2025-03-29 Cracovia - Puszcza Niepołomice 3:1
|
![]() Kraków, ul. Kałuży 1, sobota, 29 marca 2025, 14:45
(2:1)
|
|
Skład: Madejski Jugas (90'+3 Wójcik) Henriksson Ghiță Kakabadze (C) Maigaard Sokołowski (77' Al-Ammari) Ólafsson Hasić (77' Rózga) Minczew (70' Śmiglewski) Källman |
Sędzia: Sebastian Krasny z Krakowa oraz Sebastian Mucha z Krakowa i Sławomir Kowalewski z Bielsko-Białej
|
Skład: Komar Crăciun (54' Sołowiej) Szymonowicz (46' M. Stępień) Jakuba Sipľak Mroziński Żukow (54; K. Stępień) Blagaić (84' Barkouski) Serafin Abramowicz (46' Cholewiak) Kossídis |
Mecze tego dnia: | Mecz następnego dnia: | |
|
Zapowiedź meczu
gazetakrakowska.pl
Nie było połowy zespołu
Trener Kroczek nie miał wielu piłkarzy podczas dwutygodniowej przerwy, bo byli na zgrupowaniach reprezentacji.
- Co przerwa, to nie ma praktycznie połowy zespołu – Fabian Bzdyl, Kacper Śmiglewski, Filip Rózga wystąpili w większym wymiarze w swoich reprezentacjach, Benjamin Kallman, Amir Al-Ammari mieli udział w meczach swoich zespołów. Reprezentacja Finlandii wypadła lepiej niż Irak. Virgil Ghita nie wystąpił w meczu, już są wszyscy w klubie i są do mojej dyspozycji.
Do Krakowa przyjeżdża Puszcza, zespół broniący się przed spadkiem, zdeterminowany. Co może przeciwstawić w tej kwestii Cracovia?
– Sytuacja w jakiej się znajdujemy i jakie są odczucia to pierwszy czynnik motywacyjny – mówi trener. - Nie chciałbym nazwać tego meczu derbowym, bo takim nie jest do końca. Rywal z którym się mierzymy, na pewno jest zdeterminowany, ma swoje atuty, które konsekwentnie powiela w spotkaniach. Musimy być w pełni gotowi na styl gry rywala i przejąć kontrolę nad meczem. Być przygotowanym na stałe fragmenty gry, czy środki, które prowadzą do stałych fragmentów. Nastawienie będzie kluczowe.
Będzie to prestiżowe starcie, pierwszej i drugiej siły w małopolskim futbolu.
- Zespół jest zmotywowany – mówi szkoleniowiec „Pasów”. – Jak przed każdym meczem. Nie ma sytuacji, że ktoś nie ma chęci determinacji, to czynnik nienegocjowalny. Wracając do ostatniego meczu, to wynik nie do końca odzwierciedla to, co się działo, nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Każdy wie, co się wydarzyło.
Puszcza dobrze się czuje na stadionie Cracovii
Puszcza ma lepszy bilans na stadionie Cracovii w roli gospodarza biorąc pod uwagę czas, w który trener Kroczek pracuje (od kwietnia zeszłego roku).
- Będą się mierzyły zespoły z najwyższej klasy rozgrywkowej. Puszcza to zespół powtarzalny, ze swoją tożsamością – twierdzi Kroczek. - Wiele osób utożsamia Puszczę z prostym stylem gry, konsekwencja działań na przestrzeni lat doprowadziła klub do ekstraklasy i nie jest to przypadkiem, że utrzymał się w ekstraklasie zajmując miejsce wyższe od nas. Musimy zdominować mecz, nie ma innego rozwiązania, każdy zawodnik musi grać jak najlepiej, utrzymać wysoki poziom determinacji.
By nie powtarzały się takie sytuacje jak te z samobójczymi bramkami. „Pasy” wiosną strzeliły już sobie cztery gole w ten sposób. Jedna po stałym fragmencie gry, a trzy w wyniku tego, że piłkarze byli spóźnieni.
- W 99 procentach obrońca musi ratować sytuację w momencie bronienia – mówi trener. - Nie ma innej recepty, jak skierować piłkę tak, by nie strzelić do własnej bramki, to kwestia pozycjonowania, obserwowania jak funkcjonuje drużyna rywala. Każdy zdaje sobie sprawę, że każdą drobną rzecz trzeba zrobić lepiej.
Szkoleniowiec podkreśla, że po ostatnim meczu, przegranym z Pogonią 2:5 od razu chciałby zagrać kolejny, a tu akurat wypadła reprezentacyjna przerwa.
- Chciałbym zagrać już na następny dzień – mówi Kroczek. - Przerwa jest specyficzna, bo nie ma większej części zespołu, trzeba działać umiejętnie, odpowiednio ustawić mikrocykl. Było trochę czasu by się uspokoić, porozmawiać. W całym zespole była bardzo duża złość.
Po pucharach...
Miejsce w europejskich pucharach (trójka) bądź czwórka (przy założeniu, że zdobywca PP będzie w pierwszej trójce, a więc Legia bądź Pogoń) już „odjechały” Cracovii.
