2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:1
|
Ekstraklasa , 20 kolejka Kraków, sobota, 14 marca 2009, 17:00
(0:0)
|
|
Skład: Cabaj Kulig Tupalski Polczak Szeliga (90' Derbich) Pawlusiński Baran (79' Wasiluk) Nowak Kłus Sasin (73' Mierzejewski) Ślusarski Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Hubert Siejewicz z Białegostoku
|
Skład: Kapsa Kawa Bąk Cvirik Mysona Kaczmarek Surma Wołąkiewicz (77' Hirsz) Rogalski Rybski (46' Trafarski) Kowalczyk Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu
Interia.pl
W konfrontacji z Lechią podopieczni trenera Artura Płatka zademonstrowali dwa oblicza. W pierwszej połowie grali chaotycznie i jedynie sporadycznie gościli pod bramką rywali. O sile rażenia "Pasów" w tej części gry, a właściwie jej braku, świadczą statystyki. W pierwszych 45 minutach Cracovia nie oddała ani jednego celnego strzału!
Nie mamy pojęcia, co trener Płatek powiedział swoim zawodnikom w szatni. Ważne, że jego słowa poskutkowały. Po zmianie stron Cracovia ruszyła do frontalnego ataku i błyskawicznie narzuciła rywalom swój styl gry. Na afekty takiej gry nie trzeba było długo czekać.
W 51 minucie z rzutu wolnego mocno dośrodkował Paweł Nowak, a precyzyjną główką popisał się Bartosz Ślusarski. 300 sekund później było już 2:0 dla gospodarzy. Tym razem w roli głównej wystąpił Przemysław Kulig, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.
Dwa mocne ciosy zadane przez krakowian w odstępie kilku minut wyraźnie odebrały Lechii chęć do gry. "Pasy" wciąż rządziły i dzieliły na murawie, a gdańszczanie z rzadka wychylali nosy poza linię środkową. Ofensywna taktyka Cracovii przyniosła jeszcze jedno trafienie. W 72 minucie z kilkunastu metrów celnie wypalił Dariusz Pawlusiński.
"Pasy" po przerwie zademonstrowały dobrą, przyjemną dla oka piłkę. Co ciekawe na bramkę Pawła Kapsy gospodarze oddali raptem trzy strzały. Wszystkie zamienili na gole.
Honorowe trafienie dla gości z Gdańska w 81 minucie zaliczył Łukasz Surma, który w zamieszaniu podbramkowym pokonał Marcina Cabaja.
TerazPasy.pl
Mecz rozpoczął się w dobrym tempie. Cracovia zdecydowanie zaatakowała, ale to goście pierwsi mieli okazję do zdobycia bramki. W 8 minucie po rzucie rożnym i błędzie obrony Cracovii z kilku metrów na bramkę Pasów strzelał Bąk, ale piłka po rykoszecie wyszła na kolejny rzut rożny. Po nim ponownie zakotłowało się pod bramką Cracovii, ale Marcin Cabaj zdołał złapać piłkę po strzale głową Kowalczyka.
W 20 minucie dwa razy w ciągu kilkudziesięciu sekund groźnie było pod bramką Lechii. Najpierw Paweł Nowak przejął piłkę w bocznych rejonach pola karnego, wrzucił przed bramkę lecz Bartoszowi Ślusarskiemu zabrakło centymetrów by zdołał uderzyć piłkę. Chwilę później ponownie Ślusarski mógł znaleźć się w idealnej sytuacji po długim prostopadłym podaniu Dariusza Pawlusińskiego, ale bramkarz Lechii zdecydowanym wybiegiem na linię szesnastki uprzedził napastnika Cracovii.
W kolejnych minutach Cracovia osiągnęła znaczną przewagę, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje bramkowe. Piłkarze Cracovii rzadko dochodzili do sytuacji strzeleckich i bramkarz Lechii Paweł Kapsa nie miał wielu okazji do interwencji. Goście grając uważnie w obronie starali się wyprowadzać szybkie kontry.
