1959-09-09 Cracovia - Ruch Chorzów 5:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 08:41, 1 maj 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas
pilka_ico
I liga , 16 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, środa, 9 września 1959, 17:00

Cracovia - Ruch Chorzów

5
:
1

(4:0)



Herb_Ruch Chorzów

Trener:
Edward Cebula
Skład:
L. Michno
Durniok
Mazur
Gołąb
Malarz
Buda
Fudalej
Jarczyk
Marciniak
Manowski
Lusina

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Pasierski
Widzów: 20 000

bramki Bramki
Marciniak (5')
Jarczyk (24')
Manowski (41')
Manowski (44' k.)

Marciniak (80')
1:0
2:0
3:0
4:0
4:1
5:1




Polok (53')
Skład:
Wyrobek.
E. Pohl
Siekiera
J. Pohl
Suszczyk
Nieroba
Bem
Polok
Cieślik
Pala
Koenig (Gasz).



podczas meczu
podczas meczu
podczas meczu

Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Jak za czasów MIELECHA I KAŁUŻY zagrały "Pasiaki" z Ruchem" -
Przegląd Sportowy

Jak za czasów MIELECHA I KAŁUŻY zagrały "Pasiaki" z Ruchem

Relacja z przeglądu Sportowego
Gdyby w bardzo szczegółowy sposób zanalizować sytuacje poprzedzającą momenty zdobycia pierwszej i drugiej bramki dla Cracovii — to wówczas wyszłoby na jaw jak olbrzymie „dziury” miała defensywa Rucha. Oto w 5 min. młodszy Pohl w karygodny sposób zwlekał z wybiciem piłki z najbliższej okolicy pola karnego. Szybki i ambitnie walczący Fudalej natarł zdecydowanie na niego, zdobył piłkę, podprowadził jeszcze kilka kroków i strzelił. Strzał był tak ostry, że Wyrobek zdołał go jedynie sparować w stroną nadbiegającego Marciniaka, który główką przeniósł piłkę ponad bramkarzem Ruchu do siatki.

19 minut później powtórzyła się podobna niepotrzebna zabawa obrońców Ruchu. Zakończyła się ona zdobyciem piłki przez Lusinę, który momentalnie przekazał ją do środka a że Jarczykowi wyszedł strzał „nie z tej ziemi”, więc Wyrobek zobaczył już tylko piłkę w siatce.
Po utracie dwóch bramek defensorzy Ruchu jeszcze bardziej stracili głowę, a „biało-czerwoni” ku uciesze swoich zwolenników, grali jak z nut. zdobywając jeszcze przed przerwą dostał dwie bramki Jurczykowi pięknego strzału i posłał tak piekielną bombę na bramkę Wyrobka, że ten rutynowany goalkeaper był zupełnie bezradny.
Niech nikt nie myśli jednak, że zwycięstwo swoje zawdzięcza Cracovia słabej grze defensywy Ruchu. Stale zwyżkująca forma „biało-czerwonych”, która znalazła swój wyraz w pokonaniu Lechii na jej terenie, osiągnęła w meczu z Ruchem swój bodaj szczytowy punkt. Przez pierwsze 45 min. grali piłkarze w biało-czerwonych koszulkach tak, juk ongiś Kałuża-Mielech i Poznański. Młodzi skrzydłowi z których jeden jeszcze kilka dni temu wałczył w drużynie juniorów, zdobywającej tytuł mistrza Polski — rwali do przodu, wygrywali pojedynki z rutynowanymi przeciwnikami i kierowali pliki do środka, gdzie Manowski, Marciniak i Jarczyk znakomicie spełniali rolę egzekutorów.
W pomocy młody Buda dorównywał niemal całkowicie Malarzowi, będącemu jednym najlepszych zawodników na boisku. Mazur i Durniok grali prawie bezbłędnie i nieśli zawsze pomoc najsłabszemu, a przy tym nieczysto grającemu Gołąbowi. Michno właściwie był nie zatrudniony, ale to co robił czynił spokojnie, budząc zaufanie własnych partnerów i widowni.