- Nie rozpatrujemy tego w ten sposób – mówi Kroczkek. – Piłka ma to do siebie, że trzeba grać do końca o jak najlepszy wynik. Oczekiwania wobec nas po I rundzie wzrosły nieprawdopodobnie w stosunku do założeń. Mierzymy się z rywalami, którzy mają dobry poziom, regularnie punktują. Nam zabrakło takiego regularnego punktowania, robimy wszystko, by wrócić do tego. Chcemy być jak najwyżej w tabeli.Źródło: gazetakrakowska.pl 27 marca 2025 [1]
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Udało się to „Pasom”, które odniosły pierwsze zwycięstwo na swoim stadionie od 26 października, czyli meczu z Motorem Lublin (6:2). A w sumie to dopiero czwarty mecz wygrany przez krakowian u siebie w tym sezonie.
Puszcza mogła mieć nadzieję na korzystny dla siebie scenariusz gdyż dobrze grało się przy Kałuży przez ostatnie 1,5 roku, gdzie była gospodarzem, gdyż nie mogła grać u siebie.
Trener Dawid Kroczek dokonał aż czterech zmian w porównaniu z ostatnim meczem. Nie było Micka van Burena (pauza za kartki), Filipa Rózgi, Mauro Perkovicia i Amira Al-Ammariego zagrali za to Jakub Jugas, David Olafsson, Ajdin Hasić i Martin Minczew.
Można się było zastanawiać, czy będzie to mecz stałych fragmentów gry – i początkowo tak było – rzut z autu, wolny i rożny – i po każdym z nich nie było spokoju na przedpolu bramki Sebastiana Madejskiego.
I Puszcza przez pierwsze minuty grała dość odważnie.
I w 16 min przeprowadziła kapitalną akcję – Dawid Abramowicz wrzucił w pole karne, a tam Michalis Kosidis wyskoczył najwyżej i pokonał Madejskiego. To ósmy gol Greka w ekstraklasie.
A kibice Cracovii nie wytrzymali – zaczęli domagać się dobrej gry w nieparlamentarnych słowach.
A Puszcza wcale nie zamierzała się bronić. „Pasom” było bardzo trudno o skuteczną akcję. Mocno uderzał w 30 min David Olafsson, ale został zablokowany przez Michala Siplaka. Minutę później Islandczyk dokonał sztuki nie trafiając do siatki z bliska po podaniu Otara Kakabadze, który przeprowadził brawurową akcję.
W 41 min z kolei kombinacja między Benjaminem Kallmanem a Patrykiem Sokołowskim skończyła się strzałem tego drugiego, który zablokował Artur Craciun. Po chwili próbował Ajdin Hasić, ale piłka minęła słupek.
„Pasy” jednak dopięły swego przed przerwą – Jugas podał do Kakabadze na 8 m przed bramkę, a ten od razu strzelił w „długi” róg. A to jeszcze nie był koniec, w doliczonym czasie gry w I połowie po centrze Hasicia z rożnego gola głową zdobył Kallman. To 15. gol Fina w tym sezonie
Fantastycznie zaczęła się druga połowa dla „Pasów” – po krótkim wybiciu piłki z kornera dośrodkowywał Hasić, a Martin Minczew strzelił głową do siatki. To pierwszy gol Bułgara pozyskanego w zimie w rozgrywkach. A w sumie to 23. trafienie Cracovii po stałych fragmentach w tym sezonie. W 57 min po świetnym podaniu Sokołowskiego Minczew znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem – lobował wychodzącego Kewina Komara, ale piłka przeleciała też nad poprzeczką.
Od razu chcieli odpowiedzieć niepołomiczanie – uderzał głową Kosidis, ale Madejski nie dał się zaskoczyć.
To „Pasy” teraz niepodzielnie panowały na boisku. Puszcza atakowała, ale bez przekonania. Nie było bowiem za wiele sytuacji do tego, by jeszcze powalczyć choćby o remis.
Za to mogło być 4:1 po tym jak wprowadzony do gry Al-Ammari strzelał z wolnego w 77 min – piłka odbiła się rykoszetem od muru i następnie od poprzeczki.
Inny ze zmienników – Filip Rózga w końcówce przeprowadził ciekawa akcję, zakończoną strzałem, ale piłkę zmierzającą do bramki wybił Łukasz Sołowiej. Po rzucie rożnym główkował Gustav Henrikssson i był bliski podwyższenia wyniku. Z kolei Puszcza w doliczonym czasie gry mogła zmniejszyć rozmiary porażki po strzale Kosidisa, ale jego strzał wyłapał Madejski.
W samej końcówce na boisko wszedł Oskar Wójcik. Dla niego był to debiut w ekstraklasie.Źródło: gazetakrakowska.pl 29 marca 2025 [2]
cracovia.pl
Po przerwie reprezentacyjnej wróciliśmy do ligowego grania przy Kałuży i od razu czekało nas Małopolskie Święto Futbolu. Puszczę Niepołomice w przyszłym tygodniu czeka jeden z najważniejszych meczów w historii klubu, bo na swoim stadionie zagrają z Pogonią Szczecin o finał Pucharu Polski, jednak równie ważne dla niej są ligowe punkty, oczywiście w kontekście gry o utrzymanie. Pasy z kolei szukały przełamania i pierwszej wygranej na Ziemi Świętej od końcówki października i festiwalu goli w meczu z Motorem Lublin. Trener Dawid Kroczek zdecydował się po raz pierwszy dać szansę w wyjściowym składzie sprowadzonemu zimą Martinowi Minchevowi.