W 41 minucie po rzucie wolnym w trudnej pozycji na bramkę Marcina Cabaja uderzył Maciej Kowalczyk, a piłka przeleciała w bliskiej odległości górnego rogu bramki Cracovii.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Cracovia miała więcej z gry, ale to goście stworzyli groźniejsze sytuacje do zdobycia bramki.
W przerwie meczu w zespole Cracovii nie zaszły żadne zmiany. W drużynie gości za Rybskiego wszedł Trafarski.
Od pierwszej minuty drugiej połowy podopieczni trenera Artura Płatka rzucili się do zdecydowanego szturmu na bramkę gości. Wymierny efekt przyszedł już po siedmiu minutach gry. Paweł Nowak wrzucił piłkę z rzutu wolnego spod linii bocznej boiska, a tuż przed linią bramkową w ogromnym zamieszaniu najwięcej sprytu wykazał Bartosz Ślusarski, który z najbliższej odległości głową wpakował piłkę do siatki! 1:0 dla Cracovii!
Trzy minuty później Cracovia prowadziła już 2:0! Po rzucie rożnym bramkarz Lechii Paweł Kapsa nie utrzymał piłki w rękach, ta spadła pod nogi Piotra Polczaka, który zgrał piłkę do stojącego obok Przemysława Kuliga, a ten strzałem w długi róg zdobył drugą bramkę dla Cracovii! 2:0 dla Pasów!
Dwie bramki dla Cracovii padły po dwóch pierwszych celnych strzałach na bramkę Pawła Kapsy!
Po szybkim zdobyciu dwóch bramek Cracovia zaczęła grać o wiele spokojniej co od razu zaowocowało płynnością w konstruowaniu i wykańczaniu akcji ofensywnych.
W 72 minucie po kolejnej szybkiej akcji Paweł Nowak wymienił piłkę w narożniku pola karnego z Dariuszem Pawlusińskim, który strzałem po ziemi zdobył swoją ósmą bramkę w tym sezonie. 3:0 dla Cracovii!
Odpowiedź gości mogła być niemal natychmiastowa, ale Marcin Cabaj w znakomitym stylu wybronił strzał Kaczmarka z kilku metrów.
W końcowych minutach trener Płatek dokonał dwóch zmian. Najpierw za Pawła Sasina wszedł Łukasz Mierzejewski, a po chwili za Arkadiusza Barana na boisku pojawił się Marek Wasiluk.
Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Lechia zdobyła bramkę. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Kaczmarka piłka odbiła się od muru, spadła pod nogi Jakuba Kawy, a ten z 10 metrów pokonał Marcina Cabaja. 3:1.
W 90 minucie za Sławomira Szeligę wszedł debiutujący w Cracovii Łukasz Derbich.
W doliczonym czasie gry sędzia usunął z boiska Łukasza Mierzejewskiego.Źródło: TerazPasy.pl 14 marca 2009 [2]
Gazeta Wyborcza
W kontekście piątkowych wygranych ŁKS-u i Jagiellonii Białystok, rywali w walce o utrzymanie, zwycięstwo Cracovii było bardzo potrzebne. Tymczasem gospodarze rozpoczęli mecz niezwykle bojaźliwie i tylko sporemu szczęściu po dwóch rzutach rożnych zawdzięczali czyste konto. Najpierw Maciej Kowalczyk nie sięgnął piłki, a po chwili jego strzał głową obronił Marcin Cabaj.
W przerwie Artur Płatek, trener "Pasów", nie żałował ostrych słów podopiecznym. - Dziękuję moim zawodnikom za postawę w drugiej połowie i przepraszam ich za to, co usłyszeli w szatni. To było naprawdę niecenzuralne - wyznał po spotkaniu.