Ruch dopiero po przerwy zdołał nieco skonsolidować się i doprowadzić do wyrównanej gry. Główną zasługą w tym mieli Cieślik i Suszczyk. Cieślik grający jak zwykle okresami dłuższych "przestojów" dał jednak znać o sobie kilka kąśliwymi strzałami i szeregiem klasycznych podań w uliczki, nie wykorzystanych przez partnerów Suszczyk wraz z Nierobą stanowili najlepszą linię w drużynie pokonanym. Wiele dobrach i efektownych parad zademonstrował również Wyrobek.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 162 z 10 września 1959 [1]


{{Artykul | Tytul_wydawnictwa = Echo Krakowa | Autor = Antoni Ślusarczyk | Dzien = 10 | Miesiac = 9 | Rok = 1959 | Numer = 210 | Wydanie = | Tytul_artykulu = Jak za dawnych lat.
Zwycięstwo Cracovii w pięknym stylu nad Chorzowskim Ruchem.
Pięć razy kapitulował Wyrobek przed strzałami biało-czerwonych. | Link = | Skan = | Tresc = Takiego nastroju zadowolenia i optymizmu, jaki po wczorajszym meczu z Ruchem zapanował wśród zwolenników Cracovii dawno nie notowały pióra sprawozdawców sporto­wych. Roześmiane twarze ki­biców opuszczających stadion przy al. Puszkina stanowiły nieomylny znak sukcesu biało-czerwonych. Nie chodzi już o wysokie zwycię­stwo 5:1 (4:0) i zdobycie dwóch punktów tak bardzo potrzeb­nych w obecnej sytuacji dru­żynie krakowskiej, lecz o styl w jakim zostało wywalczone. To, co obserwowaliśmy przez pierwsze 20 minut na boisku, wystawia jak najlepszą notę wszystkim zawodnikom Cracovii i stanowiło prawdziwą sjestę dla entuzjastów piłki nożnej. Rozjaśniły się oblicza nawet największych pesymi­stów.
Mecz dla krakowskiej drużyny miał ogromne znaczenie. A prze­cież wiadomo było, że Ruch nie zrezygnuje z walki. Toteż wielu sympatyków biało-czerwo­nych obawiało się o wynik. Wśród nich i red. Grzybowski, który w przedmeczowych rozmowach zwracał uwagę na tradycyjnego pecha prześladującego Cracovię w meczach z chorzowską jede­nastką.
Tymczasem okazało się, że "nie taki diabeł straszny, jak go ma­lują”. Po rozpoczęciu zawodów przez gości inicjatywę natych­miast przejmują gospodarze, przez długi okres panując niepodzielnie na boisku. W 5 min. Fudalej z daleka strzela — Wyrobek od­bija piłkę, a nadbiegający Marci­niak głową dopełnia reszty, zdo­bywając pierwszą bramkę. Entuzjazm na widowni szalony. Cracovia prowadzi 1:0.
— Tylko tak dalej — mówi zna­ny literat Tadeusz Kwiatkowski.
I rzeczywiście piłkarze w biało-czerwonych dresach spisują się bez zarzutu. Strzela młody lewoskrzydłowy Lusina, to znów Buda próbuje zatrudnić Wyrobka, jed­nak piłka szybuje wysoko po­nad bramką. Za chwilę pomocnik Cracovii posyła istną bombę...
— Jeeest — wyrwało się z ust red. Książka.
Okrzyk był przedwczesny. Pił­ka i tym razem ominęła świąty­nię Wyrobka. W ferworze walki Marciniak dość często wpada w pułapki ofsajdowe. Cracovia nadal naciera.
— Ale grają, ale grają — mówi wzruszonym głosem red. Słupek.
