2009-04-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1
|
Ekstraklasa , 24 kolejka Kraków, piątek, 17 kwietnia 2009, 17:45
(1:0)
|
|
Skład: Cabaj Kulig Tupalski Karwan Wasiluk Pawlusiński Kłus Nowak (75' Mierzejewski) Szeliga (75' Kostrubała) Sasin (62' Murawski) Ślusarski Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Paweł Gil z Lublina
|
Skład: Kaczmarek Socha Celeban Fojut Pawelec Łukasiewicz Mila Dudek M.Gancarczyk (81' Ulatowski) Szewczuk (66' Biliński) Klofik (46' J.Gancarczyk) Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Przegląd Sportowy
Tomasz Szewczuk, Przemysław Łudziński, Remigiusz Sobociński i Vuk Sotirović wiosną zdobyli łącznie 2 bramki. Obie były autorstwa Łudzińskiego, jednak i on nie może czuć się pewnie. Strzelił dwa gole Polonii Bytom, ale w większości pozostałych spotkań był antybohaterem. Nie wykorzystał karnego w spotkaniu z Polonią Warszawa i marnował doskonałe sytuacje w meczach z Lechią i Górnikiem. - Robię, co mogę. Problemem nie są umiejętności, a brak szczęścia - uważa Łudziński. Jakkolwiek nazywać to, czego mu brakuje, jedno jest pewne - gdyby wykorzystywał choć połowę sytuacji, jakie stwarzają mu koledzy, wrocławianie mieliby kilka punktów więcej. I być może wciąż liczyliby się w walce o start w europejskich pucharach.
Dwie zmarnowane przez Łudzińskiego „setki” w meczu z zabrzanami spowodują, że dziś w Krakowie w napadzie prawdopodobnie wystąpi Tomasz Szewczuk. Jesienią był on najskuteczniejszym zawodnikiem Śląska (6 trafień w lidze), ale w rundzie rewanżowej dopadły go problemy zdrowotne i wahania formy. Zresztą Tarasiewicz wielokrotnie dawał też do zrozumienia, że gdyby Szewczuk lepiej dryblował, byłby dużo lepszym piłkarzem.
- Umiejętność gry jeden na jednego to sól piłki. Jeśli cały zespół rywali stanie w polu karnym, to podaniami od nogi do nogi niczego nie zdziałamy - słusznie zauważa trener Śląska. I nie ukrywa, że wietrzenie w formacji napadu jest przesądzone. - Potrzebni są mi prawdziwi kozacy, którzy będą kiwać i strzelać. I mam już takich na oku - zapewnia.
Trener już wytypował kilku piłkarzy z Ameryki Płd., którzy mają wzmocnić wrocławską ofensywę. Na listę Tarasiewicza trafili: Argentyńczyk, Chilijczyk i Brazylijczyk. Dwóch z tego grona to typowi atakujący, trzeci jest skrzydłowym. - Dobrze by było, gdyby jak najszybciej wyjaśniło się, ile latem będziemy mogli wydać na zakupy. Agenci, którzy są gotowi sprowadzić mi tych ludzi, też nie mogą czekać w nieskończoność - zaznacza wrocławski szkoleniowiec.Źródło: Przegląd Sportowy 17 kwietnia 2009
Gazeta Wyborcza
Z kolei Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska, w lutym chciał walczyć o mistrzostwo Polski, ale runda wiosenna boleśnie zweryfikowała te marzenia. Kibiców zelektryzowała jednak informacja o kupnie klubu przez Zygmunta Solorza, jednego z najbogatszych Polaków i właściciela telewizji Polsat. - Jeśli któryś z moich piłkarzy poczuje samozadowolenie i bezpieczeństwo w związku z miejscem zajmowanym w tabeli, to od razu powędruje na trybuny. Mamy grać z pełnym zaangażowaniem, inaczej postawię na młodych - przestrzegał Tarasiewicz.
Zdaniem Płatka jego podopieczni do wygranej z wyżej notowanym rywalem potrzebują wiary, zaangażowania i trochę szczęścia. Wszystko ma być jednak poparte ciężką pracą. - Do spotkania z Legią patrzyliśmy tylko na siebie, ale teraz rozpoczynamy ligową kolejkę i damy impuls innym, którzy po zakończeniu naszego meczu będą musieli się martwić - podkreślił szkoleniowiec.
