2025-03-14 Pogoń Szczecin - Cracovia 5:2
|
![]() Szczecin, ul. Karłowicza 28, piątek, 14 marca 2025, 20:30
(2:2)
|
|
Skład: Cojocaru Wahlqvist Lončar Borges Koútris (88' Bąk) Korczakowski (85' Lisowski) Gamboa Ulvestad Łukasiak (64' Smoliński) Grosicki (88' Lis) Kouloúris (89' Paryzek) |
Sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia
|
Skład: Madejski Kakabadze Henriksson Ghiță Perković (46' Ólafsson) Rózga (71' Minczew) Al-Ammari Sokołowski (85' Śmiglewski) Maaigard (60' Hasić) Källman Van Buren |
Mecze następnego dnia: | ||
|
Zapowiedź meczu
gazetakrakowska.pl
Reakcja po Radomiaku
„Pasy” przegrały ostatnio z Radomiakiem 1:2. Czy trudniej się przygotowuje drużynę do kolejnego meczu po porażce?
- Nie jest tak, że nie mamy co robić – mówi trener Cracovii Dawid Kroczek. – Pracy jest tyle samo, niezależnie od wyniku meczu. Nastawienie się nie zmienia, to ważny moment pod kątem zarządzania. Gdy wygrywasz, przechylisz szalę na swoją stronę, to nastroje w tygodniu są lepsze. A kiedy w ostatnich sekundach traci się gola, to działa to w drugą stronę.
W ostatnim meczu „Pasy” nie stworzyły sobie wielu sytuacji bramkowych. I to może martwić.
- Mocno zastanawialiśmy się z czego to wynikało, że zbyt mało było pojedynków i z bocznych sektorów boiska i nie byliśmy w stanie stworzyć przewagi – mówi trener. – Jeżeli jest wygrany pojedynek, to kolejny zawodnik rywala musi zareagować i wtedy jest więcej miejsca w polu karnym. Druga rzecz, to zbyt długo i pasywnie poczynaliśmy sobie w działaniach na połowie rywala i na środku boiska, było sporo działań w poprzek, a mniej wprzód. Za mała była intensywność i nastawienie na grę wprzód.
Zmiany w składzie
Czy trener będzie miał pokusę, by inaczej zestawić „11”?
- To inny mecz – mówi Kroczek. - Drużyny mają inne atuty. Szukamy rozwiązań, które będą skuteczne. Nie możemy tkwić w tym samym i oczekiwać innych rezultatów. Skuteczność jest najważniejsza, jeśli jej nie było, to musimy ten obszar poprawić. Plasujemy się w górnej części tabeli, ale to dla nas mało. Jesteśmy głodni, chcemy wygrywać mecze. Na pewno możemy się spodziewać zmian w składzie?
Czy w formacji ataku?
- Graliśmy trójka napastników – Kallman, Van Buren, Hasić – przypomina Kroczek. – Czy będą zmiany w ataku? To będzie wiadomo przed meczem, nie chcę tego zdradzać, bo pracujemy nad pewnymi działaniami. Jest 6 zawodników na trzy pozycje – wymieniona już trójka oraz Kacper Śmiglewski, Filip Rózga i Martin Minczew. Szukamy rozwiązań które ożywią grę. Należy pamiętać, że jeżeli tworzymy mniej sytuacji, to nie wynika to tylko z faktu, że gorzej gra tylko linia ataku, ale też ci, którzy grają za nią. Oni muszą otwierać drogę do bramki.
Jedynym nowym zawodnikiem, który czeka na debiut jest Mauro Perković.
- Możliwe, że zagra – mówi trener. - Kolejny tydzień jest z nami i działa bardzo pozytywnie.
Spotkanie sąsiadów
Cracovia jest na 6. miejscu w tabeli, Pogoń jest 5. mają co dwa punkty więcej. Czy podium to już nieosiągalny cel dla Cracovii? Traci do niego 10 punktów.
- Strata jest duża – zgadza się Kroczek. – W piłce wszystkie działania są ukierunkowane na jak najlepszy rezultat. Celem nie jest przegrywanie kolejnych meczów. Rozmawiamy o tym z zawodnikami, by wygrywać, a które da nam to miejsce, to już zweryfikuje liga.