Obrona Ruchu zwija się jak w ukropie. Jest jednak bezbronna wobec efektownej a zarazem skutecznej gry „pasiaków”. W pewnym momencie Lusina wykorzystał błąd Siekiery strzelił — lecz bramkarz Ruchu przytomnie zażegnał niebezpieczeństwo. Za chwilę Fudalej z Marciniakiem inicjują groźną akcję. Nie została ona wykorzystana ponieważ żaden z współpartnerów nie nadążył za nimi. Ataki na bramkę chorzowian suną jak lawina.
— Ruch wydaje się być speszo­ny. Trzeba wykorzystać okazję. Już mogły być przynajmniej dwa ,,baniaki” — mówi któryś z są­siadów.
To prawda. Tym niemniej dru­gą bramkę zdobył dopiero Jarczyk w 20 m.
— Drużyna chorzowska wydaje się przereklamowana — dodaje inny z widzów.
Jakby w odpowiedzi na to Cie­ślik wykorzystuje sytuację pod­biega do piłki strzela — niezwy­kle groźnie.
— Stary lis — mówi z uznaniem red. Dobosz.
Michno w ładnym stylu zaże­gnał niebezpieczeństwo. Biało-czerwoni znów przechodzą do ataku. Finezyjne zagrania publi­czność nagradza oklaskami. Miło patrzeć na składne akcje.
— Ta Cracovia dwoi się i troi — zauważa przyjemnie zaskoczo­ny dobrą grą red. Merta.
Za chwilę strzał Cieślika idzie ponad poprzeczkę, to znów rzut wolny egzekwowany przez Suszczyka łapie Michno. Na 4 min. przed przerwą Manowski strzela trzecią bramkę, przy której nie bez winy był Wyrobek. 3 min. później sędzia dyktuje rzut kar­ny nie za rękę obrońcy, jak wie­lu widzów sądziło, lecz za faul na Jarczyku. Strzela Manowski. Wy­nik do przerwy 4:0.
Widzowie ostrzą sobie apetyty na dalsze bramki.
— To tak zawsze — wtrącił red. Habzda. Gdyby przed meczem po­wiedzieć kibicom, że Cracovia wygra 2:1 wszyscy przyjęliby tę wiadomość z zadowoleniem. Ape­tyt jednak rośnie w miarę jedze­nia...
Zaczyna się druga połowa za­wodów. Ruch w tym okresie gra lepiej. Strzeleckich umiejętności próbują Gasz, Suszczyk, Cieślik i Polok, który w 53 min. posyła pił­kę do siatki, obok wybiegającego Michny 4:1. Gospodarze znów atakują. Piękny strzał Marciniaka idzie tuż ponad poprzeczkę.
— Aaa-aaa -aa — rozlega się na widowni. Szkoda — dodaje red. Vogler. Przydałaby się jeszcze je­dna bramka. Wynik wyglądałby lepiej.
W pewnym momencie Manow­ski idealnie wybiega do piłki. Sę­dzia boczny dopatruje się urojo­nego spalonego, co spotkało się z ostrym protestem widzów.
— Pewnie postawił w „Totku” na Ruch — zauważył aktor scen dramatycznych M. Cebulski.
— Te mecze nie są objęte zakładami — wyjaśnia ktoś.
— Ale on o tym nie wie — replikuje Cebulski.
Gra toczy się dalej. Publiczność żądna jest bramki. Strzela ją Marciniak w 79 min. wykorzystu­jąc błąd obrony. 5:1. Wynik do końca spotkania nie ulega zmia­nie.
Cała drużyna Cracovii zagra­ła wczoraj swój wielki mecz. Wszyscy zawodnicy wykazali niezwykłą wolę zwycięstwa . i należą się im słowa uznania. Szczególnie dzielnie spisywał się Buda i Marciniak. Dobrze wypadł debiut Lusiny. W Ru­chu jedynym wyróżniającym się w ataku zawodnikiem był Polok. Obrona nie mogła sprostać dobrze usposobionym napastnikom gospodarzy.
W przedmeczu juniorzy Cracovii (mistrzowie Polski) pokonali w towarzyskich za­wodach juniorów Górnika Siersza 13:2. Na tablicy ukazał się jednak tylko wynik 9:2. Nie było wyższych cyfr, po­nieważ obsługa nie przypusz­czała, że młodzi piłkarze bia­ło-czerwonych będą aż tak bramkostrzelni.