Mimo porażki w Warszawie w obronie Cracovii raczej nie będzie zmian, a największą niewiadomą jest para środkowych pomocników. Wariant z Pawiem Nowakiem i Karolem Kostrubałą nie sprawdził się, więc na tych pozycjach próbowani byli Dariusz Kłus i Sławomir Szeliga. Od pierwszej minuty powinien wystąpić też Dariusz Pawlusiński. W ostatniej chwili ze składu wypad! Tomasz Moskała, który doznał stłuczenia stopy po zderzeniu z Łukaszem Derbichem.
Grę Śląska Płatek obserwował w spotkaniach z Ruchem Chorzów i Górnikiem Zabrze. - Nieprzypadkowo mają 36 punktów na koncie. Antoni Łukasiewicz to jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Polsce, Vuk Sotirović był u mnie w Jagiellonii gwiazdą, a teraz siedzi na ławce rezerwowych - zauważa szkoleniowiec Cracovii.
Sebastian Mila, kapitan Śląska: - Nie po to ciężko pracowaliśmy na nasze wyniki, żeby teraz rozdawać punkty za darmo - zapewnia pomocnik Śląska, a wtóruje mu Piotr Waśniewski, prezes klubu. - Odpuszczanie czegokolwiek byłoby niezgodne z mentalnością ludzi pracujących w Śląsku.Źródło: Gazeta Wyborcza 17 kwietnia 2009
Dziennik Polski
KLASA. 24 kolejkę piłkarskiej ekstraklasy otworzy dzisiejszy, piątkowy mecz Cracovii ze Śląskiem Wrocław (stadion przy ul. Kałuży, początek o godz. 17.45, sędziuje Paweł Gil z Lublina).
Oba zespoły są na przeciwnym biegunach tabeli. Śląsk zajmuje 6. miejsce z 36 punktami, „Pasy” walczą o utrzymanie się w ekstraklasie, okupują przedostatnie, 15. miejsce z 21 punktami. Beniaminek z Wrocławia choć spisuje się dobrze, nie ma już szans na medalowe pozycje, na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. - Nie sądzę, aby ułatwiło nam to zadanie. Oni mają komfort psychiczny, a to w futbolu jest bardzo ważne. Ponadto zawodnicy ze Śląska będą walczyć o nowe kontrakty, o pokazanie się jak z najlepszej strony nowemu sponsorowi – twierdzi trener Cracovii Artur Płatek.
Sytuacja w tabeli jest taka, że Cracovię urządzają tylko trzy punkty. - Dlatego będziemy grać ofensywnie, szukać swoich bramkowych szans. Taktyka defensywna, obliczona na jakąś kontrę, byłaby złym rozwiązaniem. W tym meczu potrzebujemy dużo wiary, samozaparcia, a także odrobiny szczęścia, bo ono jest nieodzowne w futbolu. Ciągle nie mogę przeboleć straty trzech punktów, jednego z ŁKS i dwóch z Ruchem Chorzów - dodaje Płatek. W jakim składzie zagra Cracovia? Po środowym treningu wypad! z kadry Tomasz Moskałą który ma mocno stłuczone podbicie. Nie zdolny nadal do gry jest Piotr Polczak, za kartki będą pauzować Arkadiusz Baran i Bartłomiej Dudzic.
Na ostatnich treningach trener Płatek próbował różnych ustawień personalnych. W obliczu tak ważnego meczu nie będzie chyba eksperymentował, tak jak to było w meczu z Legią. Wygląda że skład będzie wyglądał następująco: bramce Cabaj, w obronie Kulig, Karwan, Tupalski i Derbich, w pomocy Pawlusiński, Kłus, Szeliga (może Kostrubała lub Wasiluk, to jedyna zagadka) i Sasin, w ataku na „szpicy” Ślusarski, nieco z tyłu Nowak.
Trener Płatek wysoko ocenia zespół Śląska. - Widziałem na żywo jego dwa mecze. To dobra drużyna, ma do perfekcji wyuczone niektóre schematy gry. Większość zawodników to młodzi, pełni ambicji gracze.
