2011-04-17 Arka Gdynia - Cracovia 3:0
|
Ekstraklasa , 22 kolejka Gdynia, niedziela, 17 kwietnia 2011, 14:45
(2:0)
|
|
Skład: Moretto Płotka Rožić Szmatiuk Noll Giovanni (61' Mawayé) Zawistowski Božok Labukas (77' Ivanovski) Glavina Siemaszko (68' Czoska) Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Paweł Pskit z Łodzi
|
Skład: Kaczmarek Struna Trivunović Kosanović Suart Višŋakovs (81' Suvorov) Boljević Radomski Klich (66' Giza) Ntibazonkiza Masaryk (62' Dudzic) Ustawienie: 4-5-1 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Gazeta Wyborcza
Drogi ligowych słabeuszy dotąd przecinały się w ważnych momentach. Rok temu pewna utrzymania Cracovia nie odpuściła Piastowi Gliwice, co zagwarantowało utrzymanie Arce. W rundzie jesiennej krakowianie pokonali gdynian na otwarcie stadionu przy ul. Kałuży. To było zresztą pierwsze zwycięstwo Cracovii w tym sezonie (dopiero w siódmej kolejce). Tym razem nie będzie przyjacielskich gestów, bo nawet remis może kosztować jednych i drugich utrzymanie.
Jeśli Cracovia nie wygra, straci pierwszą szansę na wydostanie się z dna tabeli. Podopieczni trenera Jurij a Szatałowa koszmarnie radzą sobie na wyjazdach, a akurat stadion w Gdyni należy do ligowych twierdz. W tym sezonie piłkarze Arki przegrali na własnym boisku tylko z Wisłą i Lechem. Stracili zaledwie dziewięć bramek, ale sami trafiają do siatki równie rzadko.
- Rywale u siebie murują bramkę i nastawiają się na kontrataki. Będziemy walczyć na 100 procent, a to musi przynieść skutki. Nikt nie cofnie nogi. Piłkarska wojna? Każdy sposób będzie dobry, byleby tylko przywieźć trzy punkty - mówi Miłosz Kosanović, stoper Cracovii. Podopieczni trenera Jurija Szatałowa są rewelacją rundy wiosennej. Jego drużyna składa się z graczy szybkich, technicznych i raczej słabych fizycznie, jak m.in. Aleksandru Suworow, Saidi Ntibazonkiza i Mateusz Klich. W zespole mało jest wojowników, którzy nie baliby się starć z twardymi rywalami.
Najlepiej słabość Cracovii uwydatnił mecz z Górnikiem Zabrze, w którym krakowianie zostali zepchnięci do defensywy i ratowali się chaotycznym wybijaniem piłki. - Nie możemy popełnić tego błędu. Bałkańska krew? Może się przydać - dodaj e z uśmiechem Kosanović. Za to Arka to drużyna, która nie przebiera w środkach. Wiosną gdy-nianie złapali już 16 żółtych kartek, grają bezpardonowo, zagęszczają środek pola, dlatego drużyny prezentujące techniczną piłkę, jak choćby Jagiellonia czy Wisła, miały z nimi duży problem. - Na boisku będzie jak na polu bitwy. Gdy zna się przeciwnika, to wiadomo, jakiej broni użyć przeciwko niemu - ucina trener Szatałow.
Frantiśek Straka, szkoleniowiec Arki, też stosuje militarne porównania. - Z Cracovią chcemy zagrać ofensywnie, stwarzać sobie okazje i dyktować swoje warunki. Przed nami mała wojna, bo obydwie drużyny bardzo potrzebują zwycięstwa - mówi Czech. Statystyki stoją po stronie jego podopiecznych, bo krakowianie nigdy nie zwyciężyli w Gdyni. W ekipie Arki zabraknie pauzującego z powodu kartek Marciano Brumy, pod znakiem zapytania stoi występ Ervina Skeli. Do składu Cracovii wraca Arkadiusz Radomski, kapitan drużyny.
