1959-03-29 Cracovia - FC Stadlau 2:2
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 29 marca 1959, 15:30
(1:0)
|
|
Skład: Sztuka Konopelski Durniok Szymczyk Jarczyk Gołąb Krasny Pasternak (Fudalej) Procak Satora Manowski Kasprzyk |
Sędzia: Biernacik
|
Skład: Hrabant Hallanc Miller Pozdoban Makrl Hantlik Schulz Federle (Czapka) Moser Hickl Pacas |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
CRACOVIA: Sztuka, Konopelski, Durniok, Szymczyk, Jarczyk, Gołąb, Krasny, Pasternak (Fudalej), Procak, Satora, Manowski, Kasprzyk.
FC STADLAU: Hrabant, Hallanc, Miller, Pozdoban, Makrl, Hantlik, Schulz, Federle, (Czapka), Moser, Hickl, Pacas.
Drużyna Stadlau to na pewno nie jakaś europejska klasa, ale II liga Austrii i dobry sparing - partner dla Cracovii. Żałować trzeba więc, że podczas tego meczu doszło „do wydarzeń”, w których wyniku zmuszony był sędzia usunąć z boiska lewego obrońcę drużyny austriackiej, a to, co później nastąpiło, zepsuło ogólne dobre wrażenie spotkania. „Brazylijskie” objawy radości, jakie zademonstrowali piłkarze austriaccy po zdobyciu wyrównania i po uzyskaniu prowadzenia, kiedy grali w dziesiątkę, świadczyło, jak bardzo zależy im na dobrym wyniku w Krakowie.
Dla Cracovii wynik ten jest również korzystny, tym bardziej, że - jak twierdził jeden z nestorów sceny polskiej, Tadeusz Wesołowski… skrzydłowy Kasprzyk nie mógł biegać bo… „wrąbał 4 jajka na twardo” (czytaj zbyt obfite święcone). Inny sławny Tadeusz, znany literat krakowski - Kwiatkowski, siedzący o jeden metr bliżej bramki Stadlau, zapewnił mnie, że karny był sprawiedliwy, gdyż obrońca zagarnął ręką, choć mnie się wydawało, że ręka była wyraźnie nastrzelona. Z tego karnego zdobył Durniok wyrównanie.Źródło: Przegląd Sportowy nr 50 z 31 marca 1959 [1]
Gazeta Krakowska
Pierwszą bramkę dla Cracovii strzelił w 11 minucie Procak przejmując dokładne podanie Krasnego, egzekwującego rzut rożny. Cracovia miała jeszcze kilka dogodnych sytuacji podbramkowych, lecz Kasprzyk i Satora nie potrafili strzelić celnie nawet z najbliższej odległości.
Po przerwie, gdy w miejsce Satory wszedł Manowski, atak Cracovii grał lepiej, ale pod bramką gości napastnicy Cracovii nadal strzelali niecelnie. Kasprzyk mając w 65 min. stuprocentową pozycję strzelił z metra w ręce bramkarza.
Echo Krakowa
Prowadzenie dla Cracovii uzyskał w 10 min. Procak, wyrównał w 59 min. Pa czas, drugą bramkę dla gości strzelił w 78 min. Moser, wyrównanie dla Cracovii padło w 82 min. z rzutu karnego, egzekwowanego przez Durnioka.
CRACOYIA: Sztuka (Michno), Konopelski, Durniok, Szymczyk, Jarczyk, Gołąb, Krasny, Pasternak (Fudalej), Procak, Satora (Manowski), Kasprzyk. STADLAU: Hrubant, HoUaus, Muller, Pozzobon, Marki, Hantschk, Schulz, Federl (Czapka), Moser, Hikl, Paczas. Sędziował inż. Prącik z Krakowa. Widzów 6.000.
Przeciwnik Cracovii okazał się przeciętnym zespołem piłkarskim, którego jedynymi walorami była dobra technika. Nie poparta jednakże szybkością, nie mogła ona przynieść większych efektów i krakowianie przeważając przez cały niemal mecz, powinni wyjść zwycięsko z tego spotkania. Ujemną cechą zespołu gości, która „ujawniła się” pod koniec meczu, była brutalność, nie spotykana wśród drużyn austriackich, goszczących w latach poprzednich w naszym mieście. Lewy obrońca Stadlau Pozzobon dwukrotnie kopnął bez piłki Procaka, za co został wykluczony z gry, pozostali zawodnicy również nie przebierali w środkach, by uzyskać zwycięstwo. Ponadto w końcowej fazie meczu wykazali oni wysoce niesportową postawę, wdając się w ustawiczne polemiki i utarczki słowne z arbitrem zawodów i graczami Cracovii, a punktem kulminacyjnym stało się podyktowanie przeciw Austriakom rzutu karnego, za dość problematyczną — naszym zdaniem — rękę Mar-kia. Doszło wówczas do incydentów na polu karnym Stadlau, zażegnanych dopiero przez kierownictwo drużyny gości.
Do 70 minuty mecz był spokojny. W pierwszej połowie Cracovia mając cały szereg dogodnych sytuacji podbramkowych, uzyskała tylko jedną bramkę ze strzału Proca ka. Wyraźnie niedysponowana w tym dniu była lewa strona ataku Cracovii: Satora—Kasprzyk. Obrońcy i bramkarz Sztuka n e mieli w pierwszej części meczu wiele zajęcia, gdyż atak gości tylko sporadycznie przedzierał się na pole karne Cracovii. Po przerwie, po zmianach w ataku gospodarzy, poprawiła się wyraźnie gra tej formacji, natomiast obrońcy i Michno popełnili kilka błędów, z których dwa wykorzystali przytomnie napastnicy Stadlau. strzelając 2 bramki.
Końcówka spotkania, jak już wspomnieliśmy, stała pod znakiem gry przekraczającej granice ostrości i pozostawiła duży niesmak wśród publiczności. Naszym widzem trzeba jednak wytknąć brak kultury i obiektywności, wyrażający się ordynarnymi wyzwiskami pod adresem gości; Duży wpływ na brutalną grę W ostatniej fazie meczu miał sędzia spotkania inż. Prącik, który nie umiał w zarodku zlikwidować incydentów, a swymi błędnymi orzeczeniami wyprowadzał z równowagi zawodników obydwóch drużyn.
W Cracovii dobrze zagrał Szymczyk i Durniok w obronie oraz Jarczyk w pomocy. Krasny i Procak w ataku, w zespole gości wy. różnił się rutynowany pomocnik Marki, (db)
Dziennik Polski