Opis meczu
TerazPasy.pl
Z przedmeczowej "19" ostatecznie wypadł Tomasz Moskała, którego kontuzja okazała się na tyle poważna że wykluczyła jego udział w tym spotkaniu. Nadal kontuzjowany jest Piotr Polczak, a Arkadiusz Baran i Bartłomiej Dudzic pauzują w tym meczu.
Po raz pierwszy w tym sezonie w kadrze meczowej znalazła się cała siódemka pozyskanych w zimie zawodników. W wyjściowym składzie miejsce znalazło się jednak tylko dla dwóch: Bartosza Ślusarskiego i Pawła Sasina. Pozostała piątka (Sacha, Derbich, Murawski, Misan i Mierzejewski) usiadła na ławce rezerwowych.
Od pierwszych minut meczu Cracovia posiadała zdecydowaną przewagę, gra toczyła się głównie na połowie gości, którzy tylko sporadycznie przekraczali linię wyznaczającą połowę boiska. Przewaga Cracovii nie przekładała się na klarowne sytuacje bramkowe, bowiem liczne wrzutki w pole karne najczęściej wybijane były przez obrońców. Po raz pierwszy groźnie pod bramką Wojciecha Kaczmarka zrobiło się w 16 minucie gdy Dariusz Pawlusiński zdecydował się na zaskakujący strzał zza linii pola karnego, ale bramkarz Śląska zdołał wybić piłkę.
W 22 minucie pierwszą groźniejszą okazję do zdobycia bramki mieli piłkarze Śląska, ale Marcin Cabaj pewnie obronił precyzyjny strzał Sebastiana Mili z rzutu wolnego. Dwie minuty później z linii szesnastu metrów strzelał Sebastian Dudek, ale i tym razem Cabaj nie dał się zaskoczyć.
W kolejnych minutach to Śląsk przeważał i gra częściej niż do tej pory toczyła się na połowie Cracovii. Goście - podobnie jak wcześniej Cracovia - nie potrafili przełożyć optycznej przewagi na klarowne sytuacje do zdobycia bramki.
Pod koniec pierwszej połowy Cracovia ponownie zaatakowała. Pięć minut przed przerwą w pozornie niegroźnej sytuacji obrońcy Śląska przepuścili piłkę i Paweł Nowak znalazł się przed Kaczmarkiem, ale chcąc dojść do piłki stracił równowagę i nie zdołał oddać strzału. Minutę później z 12 metrów uderzył Bartosz Ślusarski, ale piłka trafiła wprost w ręce bramkarza.
Śląsk odpowiedział niemal natychmiast w 43 minucie w ciągu kilkudziesięciu sekund dwukrotnie wystawiając na próbę Marcina Cabaja. W obu sytuacjach bramkarz Cracovii spisał się znakomicie najpierw broniąc strzał Sebastiana Mili z 7 metrów, a po chwili groźną główkę Celebana.
Co nie udało się zawodnikom Śląska udało się piłkarzom Cracovii niemal równo z gwizdkiem oznaczającym przerwę. Bartosz Ślusarski sprzed linii pola karnego dograł na lewą stronę do Pawła Nowaka, ten zamarkował strzał, ale piłkę posłał na przeciwległą stronę bramki do nadbiegającego Dariusza Pawlusińskiego, który pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce! Do przerwy 1:0 dla Cracovii...
Na drugą połowę Cracovia wyszła w niezmienionym składzie. Od pierwszych chwil po wznowieniu gry widać było, że goście nie zamierzają pogodzić się z porażką, a że piłkarze Cracovii nie rezygnowali z prób zdobycia kolejnej bramki to na boisku było bardzo ciekawie. Gra przenosiła się spod jednej pod drugą bramkę, ale akcjom brakowało wykończenia i rzadko kończyły się strzałami.
W 62 minucie żegnany brawami zszedł z boiska Paweł Sasin. Jego miejsce zajął Maciej Murawski dla którego jest to debiut w ligowym meczu Cracovii i powrót do polskiej ligi po siedmiu latach.
Minutę później goście doprowadzili do wyrównania. Tomasz Szewczuk zdołał przepchnąć piłkę przez linię obrony Cracovii i mając przed sobą tylko Marcina Cabaja wbił piłkę do siatki. 1:1...
W 70 minucie Cracovia miała sporo szczęścia gdy Sebastian Mila wpadł w pole karne i potężnie uderzył, ale piłka opuściła boisko tuż przy słupku.