Arkadiusz Baran, kapitan zespołu, ani myślał powtórzyć reprymendę trenera. Nie chciał zdradzać tajemnic szatni. - Nic nie wyjdzie poza ściany, jeśli tylko ma to pomagać. Do przerwy było katastrofalnie, widoczna była nerwowość i strach, że stracimy gola, którego już nie nadrobimy i przybliżymy się do spadku z ligi - tłumaczył Baran.
Szczególnie dostało się Pawłowi Nowakowi, który odpowiadał za konstruowanie akcji ofensywnych, a jak sam przyznał, był niewidoczny. - Dostałem burę, jak nie wiem kiedy. W pierwszej połowie po prostu nas nie było - przyznał.
Grający za plecami Bartosza Ślusarskiego napastnik mocne słowa wziął sobie do serca i po zmianie stron był najlepszy na boisku. Asystował przy pierwszym i trzecim golu, a przy drugiej bramce zaatakował Jakuba Kawę i wywalczył rzut rożny, po którym do siatki trafił Przemysław Kulig. Dwie asysty ucieszyły Nowaka bardziej niż dwa gole zdobyte 10 dni wcześniej w Łodzi. - Najlepiej byłoby zaczynać sezon z tym trenerem. Prezentowalibyśmy jeszcze bardziej efektowny futbol - zaznaczył.
Ślusarski jeszcze raz potwierdził swoją wartość. Przy dośrodkowaniu Nowaka uprzedził Pawła Kapsę, bramkarza Lechii, i strącił piłkę głową do siatki. - Ty to masz nosa - usłyszał w podzięce od kolegów. To był jego drugi gol w trzecim meczu, znów otwierający drogę do wygranej. Jeśli dodać dwie asysty w spotkaniu z ŁKS-em, to dorobek rosłego napastnika zaczyna budzić szacunek.
Tuż po zakończeniu spotkania przy ul. Kałuży dotarła informacja o poważnej kontuzji Pawła Brożka w meczu z GKS-em Bełchatów. Nieszczęście napastnika Wisły może być szansą dla Ślusarskiego w dodatkowej nominacji na spotkanie Polski z Irlandią Płn. - Reprezentacja? Nie będę odpowiadał na takie pytania. Pawłowi życzę zdrowia, a ja spieszę się na odnowę biologiczną - uciął dywagacje były zawodnik West Bromwich Albion.
W poprzednim spotkaniu Cracovia straciła aż trzy gole po stałych fragmentach gry. Teraz role się odwróciły i gospodarze w odstępie zaledwie pięciu minut rozłożyli przeciwników na łopatki - po rzutach wolnym i rożnym.
Gol Ślusarskiego był pierwszym celnym uderzeniem. Przy drugiej bramce błąd Kapsy wykorzystał Piotr Polczak - zgrał do Kuliga, który pewnie strzelił. Za moment po dokładnym zagraniu Dariusza Kłusa powinno być 3:0, ale Dariusz Pawlusiński uderzył obok bramki.
Co się jednak odwlecze... Prawy pomocnik, rozgrywający 99. spotkanie w ekstraklasie, uderzył precyzyjnie po akcji Nowaka i zaliczył ósme trafienie w sezonie.
Do stylu kolegów dołączył Cabaj - obronił w sytuacji sam na sam strzał Marcina Kaczmarka. Goście z Gdańska wykorzystali dopiero ostatnią okazję. Do piłki po rzucie wolnym najszybciej doskoczył Łukasz Surma i zdobył honorowego gola.
To honorowe trafienie może okazać się jednak bardzo ważne, bo w pierwszym spotkaniu Lechia wygrała 2:0. W przypadku równej liczby punktów na zakończenie rozgrywek gol wychowanka Wisły Kraków przechyliłby szalę na korzyść gdańszczan. - Nawet nie myślę, że dojdzie do takiej sytuacji. Sądzę, że wcześniej zapewnimy sobie utrzymanie - uważa Pawlusiński.
