2010-10-27 Cracovia - Lech Poznań 1:4
|
Puchar Polski, 1/8 Kraków, środa, 27 października 2010, 18:30
(0:2)
|
|
Skład: Cabaj Janus Polczak Jarabica Wasiluk (46' Dudzic) Szeliga Klich Sacha Ślusarski Sasin (79' Suart) Ntibazonkiza Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Marcin Szulc z Warszawy
|
Skład: Kotorowski Djurdjevic Kryvets Stilic (77' Bandrowski) Rudņevs (68' Tshibamba) Peszko (84' Wilk) Bosacki Injac Kikut Henriquez Możdżeń Ustawienie: 4-5-1 |
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
Dzisiaj w Krakowie (początek o godz. 18.30, sędziuje Marcin Szulc z Warszawy), w meczu, którego stawką będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, Cracovia zmierzy się z mistrzem Polski Lechem Poznań.
Na boisku spotkają się drużyny pogrążone w kryzysie. „Pasy” są na ostatnim miejscu w tabeli, w dziesięciu meczach ligowych wygrały tylko raz. Lech po czwartej porażce z rzędu zajmuje 14. pozycję, trzecią od końca. Pod kreską są obaj trenerzy. Rafał Ulatowski prowadzi jeszcze zespól, ale poinformowano go, że klub szuka nowego szkoleniowca Do wczoraj z nikim nie porozumiano się (o tej sprawie piszemy obok). W Poznaniu zagrożona jest pozycja Zielińskiego. Osoba blisko związana z klubem powiedziała nam, że dla trenera dzisiejszy mecz będzie miał bardzo wysoką stawę. - Jeśli przegra w Krakowie, to będzie gwóźdź do jego trumny - usłyszeliśmy.
We wczorajszym treningu Cracovii uczestniczył już Arkadiusz Radomski, który wyleczył kontuzję mięśnia dwugłowego. Normalnie trenował Sławomir Szeligą który dzień wcześniej doznał niegroźnego urazu. Wokół boiska biegał Dariusz Pawlusiński, ale on jeszcze nie jest gotów do gry. Na pewno nie zagra kontuzjowany Radosław Matusiak, choć stan jego zdrowia poprawia się. Radomski, który karierę zaczynał w Lechu, mówi, że nic mu nie dolega: - Od dwóch dni trenuję, noga nie boli. Czuję się dobrze, ale koledzy mówią mi, żebym uważał. Taką kontuzję mam po raz pierwszy. Trzeba to wszystko dobrze przemyśleć, muszę o tym porozmawiać z trenerem. Tym bardziej, że liga jest dla nas ważniejsza od pucharu, a w sobotę arcyważny mecz z Polonią Bytom.
Trener Ulatowski zamierza wystawić przeciw Lechowi najsilniejszą jedenastkę. - Nie będę eksperymentował. Mam w pamięci wysoką porażkę w lidze w Poznaniu 0-5, to powinna być dla nas dodatkowa motywacja Cieszy mnie, że zdrowi są Radomski i Szeliga - mówi trener.
Zatem Ulatowski chce w meczu z Lechem postawić wszystko na jedną kartę. Czy jednak w przypadku Cracovii jest to słuszne myślenie? Puchar Polski dla krakowian jest ważny, ale przecież w sobotę będzie o wiele bardziej istotny ligowy pojedynek z Polonią Bytom. To, jak mówi Pawlusiński, będzie mecz nie o 3, czy 6, ale o 10 punktów! Jeśli „Pasy” go wygrają, zmniejszą dystans do Polonii do 3 punktów, a w perspektywie 19 kolejek to mała różnica. Porażka krakowian zepchnie ich raczej na długo na dno tabeli. Lech pojechał do Krakowa w 17-osobowym składzie, bez pięciu czołowych graczy. Z Cracovią nie zagrają kontuzjowani Wojtkowiak i Drygas, zawieszeni za kartki Arboleda i Gancarczyk oraz Wichniarek, który został przesunięty do zespołu ME. Ich miejsce w kadrze zajęli Możdżeń oraz wracający po kontuzjach Bandrowski i Kiełb. W Poznaniu nie ukrywają, że to Puchar Polski może być ostatnią furtką Lecha do Europy. - Mecz z Cracovią jest dla nas bardzo ważny. Ostatnio zaliczyliśmy cztery porażki ligowe z rzędu i nasza sytuacja w tabeli jest fatalna, jesteśmy na dnie. Dlatego tak ważny jest dla nas Puchar Polski, bo jest on szansą i drogą do gry w Europie. Cracovia również jest w bardzo złej dyspozycji, ale to my mamy lepszy zespół i musimy to potwierdzić na boisku - mówi bramkarz Lecha Poznań, Jaśmin Burić.