"Cracovia rozgromiła Ruch 5:1 (4:0)" -
Gazeta Krakowska

Cracovia rozgromiła Ruch 5:1 (4:0)

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Nic tylko trener Matyas ale 1 20 tys. widzów miało radosne twarze po meczu Cracovii z Ruchem. Rozgromić 5:1 (4:0) tak dobrze ostatnio grający Ruch, to jest naprawdę powód do radości.

Był to bezwzględnie wielki mecz biało-czerwonych. Wszyscy zagrali z wielką ambicją, ofiarnie i z poświęceniem. Na tak dobrą grę Cracovia (zwłaszcza w pierwszej połowic) zdobyła się pierwszy raz w bieżącym sezonie.
O przewadze biało-czerwonych najlepiej mówi fakt, że pierwszy strzał na bramkę Michny zanotowaliśmy dopie¬ro w 20 min. i to ponad poprzeczką. Drużyna krakowska grała jak w transie. Piłka chodziła posłusznie od nogi do nogi, atak grał z „głową". Pomoc też nie zawodziła, a młodziutki Buda był tu największą rewelacją. Zawodnik ten z meczu na mecz robi coraz większe postępy. W dobrze grającym ataku na wyróżnienie zasługuje Marciniak, który siał postrach w defensywie Ruchu. Z wypracowań Fudaleja padały bramki. Młody junior Lusina zdał egzamin na lewym skrzydle. Pozostali na gospodarzy trwa. Strzela nawet pomocnik Buda. W 25 min. Cracovia prowadziła Już 2:0. Mocny strzał Jarczyka i piłka ugrzęzła (dosłownie) w siatce, „przygwoż¬dżona" do niej sztangą.
Notujemy kontratak Ruchu. Przebój chorzowian i Cieślik strzela z ostrego kąta, ale Michno wyłapuje piłkę.
Z przyjemnością obserwujemy bardzo składne zagrania ataku gospodarzy. Efektem ich Jest zdobycie trzeciej bramki, kiedy ile ustawiony Wyrobek łatwo prze¬puszcza niezbyt mocny strzał Manowskiego. Na tablicy 3:0 i po raz trzeci na widowni triumfalnie powiewa sztandar biało-czerwonych. Tu i ówdzie bardziej uczuciowi kibice — całują się .W 44 min. gry sędzia p. Pasterski z Wrocławia dyktuje „Jedenastkę” za podcięcie na polu karnym Jarczyka. Rzut karny pewnie zamienia w czwartą bramkę Manowski.
Po przerwie gospodarze zagrali nieco na zwolnionych, obrotach, gdy tymczasem Ruch koniecznie chciał wynik poprawić. W 53 min. Polok wykorzystał wybieg Michny i posiał piłkę do pustej bramki.
Za chwilę znów notujemy akcje krakowskich napastników. Marciniak dwoi się i troi na polu karnym gości, ale ostatecznie bramka nie pada, w M min. błąd Siekiery i Marciniak ustalił wynik dnia, strzelając piątą bramkę.
A. KSIĄŻEK
RUCH — Wyrobek, E. Pohl, Siekiera. Suszczyk, J. Pohl, Nieroba, Bem, Polok, Cieślik, Koenig (Gasch), Pala.

