2018-10-31 Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Trener:
Marcin Kaczmarek
pilka_ico
Puchar Polski, 1/16
Nieciecza, środa, 31 października 2018, 15:30

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Cracovia

2
:
0

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Michał Probierz
Skład:
Leżoń
Sadzawicki
Szarek
Grzelak
Słaby
Szeliga
Szymonowicz (61' Kupczak)
Mikovič
Purece (75' Štefánik)
Mišák (80' Kiełb)
Vilhjálmsson

Sędzia: Jarosław Przybył z Kluczborka
Widzów: 1466

bramki Bramki
Vilhjálmsson (52' - k.)
Vilhjálmsson (90')
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
Szymonowicz
Kupczak
Purece
Serafin
Gol
Skład:
Peškovič
Ferraresso
Helik
Dytiatjew
Pestka
Strózik (56' Danek)
Serafin
Gol
Budziński
Sierdierow (72' Hernández)
Piszczek (55' Cabrera)



Opis meczu

"Nieciecza wciąż przeklęta dla Cracovii. W Pucharze Polski "Słonie" ograły "Pasy"" -
gazetakrakowska.pl

Nieciecza wciąż przeklęta dla Cracovii. W Pucharze Polski "Słonie" ograły "Pasy"

W meczu 1/16 finału Pucharu Polski Bruk-Bet Termalica Nieciecza pokonała Cracovię 2:0.

Nieciecza to przeklęte miejsce dla Cracovii. „Pasy” nigdy tu nie wygrały i tradycji stało się zadość. Ośmiu zmian w porównaniu z ostatnim meczem ligowym dokonał w swoim zespole trener Marcin Kaczmarek. Trener Cracovii Michał Probierz nie był gorszy – z jedenastki z meczu z Koroną zostawił tylko Michala Peskovicia, Ołeksija Dytiatjewa i Janusza Gola. W bramce miejscowych wystąpił 20-letni Michał Leżoń. Goście pierwsi zaatakowali, ale groźniejsi było gospodarze. W 6 min po rzucie rożnym główkował Rafał Grzelak i minimalnie chybił. Nie widać było przewagi zespołu z ekstraklasy. Pierwszy raz celnie na bramkę Leżonia uderzał Filip Piszczek w 20 min, ale uczynił to za lekko. Gospodarze nie zostawali dłużni i w 25 min z dystansu uderzał Martin Miković – nad poprzeczką. Cracovia zyskała przewagę, ale nie dochodziła do pozycji strzeleckich. Z kolei niecieczanie wyprowadzali kontry i liczyli na stałe fragmenty gry. Po jednym z szybkich ataków uderzał Florin Purece, ale pomylił się nieznacznie – piłka przeleciała nad poprzeczką.

Druga połowa zaczęła się od sprawdzania VAR-u przez sędziego. Po rzucie rożnym piłka trafiła w rękę Michała Helika i arbiter zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.

Islandczyk Vilhjalmsson w 52 min pewnie strzelił z 11 m i gospodarze objęli prowadzenie. „Słonie” chciały pójść za ciosem i 2 min później strzelał Patrik Misak i Pesković musiał się wysilić, by złapać piłkę. Probierz od razu zareagował na rozwój sytuacji i wpuścił na boisko najlepszego swojego strzelca – Airama Cabrerę oraz ofensywnie usposobionego Adriana Danka. W 66 min Hiszpan wykonywał rzut wolny – posłał piłkę koło muru i trafiła ona w boczną siatkę. Czas uciekał, krakowianom zaczęło się palić pod nogami – trener wprowadził więc drugiego z Hiszpanów – Javiego Hernandeza. W 73 min bliski wyrównania był Marcin Budziński – po strzale z 11 m piłkę odbił jednak Leżoń. Gospodarze momentami byli zamykani na własnej połowie, ale uwalniali się z zamka i przeprowadzali kontry. Po jednej z nich Bartosz Szeliga próbował zaskoczyć Peskovicia, ale strzelał za lekko.