Piorunująca końcówka przed przerwą
Jak można było się spodziewać, spotkanie z Puszczą nie należało do najprzyjemniejszych, szczególnie w jego pierwszych dwóch kwadransach. Zespół trenera Tomasza Tułacza wyszedł na to spotkanie bardzo zdyscyplinowany, skutecznie zamykał przestrzenie, nie pozwalając Pasom rozwinąć skrzydeł. Sam szukał swoich momentów do zaskoczenia naszej drużyny i niestety znalazł taki w 16. minucie. Lewą stroną podłączył się Dawid Abramowicz i dośrodkował w punkt na głowę Michalisa Kosidisa, który uderzył bardzo sprytne, nadając piłce kozioł i z kilku metrów pokonał Sebastiana Madejskiego. Mieliśmy więc małe deja vu, bo Grek otworzył wynik także w jesiennym meczu przy Kałuży, kiedy formalnym gospodarzem były Żubry.
Pasy długo nie mogły nabrać odpowiedniego tempa, to jednak zmieniło się w ostatnim kwadransie. Pierwszym sygnałem poprawy gry była kapitalna sytuacja Davida Olafssona. Otar Kakabadze ładnym dryblingiem oszukał dwóch rywali, wpadł w pole karne i zagrał mocno wzdłuż bramki, ale Islandczyk uderzył na tyle niefortunnie, że piłka przeleciała obok słupka. Niedługo później Patryk Sokołowski znalazł sobie miejsce na skraju pola karnego i próbował to wykorzystać, jego strzał ofiarnie zablokowali jednak obrońcy gości.
Ostatnie minuty przed przerwą były z kolei piorunujące w wykonaniu Pasów. W 44. minucie Jakub Jugas ruszył pod bramkę Puszczy i przytomnie zagrał w narożnik pola karnego, gdzie Otar Kakabadze na tyle umiejętnie przyłożył stopę do piłki, że umieścił ją precyzyjnie przy dalszym słupku bramki Komara. To trafienie mocno rozgrzało trybuny przy Kałuży, które momentalnie poniosły nasz zespół do drugiego gola. Ajdin Hasić dośrodkował z rzutu rożnego na bliższy słupek, a tam najlepiej odnalazł się Benjamin Kallman i sprytnie zmienił tor lotu piłki, notując swojego 15. gola w sezonie!
Martin po raz pierwszy
Tak, jak świetnie zakończyliśmy pierwszą połowę, tak równie dobrze zaczęliśmy drugą. Znów bronią okazał się rzut rożny, tym razem rozegrany na krótko. Hasić otrzymał podanie od Maigaarda i lewą nogą dorzucił w punkt na dalszy słupek, a tam najwyżej wyskoczył Martin Minchev i pewną głową zanotował swoje premierowe trafienie w barwach Pasów! Bułgar po kilku minutach mógł skompletować dublet, kiedy dostrzegł go Patryk Sokołowski i wypuścił w pojedynek z Komarem. Golkiper Puszczy wyszedł z bramki i Minchev chciał go przelobować, zrobił to jednak nieco za mocno i piłka wylądowała na górnej siatce.
W dalszej części spotkania szukaliśmy kolejnych goli. Bardzo blisko był wprowadzony w ostatnim kwadransie Amir Al-Ammari, który kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko podszedł do rzutu wolnego. Po strzale Irakijczyka piłka odbiła się jeszcze od muru i wylądowała na poprzeczce. W końcówce swoje okazje mieli także Filip Rózga i Gustav Henriksson. „Bulti” w swoim stylu dynamicznie zszedł ze skrzydła do środka i szukał strzału w dalszy róg, piłkę zmierzającą do bramki wybił jednak jeden z obrońców Puszczy. Po chwili Maigaard dorzucił właśnie na głowę Henrikssona, jego próba przeleciała jednak nad poprzeczką. Goście odgrażali się głównie po stałych fragmentach gry, notując celne strzały, które jednak pewnie bronił Madejski. W doliczonym czasie gry natomiast swój debiut w pierwszym zespole Pasów na poziomie Ekstraklasy zaliczył Oskar Wójcik, co było ostatnim akcentem tego spotkania.
PKO BP Ekstraklasa
Skrót meczu
CZTERY GOLE, SPEKTAKULARNE PUDŁO! CRACOVIA - PUSZCZA, SKRÓT MECZU
Skrót meczu 2
Cracovia - Puszcza | SKRÓT | Zabójcze rzuty rożne, Kallman z 15 golem | Ekstraklasa 2024/25
Piłkarze po meczu
CIESZĘ SIĘ, ŻE POKAZALIŚMY CHARAKTER | Martin Minchev po wygranej z Puszczą Niepołomice