CRACOVIA — Michno (Sztuka), Durniok, Mazur, Gołąb, Malarz, Buda, Fudalej, Jarczyk, Marciniak, Manowski, Lusina.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 216 z 10 września 1959


"Co mówią o meczu ?" -
Gazeta Krakowska

Co mówią o meczu ?

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
TRENER CEBULA: Drużyna Ruchu wyszła już na boisko psychicznie załamana stratą Lechia (po kontuzji ub. niedzieli z Legią, przebywa w szpitalu ciężko chory). Cracovia zagrała bardzo dobrze i zaskoczyła nas swoją dzielną postawą. Oby tak prali dalej. Młodzież biało-czerwonych dobrze zdała egzamin.
TRENER MATYAS: Jestem zadowolony z wyniku i z gry zwłaszcza w I połowie. Chłopcy moi zagrali na bardzo dobrym poziomie. Był to najlepszy ich mecz w sezonie. Najwięcej cieszę się z gry Budy i Marciniaka, pozostali zawodnicy ambicją i grą wywalczyli ten piękny wspólny sukces. Ruch w drugiej połowie udowodnił że nie jest złym zespołem.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 216 z 10 września 1959


"Cracovia - Ruch 5:1 (4:0)" -
Dziennik Polski

Cracovia - Ruch 5:1 (4:0)

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
To były wielkie czterdzieści pięć minut Cracovii! Takiej gry, jaką pokazali biało-czerwoni w pierwszej połowie meczu z Ruchem nie powstydziłaby się najlepsza drużyna zawodowa. W niepamięć poszły wszelkie urazy za kiepską postawę w niejednym z tegorocznych meczów, stadion szalał i trząsł się od oklasków; zrywających się przy każdej błyskotliwej akcji swych ulubieńców.

A było tych akcji w tej części meczu bez liku. Cała drużyna zagrała od pierwszego gwizdka sędziego z taką żywiołowością, z takim niesamowitym impetem, zaciętością, wolą walki, i zwycięstwa, popartymi dużymi umiejętnościami, że Ruch zgubił się zupełnie, stracił orientację i poszedł jak ,,baran na rzeź”. Tyle ,,kiksów”, ile popełniła obrona Ruchu w pierwszej połowie meczu, nie widzi się nieraz w spotkaniu B-klasowej drużyny z czołowym zespołem I ligi. Zawodnicy Cracovii bawili się z graczami Ruchu, jak kot z myszką, „ogrywali” ich niemiłosiernie, nie dopuszczali do piłki. Były momenty, kiedy nie widziało się wprost graczy Ruchu, biało-czerwoni dwoili się i troili, wszędzie było ich pełno. O przygniatającej przewadze gospodarzy świadczy fakt, że pierwszy celny strzał na bramkę Michny padł w 28 min. gry i był to jedyny strzał Ruchu do przerwy.

W drużynie Cracovii trudno w tym okresie kogoś wyróżnić, wszystkim należy się najwyższa nota! A jeśli już koniecznie trzeba by wskazać najlepszego, to był nim Marciniak, ten zresztą zachował siły do końca meczu. Każde jego zetknięcie z piłką na polu karnym przeciwnika nosiło W sobie zarodek bramki, każdy jego przebój — ażeby go sparować — wymagał dramatycznych wysiłków ze strony obrony Ruchu. Nad podziw dobrze spisywali się także obaj młodzi skrzydłowi Cracovii, zarówno Lusina jak i Fudalej robili swym! rajdami zamieszanie w tyłach gości, a Ich centry i strzały na bramkę były najwyższej klasy. W obronie Cracovii brylował spokojny Mazur, Durniok rozbijał z największą zaciętością i zdecydowaniem każdą próbę stworzenia sobie przez Ślązaków sytuacji podbramkowej. Tym starym rutyniarzom sekundował dzielnie, grający bezpardonowo, . niemniej fair młodziutki Buda.