Jacek Zieliński, trener Lechii, miał inne zmartwienie: - Nie wiem, dlaczego na wyjazdach gramy 50 procent tego, co potrafimy.
W 90. min w ekstraklasie zadebiutował Łukasz Derbich. Cracovia nie dokończyła meczu w pełnym zestawieniu. W niegroźnym wydawało się starciu Łukasz Mierzejewski zamachnął się na jednego z piłkarzy Lechii. Sędzia był nieubłagany i wyrzucił go z boiska. - Mamy swój katalog nagród i kar. Mamy już ekspres do kawy, teraz przyda nam się zestaw audio-wideo - skwitował szkoleniowiec Cracovii.Źródło: Gazeta Wyborcza 16 marca 2009 [3]
Polska - Gazeta Krakowska
Paradoksalnie, to był najważniejszy fragment meczu "Pasów" z Lechią Gdańsk. Bo dopiero po bardzo ostrej przemowie Artura Płatka walczący o utrzymanie gospodarze wzięli się w garść i zaczęli grać na przyzwoitym poziomie. Strzelili trzy bramki, zwyciężyli i odetchnęli z ulgą.
- Przepraszam zawodników za to, co usłyszeli ode mnie w szatni - zaskoczył dziennikarzy na konferencji prasowej szkoleniowiec krakowian. - Co mówiłem? Nie chcielibyście tego usłyszeć. Na pewno było to bardzo niecenzuralne - uśmiechał się.
- Bura była straszna. Nie pamiętam, kiedy dostało mi się tak po raz ostatni - przyznawał pomocnik Paweł Nowak. - Jednak nie ma co gadać, zasłużyliśmy.
Najłatwiej powiedzieć tak: Cracovia pojawiła się na boisku dopiero w 52 minucie meczu. Za to co działo się na nim wcześniej, należałoby karać piłkarzy zakazem wykonywania zawodu.
- Nic nam się nie układało, nie stwarzaliśmy sytuacji, nie utrzymywaliśmy się przy piłce, graliśmy za nerwowo - wymieniał mankamenty Nowak.
Przed pauzą kibice zobaczyli dwie groźne akcje i obie skonstruowała Lechia. Poza tym emocji było tyle, co w telewizyjnym programie rolniczym "Agrobiznes" (swoją drogą może pochyliliby się w nim nad problemem rewitalizacji piłkarskich boisk zniszczonych długą zimą).
Co ciekawe, Płatek postanowił wpłynąć na podopiecznych jedynie pełną łacińskich zwrotów słowną perswazją i w przerwie nie zrobił ani jednej zmiany. - I to był chyba dobry ruch - tłumaczył później. - Problemem nie była przecież gra trzech zawodników, tylko całej drużyny.
Potencjał Cracovii eksplodował w chwili gdy Bartosz Ślusarski strzałem głową - centrował z rzutu wolnego Paweł Nowak - pokonał Pawła Kapsę. Od tego momentu "Pasy" rozwinęły skrzydła i rozpoczęły demolkę słabo grających gdańszczan.
- Po golu było nam łatwiej. Zeszła z nas presja, złapaliśmy wiatr w żagle - tłumaczył nagłą metamorfozę kapitan "Pasów" Arkadiusz Baran. - Wcześniej widziałem po sobie i po kolegach, że boimy się zaatakować większą liczbą zawodników, aby nie ryzykować straty bramki. Świadomość, że walczymy o utrzymanie czasami ciąży nam aż za bardzo.
- O pierwszej połowie powinniśmy jak najszybciej zapomnieć, ale pewnie głównie ją będziemy analizować - z uśmiechem zamknął temat kiepskiej gry Nowak.