Stawką spotkania będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Lech w poprzedniej rundzie uporał się z Ii-ligowym GKS Tychy, a Cracovia pokonała I—ligowy GKP Gorzów. Oba mecze zakończyły się wynikiem 1-0.Źródło: Dziennik Polski 27 października 2010
Przegląd Sportowy
Nikt nic nie wie
Z jednej strony Rafał Ulatowski, któremu w ekstraklasie do tej pory udało się nie przegrać tylko dwa razy, a z drugiej Jacek Zieliński, którego zespół schodził pokonany w czterech ostatnich ligowych spotkaniach. Obaj szkoleniowcy stoją na skraju przepaści i dosłownie w każdej chwili mogą się dowiedzieć od swoich przełożonych, że już nie prowadzą drużyn.
- Ani jednym zdaniem nie skomentuję mojej sytuacji - zarzeka się Ulatowski. Prawdopodobnie to jednak on wystawi skład i poprowadzi drużynę w dzisiejszym meczu. Władze klubu, pochłonięte negocjacjami z Jose Bakero i Wojciechem Stawowym, nie zajęły wczoraj stanowiska w tej palącej kwestii. Milczeli prezes Janusz Fili piak i wiceprezes Jakub Tabisz. Dyrektora sportowego zapytano, czy Ulatowski posteruje dziś drużyną. - Jest taka możliwość - dwuznacznie odparł Tomasz Rząsa. Klub wyszedł z założenia, że nie musi niczego ogłaszać, bo przecież Ulatowski nie został zwolniony. Jest jednak oczywiste, że kolejny dzień niepewności i braku wiążącej decyzji szkodzi wszystkim, a najbardziej piłkarzom. Każdy z nich zastanawiał się, kto dziś będzie wydawał dyspozycje. Sam Ulatowski podobno powiedział piłkarzom, że nie wie, czy kadrę meczową i wyjściowy skład ustali on, czy już ktoś inny. Jeżeli on, to postawi na najmocniejszą jedenastkę.
- Przegraliśmy w lidze 0:5 na Bułgarskiej w Poznaniu. Chciałbym, żeby ta porażka nie siedziała zawodnikom w głowach, a w sercach-wyjaśnił trener. Cała konwersacja zajęła niecałe dwie minuty. Rafał Ulatowski odpowiadał na nasze pytania krótkimi zdaniami, a pierwsza kwestia, nie dotycząca bezpośrednio meczu, sprowokowała go do zakończenia rozmowy.
To pokazuje, jak bardzo szkoleniowiec jest przygnębiony. Lub ostrożny. Atmosfera w klubie jest napięta. Dzisiejszy mecz ma rozwiać wszelkie wątpliwości, jeśli nie zostaną rozwiane wcześniej. -To, co się dzieje, na pewno nam nie pomaga, ale trener Ulatowski na razie jeszcze jest. Pracujemy z nim, a co będzie dalej, to czas pokaże. Naprawdę trudno o tym mówić - powiedział Arkadiusz Radomski. On wprawdzie wyleczył kontuzję, ale waha się, czy powinien grać. - Po raz pierwszy miałem problem z mięśniem dwugłowym, więc pytałem chłopaków, jak to jest. Powiedzieli, żebym uważał. Czuję się dobrze, ale odbyłem tylko dwa treningi i jest niepewność, że coś może się stać - wytłumaczył defensywny pomocnik krakowian. Miał się w tej sprawie skonsultować z Ulatowskim.