Pogoń dobrze zaczęła wiosnę, awansowała do półfinału Pucharu Polski, ale ostatnio uległa u siebie Lechowi 0:2 i zremisowała we Wrocławiu 1:1. ten klub boryka się z kłopotami organizacyjnymi – został sprzedany nowemu właścicielowi, który nie ma pieniędzy… Czy całe zamieszanie organizacyjne może mieć wpływ na mecz?
- Na temat tego, co się dzieje dookoła klubu ciężko mi się wypowiedzieć i czy działa to negatywnie – mówi Kroczek. – Do nas docierają tylko informacje medialne, a poza tym to nie jest nasza sprawa. Co do kwestii sportowych, to drużyna jest prowadzona przez dobrego trenera, który ma jasno określony model gry, jego zespół wykonuje dużo częściej skoki pressingowe. Spisuje się zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach. Wiem, gdzie jest największe zagrożenie. Jedziemy z nastawieniem wygrania tego spotkania, bo wiemy też jakie są deficyty Pogoni. Wygraliśmy na jesień, szczególnie w pierwszej połowie grając bardzo dobry mecz. Wtedy powinniśmy zdobyć trzy, cztery bramki.
Koulouris kontra Kallman
Jedną z czołowych postaci Pogoni jest Kamil Grosicki. Były reprezentant Polski, motor napędowy zespołu. Czy Cracovia ma plan na powstrzymanie go?
- Wiadomo, że będzie grał na Otara Kakabadze i wiadomo, że Otar musi być lepszy – mówi trener. Wierzę, że tak się stanie.
Starcie w Szczecinie to rywalizacja drużyn ale też skutecznych napastników – Efthymisa Koulourisa z Pogoni, autora 16 goli i Benjamina Kallmana, strzelca 12.
- Funkcjonują w innych strukturach – zauważa opiekun Cracovii. - Ben radzi sobie bardzo dobrze w fazach dynamicznych, to mocny jego atut. To dwóch dobrych piłkarzy i liczymy, że Ben będzie skuteczniejszy od naszego przeciwnika.
„Pasom” wiosną trudniej się gra z rywalami, trudniej ich zaskoczyć.
- Przeciwnicy są lepiej zorganizowani w spotkaniach z nami niż jesienią – zgadza się Kroczek. – Utrudnione są też działania indywidualne piłkarzy. Jeśli chcemy być w górnej części tabeli musimy to poprawić. Myślę, że już w najbliższym meczu będzie to widać.
„Pasy” do Szczecina udają się w czwartek.
Jak nie byłem jeszcze w Cracovii, to do Szczecina jechało się 3 dni przed meczem, spało się w Opalenicy – mówi Kroczek. – My lecimy z przesiadką w Warszawie. Jest na pewno szybciej, a budżetowo też lepiej.Źródło: gazetakrakowska.pl 12 marca 2025 [1]
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
W Cracovii nastąpiła mała rewolucja – w składzie znalazł się po raz pierwszy Mauro Perković, chorwacki obrońca wypożyczony z Dinama Zagrzeb. Znalazło się też miejsce dla trzech defensywnych pomocników. I nowy był też schemat taktyczny „Pasów” , które zagrały czwórką w obronie i z Filiper Rózgą oraz Benjaminem Kallmanem na skrzydłach.
Pogoń, która przeżywała ostatnio trudny czas znalazła inwestora - Alex Haditaghi został nowym jej właścicielem. „Zdeterminowani, by doprowadzić transakcję do końca, Haditaghi i Kesler pojawili się bez zapowiedzi na posiedzeniu Rady Nadzorczej klubu, rzucając bezpośrednie wyzwanie tym, którzy mogliby stanąć na drodze do uratowania Pogoni. 13 marca 2025 r. o g. 13:00 umowa została oficjalnie podpisana — zaledwie 24 godziny przed całkowitym upadkiem klubu, ryzykującym utratę zawodników, miejsca w polskiej piłce i historycznego dziedzictwa.” – napisał szczeciński klub w komunikacie.
Piłkarze „Portowców” mogli więc z bardziej chłodnymi głowami przystępować do tego meczu. A „Pasy”? Wierzyły w swoją dobrą postawę na wyjazdach.
I sam początek meczu to potwierdził. Faulowany w polu karnym przez Leonardo Borgesa był Filip Rózga i sędzia się nie zawahał, pokazał na „jedenastkę” – jej wykonawcą był Benjamin Kallman i strzelił mimo że Valentin Cojocaru był bliski obrony.