Transmisję przeprowadzą Canal+ i Orange Sport.Źródło: Gazeta Wyborcza 16 kwietnia 2011
Opis meczu
Sportowe Tempo
2-0 Labukas 15
3-0 Jovanovski 78
Sędzia Paweł Pskit z Łodzi. Żółte kartki: Płotka, Moretto, Jovanovski - Boljević, Radomski, Dudzic, Suart.
ARKA: Moretto – Płotka, Szmatiuk, Rožić, Noll - Duarte (61 Mawaye), Zawistowski, Glavina, Božok - Labukas (76 Jovanovski), Siemaszko (68 Czoska).
CRACOVIA: Kaczmarek – Struna, Trivunović, Kosanović, Suart – Boljević, Radomski – Visnakovs (81 Suworow), Klich (66 Giza), Ntibazonkiza – Masaryk (62 Dudzic).
W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Lechią, trener Jurij Szatałow dokonał w podstawowym składzie "Pasów" dwie zmiany. Zamiast Szeligi i Suworowa w podstawowym składzie wybiegli na murawę Radomski i Masaryk.
Początek zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy po kwadransie prowadzili już 2-0. Najpierw Božok był faulowany przez Boljevica i sędzia podyktował rzut wolny. Z 25 metrów strzelał Zawistowski, piłka odbiła się od słupka, następnie pleców interweniującego Kaczmarka i wpadła do siatki. Po chwili kolejny stały fragment gry - z wolnego wrzucił futbolówkę Duarte, Noll przedłużył wzdłuż bramki, a Rožić z bliska strzelał. Kaczmarek obronił, lecz z dobitki Litwin Labukas z metra wepchnął ją do bramki. Powtórki nie pozostawiły złudzeń, że z premedytacją uczynił to ręką, ale arbiter wskazał na środek. - Nie chcę komentować tej sytuacji, bo sami widzieliście - odpowiedział Tadas Labukas reporterowi Canal, który przypomniał o podobnym zagraniu Thierry'ego Henry'ego.
- Byliśmy uczuleni na stałe fragmenty gry Arki, ale błędy popełniliśmy. Nie widziałem czy Labukas zagrał piłkę ręką - stwierdził w przerwie bramkarz Cracovii, Wojciech Kaczmarek.
W 60 minucie "Pasy" powinny wyrównać. Po akcji lewą stroną Ntibazonkizy i jego dograniu z 3 metrów nie trafił wyjątkowo słabo dysponowany Klich. W odpowiedzi Duarte znalazł się sam przed Kaczmarkiem i posłał futbolówkę obok słupka. W 73 minucie Glavina potężnie strzelił z ponad 30 metrów, ale Kaczmarek zdołał piąstkować. Pięć minut później Arka prowadziła już 3-0. Ivanovski, który dopiero co pojawił się na murawie, po pierwszym kontakcie z piłką pobiegł sam od połowy boiska i nie zmarnował okazji. Po chwili odezwały się trybuny: - Każdy to powie, Cracovia rządzi w Krakowie! W tym momencie zabrzmiało to trochę dziwnie...
W 88 minucie Ntibazonkiza popisał się znakomitym uderzeniem z linii pola karnego, a zmierzająca w górny róg piłkę efektownie sparował Moretto. Niedzielnego popołudnia szczęście nie było przy Cracovii. A Arka przerwała fatalną passę i po dziewięciu meczach bez zwycięstwa poznała smak punktów.
- Chcieliśmy wygrać, ale źle zaczęliśmy. Szybko straciliśmy bramki i później było ciężko, za mało wykazaliśmy determinacji. Byliśmy przygotowani do meczu, jednak na boisku inaczej to wyglądało - podsumował Arkadiusz Radomski, który po końcowym gwizdku skarcił Ntibazonkizę za szybkie zejście do szatni, a tymczasem należało kibicom podziękować za doping.
(gst)
Dziennik Polski
To była zupełnie inna drużyna niż ta, którą pamiętamy z poprzednich meczów tego sezonu. I nie chodzi tu tylko o roszady taktyczne, ale przede wszystkim o mentalność. To nie byli już wystraszeni piłkarze, którym wcześniej ruchy paraliżowała odpowiedzialność za wynik. Nawet cichy dotychczas na boisku Miroslav Bożok mocno gestykulował w kierunku Denisa Glaviny, gdy ten ociągał się z podaniem. Arka wreszcie miała ekipę, która doskonale wiedziała, w jakim celu wyszła na boisko i jak ten cel osiągnąć. - Przed meczem wcale dużo nie rozmawialiśmy o Cracovii, bo i po co. Każdy doskonale wiedział, o co gramy - podkreślał Paweł Zawistowski.
