2025-03-08 Cracovia - Radomiak Radom 1:2
|
![]() Kraków, ul. Kałuży 1, sobota, 8 marca 2025, 14:45
(1:0)
|
|
Skład: Madejski Jakub JugasJugas Henriksson Ghiță Kakabadze (C) Maigaard Bzdyl (61' Sokołowski) Ólafsson (61' Biedrzycki) Hasić (83' Minczew) Källman Van Buren (74' Rózga) |
Sędzia: Piotr Lasyk z Bytomia oraz Sławomir Kowalewski z Bielsko-Białe i Damian Rokosz z Będzina
|
Skład: Kiolski Burch Kingué Agouzoul Grzesik (54' Outtara) Kaput (83' Ramos) Jordão (74' Capemba) Henrique Alves (54' Dadaşov) Wolski Tapsoba (74' Dónis) |
Zapowiedź meczu
gazetakrakowska.pl
- Ciężko oglądać mecz z perspektywy telewizora mimo że mam dostęp też dostęp do kamery taktycznej – mówi szkoleniowiec „Pasów”. – Byłem w stałym kontakcie ze sztabem, na pewno nie jest to proste, ale cała grupa osób wykonała naprawdę dobrą pracę. Druga połowa meczu z Jagiellonią i mecz z Górnikiem przyniosły nam cztery punkty. Czasem jest sytuacja losowa i my jako cała drużyna musieliśmy się do tego dostosować.
Wirus pognębił Kroczka
Trenera zmógł wirus.- Jeszcze w sobotę przed meczem z Jagiellonią prowadziłem trening, a potem rano wstałem i miałem 40 stopni gorączki – mówi trener. – Jeśli chodzi o odbiór zespołu, to nic się nie zmienia. Jesteś w domu, dzień w dzień podsumowujemy działania treningowe, planujemy, pracujemy razem 11 miesięcy ze sztabem, z większością zawodników, wiele działań odbywa się automatycznie, wiemy, kiedy będzie dzień z największym obciążeniem, a kiedy zejdziemy z obciążeń. Struktura jest dobrze wypracowana. Mam kompetentnych trenerów w sztabie, nie miałem więc obaw, że sobie ktoś nie poradzi.
Czy w najbliższym meczu z powodu choroby może kogoś zabraknąć?
- W dalszym ciągu borykamy się delikatnymi problemami jeśli chodzi o wirusy – mówi trener. - Ravas jest w domu, doznał ponownej gorączki, wirus nas nie odpuszcza i Ravasa nie będzie. Nie będzie też Patryka Janasika, u którego po zderzeniu pojawił się krwiak. Ciężko doprowadzić go do meczu, reszta jest przewidziana do grania.
Debiut Perkovicia? Z nowych nabytków „Pasów” na razie do podstawowego składu wskoczył Gustav Henriksson. Jakie są szanse, że ostatni transfer Cracovii czyli Mauro Perković jest przystosowany do gry od 1 minuty?
- Jest z nami treningowo już drugi mikrocykl – mówi Kroczek. - Poznał zdecydowanie więcej zasad, jego sytuacja jest inna niż z Gustavem Henrikssonem, który musiał wejść do gry z dnia na dzień. Na pewno jest to zawodnik o dużym potencjale, mogący grać na dwóch pozycjach. Możemy się go spodziewać w najbliższym spotkaniu. Nie wiem, czy od 1 minuty, czy z ławki. Martin Minczew, który też do nas dołączył to też zawodnik o dużym potencjale, a rywalizuje z dobrymi zawodnikami – Ajdinem, Benem, Mickiem, Filipem Rózgą, Kacprem Śmiglewskim. Każdy musi walczyć o swoje, są to jakościowi piłkarze. W działaniach transferowych wytrzymaliśmy napięcie, ruchy są dobre, a oczywiście zweryfikuje je jeszcze sezon.
Być może zadebiutuje Perković. A co dzieje się z tym, który do niedawna trzymał defensywę „Pasów”, czyli z Kamilem Glikiem?
- Dochodzi do siebie w ekspresowym tempie, patrząc na jego kontuzję, czyli zerwane więzadła – oznajmia Kroczek. – To się kojarzy z dłuższą absencją. Zaczął już zajęcia z piłką, ze zmianami kierunku biegu. Jest zdeterminowany, liczymy, że jak najszybciej. Będzie miał konsultacje z lekarzem, który wyda opinię, kiedy możemy mu zaaplikować następne obciążenia.
"Pasom" trudno wygrywać u siebie
„Pasom” średnio wiedzie się w tym sezonie na własnym boisku – wygrały tylko 3 mecze na 12 możliwych. Z kolei też nie przegrywają zbyt często, głównie remisują – aż 6 takich rezultatów na boisku przy ul. Kałuży świadczy o tym dobitnie. Dlaczego krakowianom wiedzie się gorzej na własnym stadionie?