Kwadrans przed końcem spotkania trener Płatek dokonał dwóch zmian. W miejsce Pawła Nowaka i Sławomira Szeligi wprowadził Karola Kostrubałę i Łukasza Mierzejewskiego.
W 78 minucie po rzucie rożnym i krótkim zamieszaniu w polu karnym głową strzelał Łukasz Tupalski, ale Kaczmarek w ostatniej chwili zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. Pięć minut przed końcem spotkania na bramkę Cabaja strzelał wprowadzony kilka minut wcześniej Ulatowski, ale bramkarz Cracovii zdołał złapać piłkę.
Minutę przed końcem meczu wrzucona w pole karne piłka niespodziewanie odbiła się od obrońców i niespodziewanie spadła pod nogi Dariusza Kłusa, ale zaskoczony zawodnik posłał piłkę nad bramką...
Sędzia doliczył trzy minuty, ale wynik nie uległ już zmianie.Źródło: TerazPasy.pl 17 kwietnia 2009 [1]
Interia.pl
W 39. min po wybiciu piłki przez Marcina Cabaja Paweł Nowak mógł i powinien strzelić gola - przeszedł już Wojciecha Kaczmarka, by stracić równowagę przed pustą bramką (piłkę na róg wybił wracający Tadeusz Socha). Odpowiedź Śląska była poważna: Sebastian Mila uderzał z 10 m, a Piotr Celeban główkował po rogu z bliska. W obu przypadkach świetnie interweniował Cabaj.
Gdy wydawało się, że już nic nie uratuje Cracovii, Dariusz Pawlusiński strzelił gola "do szatni"! Obronę Śląska "rozklepali" (dwa podania z pierwszej piłki) Ślusarski z Nowakiem, a "Plastik" dołożył tylko nogę przed pustą bramką.
W drugiej połowie przycisnął podrażniony stratą gola Śląsk. W polu karnym gospodarzy co chwilę robiło się gorąco. W końcu, po pechowym wybiciu piłki przez Michała Karwana - Tomasz Szewczuk wyszedł sam na sam z Cabajem i skierował piłkę do siatki obok niego. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Sebastian Mila - w pozycji jeden na jeden kopnął obok słupka.Źródło: Interia.pl 17 kwietnia 2009 [2]
Gazeta Wyborcza
Obawa o wynik była jak najbardziej zrozumiała, bo Cracovia nie zdobyła gola w dwóch poprzednich spotkaniach. Bilans meczów ze Śląskiem też nie napawał optymizmem. Wprawdzie jesienią we Wrocławiu "Pasy" zremisowały, ale w Pucharze Ekstraklasy podopieczni Ryszarda Tarasiewicza byli dwa razy lepsi. Podobnie jak w sparingu przed rozpoczęciem rundy wiosennej.
Trener Płatek znów postarał się o niespodzianki. Na lewej obronie Łukasza Derbicha zastąpił Marek Wasiluk. Najwyższy na murawie piłkarz był zdecydowanie wolniejszy od przeciwników i miał mnóstwo niecelnych podań. Parę defensywnych pomocników stanowili Dariusz Kłus i Sławomir Szeliga, który z Legią w Warszawie nie zagrał ani minuty. Z kolei Bartosz Ślusarski po raz pierwszy od czasu przyjścia do klubu założył opaskę kapitana.
Cracovia zaczęła z wyjątkowo dużym animuszem. W ciągu kwadransa miała trzy rzuty rożne, ale niewiele z nich wynikało. Pierwszą okazję do strzelenia bramki "Pasy" miały po uderzeniu z lewej nogi Dariusza Pawlusińskiego. Wojciech Kaczmarek, bramkarz Śląska, z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi ze strzałem Sebastiana Mili poradził sobie Marcin Cabaj.
Później gospodarze nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, bo mądrze ustawiona obrona gości spisywała się bez zarzutu. Tadeusz Socha, prawy obrońca Śląska, raz po raz wygrywał pojedynki ze Ślusarskim i Pawłem Sasinem. Na dodatek w 29. min koszmarny błąd popełnił Łukasz Tupalski, stoper "Pasów", i gdyby Mila potrafił strzelać prawą nogą, to pewnie piłka zatrzepotałaby w siatce.