Dymisja blisko
W Poznaniu presja jest jeszcze większa. Jacek Zieliński już po przegranym meczu w Zabrzu przyznał, że musi liczyć się z wszystkimi ewentualnościami. On ma przynajmniej stuprocentową pewność, że dziś usiądzie na ławce jako suwerenny trener. Jeżeli przegra, będzie to zapewne jego ostatnie spotkanie. Jeżeli wygra - też nie będzie mógł być pewny ocalenia posady. Według naszych informacji, nie prowadziłby już dzisiaj Kolejorza, gdyby władze klubu miały gotowe go następcę. Prezesi szukają kandydatów w Polsce i za granicą, lecz do tej pory z nikim nie udało im się porozumieć. Dali sobie jeszcze kilka dni na poszukiwanie, a nazwisko nowego szkoleniowca być może będzie znane już w najbliższy piątek. - Dymisja Zielińskiego jest już bardzo bliska. Tylko jakieś niezwykle efektowne zwycięstwo przy Kałuży mogłoby odwlec tę decyzję - mówi nam człowiek zorientowany w realiach poznańskiego klubu. Działaczy rozsierdziła gładka porażka z Górnikiem Zabrze. Przesunęli do Młodej Ekstraklasy Artura Wichniarka, zamrozili meczowe premie całej drużynie. Reagowaliby jeszcze energiczniej, ale paradoksalnie na korzyść Zielińskiego zadziałały wysokie porażki trzech drużyn otwierających tabelę. Dzięki temu dystans Lecha do lidera nie zmalał i wynosi 14 punktów. To oczywiście bardzo dużo, lecz działacze wierzą, iż straty wciąż można zniwelować, zwłaszcza że Lech ma w zapasie jeden zaległy mecz. No i jeszcze Puchar Polski, który dla Kolejorza jest najprostszą drogą do Europy w przyszłym sezonie.
Czy odpalą lont?
- Drużynie w tym momencie najbardziej potrzebny jest spokój, bo ma zagrać być może najważniejszy mecz rundy. Dlatego nie było żadnych decyzji dotyczących zmian w sztabie szkoleniowym -wyjaśniał wczoraj dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk. - Szkoleniowcem Lecha jest Jacek Zieliński i myślę, że do końca najbliższego tygodnia nic się w tej materii nie zmieni. Trener zawsze jednak siedzi na beczce prochu. A gdy jest beczka z prochem, to jest i lont - dodawał.
To na ewentualność, jeśliby Lech przegrał w Krakowie.Źródło: Przegląd Sportowy 27 października 2010
Opis meczu
poznan.sport.pl
W tym sezonie Lech pokonał w ekstraklasie tylko dwa zespoły: przedostatni w tabeli Śląsk Wrocław i ostatnią Cracovię. W Poznaniu mistrzowie Polski rozgromili Pasy aż 5:0. W środę Kolejorz pokonał krakowian w mniejszych rozmiarach, ale jego zwycięstwo nie podlegało dyskusji. O ile w ofensywie zespół Rafała Ulatowskiego spisywał się całkiem przyzwoicie, to obrońcy znów zaprezentowali się katastrofalnie. I tak jak w sierpniowym meczu nie przeszkadzali poznaniakom w strzelaniu kolejnych goli.
Do Krakowa trener Jacek Zieliński zabrał tylko 17 piłkarzy. Kontuzjowani są bowiem Kamil Drygas i Grzegorz Wojtkowiak, za kartki pauzują Manuel Arboleda i Seweryn Gancarczyk, a z Młodą Ekstraklasą trenuje Artur Wichniarek. Rekonwalescent Tomasz Bandrowski wszedł na ostatni kwadrans gry, a od pierwszej minuty wystąpił dawno niewidziany na boisku Mateusz Możdżeń.
Możdżeń zajął miejsce na lewym skrzydle i raczej nie czuł się na tej pozycji zbyt pewnie. Siłą napędową Lecha był za to grający po drugiej stronie boiska Sławomir Peszko. Po dwóch niezłych akcjach Cracovii (wymianie podań Bartosza Ślusarskiego z Saidi Ntibazonkizą oraz strzale Mariusza Sachy) to właśnie Peszko jako pierwszy z lechitów był bliski pokonania Marcina Cabaja. W 21. min piłka po jego strzale szczupakiem poleciała tuż nad poprzeczką bramki Cracovii. Minutę później Peszko już zmieścił piłkę w bramce i mistrz Polski objął prowadzenie. Po strzale Możdżenia futbolówka powędrowała na lewą stronę do Semira Stilicia, ten precyzyjnie dośrodkował piłkę pięć metrów od bramki, a Marek Wasiluk nie przeszkodził Peszce w oddaniu strzału.