- Jednoznacznej odpowiedzi na to nie znajdziemy – mówi szkoleniowiec Cracovii. - Każdy ma swoją teorię. Drużyny przeciwne mają inną strategię grając u nas niż wtedy, gdy grają u siebie, są bardziej ostrożne jeśli chodzi o atak, to powoduje, że musimy szukać kolejnych rozwiązań, by złamać blok obronny rywali. Nie zrobiliśmy tylu punktów ile byśmy chcieli rekompensujemy to sobie na wyjazdach, jesteśmy 2. drużyną pod tym względem. Widzimy jak zachowuje się zespół na treningach, meczach. Nie ma diagnozy, ale powtarzam, główną przyczyną jest to, że rywale są bardziej zachowawczy, nikt nas nie traktuje już jako zespołu, który gra o przetrwanie.
Radomiak dwukrotnie w tej rundzie ratował remisy u siebie w meczach ze Śląskiem i Widzewem, strzelając gole w ostatniej chwili. Potrafił też wygrać z Legią. Tak więc trzeba uważać na ten zespół. Zaszło w nim w zimie sporo zmian -
10 piłkarzy przyszło, kilku odeszło.
- Radomiak przyzwyczaił sympatyków do tego, że ma rotacje w składzie co pół roku – mówi Kroczek. - Odchodzi jakościowa grupa piłkarzy, ale przychodzi też jakościowa. Indywidualny potencjał tej drużyny oceniam wysoko. Zmiany nie pozwalają na stabilizację, ale jest lepiej z kolejki na kolejkę. Na pewno ten zespół jest bardziej intensywny w stosunku do tego, co było. Czeka nas ciekawe widowisko.
Cracovia gra systemem 3 – 4 – 3, ale czasem robi odstępstwa od tej reguły.
- Mamy dobrze dopracowany ten system więc nie ma pokusy, by go zmieniać, ale czasem go modyfikujemy – zaznacza szkoleniowiec Cracovii. - Bierzemy pod uwagę to, jak zachowuje się rywal, ale skupiamy się na sobie. Nasze działania muszą być zrozumiałe dla zawodników. Często stosujemy model czwórkowy, wpuszczając zawodników ofensywnych.
A jak jest z limitem 3000 minut jeśli chodzi o grę młodzieżowców, czy Cracovia go wypełni? – Sami widzimy, że ta runda jeśli chodzi o wybór młodzieżowców jest bardziej obfita jeśli chodzi o minuty, rozpoczynamy nawet dwoma młodzieżowcami, kolejni są na ławce – podkreśla Kroczek. – Coraz więcej minut ma Bartek Biedrzycki, Fabian Bzdyl coraz lepiej funkcjonuje, Filip Rózga zaczyna mecze z ławki, ale nie zapominamy, jaki jest potencjał u tego zawodnika. Kacper Śmiglewski mocno naciska na naszych napastników. W przyszłym sezonie ten przepis znika. Miejsce trzeba będzie wywalczyć, a nikt nie dostanie go z automatu, co mnie cieszy, bo uważam, że powinni grać najlepsi. Limit musi zostać zrealizowany, nie mam obaw, że tak nie będzie.Źródło: gazetakrakowska.pl 6 marca 2025 [1]
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
„Pasy” liczyły na komplet punktów. I srodze się zawiodły! Trener Dawid Kroczek dokonał trzech zmian w stosunku do poprzedniego meczu z Górnikiem – Arttu Hoskonena, Patryka Janasika i Bartosza Biedrzyckiego zagrali Virgil Ghita, Otar Kakabadze i David Olafsson.
Goście pierwsi przeprowadzili groźny atak – w 6 min skrzydłem popędził Abdoul Tapsoba, który wyłożył piłkę Bruno Jordao, ale ten nie zdecydował się na strzał i szansa przepadła.
Z kolei w 10 min po ostrym strzale Otara Kakabadze Maciej Kikolsku „wypluł” piłkę przed siebie, ale Ghita nie zdążył z dobitką.
Ale chwilę później piłkarze Cracovii mogli już unieść ręce w geście radości – mocno strzelił z 17 m Mikkel Maigaard, piłka odbiła się jeszcze od Steve’a Kingue’a i Kikolski musiał po nią sięgnąć do siatki. To szósty gol Duńczyka w tych rozgrywkach, a czwarty zdobyty po strzale zza pola karnego – w tym jest liderem w lidze.
Radomianie byli groźni po rzutach wolnych – ostro wrzucali piłkę w pole karne. A po jednej z akcji ucierpiał Benjamin Kallman, który został kopnięty w twarz przez Abdoula Tapsobę.
W 1 min doliczonego czasu gry fantastyczną interwencją popisał się Sebastian Madejski broniąc strzał Paulo Henriqe głową.
W 51 min kapitalny rajd przeprowadził Rafał Wolski, ograł kilku rywali wpadł w pole karne i strzelił tak, że Madejski nie miał szans na skuteczną interwencję. 5 min później rajd przeprowadził Benjamin Kallman, wyłożył piłkę przed bramkę, ale nikt nie zamknął akcji.