Nie zabrakło kontrowersyjnych decyzji sędziego. W 38. min Mariusz Pawelec po raz drugi bezpardonowo potraktował Pawlusińskiego i powinien wylecieć z boiska. Gdy wszyscy spodziewali się czerwonej kartki dla obrońcy, sędzia poprzestał na słownym pouczeniu.
Trzy minuty później Paweł Nowak wreszcie przedarł się środkiem pola karnego, minął bramkarza Śląska, ale w decydującym momencie potknął się na piłce i Jarosław Fojut zdążył ze skuteczną interwencją. Obrona gości zaczęła popełniać błędy. Defensorom uciekł Ślusarski, ale strzelił zbyt czytelnie. Kto wie, jak potoczyłaby się końcówka pierwszej połowy, gdyby Mila wykorzystał sytuację sam na sam z Cabajem. Niewykorzystana sytuacja błyskawicznie się zemściła. Już w doliczonym czasie gry Nowak zachował spokój w polu karnym i z zimna krwią wypatrzył Pawlusińskiego, który tylko dołożył nogę i trafił do pustej bramki. To dziewiąte trafienie najskuteczniejszego piłkarza Cracovii.
Po przerwie znowu zaskoczył trener Płatek, który w 62. min wprowadził Macieja Murawskiego. Piłkarz zagrał w polskiej ekstraklasie po raz pierwszy od siedmiu lat. Jego wejście zbiegło się z nieoczekiwanym golem dla gości. Zza pleców stoperów Cracovii wyskoczył Tomasz Szewczuk i nie dał szans Cabajowi. Cracovię mógł pogrążyć Mila, ale skończyło się na strachu.
Cracovia próbowała wydrzeć zwycięstwo, ale długo nie miała pomysłu na zaskoczenie rywali. Ale chaotyczne akcje i dośrodkowania w pole karne Śląska omal nie zakończyły się zwycięskim golem. W 90. min piłka spadła pod nogi Dariusza Kłusa, ale przez nikogo nieatakowany pomocnik Cracovii przeniósł piłkę nad poprzeczkę.Źródło: Gazeta Wyborcza 18 kwietnia 2009 [3]
Polska - Gazeta Krakowska
"Pasy" znów nie zdołały wygrzebać się ze strefy spadkowej i ich sytuacja w tabeli powoli robi się dramatyczna. - Spokojnie, będziemy walczyć. Martwiłbym się, gdybyśmy grali fatalnie, ale tak nie jest - próbował gasić emocje i niepokoje fanów trener Artur Płatek.
Na początku spotkania nie było żadnych wątpliwości, która drużyna gra z nożem na gardle. Cracovia narzuciła szaleńcze tempo, jakby chciała wtłoczyć piłkę do bramki razem z rywalami. I to jak najszybciej. Śląsk został zamknięty na swojej połowie, ale z potrzasku uciekł bez szwanku. Skutek bowiem bardzo wyraźnej przewagi ?Pasów" był mizerny (jeden groźny strzał Dariusza Pawlusińskiego w 15 min).
Gospodarze najwyższe obroty utrzymali przez 20 minut. Potem nieoczekiwanie stanęli; równocześnie zresztą ze stadionowym zegarem, który zatrzymał się na 22. minucie. Przypadek frapującego zbiegu okoliczności długo roztrząsano na trybunach, gdy tymczasem na boisku zaczynał rozpędzać się Śląsk.
Szczęśliwie dla gospodarzy, nic z dobrej formy nie stracił Marcin Cabaj. Bramkarz Cracovii pewnie wyłapywał strzały dwóch Sebastianów: Mili i Dudka. Wrocławianie z minuty na minutę czuli się coraz pewniej i swobodniej, a ?Pasy" szukały właściwego rytmu. Znalazły go w końcówce pierwszej połowy. Paradoksalnie dzięki... wrocławianom.
Od momentu, gdy komiczny błąd popełnił Jarosław Fojut i przed niepowtarzalną szansą stanął Paweł Nowak, gospodarze znów rzucili się na konkurentów jak sfora wilków na surowe mięso. ?Pawka" wprawdzie zmarnował idealną sytuację - refleksem błysnął w niej bramkarz gości Wojciech Kaczmarek - ale razem z kolegami przekonał się, że we wrocławskim murze są jednak spore szczeliny.