Piłkarzy optymizmem zarażał szkoleniowiec. Pytany, czy przy remisie w ostatnich minutach zaryzykuje nawet kosztem straty punktu, odpowiadał z uśmiechem: - Nie biotę pod uwagę takiej możliwości, bo do tego czasu będziemy już wysoko prowadzić. Jeśli nawet był to blef, wyszło tak, jak chciał Straka. Gdynia-nie od razu rzucili się na Cracovię. Jeszcze z dwóch rajdów Glaviny nie potrafili zrobić właściwego użytku, ale później -przy niemałej dozie szczęścia - dwa razy skierowali piłkę do siatki. Tak skończył się inauguracyjny kwadrans.
- Strzeliłem tak, jak chciałem. Nad murem, w dolny róg bramki. Chciałem piłkę wkręcić jak najbliżej słupka, bo bramkarz Cracovii jest... długi. Udało się. Inie ma już dla mnie znaczenia, czy zapiszą tego gola mi, czy jako samobójczą Kaczmarkowi, bo najważniejsze są trzy punkty - cieszył się Zawistowski. Jemu w zdobyciu bramki pomógł słupek i plecy Kaczmarka. Labukasowi zaś... ręka, choć napastnik Arki nie chciał przyznać wprost, że nią właśnie opanował piłkę tuż przed tym, jak skierował ją do siatki. - Każdy widzi to, co chce. Piłka podskoczyła, ale najważniejsze, że znalazła się w bramce. Takie rzeczy się zdarzają. W Krakowie przecież to my straciliśmy gola po strzale ręką - przypominał Litwin. W szeregach Cracovii tylko Saidi Ntibazonkiza był równorzędnym rywalem dla Arki, ale z jego efektownych rajdów lewym skrzydłem i dograń w pole karne nie potrafili skorzystać zagubieni piłkarze gości. Po meczu pytani, dlaczego zaprezentowali się tak słabo, tylko bezradnie rozkładali ręce.
Ich niemoc wykorzystał jeszcze Paweł Czoska, który jak rutyniarz, choć ma niespełna 21 lat, zabrał im piłkę i wypuścił sam na sam z bramkarzem Mirko Ivanovskiego. - Biegłem tak długo sam, że różne myśli przychodziły mi do głowy. Gdy zobaczyłem, że bramkarz wybiega, chciałem go efektownie przelobować, ale gdy lepiej mu się przejrzałem i zobaczyłem, jak wielki to chłop, posłałem piłkę obok niego - cieszył się Macedończyk, który strzelił drugiego gola w ekstraklasie.Źródło: Dziennik Polski 18 kwietnia 2011
Dziennik Polski
Krakowianie grali nadal bez kontuzjowanego obrońcy Łukasza Nawotczyńskiego, a trenerowi gospodarzy Frantiskowi Stracę wypadło z podstawowego składu dwóch zawodników, za kartki Marciano Bruma i kontuzjowany Ervin Skela. Od pierwszych minut widać było w grze gospodarzy ogromną agresję, determinację. Atakowali piłkarzy Cracovii już bardzo wysoko, nie pozwalali im na rozgrywanie piłki. I krakowianie dali się zepchnąć do defensywy, nie potrafili choćby na chwilę przetrzymać piłki, gubili się w akcjach indywidualnych, co było tylko wodą na młyn graczy z Gdyni.
I po kwadransie gospodarze prowadzili 2-0. Najpierw świetnie strzelił z wolnego pomocnik Paweł Zawistowski, potem w ogromnym zamieszaniu Tadas Labukas posłał piłkę do siatki ręką. Arbiter spotkania nie dostrzegł ani tego, ani faulu Antę Rozicia na Wojciechu Kaczmarku. Labukas pytany w przerwie meczu przez reportera Canal+, czy zachował się jak Thierry Henry, z naiwnym uśmiechem odrzekł: - Sami widzieliście, nie będę tego komentować.
Te gole ustawiły spotkanie. Gospodarze, prowadząc 2-0, nie atakowali już bramki Cracovii tak energicznie, choć nadal starali się stosować pressing na całym boisku. Dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy „Pasy” skonstruowały trzy ciekawe akcje. Najpierw po centrze Pavola Masaryka piłka spadła pod nogi Saidiego Ntibazonkizy, ale ten zmarnował świetną okazję na 7. metrze przed bramką. W chwilę potem skrzydłowy z Burundii przeprowadził szybki rajd lewą stroną, mijał rywali jak tyczki, ale znowu zabrakło celnego uderzenia. Na trzy minuty przed końcem tej połowy po rzucie rożnym bitym przez Mateusza Klicha, Saidi uderzył piłkę głową, ta trafiła w nienaturalnie ułożoną rękę Rozicia. Gwizdek arbitra milczał. To był jego drugi poważny błąd w pierwszych 45 minutach, w obu pomylił się na niekorzyść Cracovii.
Oczekiwano, że w przerwie meczu trener Cracovii Jurij Szatałow dokona jednej, może dwóch zmian w słabo funkcjonującej drużynie. A jednak żadnych korekt nie było. I gra Cracovii była nadal nijaka, anemiczna. Znów obrońcy grali długimi, górnymi podaniami do napastników, kiepski dzień miał Klich, który nie potrafił rozegrać piłki, grał nazbyt indywidualnie, fatalnie egzekwował stałe fragmenty gry. W 58 min zmarnował stuprocentową okazję po dośrodkowaniu Ntibazonkizy, gdy nie trafił w światło bramki z 3 metrów! Gospodarze nastawili się na grę z kontry. Najpierw z kąta z 10 metrów nie trafił do bramki Giovanni Duarte, ale w 78 min podobnej okazji nie zmarnował wprowadzony minutę wcześniej na boisko Mirko Ivanovski. Ten trzeci gol miał istotne znaczenie, bowiem w Krakowie „Pasy” wygrały 2-0, a więc bilans bezpośrednich spotkań jest teraz korzystny dla zespołu z Gdyni. Było jeszcze bardzo mocne uderzenie Duarte z dystansu, ale Kaczmarek zdołał sparować piłkę na róg.
W końcówce krakowianie rzucili się do ataków, w 86 min z 14 metrów strzelał Piotr Giza, ale nad poprzeczkę, a potem wielki kunszt pokazał brazylijski bramkarz Marcelo Moretto, bo w kapitalny sposób wybił na róg piłkę po soczystym strzale Ntibazonkizy. To była zupełnie inna Cracovia niż przed tygodniem w meczu z Lechią (3-0). Widać, że krakowianie na obcych boiskach prezentują się o klasę gorzej, podobnie niedawno było w Zabrzu. Nie można mieć tylko zastrzeżeń do dwóch graczy, bramkarza Kaczmarka i Ntibazonkizy, który jednak w pojedynkę meczu nie wygra. Bardzo niepewnie grał cały blok defensywny, słaby dzień miał Klich. Masaryk przez godzinę wyróżnił się tylko tym, że nieustannie dawał się łapać na spalone.
Już za trzy dni czeka krakowian kolejny mecz ligowy w Krakowie z Zagłębiem Lubin. Jakie oblicze pokażą „Pasy”?Źródło: Dziennik Polski 18 kwietnia 2011
Trenerzy po meczu
Jurij Szatałow (Cracovia): - Wynik 0:3 mówi sam za siebie. Trudno mi mówić, bo mam dwa rożne zespoły - ten, który gra w Krakowie i ten, który na wyjazdach. Już w szatni przed meczem było widać, że to nie ten zespół. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Nie wiem, w jaki sposób dotrzeć do zawodników, by na obcych boiskach zachowywali się tak samo jak u siebie. To nie jest ten sam zespół. Tracimy bramki ze stałych fragmentów gry, choć uczulaliśmy na to naszych zawodników. Trzeci gol był już konsekwencją tego, że się odkryliśmy. Trzeba poszukać przyczyny naszej słabej gry na wyjazdach. Dziś nie było swobody grania. Morale? Gdy gramy u siebie, jest ono bardzo wysokie. Gorzej na wyjazdach.