Druga połowa meczu miała inny charakter, niż pierwsza. Czy Cracovia opadła na siłach bądź postanowiła oszczędzać swe siły na czekający ją w niedzielę ciężki mecz z Wisłą, czy też Ruch potrafił się nareszcie skonsolidować, nie było już po przerwie tej przygniatającej przewagi jednej drużyny. Gra stała się bardziej wyrównana, choć zespołem lepszym pozostała do końca Cracovia. Jej zwycięstwo w wysokim stosunku jest jak najbardziej zasłużone 1 należą się jej za nie najwyższe słowa uznania. Jeżeli drużynę biało-czerwonych nie opuści w następnych spotkaniach wczorajszy duch walki, popartej — jak to jeszcze raz podkreślamy — prawdziwymi umiejętnościami, to los jej przestanie spędzać sen z oczu dziesiątek tysięcy jej kibiców.

Pięknych sytuacji, stworzonych pod bramką Ruchu przez zawodników Cracovii było co nie miara. Ograniczymy się do wyliczenia tylko tych, z których padły bramki. W 5 min. Fudalej ucieka 1 strzela na bramkę, Wyrobek piąstkuje, piłkę przejmuje na głowę Marciniak i strzela nie do obrony. W 25 min. Marciniak podaje piłkę na nogę Jarczykowi i ten potężną bombą zdobywa drugą bramkę. Strzał był tak silny, że piłka u-grzęzła między siatką i żelaznym słupem bramkowym. W 41 min. Manowski decyduje się na daleki strzał z linii pola karnego. Wyrobek ani drgnął. W 44 min. gorąca sytuacja na polu karnym Ruchu, Nieroba dotyka piłki ręka, czego sędzia nie zauważa, nie uchodzi jednak jego wzroku popełniony w chwilę potem faul na Jarczyku. Rzut karny egzekwuje pewnie Manowski. W 80 min. Marciniak zdobywa piątą bramkę po przeboju. Jedyny punkt dla Ruchu uzyskał Polok z podania Cieślika po niefortunnym wybiegu Michny. Współwinowajcą był Gołąb, który pozwolił się „ograć”. Na zakończenie jeszcze parę słów o Ruchu. Wszyscy jego zawodnicy grali słabo, a jeśliby się chciało kogoś wyróżnić, to chyba Poloka, Nierobę i Siekierę (i to tylko po przerwie).

Ruch wystąpił w składzie: Wyrobek, Pohl I, Siekiera, Pohl II, Suszczyk, Nieroba, Bem, Polok, Cieślik, Koenig (Gasch), Pala.

CRACOVIA: Michno (w ostatnich 5 minutach Sztuka), Durniok, Mazur, Gołąb, Malarz, Buda, Fudalej, Jarczyk, Marciniak, Manowski, Lusina.

Sędziował p .Pasierski z Wrocławia, widzów ok. 20 tys.
ZYGMUNT MERTA
Źródło: Dziennik Polski nr 215 z 10 września 1959


Trenerzy o meczu

M. MATYAS (Cracovia)
- Jestem zadowolony nie tyl­ko ze zwycięstwa lecz także z postawy drużyny, która zagra­ła najlepszy mecz w sezonie. Wszyscy zawodnicy w pełni zapracowali na uzyskany wy­nik. Tym niemniej najwięcej cieszy mnie dobra gra Budy, czyniącego z meczu na mecz postępy oraz Marciniaka. Nie zawiódł również Lusina. Ruch miał momenty dobrej gry w drugiej połowie zawo­dów, wskazujące na spore umiejętności drużyny.
E. CEBULA (Ruch)
— Na grze naszego zespołu odbił się brak Lercha, który ostatnio doznał bardzo ciężkiej kontu­zji. Drużyna była załamana psychicznie. Atak prawie nie istniał. Cracovii mecz wyszedł. Dru­żyna biało-czerwonych grała jak za najlepszych czasów. Bardzo pocieszającym objawem jest fakt, że widać w niej dużo młodych piłkarzy. Gdyby Cracovia tak grała, jak w meczu przeciw Ruchowi z pewnością nie znajdowałaby się w stre­fie zagrożonej spadkiem.