I przez jedną z nich gospodarze przedarli się tuż przed przerwą. Zmobilizowani chyba faktem, że chwilę wcześniej Cabaj nie stracił zimnej krwi przy strzale Mili (najlepsza okazja Śląska w I połowie), wyprowadzili wzorowy i zabójczy zarazem kontratak. Trzema podaniami rozebrali do bokserek obronę rywali, a Pawlusiński tylko wbił piłkę do pustej bramki. Decydujący udział przy golu mieli jednak Bartosz Ślusarski (zadebiutował wczoraj w roli kapitana zespołu), który rozprowadził akcję i Nowak, na którego koncie zapisano asystę.
Z szatni krakowianie wyszli skoncentrowani, ale panami sytuacji znów byli tylko przez 20 minut. Potem sami sobie zrobili krzywdę. Michałowi Karwanowi zabrakło zdecydowania w walce na linii pola karnego z Milą i Tomaszem Szewczukiem i ten drugi jakimś cudem znalazł się z piłką przed Cabajem. Okazji nie zmarnował. - Nie wiem, czy jest w słowniku określenie, które pozwala opisać tego gola. Frajerska strata - krytykował Płatek.
- Nigdy nie powiedziałbym, że moi piłkarze puścili frajerską bramkę, bo nie mam w zwyczaju ich obrażać - skomentował po chwili słowa kolegi szkoleniowiec gości Ryszard Tarasiewicz. W ten sposób odgryzł się opiekunowi ?Pasów", który wcześniej stwierdził - faktycznie nieco na wyrost ? że Cracovia była zespołem lepszym. - A to my mieliśmy więcej sytuacji - ripostował trener wrocławian.
W ostatnim kwadransie Płatek postawił wszystko na jedną kartę. Wpuścił na boisko Łukasza Mierzejewskiego i Karola Kostrubałę, ale niewiele to dało. Krakowianie walczyli do końca, jednak bez efektu (nie licząc okazji Dariusza Kłusa, który nie trafił do bramki z 10. metrów).
- Walka? Jaka walka?! Walka to była w meczu Chelsea - Liverpool - denerwował się jeden z kibiców. I jeśli nawet emocje brały wczoraj górę nad zdroworozsądkową oceną występu krakowian, to fakt jest faktem, że aby utrzymać się w lidze teraz będą musieli biegać jeszcze więcej, jeszcze szybciej i walczyć jeszcze mocniej. W innym razie...Źródło: Polska - Gazeta Krakowska 18 kwietnia 2009 [4]
Dziennik Polski
Piłkarze Cracovii i trener Artur Płatek zapowiadali przed meczem zwycięstwo, skończyło się tylko na jednopunktowej zdobyczy, w sytuacji "Pasów" trzeba to uznać za porażkę.
To nie był udany mecz Cracovii. Grała tylko fragmentami dobrze. Tak było w pierwszych 20 minutach, kiedy "Pasy" znajdowały się w ofensywie, ale pewnie grała defensywa gości. Dobrze bronił Kaczmarek, który w 16 min wybił na róg zaskakujące uderzenie Pawlusińskiego z dystansu. Potem do głosu doszli rywale, najbliższy strzelenia gola był w 28 min Szewczuk, ale jego strzał z 5 metrów został zablokowany.
Cracovia odzyskała wigor w ostatnich minutach pierwszej połowy. Najpierw po błędzie Fojuta, Nowak znalazł się sam przed bramką, ale piłka zaplątała mu się między nogami i szansę diabli wzięli. W chwilę potem Ślusarski (wczoraj poraz pierwszy był kapitanem Cracovii) uwolnił się spod opieki Celebana i z 10 m uderzył wprost w bramkarza. Już w doliczonym czasie gry "Pasy" objęły prowadzenie, 9. gola w sezonie zdobył Pawlusiński.
Inny przebieg miała druga połowa, teraz znacznie bardziej aktywni byli goście, którzy atakowali non stop, a "Pasy" nie za bardzo wiedziały, jak mają grać. Złą zmianę przeprowadził w 62 min trener Płatek, ściągnął aktywnego Sasina, wprowadził do pomocy Morawskiego. