1959-11-01 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0
|
I liga , 21 kolejka Szczecin, niedziela, 1 listopada 1959, 12:00
|
|
Skład: Mandelko Leszczyński Nowacki Ksol Wiśniewski Jabłonowski Bakuła (Mielniczek) Przybylski Kalinowski Piątek Jaworski |
Sędzia: Franciszek Kóska z Katowic |
Skład: L. Michno Durniok Mazur Gołąb Malarz Konopelski Swoboda Manowski Marciniak Dudoń Lusina (46' Jarczyk) Ustawienie: 3-2-5 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Dziennik Polski
Opis meczu
Przegląd Sportowy
W niedzielny poranek Szczecin tonął w iście angielskiej mgle. Ale przed południem pojawiło tlę nad miastem silnie promieniujące słońce. Ta przychylna aura wprawiła kibiców Pogoni niemal w anielski, bardzo przy tyra buńczuczny humor. Wygramy na pewno! — słyszało się na każdej ulicy, przystankach tramwajowych, w restauracjach i kawiarniach. Jakie odmienny nastrój panował wśród gorących wielbicieli portowców po bezbramkowym meczu z Cracovią.
Szal nerwowości ogarnął 25-tysięczną widownię. W jej niełaskę popadł nie tylko sędzia Kóśka, który na kwadrans przed końcem spotkania nie podyktował rzutu karnego za przypadkową rękę Mazura, a również trener drużyny i niemal wszyscy zawodnicy. Tych, których niedawno wynoszono ponad niebiosa odsądzano po meczu z Cracovią od czci i wiary.
Czy Pogoń sprawiła zawód, czy mogła wygrać to spotkanie?
W niedzielę byli ludzie. którzy twierdzili, że szczecinianie potrafią lepiej grać. Być może, ale na podstawie tego, co widzieliśmy w niedzielę, można dać tylko jedna odpowiedź: z Cracovią gospodarze wygrać nie mogli. I na nie zdadzą się głosy oponentów, że, Pogoń miała więcej z gry, a goście się bronili, że obrona jest przecież zwykle bronię słabszego.
Na szczecińskim stadionie wzięło w łeb wiele dotychczasowych teorii m.in. właśnie że słabszy sięga zazwyczaj po wzmocnioną defensywę. Nie zawsze Cracovia grała z „wymiataczem”, gdyż wynik bezbramkowy niemal definitywnie zapewnia jej dalszy pobyt w ekstraklasie. Trudno przecież przypuszczać. aby po tak słabym poziomic gry, udało się szczecinianom wygrać w ostatnim meczu z Legła w Warszawie.
Fakt zastosowania przez gości wzmocnionej obrony nie zatarł ogólnego obrazu i poziomu gry reprezentowanego przez oba zespoły. Cracovia nie jest żadnym pozytywnym zjawiskiem w 1 lidze (W sensie piłkarskich umiejętności}, ale sprawiała ona na tle prymitywnej grającej Pogoni wrażenie zespołu znacznie lepiej wyszkolonego technicznie bardziej dojrzałego, wiedzącego, o co chodzi w tym meczu — "ostatniej deski ratunku" i w ogóle o co chodzi w grze w piłkę nożną.
W drużynie gospodarzy rządził chaos i brak zrozumienia dla realizacji podjętych zadań. Słabe indywidualne wyszkolenie zawodników, brak jakiejkolwiek myli w grze, nieznajomość podstawowych elementów taktycznych, a niekiedy bimbanie sobie z zaleceń trenera i własnych zadań — oto ogólny obraz zespołu gospodarzy. Po rozważeniu w wszystkich za przeciw należy stwierdzić, te Cracovia była drużynę lepszą i wynik remisowy nie jest wcale szczytem jej możliwości.
„Pasiaki" zastosowały w Szczecinie taktykę walki obronno-zaczepnej i w pełni zrealizowały plan strategiczny trenera Matiasa. Mazur bez zarzutu wywiązał się z roli wymiatacza, bardzo widoczny był również Konopelskl, spełniający przez cały mecz rolę stopera, a nie pomocnika. Zresztą cała defensywa gole, spełniła swe zadanie i trudno jest powiedzieć, czy Durniok byt lepszy od Konopelskiego a ten od Mazura czy odwrotnie. Tu pracowali wszyscy za jednego, jeden za wszystkich.