Kibice "Pasów" zapamiętają za to wynik i pół godziny szybkiej, kombinacyjnej gry. - Po pierwszej bramce pokazaliśmy, z jakim polotem i swobodą potrafimy grać. Te akcje naprawdę mogły się podobać - cieszył się Ślusarski, który wyrasta na czołowego napastnika ekstraklasy. Po meczu jak ognia unikał jednak pytań o reprezentację. - Nie chcę o tym mówić. Dlaczego? Bo spieszę się na odnowę - rzucił w biegu.
Gospodarze zaimponowali skutecznością. Trzy razy strzelili celnie na bramkę Kapsy i za każdym razem padł gol! Oprócz Ślusarskiego trafili też Przemysław Kulig (błąd bramkarza Lechii) i Dariusz Pawlusiński (ósma bramka w sezonie). Na najlepszą recenzję zasłużył jednak Nowak, który zaliczył dwie asysty.
- Pierwszy raz od wielu, wielu lat usłyszałem jak trybuny skandują moje nazwisko. Dodało mi to otuchy, ponieważ czasami czułem się tutaj niechciany - szczerze mówił wychowanek Wisły Kraków. - Przy takim dopingu naprawdę chce się grać - ekscytował się.
Radosnej atmosfery na widowni nie zmąciła nawet czerwona kartka, którą w 90 min zobaczył za uderzenie przeciwnika Łukasz Mierzejewski. - Odruchowo wystawiłem lewą rękę i piłkarz Lechii nadział mi się na dłoń. Na pewno nie było to celowe uderzenie - tłumaczył się zawodnik "Pasów".
Kara oznacza, że nie zagra za tydzień w derbach z Wisłą. Wcześniej, bo już w środę, Cracovia zmierzy się w Warszawie z Polonią w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski.Źródło: Polska - Gazeta Krakowska 16 marca 2009 [4]
Dziennik Polski
Piłkarze Cracovii zdobyli trzy punkty po meczu, który miał dwa oblicza. W pierwszej połowie gospodarze grali bardzo słabo, w drugiej, po ostrej reprymendzie trenera Artura Płatka, na boisko wybiegł jakby inny zespół, efektem były trzy gole.
O pierwszej połowie chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Na boisku nie działo się nic godnego uwagi, akcje z obu stron były szarpane, chaotyczne. Krakowian jakby sparaliżowała stawka meczu, wymiana dwóch, trzech celnych podań stanowiła dla nich problem. "Pasy" nie oddały ani jednego celnego strzału na bramkę Kapsy, goście z Gdańska trzy razy zatrudniali Cabaja, ale były to uderzenia słabe, anemiczne.
W przerwie meczu zastanawiano się - kogo zmieni w Cracovii trener Płatek? Intensywnie rozgrzewało się trzech graczy (Misan, Wasiluk, Derbich). A jednak trener postawił na tę samą jedenastkę i - jak potem pokazały wydarzenia na boisku - miał rację.
Po przerwie zobaczyliśmy inną Cracovię: waleczną, atakującą rywala. Musiały poskutkować mocne słowa Płatka wypowiedziane w szatni. Słowa musiały być bardzo ostre, skoro potem na konferencji prasowej trener przepraszał za nie swoich zawodników. Kiedy dopytywaliśmy się, jakich słów użył trener, ten z uśmiechem odpowiedział: - Nie chciał by pan ich usłyszeć.
Krakowianie w 52 min objęli prowadzenie; podobnie jak w meczu z Piastem celną "główką" popisał się Ślusarski. Zaspała obrona gości i bramkarz Kapsa. Pięć minut później było już 2-0 po bramce Kuliga, zdobytej po rzucie rożnym.