Stilić asystował też przy drugim golu, chwilę przed przerwą. Akcję sprintem z piłką rozpoczął Peszko, oddał ją do Artjomsa Rudnevsa, który od razu zostawił ją Stiliciowi. Kolejne precyzyjne podanie Bośniaka, wprost na głowę łotewskiego napastnika, strzał obok Cabaja. 2:0 dla Kolejorza! Nieliczna publiczność zgromadzona na nowym stadionie Cracovii, chwili radości doczekała się w 59. minucie. Wtedy to piłka po zagraniu Ntibazonkizy odbiła się od Bartosza Bosackiego, a Ślusarski nie miał problemów z pokonaniem byłego kolegi z Lecha Krzysztofa Kotorowskiego.
Odpowiedź poznaniaków była piorunująca. I znów przy golu mieli udział ci sami zawodnicy Lecha. Po podaniu Peszki strzelał Stilić, a piłkę spod nóg obrońcy do bramki wpakował Rudnevs. Od gola dla Cracovii nie minęła nawet minuta! Mecz był już praktycznie rozstrzygnięty, ale oba zespoły nie straciły ochoty do strzelenia kolejnych goli. Drugą bramkę dla gospodarzy próbował zdobyć Ślusarski, ale gdy już minął Kotorowskiego, skutecznie przeszkodził mu Bartosz Bosacki. Po nieudanych próbach Joela Tshibamby (sam na sam z Cabajem) i Wilka (piękny strzał z 40. metrów w poprzeczkę), Cracovię w doliczonym czasie pogrążył drugi z nich.
Mecze 1/4 finału Pucharu Polski odbędą się w marcu przyszłego roku.Źródło: poznan.sport.pl 27 października 2010 [1]
Przegląd Sportowy
Prośba prezesa
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego do szatni gospodarzy wkroczył prezes Janusz Filipiak. Powiedział, że jest zmiana trenera, ale poprosił drużynę, by wygrała ten mecz, bo zależy mu na Pucharze Polski. Zawodnicy nie spełnili życzenia swego zwierzchnika. Tylko w pierwszych minutach byli wyrównanym przeciwnikiem dla Lecha. To świadectwo kryzysu Pasów, które są w tej chwili wyraźnie najsłabszym zespołem ekstraklasy. A przecież Lech też w ostatnich tygodniach prezentował się słabo. Jednak na tle mizernych krakowian wypadł przekonująco, strzelił 4 gole i podbudował się psychicznie przed ligowym meczem z Wisłą i rewanżem w Lidze Europejskiej z Manchesterem City.
Kolejorz już po pierwszej połowie prowadził 2:0, a potem jego zwycięstwo było zagrożone przez zaledwie kilkadziesiąt sekund. Bartosz Ślusarski strzelił kontaktową bramkę, na co poznaniacy natychmiast odpowiedzieli drugim trafieniem Artjomsa Rudnevsa. Łotysz odzyskał strzelecki instynkt, bardzo dobre zawody rozegrał Semir Stilić, do zespołu po dłuższej przerwie wrócił Tomasz Bandrowski. Nic dziwnego, że trener Jacek Zieliński, którego posada też była mocno zagrożona, odetchnął. Po meczu dziennikarze oczekiwali na Filipiaka, ale szef Cracovii był już nieuchwytny. Wszystkich nurtowało, kto będzie nowym trenerem Pasów. Szczątkowych informacji udzielił wiceprezes Jakub Tabisz. - Drużyna ma w czwartek trening o 10.30. Wtedy poznacie rozwiązanie, ale nie wiemy jeszcze, czy będzie ono tymczasowe, czy docelowe - powiedział.