Mecze sezonu 1959

Cracovia_herb 1959 Trening Noworoczny  Spartacus Békéscsaba 1959-02-15 Spartacus Békéscsaba - Cracovia 1:2  Ferencváros Budapeszt 1959-02-18 Ferencváros Budapeszt - Cracovia 2:0  EVTC Budapeszt 1959-02-22 EVTC Budapeszt - Cracovia 3:1  Spartacus Budapeszt 1959-02-25 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:0  Spartacus Budapeszt 1959-03-01 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:2  Zagłębie Sosnowiec 1959-03-08 Cracovia - Stal Sosnowiec 2:1  Hutnik Kraków 1959-03-12 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 2:1  ŁKS Łódź 1959-03-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2  Polonia Bytom 1959-03-22 Polonia Bytom - Cracovia 4:2  FC Stadlau 1959-03-29 Cracovia - FC Stadlau 2:2  Cambridge University 1959-03-30 Cracovia - Cambridge University 4:0  Legia Warszawa 1959-04-05 Legia Warszawa - Cracovia 1:1  Lechia Gdańsk 1959-04-12 Cracovia - Lechia Gdańsk 0:0  LZS Kraków 1959-04-16 LZS Kraków - Cracovia 2:3  Ruch Chorzów 1959-04-19 Ruch Chorzów - Cracovia 3:0  Wisła Kraków 1959-04-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:1  Gwardia Warszawa 1959-05-03 Gwardia Warszawa - Cracovia 6:1  Polonia Bydgoszcz 1959-05-10 Cracovia - Polonia Bydgoszcz 3:1  Wawel Kraków 1959-05-16 Cracovia - Wawel Kraków 0:3  Górnik Radlin 1959-05-24 Górnik Radlin - Cracovia 0:0  Pogoń Szczecin 1959-06-06 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:5  Górnik Zabrze 1959-06-14 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0  Stal Mielec 1959-06-21 Stal Mielec - Cracovia 0:1  Lublinianka Lublin 1959-07-04 Cracovia - Unia Lublin 5:0  Piast Nowa Ruda 1959-07-12 Piast Nowa Ruda - Cracovia 3:0  Śląsk Wrocław 1959-07-18 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1  Bielawianka Bielawa 1959-07-22 Bielawianka Bielawa - Cracovia 3:3  ŁKS Łódź 1959-08-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2  Polonia Bytom 1959-08-08 Cracovia - Polonia Bytom 1:2  Legia Warszawa 1959-08-22 Cracovia - Legia Warszawa 1:2  Unia Tarnów 1959-08-30 Unia Tarnów - Cracovia 3:3  Hutnik Kraków 1959-09-03 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 3:1  Lechia Gdańsk 1959-09-06 Lechia Gdańsk - Cracovia 0:3  Ruch Chorzów 1959-09-09 Cracovia - Ruch Chorzów 5:1  Wisła Kraków 1959-09-13 Wisła Kraków - Cracovia 2:3  Kraków (młodzież) 1959-09-17 Cracovia - Kraków (młodzież) 2:2  Gwardia Warszawa 1959-09-20 Cracovia - Gwardia Warszawa 0:1  Polonia Bydgoszcz 1959-10-04 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 6:0  Calisia Kalisz 1959-10-10 Cracovia - Calisia Kalisz 3:0  Tarnovia Tarnów 1959-10-11 Tarnovia Tarnów - Cracovia 0:0  Górnik Radlin 1959-10-25 Cracovia - Górnik Radlin 2:1  Pogoń Szczecin 1959-11-01 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0  Garbarnia Kraków 1959-11-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1  Górnik Zabrze 1959-11-15 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1