Te dwa gole jakby odblokowały piłkarzy Cracovii, zaczęli grać swobodnie, na ludzie, pokazali kilka szybkich, kombinacyjnych akcji. W 64 min, po długim podaniu Kłusa, do piłki doszedł na 16. metrze Pawlusiński, ale spudłował. Dziewięć minut później skrzydłowy Cracovii uderzył tym razem celnie w dalszy róg i było 3-0. To była już ósma bramka Pawlusińskiego strzelona dla Cracovii w tym sezonie. Dwie minuty później krakowianie wyprowadzili piękną kontrę: Nowak podał na prawo do Pawlusińskiego, ten z pierwszej piłki zacentrował na 10. metr, ale w ostatniej chwili obrońca gości zdołał wybić piłkę na róg spod nóg Sasina.
Potem parę razy zakotłowało się pod bramką gospodarzy, w 77 min z 7 m uderzał Kaczmarek, ale Cabaj nie dał się zaskoczyć. W 79 min po rzucie rożnym główkował Hirsz, tuż obok słupka. Upór Lechii został nagrodzony golem zdobytym przez Surmę w 82 min.
Na ostatnie trzy minuty trener Płatek wprowadził na boisko debiutanta Derbicha. Już w doliczonym czasie gry fatalnie zachował się Mierzejewski, za próbę uderzenia Kaczmarka arbiter pokazał mu czerwoną kartkę.
Na pewno zasłużona wygrana Cracovii, która zagrała dobrze przez 35 minut drugiej połowy. To w sobotę wystarczyło na słabą Lechię. Dobre noty można wystawić krakowianom tylko za drugie 45 minut, bo w pierwszej cały zespół (poza Cabajem) zawiódł.
Największy udział w zwycięstwie mieli strzelcy bramek: Ślusarski, Pawlusiński, Kulig, dwie asysty zaliczył Nowak. Poprawnie grała trochę przemeblowana obrona (Tupalski zamiast Karwana). Bezbłędnie bronił Cabaj, choć prawda jest, że rywal nie wystawił go, poza jednym przypadkiem, na ciężką próbę. Lechia grała bez wyrazu, po stracie bramki całkowicie oddała inicjatywę Cracovii.
Jak padły bramki
1-0 Nowak z rzutu wolnego podawał piłkę w pole karne, gdzie na 5. metrze trącił ją głową Ślusarski i wpadła do siatki.
2-0 Rzut rożny z lewej strony, wykonany przez Pawlusińskiego. Kapsa za krótko wybił piłkę, Polczak odegrał ją do Kuliga, ten z 8 m mocno strzelił w prawy, dalszy róg. Piłka odbiła się od słupka i znalazła się w siatce.
3-0 Składna akcja Nowaka i Pawlusińskiego; ten drugi z 14 m, nieco z kąta, strzelił mocno, po ziemi w dalszy róg.
3-1 Kawa uderzał z wolnego z 25 m, piłka przeleciała między nogami stojących w murze piłkarzy Cracovii, doskoczył do niej Surma i z bliska posłał do siatki.Źródło: Dziennik Polski 2009 [5]
Przegląd Sportowy
Niezmiernie rzadko zdarza się, by wszystkie celne strzały wylądowały w siatce. Ale tak właśnie zrobiła Cracovia i pokonała Lechię 3:1. Decydującym okresem spotkania była przerwa między połowami, bo po słabej pierwszej części w szatni Pasów rządził i dzielił trener Artur Płatek.
- Nie zrobiłem żadnych zmian, bo wypadałoby wymienić wszystkich. Ale nie po to jeżdżę po 650 kilometrów na obserwację meczów Lechii, byśmy potem grali zupełnie inaczej niż planowaliśmy. Dlatego padło parę ciężkich słów - powiedział po ostatnim gwizdku Płatek.
Szkoleniowiec Lechii Jacek Zieliński w przerwie miał łatwiejsze zadanie. Jego drużyna remisowała 0:0. - Była nawet szansa na zwycięstwo. Niestety, o ile u siebie gramy z wiarą w sukces, to na wyjazdach na 50-60 procent możliwości - przyznał Zieliński.