Frantisek Straka (Arka): - Możemy być bardzo szczęśliwi. Zaangażowanie naszych piłkarzy było dziś na wysokim poziomie. To nie był łatwy mecz. Wygraliśmy go jednak, a więc zrealizowaliśmy nasz cel. To jest nasz krok do przodu. Moi piłkarze wykonali dziś naprawdę dobrą pracę. Mieliśmy kilka kontuzji, które wykluczyły niektórych naszych piłkarzy. Cały czas powtarzam, że nie jestem Copperfieldem i muszę ciężko pracować z naszymi piłkarzami. Pierwsze trzydzieści minut tego meczu było jednak dokładnie tym, czego od nich oczekiwałem.
2010-06-26 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:2 2010-06-30 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 4:2 2010-07-03 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0 2010-07-03 Warta Poznań - Cracovia 0:1 2010-07-07 Cracovia - Znicz Pruszków 2:3 2010-07-10 Górnik Polkowice - Cracovia 1:1 2010-07-17 Cracovia - Górnik Łęczna 1:1 2010-07-17 GKS Katowice - Cracovia 1:1 2010-07-21 Cracovia - Kasımpaşa Stambuł 1:0 2010-07-24 AGOVV Apeldoorn - Cracovia 2:2 2010-07-27 NEC Nijmegen - Cracovia 1:1 2010-07-30 BV Veendam - Cracovia 0:2 2010-08-06 Cracovia - MC Algier 1:0 2010-08-13 Cracovia - Śląsk Wrocław 2:3 2010-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 2010-08-22 Lech Poznań - Cracovia 5:0 2010-08-27 Korona Kielce - Cracovia 1:0 2010-09-11 Cracovia - Górnik Zabrze 2:3 2010-09-17 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0 2010-09-21 GKP Gorzów Wielkopolski - Cracovia 0:1 2010-09-25 Cracovia - Arka Gdynia 2:0 2010-10-02 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0 2010-10-09 Cracovia - TSV 1860 Monachium 2:1 2010-10-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:3 2010-10-23 Polonia Warszawa - Cracovia 3:0 2010-10-27 Cracovia - Lech Poznań 1:4 2010-10-30 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2010-11-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 2010-11-12 Widzew Łódź - Cracovia 2:2 2010-11-20 Jagiellonia Białystok - Cracovia 4:2 2010-11-26 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 3:2 2010-12-04 Cracovia - Cracovia (ME) 4:2 2011 Trening Noworoczny 2011-01-15 Cracovia - Kolejarz Stróże 2:3 2011-01-21 Cracovia - Warta Poznań 2:0 2011-01-28 Cracovia - Dolcan Ząbki 1:0 2011-01-28 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 3:1 2011-02-03 NK Osijek - Cracovia 1:0 2011-02-06 Cracovia - Zbrojovka Brno 1:0 2011-02-09 Cracovia - Mash'al Muborak 1:0 2011-02-14 Cracovia - Wołyń Łuck 2:2 2011-02-17 Cracovia - Szachtior Karaganda 1:0 2011-02-25 Cracovia - Legia Warszawa 3:3 2011-03-04 Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0 2011-03-13 Cracovia - Lech Poznań 1:0 2011-03-19 Cracovia - Korona Kielce 3:0 2011-03-26 Cracovia - MFK Ružomberok 3:3 2011-04-03 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2011-04-09 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:0 2011-04-17 Arka Gdynia - Cracovia 3:0 2011-04-21 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 2011-04-27 Cracovia - Pogoń Lwów 4:2 2011-05-01 Ruch Chorzów - Cracovia 1:0 2011-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1 2011-05-10 Polonia Bytom - Cracovia 1:2 2011-05-15 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 2011-05-21 Cracovia - Widzew Łódź 1:2 2011-05-25 Cracovia - Jagiellonia Białystok 3:0 2011-05-29 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:0