Atak Cracovii był rozproszkowany, gdyż Dudoń byt taktycznie pomocnikiem, a Lusina niemal przez cala pierwszą połowę grał z kontuzję Rolę "Straszaków" przejęli na siebie Marciniak i Manowski co w pewnym stopniu udało im się zrealizować. W meczu, w którym Pogoń nieustannie atakowała, a Cracovia się broniła, więcej strzałów na bramkę oddali zawodnicy drużyny będącej w defensywie.
Nie jest to żaden paradoks, ale wierne odbicie sytuacji na boisku niedwuznacznie sugerujące walory szczecińskich napastników. Gospodarze nie mieli linii ofensywnej w pełni tego słowa znaczeniu Poczynaniami ataku Pogoni rządził tylko przypadek. A to było stanowczo za mało na mądrą broniącą się Cracovię. Nic dziwnego, ze w ataku Pogoni znalazło się w ostatnim kwadransie stoper Nowacki, a całą drugą połowę grał wyciągnięty z lamusa Mielniczek. Na nic jednak zdała się ta odsiecz. Krakusy skutecznie bronili swych pozycji, a gospodarze nadal razili bezradnością i nieumiejętnością tworzeniu dogodnych sytuacji podbramkowych, l liga — to jednak za wysoki szczebel piłkarski dla drużyny, będącej "oczkiem w głowie" całego Szczecina.
Zanim Cracovia zdołała uformować w obronne szyki, mecz mogła rozstrzygnąć na swa korzyść. Pogoń już w 2 min. po wolnym, egzekwowanym przez Wiśniewskiego, powstało pod bramka Michny duże zamieszanie wyjaśnione w ostatniej chwili wybiciem piłki głową przez Konopelskiego niemal z samej bramki. Z czasem jednak sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna. Pogoń Bezproduktywnie miotała się, a Cracovia realizowała konsekwentnie swój plan taktyczny. Dopomagał jej w tym trener Matyas, który krążył nieustannie wokół boiska.
W 22 mm. bliska zdobycia prowadzenia była Cracovia. Swoboda zdobył piłkę po kiksie Ksola i na szczęście dla Pogoni strzelił obok słupka. Nieco później bardzo słaby Bakuła ograł Durnioka, ale sytuację wyjaśnił Mazur — „wymiatacz".
W drugiej połowie i tak nie najlepsza sytuacja w zespole gospodarzy, jeszcze bardziej się pogorszyła. Nieźle dotychczas grający Ksol doznał kontuzji, przeszedł do ataku gdzie tylko statystował. Fakt ten jeszcze bardziej pogrążył w smutku szczecińską widownię, która nie siliła się teraz nawet na doping.
Po zmianie stron "trup" padał gęsto. Ofiarę niebezpiecznej gry padł równiej twardy obrońca Durniok, po raz drugi został sfaulowany Ksol. Tuż przed polem karnym podciął go Dudoń i od tej chwili zawodnik szczeciński - bardziej nadawał etę na lekarskiego pacjenta, niż na piłkarza broniącego 1-ligowej egzystencji.
Na kwadrans przed zakończaniem spotkania Mazur z Crocovii nieumyślnie dotknął piłki rękę. Sędzia nie podyktował oczywiście rzutu karnego co wywołało na widowni niesamowite gwizdy, a na boisku kłótnie i spory. Trener Brzozowski chwycił się ostatniej deski ratunku przemeblowując nieustannie zestawienie drużyny. Nowackiego desygnował do napadu a Jabłonowski zajął jego miejsce na stoperze. Ale obraz gry się nie zmienił. Cracovia konsekwentnie realizowała swój plan taktyczny i w rezultacie wywiozła bezcenny punkt z gorącego boiska Pogoni.
Echo Krakowa
Spotkanie o ligową egzystencję zakończyło się bezbramkowo.
Konopelski grał po prostu drugiego stopera a występujący na łączniku Dudoń spełniał właściwie rolę pomocnika. Tak scementowane linie obronne krakowian okazały się nie do sforsowania dla napastników Pogoni, grających bardzo nerwowo.