Sporo nerwów
Ostre komendy Płatka zmobilizowały piłkarzy Cracovii. - Nikt, kto usłyszał gorzkie słowa nie może mieć urazy w sercu. Trener może być nerwowy, kiedy drużyna nie realizuje założeń - mówił Dariusz Pawlusiński. Celnym strzałem, po błyskawicznej kontrze z Pawłem Nowakiem, zakończył on kanonadę Pasów. Trwała tylko 20 minut, ale była niezwykle efektywna. Wszystkie uderzenia w światło bramki skutkowały golami!
Najpierw trafił Bartosz Ślusarski, który wyrasta na bohatera Cracovii. Zdobył decydującą bramkę z Piastem (1:0), a w sobotę trafił główką z 5 metrów. - Zawsze nieźle grałem głową. W Anglii poprawiłem tą umiejętność - wyjaśnił ?Ślusarz".
Lechiści narzekali, że źle się ustawili. - Przy stałych fragmentach kryjemy strefą, więc coś nie zadziałało - mówił bramkarz Paweł Kapsa.
Na 2:0 po kolejnym stałym fragmencie (rzut rożny) podwyższył Przemysław Kulig. Potem był gol Pawlusińskiego. - Nigdy nie udało mi się strzelić ośmiu bramek w jednym sezonie - stwierdził skrzydłowy Pasów, który nie jest już jedynym - jak było jesienią - groźnym w ofensywie zawodnikiem Cracovii.
Znakomitą formę osiągnął Nowak (2 gole w Łodzi, 2 asysty z Lechią), na lewym skrzydle dobrze prezentuje się Paweł Sasin, a w osobie Ślusarskiego krakowianie wreszcie mają króla pola karnego.
Dwa oblicza
Honorowe trafienie dla Lechii było dziełem Łukasza Surmy. - Marne pocieszenie, że strzeliłem pierwszą bramkę po powrocie do Polski i to jeszcze w rodzinnym Krakowie - skwitował pomocnik gości.
Ten mecz o dwóch obliczach padł więc łupem Cracovii. Jeden z bohaterów drugiej połowy raz jeszcze nawiązał do wydarzeń w szatni. - Dostałem pierwszą tak mocną burę od czasów trenera Stawowego. Trener Płatek miał do niej prawo, bo co tu gadać, do przerwy byłem niewidoczny. Ale powinniśmy się cieszyć z tego, że w drugiej połowie potrafiliśmy zagrać dobrze - podsumował Nowak.Źródło: Przegląd Sportowy 16 marca 2009 [6]
Trenerzy o meczu
Jacek Zieliński (trener Lechii)
Trudno myśleć o korzystnym rezultacie, gdy w trakcie meczu ma się kilkadziesiąt banalnych strat. Tylko początek był dobry, bo skutecznie odbieraliśmy piłkę Cracovii, trudno było jednak stworzyć sobie klarowne sytuacje z przodu. Przy pierwszej bramce popełniliśmy fatalny błąd. Potem z Cracovii zeszło ciśnienie, do tego doszedł aplauz publiczności i gospodarze grali składniej. Mieliśmy kłopoty z zatrzymywaniem tych akcji. Skończyłoby się 3:0, ale dobrze, że zdobyliśmy bramkę, bo u siebie wygraliśmy 2:0. Mimo to ta porażka to fatalny dla nas wynik, bo liczyliśmy przynajmniej na remis. Cracovia zasłużenie wygrała. Po pierwszej połowie widzieliśmy szanse, by powalczyć o dobry rezultat, nawet o zwycięstwo.