Krakowianie dobrze weszli w ten mecz. Pogoń była zagubiona. I w 10 min znów postraszył ją Rózga – strzelił jednak nad poprzeczką.
Ale po chwili znów błysnął Kallman – po podaniu Amira Al-Ammariego znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pokonał go! To był 13. i 14. gol Fina w tym sezonie. I najlepszy napastnik „Pasów” przerwał 4-meczową posuchę w strzelaniu bramek.
Mick van Buren pozazdrościł koledze z ataku i świetnie główkował w 20 min, ale tym razem bramkarz Pogoni zatrzymał ten strzał.
Ogromny kocioł zrobił się pod bramką „Pasów” w 24 min, uderzał Kamil Grosicki, ale piłkarze Cracovii dobrze się asekurowali, Gustav Henriksson zablokował piłkę głową, już leżąc na murawie! Cracovia bardzo dobrze poczynała sobie w grze obronnej, zupełnie nie dając rozwinąć skrzydeł gospodarzom. Ale doliczony czas gry to był koszmar „Pasów” - najpierw Frederik Ulvestad z bliska wepchnął piłkę do siatki „Pasów”, a w 7 min doliczonego czasu Otar Kakabadze tak nieszczęśliwie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki uprzedzając Efthymisa Koulourisa.
- Dobrze zaczęliśmy I połowę, strzeliliśmy dwa szybkie gole, ale pod koniec połowy dostaliśmy dwa szybkie gole. Mam nadzieję, że na drugą wyjdziemy bardziej zmotywowani – oceniał w przerwie Filip Rózga.
Po niej Pogoń ruszyła na „Pasy” licząc na podtrzymanie dobrej passy z końcówki pierwszej odsłony. Goście cofnęli się do obrony. Liczyli na szybkie wypady, takie jak ten z 57 min, który zakończył Rózga, ale zbyt lekkim strzałem, by zaskoczyć golkipera. Od razu odpowiedzieli Szczecinianie – uderzał głową Koulouris w kierunku drugiego słupka, ale minimalnie przestrzelił.
W 63 min zmieniła się diametralnie sytuacja – najpierw żółtą kartką za kopnięcie w głowę Leonardo Koutrisa zobaczył Mick van Buren. Po analizie VAR sędzia zmienił decyzję i pokazał Holendrowy czerwony kartonik, „Pasy” grały więc od tej pory w dziesiątkę. I jeszcze bardziej skupiły się na obronie. Pogoń zyskała przewagę i co chwilę nękała gości atakami. W 80 min Virgil Ghita sfaulował w polu karnym Joao Gamboę i reakcja arbitra mogła być jedna – rzut karny.
Wykonał go Koulouris, najlepszy strzelec ekstraklasy, który zdobył już 17. gola w sezonie. „Pasy” jeszcze się nie otrząsnęły, a Kamil Grosicki popisał się takim podaniem, że chcący przerwć akcję Ghita tak nieszczęśliwie interweniował, że trafił piłką do własnej siatki – to był koniec marzeń Cracovii.Źródło: gazetakrakowska.pl 14 marca 2025 [2]
cracovia.pl
W Szczecinie czekał nas mecz bezpośrednich sąsiadów w tabeli, bo Pogoń znajdowała się w tabeli oczko nad Cracovią, z dwoma punktami przewagi, co też jeszcze podwyższało wagę tego spotkania. Właśnie w portowym mieście szansę swojego debiutu otrzymał Mauro Perković, pojawiając się po raz pierwszy w wyjściowym składzie. Oprócz niego względem spotkania z Radomiakiem od początku mogliśmy oglądać także Patryka Sokołowskiego, Amira Al-Ammariego i Filipa Rózgę.