Co tydzień w łeb
Cracovia z nikim jeszcze nie podpisała umowy. Wiadomo, że negocjowała z Jose Bakero i Wojciechem Stawowym, a oferty złożyli m.in. Andrzej Lesiak i Czesław Michniewicz. – Kandydatów jest więcej. Możecie się zdziwić, jeśli wypali ten najbardziej prawdopodobny - stwierdziła osoba znająca kulisy negocjacji. W tej chwili nie jest nawet wykluczony scenariusz, w którym Cracovię do meczu z Polnią Bytom na zasadach warunkowej licencji przygotuje ktoś z klubowej kadry szkoleniowej. Bo zarząd Pasów z Filipiakiem na czele nie ma cudownej recepty. Nawet siedzący na trybunach selekcjoner Franciszek Smuda nie był w stanie podpowiedzieć sternikowi Cracovii, kto za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieniłby ponure oblicze zespołu.
Piłkarze są załamani. - To, że przegraliśmy z Lechem, to nic szczególnego. Przecież co chwilę dostajemy w pysk. To, że odchodzi trener Ulatowski, to fakt. Nie wiem, kto nas będzie trenował. Może w czwartek potrenujemy się sami? - ironizował niemal przez łzy Ślusarski. Jeszcze mocniej za- brzmiały jego kolejne słowa. - Oczekujemy trenera, który poukłada nasz dream team. Co tydzień zbieramy w łeb. Odczuwamy to nie tylko my, ale też nasze rodziny i kibice Cracovii. Wracam do domu po tych porażkach. Jak mam myśleć o czymś innym? - dodał napastnik gospodarzy. Lechici byli w o wiele lepszych humorach. Śtilić zachmurzył się tylko raz, gdy dowiedział się, że pracę w drużynie rywali stracił Ulatowski. - Szkoda mi go, bo to dobry trener. W Cracovii mu nie szło, nie miał szczęścia, ale odzyska je w nowym klubie - zapowiadał Bośniak. Ale za chwilę jego oblicze się rozjaśniło, chociaż Śtilić nie stracił głowy po jednym sukcesie. - Powiedzmy sobie szczerze: każdy moment na przełamanie się byłby dobry w takiej sytuacji, jaką sobie stworzyliśmy. Pokonanie Cracovii nazwę małym krokiem naprzód. Dużym krokiem byłoby dopiero zwycięstwo w meczu z Wisłą - wyjaśnił.
Również Marcin Kikut nie miał powodów do narzekań. -W naszym położeniu awans do kolejnej rundy Pucharu Polski jest bardzo ważny - ocenił. Tkwi w tym świadomość, że w ekstraklasie Lech może nie zająć nawet miejsca na podium. - Tylko nie mówmy o tym, że mecz z Cracovią był jakimś przetarciem. Dla nas teraz każde spotkanie jest o życie. Wychodziliśmy na boisko z dużym obciążeniem psychicznym. Na szczęście graliśmy skutecznie i co tu mówić, czujemy teraz lekką ulgę. To budujące przed meczami z bardziej wymagającymi przeciwnikami - podsumował Kikut.
Pasy bez pasji
I tak dobiegła kresu krótka kadencja Ulatowskiego w Krakowie. Trudno zrozumieć, dlaczego ten utalentowany szkoleniowiec nie poradził sobie pod Wawelem. Miał wszystko, a przepadł z kretesem. Kwestia braku szczęścia, jego błędów czy za słabych zawodników? Jedno jest pewne - nie było tak, jak sobie wymarzył. Za Ulatowskiego Pasy nie grały z pasją.Źródło: Przegląd Sportowy 28 października 2010
Trenerzy po meczu
Rafał Ulatowski, trener Cracovii:
Wstyd mi za wszystkie nasze dokonania na boisku. Nikogo nie usprawiedliwiam. Przed meczem w szatni był profesor Filipiak. Chciał nas zmotywować. Powiedział też, że w Cracovii będzie nowy trener. Zaprezentowaliśmy się poniżej godności, którą powinniśmy mieć, nosząc pasiaste koszulki. Porażka ma jednak jednego ojca. Jest zawsze na barkach trenera. Mocno wierzyłem w swoje umiejętności, że będę w stanie wykrzesać z tego zespołu wszystko, co tylko będzie można. Byłem przekonany, że jestem wstanie znaleźć z piłkarzami wspólny język i będę ich w stanie czegoś nauczyć. Zawaliłem. To dla mnie porażka.