W 66 min Cracovia miała rzut wolny z 25 m, ale spatałaszył go Ajdin Hasić, uderzając w mur. Niebawem strzelał z dystansu Hasić, ale wprost w środek bramki. Cracovia musiała włączyć piąty bieg by coś jeszcze wskórać. A czas uciekał. „Pasy” były bezradne, w ogóle nie znajdując sposobu na rywala.
Sędzia doliczył tylko dwie minuty. I zamiast gola dla gospodarzy, kibice zobaczyli bramkę gości. Po wrzutce strzałem głowa popisał się Renat Dadashov i było 1:2. To jego drugi kolejny mecz, w którym zdobywa ważnego gola w końcówce (poprzednio na 1:1 z Widzewem).Źródło: gazetakrakowska.pl 8 marca 2025 [2]
cracovia.pl
Po przełamaniu i pierwszym zwycięstwie w 2025 roku, tym razem szukaliśmy pierwszego zwycięstwa na Ziemi Świętej, bo na takowe czekaliśmy od końcówki października i wygranej nad Motorem Lublin. Względem meczu w Zabrzu w składzie pojawili się Otar Kakabadze, Virgil Ghita i David Olafsson w miejsce Patryka Janasika, Arttu Hoskonena i Bartosza Biedrzyckiego. Na ławce ponownie mogliśmy także oglądać trenera Dawida Kroczka, wracającego po wyleczeniu choroby.
Maigaard znów z dystansu
Motywację, by znów wygrać na własnym stadionie było widać wśród zawodników Pasów od pierwszej minuty. Trzeba jednak oddać, że zaangażowanie gości z Radomia również było wysokie, dlatego sporo w tych pierwszych 45 minutach było sytuacji stykowych i rywalizacji na bardzo małej przestrzeni. Dosyć boleśnie przekonywał się o tym między innymi Fabian Bzdyl, który w pewnym momencie był faulowany kilkukrotnie w obrębie kilkudziesięciu sekund, a liczba tych przewinień na 18-latku przewyższała w tamtym momencie statystykę strzałów Radomiaka.
W 12. minucie zdobyliśmy jednak ważne przełamanie. Virgil Ghita daleko wrzucił piłkę z autu, ta została przez defensorów rywali wybita na skraj pola karnego, gdzie dopadł do niej Mikkel Maigaard i po raz kolejny w tym sezonie popisał się golem po uderzeniu z dystansu! Po jego strzale piłka jeszcze nabrała rykoszetu od jednego z zawodników, w efekcie kompletnie zaskakując stojącego w bramce Kikolskiego. W samej końcówce pierwszej połowy dał o sobie znać Sebastian Madejski, nie mający do tego momentu zbyt wiele pracy. „Madej” popisał się znakomitym refleksem, odbijając nieprzyjemny strzał po stałym fragmencie gry.
Cios na sam koniec
Druga połowa mogła się zacząć od szybkiego podwyższenia, bo Ajdin Hasić był bardzo blisko zaskoczenia bramkarza Radomiaka, kiedy ten starał się wybijać piłkę z własnego pola bramkowego. Niestety, zamiast tego kilka minut później mieliśmy wyrównanie, kiedy po solowej akcji Rafał Wolski pokonał Madejskiego płaskim strzałem w długi róg.
W dalszej części drugiej połowy brakowało klarownych sytuacji z obu stron, akcje z reguły kończyły się na wysokościach obu szesnastek, gdzie kotłowało się od zawodników jednej i drugiej drużyny i było bardzo mało miejsca, by gdzieś spróbować się przebić. Pasy najbliżej były po zagraniach za linię obrony, gdzie urywali się Kallman, Hasić bądź wprowadzony w drugiej połowie Rózga, żadna z tych akcji jednak nie przyniosła skutku w postaci dogodnej okazji. Kilka prób strzałów już z pola karnego było zablokowanych, raz po próbie Maigaarda z rzutu wolnego piłka zatrzymała się na bocznej siatce.
Jedyny raz przebić udało się w doliczonym czasie, niestety zrobili to zawodnicy Radomiaka. Wolski dośrodkował na piąty metr, a tam Dadashov celną główką pokonał Madejskiego, dając gościom komplet punktów.
My poszukamy ich w następny piątek w Szczecinie, gdzie o 20:30 zagramy z bezpośrednim sąsiadem w tabeli, Pogonią.
Skrót meczu
Cracovia - Radomiak | SKRÓT | Dadashov time i 40-metrowy rajd Wolskiego! | Ekstraklasa 2024/25
Skrót meczu 2
DADA-SHOW, ODCINEK DRUGI! ALEŻ KOŃCÓWKA PRZY KAŁUŻY! CRACOVIA - RADOMIAK, SKRÓT MECZU
Piłkarze po meczu
JESTEŚMY BARDZO ROZCZAROWANI | Otar Kakabadze po meczu z Radomiakiem Radom