Szalona wymiana ciosów
Z meczu obu drużyn w Krakowie można było zapamiętać świetny początek Cracovii, która wysokim pressingiem sprawiała Pogoni mnóstwo problemów. Tutaj mieliśmy w zasadzie powtórkę z tamtego spotkania, tylko z jeszcze konkretniejszym wykonaniem Pasów. Już w 5. minucie w polu karnym faulowany był Rózga, a jedenastkę na gola zamienił Benjamin Kallman. Kilka minut później Fin miał już dublet, po kapitalnej zespołowej akcji. Szybka wymiana podań w środku pola, kapitalne zagranie z pierwszej piłki Al-Ammariego, które pozwoliło Kallmanowi wyjść sam na sam z Cojocaru i Ben z zimną krwią swoją sytuację wykorzystał. Bardzo dobry okres gry mogliśmy spuentować trzecim trafieniem, ale strzał głową van Burena odbił bardzo dobrze golkiper Portowców.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy do głosu doszli gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Loncar zgrał piłkę na przedpole, a tam strzałem z kilku metrów Madejskiego pokonał Ulvestad, dając swojej drużynie kontakt. Tuż przed przerwą Grosicki wyprzedził na prawej stronie Perkovicia, dorzucił piłkę w pole karne, a tam Kakabadze interweniował głową na tyle niefortunnie, że wpakował piłkę pod poprzeczkę. W pierwszej odsłonie oglądaliśmy zatem po dwa ciosy z obu stron.
Bolesna druga połowa
Druga część gry zaczęła się od dwóch celnych strzałów Cracovii, najpierw próbował Kallman, niedługo później Rózga, w obu przypadkach jednak spokojnie złapał te strzały Cojocaru. To były niestety ostatnie pozytywne akcenty w tym meczu w wykonaniu naszego zespołu. W 62. minucie van Buren obejrzał najpierw żółtą kartkę, ale po chwili sędzia udał się do ekranu VAR i po weryfikacji uznał jego zagranie wysoko uniesioną nogą za na tyle niebezpieczne, że usunął Holendra z boiska.
Napędzona rozwojem zdarzeń Pogoń ruszyła po trzeciego gola. Długo defensywa Pasów broniła się skutecznie, nie pozwalając na kreowanie groźnych sytuacji, aż do 80 minuty. Wtedy Ghita faulował w polu karnym jednego z rywali, a z 11 metrów nie pomylił się Koulouris. Dwie minuty później było już w zasadzie po meczu, kiedy po kontrze gospodarzy Grosicki zagrał wzdłuż bramki, a właśnie Ghita wślizgiem uprzedził wychodzącego z bramki Madejskiego i w ten sposób zanotowaliśmy drugie samobójcze trafienie w tym meczu. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym wynik ustalił natomiast Ulvestad, korzystając z błędów indywidualnych w kryciu w naszym zespole.
Po przerwie na mecze reprezentacji wrócimy na Ziemię Świętą przy Kałuży, gdzie w ramach Małopolskiego Święta Futbolu zagramy z Puszczą Niepołomice w sobotę 29 marca o 14:45.
Trenerzy po meczu
Dawid Kroczek, trener Cracovii
Ciężko jest po takim meczu powiedzieć coś pozytywnego. W pierwszych 15 minutach strzeliliśmy dwie bramki i mieliśmy mecz pod pełną kontrolą. Potem oddajemy inicjatywę, gramy na przetrwanie i nie tworzymy żadnych sytuacji. Proste błędy indywidualne, bo to są dwa „samobóje”, rzut karny i dwa razy po stałych fragmentach gry. Wielu z nas nie widziało takiego spotkania i takich bramek w jednym meczu. Gdy graliśmy o jednego zawodnika mniej ciężko było nam coś zrobić, by wyprowadzić wynik na prowadzenie, a po straconej bramce było to trudne do zrealizowania. To bardzo ciężki moment tym bardziej, że jeśli tak rozpoczynasz mecz, w dużej mierze powinieneś kontrolować to spotkanie, nie doprowadzić do takiej sytuacji w jaki sposób się to zakończyło. Jesteśmy wszyscy wściekli na to, co się wydarzyło i musimy jak najlepiej podziałać, by ta sytuacja się nie powtórzyła.
Nie było takiej dyrektywy sztabu, ani też zespół nie uznał, że tak ma grać. Założenie przedmeczowe się nie zmieniły. Przerwa w grze wybiła nas z rytmu. Zmieniliśmy strukturę w obronie na czwórkową i Pogoni trudno było połapać się. Mocno dominowaliśmy. W momencie gdy dostali informację, jak mają działać, ich gra wyglądała inaczej. Nie było założeniem, że mamy się bronić od 15 minuty, bo to byłaby abstrakcja. Musisz dążyć do tego, by dalej stwarzać zagrożenie. Jest niemożliwe bronić się praktycznie przez cały mecz i liczyć na to, że to się uda.