W 88 min było blisko remisu – z dystansu uderzał Cabrera, bramkarz odbił piłkę, a dobijający Janusz Gol trafił w słupek. W doliczonym czasie gry gospodarze groźnie skontrowali i mogli zdobyć gola, Miković nie zdołał jednak pokonać Peskovicia, bo bramkarz odbił piłkę, a Szeliga z ostrego kąta strzelił w boczną siatkę. W 3 min doliczonego czasu w pole karne rywali powędrował Pesković przy rzucie wolnym. Z 5 m główkował Ołeksij Dytiatjew, ale nie trafił. Miejscowi mieli okazję na 2:0, ale zmarnowali kontratak. Kolejny jednak zakończyli golem, a do siatki trafił znów Vilhjalmsson.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Cracovia 2:0 (0:0) Bramka: 1:0 Vilhjalmsson 52 karny, 2:0 Vilhjalmsson 90+6.

Bruk-Bet: Leżoń – Sadzawicki, Szarek, Grzelak, Słaby – Szeliga, Szymonowicz (61 Kupczak), Purece (75 Stefanik), Miković, Misak (80 Kiełb) – Vilhjalmsson.

Cracovia: Pesković - Ferraresso, Helik, Dytiatjew, Pestka – Strózik (56 Danek), Gol, Budziński, Serafin, Sierdierow (72 Hernandez) – Piszczek (55 Cabrera).

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Purece (26, niesportowe zachowanie), Szymonowicz (56, faul), Kupczak (87, faul) – Gol (63, faul), Serafin (65, faul). Widzów: 1466.
Jacek Żukowski
Źródło: gazetakrakowska.pl 31 października 2018 [1]


"PP: Słonie eliminują Cracovię" -
Sportowe Tempo

PP: Słonie eliminują Cracovię

1-0 Arni Vilhjalmsson 52 (karny)

2-0 Arni Vilhjalmsson 90+6

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Purece, Szymonowicz, Kupczak - Gol, Serafin. Widzów 1466.

BBT: Leżoń – Sadzawicki, Szarek, Grzelak, Słaby – Szeliga, Szymonowicz (58 Kupczak), Mikovic, Purece (75 Stefanik), Misak - Vilhjalmsson.

CRACOVIA: Peskovic – Pestka, Dytiatiev, Helik, Ferraresso - Serderov, Gol, Serafin, Strózik (56 Danek), Budziński - Piszczek (56 Cabrera).

Oba gole dla "Słoni" zdobył Islandczyk Árni Vilhjálmsson. Najpierw w 52. minucie zdobył gola z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie Helika ręką. W doliczonym czasie gry po zespołowej akcji podwyższył wynik kończąc kontrę. Uderzył do pustej bramki, po podaniu Szeligi z prawej strony.

Goście uzyskali dużą przewagę w ostatnich 20 minutach, mieli kilka okazji, ale nie potrafili wyrównać. W ostatniej akcji meczu niecieczanie przypieczętowali wygraną.

Marcin Kaczmarek (trener Bruk-Betu Termaliki):

- Cieszę się, bo przejście do następnej fazy Pucharu Polski zawsze jest czymś ważnym. Wygrana z drużyną z ekstraklasy jest dodatkową wartością. Dla mnie najistotniejsze jest to, że kilku zawodników, których miałem pod obserwacją treningową, wyszło i nie pękli. To daje więcej możliwości na końcówkę sezonu oraz analizy na przyszłość. Gratuluję debiutu Michałowi Leżoniowi. Dla niego było to niesamowite przeżycie. Zagrał w meczu o stawkę i stanął na wysokości zadania. Apeluję jednak o rozsądek, bo to jeden mecz fajny, ale przed nim praca, praca i jeszcze raz praca. Po tym spotkaniu zawodnicy są mocno zmęczeni i teraz musimy zespół zregenerować. Gratuluję drużynie awansu, powiedziałem w szatni, że takie momenty zawsze miło się pamięta. Daliśmy dziś kibicom trochę radości, a to ostatnio nie zawsze się zdarzało.

Michał Probierz (trener Cracovii):

- Wydawało się, że wychodzimy z dołka, ale dziś sami sobie strzeliliśmy w kolano. Ciągle wierzę, że zawodnicy mają potencjał, ale trzeba to pokazać na murawie. To mnie najbardziej boli. To moja wina. Tę porażkę biorę na siebie i żałuję, że nie zmieniłem zwycięskiego składu. To dla mnie też nauczka, że w piłce nożnej nie ma litości.

termalica.brukbet.com, st
Źródło: Sportowe Tempo 31 października 2019 [2]


Piłkarze po meczu

Mecze sezonu 2018/19