko cofał się do piłki i przychodził w sukurs Malarzowi i Konopskiemu. Pewnym usprawiedliwieniem krakowskich napastników może być również fakt, że grali oni bardzo ofiarnie, również cofnięci głęboko w pole boiska. W sytuacjach podbramkowych i dogodnych momentach u- mieli jednak zdobyć się kilkakrotnie na niebezpieczne strzały. Kilka dobrych próbek tych umiejętności dali: Swoboda, Marciniak i Manowski. Zdobycie jednak bramki na stadionie szczecińskim, przy skomasowanej obronie i twardej, bezpardonowej walce, nie było rzeczą łatwą tak dla jednego jak i dla drugiego zespołu.
Przy większym szczęściu spotkanie mogła wygrać Cracovia która była zespołem lepszym. Jeżeli tak się nie stało to nie można mieć do niej o to pretensji. Chłopcy w biało-czerwonych dresach dali z siebie wszystko, na co ich było stać.
POGOŃ: Mandelko, Leszcxyński, Nowacki. Ksol, Wiśniewski,. Jabłonowski, Bakuła (Mielntczek), Przybylski, Kalinowski, Piątek, Jaworski.
CRACOVIA: Michno. Durniok, Mazur, Gołąb, Malarz, Konopelski. Swoboda, Manowski, Marciniak, Dudoń, Lusina, (Jarczyk). Sędziował p. Kuska. Widzów 23 tysięcy.

RYSZARD MALINOWSKI
Źródło: Gazeta Krakowska nr 262 z 2 listopada 1959


"ZE SZCZECINA Z JEDNYM PUNKTEM" -
Dziennik Polski

ZE SZCZECINA Z JEDNYM PUNKTEM

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Pojedynek dwóch (Cracovii i Pogoni) pretendentów do 10 miejsca w tabeli (zapewnia ono pozostanie w lidze), miał wielki ładunek emocji mimo, że właściwie nie było w nim wielu niebezpiecznych sytuacji podbramkowych. Publiczność oczekiwała jednak, która z drużyn zdoła sforsować defensywną zaporę przeciwnika i umieścić piłkę w siatce.

Trzeba powiedzieć, że Cracovia miała większe szanse ku temu. Marciniak, Ma-nowski i młody, debiutujący Swoboda oddali kilka groźnych strzałów, jednak bramkarz gospodarzy Mandelko był zawsze na posterunku. Ale uzyskanie bramki przy osłabionym ataku (Dudoń odkomenderowany został do pomocy) i twardej nieustępliwej grze Ksola i Nowackiego nie było jednak rzeczą łatwą.

Jeszcze większe trudności ze swobodnym rozgrywaniem piłki na połowie Cracovii, nie mówiąc już o grze w pobliżu bramki, mieli napastnicy szczecińscy. Wzmocniona defensywa krakowska, w której świetny Konopelski grał na pozycji drugiego stopera nie dopuszczała zupełnie gospodarzy do głosu.

Założenie taktyczne: wzmocnienie defensywy i wywiezienie ze Szczecina przynajmniej jednego punktu udało się biało-czerwonym w pełni. Ten skromny sukces cieszy tym bardziej, że poparty był wielką ambicją i ofiarną grą całego zespołu. (m)
Źródło: Dziennik Polski nr 261 z 3 listopada 1959


Mecze sezonu 1959

Cracovia_herb 1959 Trening Noworoczny  Spartacus Békéscsaba 1959-02-15 Spartacus Békéscsaba - Cracovia 1:2  Ferencváros Budapeszt 1959-02-18 Ferencváros Budapeszt - Cracovia 2:0  EVTC Budapeszt 1959-02-22 EVTC Budapeszt - Cracovia 3:1  Spartacus Budapeszt 1959-02-25 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:0  Spartacus Budapeszt 1959-03-01 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:2  Zagłębie Sosnowiec 1959-03-08 Cracovia - Stal Sosnowiec 2:1  Hutnik Kraków 1959-03-12 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 2:1  ŁKS Łódź 1959-03-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2  Polonia Bytom 1959-03-22 Polonia Bytom - Cracovia 4:2  FC Stadlau 1959-03-29 Cracovia - FC Stadlau 2:2  Cambridge University 1959-03-30 Cracovia - Cambridge University 4:0  Legia Warszawa 1959-04-05 Legia Warszawa - Cracovia 1:1  Lechia Gdańsk 1959-04-12 Cracovia - Lechia Gdańsk 0:0  LZS Kraków 1959-04-16 LZS Kraków - Cracovia 2:3  Ruch Chorzów 1959-04-19 Ruch Chorzów - Cracovia 3:0  Wisła Kraków 1959-04-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Gwardia Warszawa 1959-05-03 Gwardia Warszawa - Cracovia 6:1  Polonia Bydgoszcz 1959-05-10 Cracovia - Polonia Bydgoszcz 3:1  Wawel Kraków 1959-05-16 Cracovia - Wawel Kraków 0:3  Górnik Radlin 1959-05-24 Górnik Radlin - Cracovia 0:0  Pogoń Szczecin 1959-06-06 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:5  Górnik Zabrze 1959-06-14 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0  Stal Mielec 1959-06-21 Stal Mielec - Cracovia 0:1  Lublinianka Lublin 1959-07-04 Cracovia - Unia Lublin 5:0  Piast Nowa Ruda 1959-07-12 Piast Nowa Ruda - Cracovia 3:0  Śląsk Wrocław 1959-07-18 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Bielawianka Bielawa 1959-07-22 Bielawianka Bielawa - Cracovia 3:3  ŁKS Łódź 1959-08-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2  Polonia Bytom 1959-08-08 Cracovia - Polonia Bytom 1:2  Legia Warszawa 1959-08-22 Cracovia - Legia Warszawa 1:2  Unia Tarnów 1959-08-30 Unia Tarnów - Cracovia 3:3  Hutnik Kraków 1959-09-03 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 3:1  Lechia Gdańsk 1959-09-06 Lechia Gdańsk - Cracovia 0:3  Ruch Chorzów 1959-09-09 Cracovia - Ruch Chorzów 5:1  Wisła Kraków 1959-09-13 Wisła Kraków - Cracovia 2:3  Kraków (młodzież) 1959-09-17 Cracovia - Kraków (młodzież) 2:2  Gwardia Warszawa 1959-09-20 Cracovia - Gwardia Warszawa 0:1  Polonia Bydgoszcz 1959-10-04 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 6:0  Calisia Kalisz 1959-10-10 Cracovia - Calisia Kalisz 3:0  Tarnovia Tarnów 1959-10-11 Tarnovia Tarnów - Cracovia 0:0  Górnik Radlin 1959-10-25 Cracovia - Górnik Radlin 2:1  Pogoń Szczecin 1959-11-01 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0  Garbarnia Kraków 1959-11-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1  Górnik Zabrze 1959-11-15 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1