W szatni nastąpiła kompletna cisza. Czeka nas teraz przerwa reprezentacyjna, sporo naszych zawodników wyjeżdża, nie jesteśmy w stanie zamknąć tego spotkania całościowo i podsumować je jeśli chodzi o zespół. Jak będzie cała drużyna do dyspozycji, przedyskutujemy wszystkie rzeczy, które miały miejsce.
Do tych bramek samobójczych można teraz dopisać każdą teorię. Na pewno Ghita i Kakabadze to doświadczeni piłkarze, którzy grają na bardzo wysokim poziomie, wiodący zawodnicy w naszej drużynie, wyróżniający się na tle ekstraklasy. Popełnili proste błędy, po których straciliśmy bramki. Ciężko jest to usprawiedliwiać. Należy wymagać od nas wszystkich lepszych działań.
Mauro Perković dobrze działał, gdy Pogoń grała podania za linię obrony. Wygrywał pojedynki główkowe, szczególnie, gdy przeciwnik był plecami do bramki, to wyglądał dobrze, większy problem był w działaniach 1 na 1, szczególnie gdy Kamil Grosicki znalazł się na prawej stronie, to trudno mu było wygrać pojedynek. Dostał kartkę stąd wynikała decyzja o zmianie, bo rywal szukał działań w bocznych sektorach. To zawodnik, który dołączy do nas niedawno i myślę, że z biegiem czasu będzie wyglądał coraz lepiej.
Nie mogliśmy skorzystać z Arttu Hoskonena i Jakuba Jugasa i ta sytuacja nie była dla nas komfortowa. Trzeba było znaleźć rozwiązanie, bo mamy i kontuzję i chorobę. Czy będziemy tak funkcjonowali? Musimy to przeanalizować.
Źródło: gazetakrakowska.pl [4]
Robert Kolendowicz, trener Pogoni
Dziękuję szczególnie drużynie za to zwycięstwo. Fenomenalna sprawa tak odwrócić mecz, bo nie wszystkie zespoły mogłyby to zrobić. Źle rozpoczęliśmy, Cracovia zaskoczyła nas trochę taktyką, ale po zmianach reakcja była świetna. Przejmowaliśmy inicjatywę i wygraliśmy zasłużenie.
Bardzo ważny mecz, tabela oraz sprawy na górze. Graliśmy jednak przede wszystkim dla kibiców. Dostaliśmy wsparcie od pierwszego meczu wiosny, a w trudnych momentach nie zostawili nas. Dziś Szczecin jest radosny i oby to trwało.
Olaf Korczakowski nie miał dobrego początku, ale później pokazał dużo jakości. Intensywny, wchodził w pojedynki. Jestem z jego gry zadowolony, bo nie jest łatwo wejść do "11". Liczby jeszcze przyjdą. Olaf respektuje wartości tej drużyny. Na nich buduję zespół.
Podczas meczu zmieniliśmy nasz pressing. Cracovia od dłuższego czasu budowała akcje od czwórki w tyłach, a nie trójki. Od tego momentu wyglądaliśmy lepiej. Fenomenalnie się zaadoptowaliśmy do tych zmian. Z minuty na minutę graliśmy coraz lepiej. Ale to nie była jedyna korekta w tym spotkaniu. Były kolejne, także w przerwie. My przeważaliśmy nawet, gdy graliśmy w przewadze. Cracovia nie mogła nas zamknąć, bo mieliśmy na to pomysł. Dumny jestem z drużyny, z każdego zawodnika, widziałem zespół. Przegrywaliśmy sporo pojedynków, długie piłki i w przerwie o tym też rozmawialiśmy. Zaczęliśmy je wygrywać i zdominowaliśmy przeciwnika.
Mecze składają się z momentów i one decydują. Ten mecz takie miał. Przerwy, czerwona kartka i zmiany.
Nowi właściciele klubu byli po meczu w szatni. Pogratulowali. Mogę potwierdzić, że zaczęły wpływać na nasze konto pieniądze z klubu.
Odczuwaliśmy brak Rafała Kurzawy, ale to szansa dla innych. Kacper Łukasiak początek nie był najlepszy, ale często po korektach nakręcał nasze akcje. Kacper Smoliński dużo dobrej gry wniósł. Oby kolejni piłkarze tak wykorzystywali swoje szanse.
Źródło: gs24.pl [5]
Skrót meczu
Skrót meczu 2
Piłkarze po meczu
ZACZĘLIŚMY TRACIĆ DYNAMIKĘ GRY | Benjamin Källman po meczu z Pogonią Szczecin