Artur Płatek (trener Cracovii)
Po pierwszej połowie miałem w szatni naprawdę zszargane nerwy, bo to co sobie zakładaliśmy przed meczem, zupełnie nie było widać na boisku. Było dużo przypadku, chaosu, a było to spowodowane tym, że graliśmy pod wielką presją. Także wczorajsze wyniki ŁKS-u i Jagiellonii mogły mieć na to wpływ. Gra o utrzymanie jest zupełnie inna, niż o pozostałe cele i ta presja jest naprawdę większa. W przerwie padło kilka ciężkich słów i zespół pokazał charakter. Szybko zdobyliśmy dwie bramki i zaczęliśmy grać, kombinować. Potem 3:0. Kartka Mierzejewskiego za uderzenie - nie widziałem tego zdarzenia. Dziękuję moim zawodnikom i przepraszam ich za to, co usłyszeli w szatni, bo to było naprawdę niecenzuralne.
Źródło: Cracovia.pl [7]
Filmy
Doping kibiców
2008-06-17 Okocimski Brzesko - Cracovia 3:2 2008-06-21 Cracovia - Szachtior Soligorsk 1:2 2008-06-25 Kmita Zabierzów - Cracovia 0:1 2008-06-29 Szachtior Soligorsk - Cracovia 3:0 2008-07-02 Hajduk Split - Cracovia 2:0 2008-07-06 NK Zadar - Cracovia 2:0 2008-07-08 Varteks Varaždin - Cracovia 3:1 2008-07-09 MFK Ružomberok - Cracovia 0:0 2008-07-12 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:2 2008-07-15 Arka Gdynia - Cracovia 1:0 2008-07-17 Cracovia - Wisła Płock 2:2 2008-07-26 Cracovia - Polonia Bytom 2:0 2008-08-01 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2008-08-06 Cracovia - Cracovia (ME) 4:1 2008-08-09 Piast Gliwice - Cracovia 2:0 2008-08-12 Cracovia - Cracovia (ME) 0:3 2008-08-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:0 2008-08-24 Lechia Gdańsk - Cracovia 2:0 2008-08-28 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1 2008-08-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2008-09-03 Piast Gliwice - Cracovia 1:2 2008-09-07 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2008-09-12 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2008-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 0:3 2008-09-23 Górnik Łęczna - Cracovia 2:3 2008-09-28 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:1 2008-10-03 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2008-10-09 Wisła Kraków - Cracovia 2:0 2008-10-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1 2008-10-17 Polonia Warszawa - Cracovia 1:1 2008-10-25 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 0:0 2008-10-28 Cracovia - ŁKS Łódź 3:0 2008-11-02 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:0 2008-11-07 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0 2008-11-11 Cracovia - Arka Gdynia 0:0 2008-11-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:2 2008-11-19 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0 2008-11-22 Cracovia - Lech Poznań 0:1 2008-11-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 2008-11-29 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0 2008-12-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1 2009 Trening Noworoczny 2009-01-24 Cracovia - Górnik Wieliczka 4:1 2009-01-28 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0 2009-01-31 Cracovia - Stal Stalowa Wola 2:2 2009-01-31 Cracovia - Start Otwock 2:0 2009-02-04 FC Timişoara - Cracovia 2:1 2009-02-06 Sparta Praga - Cracovia 3:1 2009-02-13 Cracovia - Górnik Łęczna 2:5 2009-02-14 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 2009-02-18 Cracovia - GKS Katowice 2:1 2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 1:0 2009-03-06 ŁKS Łódź - Cracovia 4:3 2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:1 2009-03-18 Polonia Warszawa - Cracovia 1:0 2009-03-22 Wisła Kraków - Cracovia 4:1 2009-03-28 MŠK Žilina - Cracovia 1:0 2009-04-04 Cracovia - Ruch Chorzów 0:0 2009-04-07 Cracovia - Polonia Warszawa 2:2 2009-04-11 Legia Warszawa - Cracovia 4:0 2009-04-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 2009-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:0 2009-05-03 Cracovia - Polonia Warszawa 1:0 2009-05-09 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 2:1 2009-05-16 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 1:0 2009-05-23 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2 2009-06-05 Widzew Łódź - Cracovia 1:2 2009-06-06 JKS Jarosław - Cracovia 1:0