Jacek Zieliński, trener Lechii:
W Pucharze Polski liczy się cel końcowy. Wygraliśmy i awansowaliśmy. Zachowaliśmy więc szansę na najkrótszą drogę do gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Może zabrzmi to ironicznie, ale jestem zadowolony ze skuteczności. Ten mecz to mały promyk nadziei. Walka o poważne odrodzenie Lecha i odzyskanie twarzy dopiero się dla nas zaczyna. Mówienie o tym, że bardziej skupiamy się na Pucharze Polski, zostawmy do wiosny. Pewnie dla wielu brzmi to dziwnie, ale w dalszym ciągu chcemy włączyć się do walki o mistrzostwo Polski. Mówię to jak najbardziej poważnie. Wierzę w to, że Lech nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
2010-06-26 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:2 2010-06-30 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 4:2 2010-07-03 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0 2010-07-03 Warta Poznań - Cracovia 0:1 2010-07-07 Cracovia - Znicz Pruszków 2:3 2010-07-10 Górnik Polkowice - Cracovia 1:1 2010-07-17 Cracovia - Górnik Łęczna 1:1 2010-07-17 GKS Katowice - Cracovia 1:1 2010-07-21 Cracovia - Kasımpaşa Stambuł 1:0 2010-07-24 AGOVV Apeldoorn - Cracovia 2:2 2010-07-27 NEC Nijmegen - Cracovia 1:1 2010-07-30 BV Veendam - Cracovia 0:2 2010-08-06 Cracovia - MC Algier 1:0 2010-08-13 Cracovia - Śląsk Wrocław 2:3 2010-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 2:1 2010-08-22 Lech Poznań - Cracovia 5:0 2010-08-27 Korona Kielce - Cracovia 1:0 2010-09-11 Cracovia - Górnik Zabrze 2:3 2010-09-17 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:0 2010-09-21 GKP Gorzów Wielkopolski - Cracovia 0:1 2010-09-25 Cracovia - Arka Gdynia 2:0 2010-10-02 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 0:0 2010-10-09 Cracovia - TSV 1860 Monachium 2:1 2010-10-17 Cracovia - Ruch Chorzów 2:3 2010-10-23 Polonia Warszawa - Cracovia 3:0 2010-10-27 Cracovia - Lech Poznań 1:4 2010-10-30 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2010-11-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 2010-11-12 Widzew Łódź - Cracovia 2:2 2010-11-20 Jagiellonia Białystok - Cracovia 4:2 2010-11-26 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 3:2 2010-12-04 Cracovia - Cracovia (ME) 4:2 2011 Trening Noworoczny 2011-01-15 Cracovia - Kolejarz Stróże 2:3 2011-01-21 Cracovia - Warta Poznań 2:0 2011-01-28 Cracovia - Dolcan Ząbki 1:0 2011-01-28 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 3:1 2011-02-03 NK Osijek - Cracovia 1:0 2011-02-06 Cracovia - Zbrojovka Brno 1:0 2011-02-09 Cracovia - Mash'al Muborak 1:0 2011-02-14 Cracovia - Wołyń Łuck 2:2 2011-02-17 Cracovia - Szachtior Karaganda 1:0 2011-02-25 Cracovia - Legia Warszawa 3:3 2011-03-04 Śląsk Wrocław - Cracovia 0:0 2011-03-13 Cracovia - Lech Poznań 1:0 2011-03-19 Cracovia - Korona Kielce 3:0 2011-03-26 Cracovia - MFK Ružomberok 3:3 2011-04-03 Górnik Zabrze - Cracovia 1:0 2011-04-09 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:0 2011-04-17 Arka Gdynia - Cracovia 3:0 2011-04-21 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 2011-04-27 Cracovia - Pogoń Lwów 4:2 2011-05-01 Ruch Chorzów - Cracovia 1:0 2011-05-07 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1 2011-05-10 Polonia Bytom - Cracovia 1:2 2011-05-15 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 2011-05-21 Cracovia - Widzew Łódź 1:2 2011-05-25 Cracovia - Jagiellonia Białystok 3:0 2011-05-29 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 1:0