W przekroju całego meczu biało-czerwoni byli zespołem lepszym. Przeprowadzili zwłaszcza w pierwszej połowie zawodów kilka bardzo składnych i groźnych akcji, które w porę zostały zlikwidowane przez dobrze usposobionych obrońców Nowackiego i Ksola. W krytycznych momentach sytuację z powodzeniem wyjaśniał dobrze spisujący się bramkarz Mendełko.
Pod koniec meczu piłkarze Pogoni przeszli do huraganowych ataków chcąc zdobyć upragnioną bramkę i rozstrzygnąć mecz na własną korzyść. Ale blok defensywny biało-czerwonych i w tych trudnych dla Cracovii chwilach okazał się nie do przełamania, przy czym przez trzy minuty drużyna krakowska grała w dziesiątkę, gdyż na skutek odniesionej kontuzji w zderzeniu z Przybylskim Durniok musiał opuścić boisko.
Po zawodach kierownik sekcji piłkarskiej mgr Mielecki powiedział:
— Nasi piłkarze zagrali bardzo ambitnie, o wiele lepiej aniżeli w ostatnim meczu z Górnikiem Radlin w Krakowie. Wszystkim zawodnikom należą się słowa uznania. Przy lepszym wykorzystaniu sytuacji podbramkowych mogliśmy spotkanie wygrać. W zespole gospodarzy najlepiej podobał mi się Nowacki.
Gazeta Krakowska
Białoczerwoni zagrali z Pogonią bardzo ambitnie i co najważniejsze, mądrze taktycznie. Cały zespól wypełniał prawie bez zastrzeżeń polecenia trenera Matyasa polegające na wzmocnieniu defensywy i przetrzymaniu pierwszego impetu gospodarzy.
Oczekiwana „nawałnica” Pogoni trwała dość krótko i nie stworzyła groźniejszych sytuacji pod bramką Michny. Główna w tym zasługa Konopelskiego, który zagrał świetnie na pozycji drugiego stopera. Bardzo dobrze uzupełniali go Durniok, Mazur i Gołąb. Przyjęta przez krakowian taktyka zwalniania gry w polu zdała również w pełni egzamin.
Skoro wszystko szło plano¬wo już na początku meczu, grająca w ataku czwórka napastników Cracovii, mogła pozwolić sobie na śmielsze akcje niepokojące bramkarza Mandelkę. Gospodarze obawiając się utraty bramki skoncentrowali obronę. W utrzymaniu na wodzy czwórki krakowskich napastników walną zasługę mieli bardzo dobrze dysponowani Ksol i Nowacki. W drużynie gospodarzy były to właściwie jedyne jaśniejsze punkty. Napastnicy Pogoni razili powolnością i tracili nieomal wszystkie piłki na rzecz świetnie zresztą dysponowanej defensywy Cracovii.
Białoczerwoni zdecydowanie przewyższali gospodarzy pod względem technicznym. Pozwalało im to na swobodniejsze rozgrywanie piłek i częste wyprowadzanie szczecinian w pole.
O lip krakowska defensywa popisała się w pełni swą grą to atak nie wybijał się ponad przeciętną. Wpłynęło na to z pewnością odkomenderowanie z niego Dudonia, który głęboko cofał się do piłki i przychodził w sukurs Malarzowi i Konopskiemu. Pewnym usprawiedliwieniem krakowskich napastników może być również fakt, że grali oni bardzo ofiarnie, również cofnięci głęboko w pole boiska. W sytuacjach podbramkowych i dogodnych momentach u- mieli jednak zdobyć się kilkakrotnie na niebezpieczne strzały. Kilka dobrych próbek tych umiejętności dali: Swoboda, Marciniak i Manowski. Zdobycie jednak bramki na stadionie szczecińskim, przy skomasowanej obronie i twardej, bezpardonowej walce, nie było rzeczą łatwą tak dla jednego jak i dla drugiego zespołu.
Przy większym szczęściu spotkanie mogła wygrać Cracovia która była zespołem lepszym. Jeżeli tak się nie stało to nie można mieć do niej o to pretensji. Chłopcy w biało-czerwonych dresach dali z siebie wszystko, na co ich było stać.
POGOŃ: Mandelko, Leszcxyński, Nowacki. Ksol, Wiśniewski,. Jabłonowski, Bakuła (Mielntczek), Przybylski, Kalinowski, Piątek, Jaworski.
CRACOVIA: Michno. Durniok, Mazur, Gołąb, Malarz, Konopelski. Swoboda, Manowski, Marciniak, Dudoń, Lusina, (Jarczyk). Sędziował p. Kuska. Widzów 23 tysięcy.
Dziennik Polski
Trzeba powiedzieć, że Cracovia miała większe szanse ku temu. Marciniak, Ma-nowski i młody, debiutujący Swoboda oddali kilka groźnych strzałów, jednak bramkarz gospodarzy Mandelko był zawsze na posterunku. Ale uzyskanie bramki przy osłabionym ataku (Dudoń odkomenderowany został do pomocy) i twardej nieustępliwej grze Ksola i Nowackiego nie było jednak rzeczą łatwą.
Jeszcze większe trudności ze swobodnym rozgrywaniem piłki na połowie Cracovii, nie mówiąc już o grze w pobliżu bramki, mieli napastnicy szczecińscy. Wzmocniona defensywa krakowska, w której świetny Konopelski grał na pozycji drugiego stopera nie dopuszczała zupełnie gospodarzy do głosu.
Założenie taktyczne: wzmocnienie defensywy i wywiezienie ze Szczecina przynajmniej jednego punktu udało się biało-czerwonym w pełni. Ten skromny sukces cieszy tym bardziej, że poparty był wielką ambicją i ofiarną grą całego zespołu. (m)
1959 Trening Noworoczny 1959-02-15 Spartacus Békéscsaba - Cracovia 1:2 1959-02-18 Ferencváros Budapeszt - Cracovia 2:0 1959-02-22 EVTC Budapeszt - Cracovia 3:1 1959-02-25 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:0 1959-03-01 Spartacus Budapeszt - Cracovia 1:2 1959-03-08 Cracovia - Stal Sosnowiec 2:1 1959-03-12 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 2:1 1959-03-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2 1959-03-22 Polonia Bytom - Cracovia 4:2 1959-03-29 Cracovia - FC Stadlau 2:2 1959-03-30 Cracovia - Cambridge University 4:0 1959-04-05 Legia Warszawa - Cracovia 1:1 1959-04-12 Cracovia - Lechia Gdańsk 0:0 1959-04-16 LZS Kraków - Cracovia 2:3 1959-04-19 Ruch Chorzów - Cracovia 3:0 1959-04-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:1 1959-05-03 Gwardia Warszawa - Cracovia 6:1 1959-05-10 Cracovia - Polonia Bydgoszcz 3:1 1959-05-16 Cracovia - Wawel Kraków 0:3 1959-05-24 Górnik Radlin - Cracovia 0:0 1959-06-06 Cracovia - Pogoń Szczecin 3:5 1959-06-14 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 1959-06-21 Stal Mielec - Cracovia 0:1 1959-07-04 Cracovia - Unia Lublin 5:0 1959-07-12 Piast Nowa Ruda - Cracovia 3:0 1959-07-18 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1 1959-07-22 Bielawianka Bielawa - Cracovia 3:3 1959-08-01 ŁKS Łódź - Cracovia 0:2 1959-08-08 Cracovia - Polonia Bytom 1:2 1959-08-22 Cracovia - Legia Warszawa 1:2 1959-08-30 Unia Tarnów - Cracovia 3:3 1959-09-03 Cracovia - Hutnik Nowa Huta 3:1 1959-09-06 Lechia Gdańsk - Cracovia 0:3 1959-09-09 Cracovia - Ruch Chorzów 5:1 1959-09-13 Wisła Kraków - Cracovia 2:3 1959-09-17 Cracovia - Kraków (młodzież) 2:2 1959-09-20 Cracovia - Gwardia Warszawa 0:1 1959-10-04 Polonia Bydgoszcz - Cracovia 6:0 1959-10-10 Cracovia - Calisia Kalisz 3:0 1959-10-11 Tarnovia Tarnów - Cracovia 0:0 1959-10-25 Cracovia - Górnik Radlin 2:1 1959-11-01 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0 1959-11-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1 1959-11-15 Cracovia - Górnik Zabrze 0:1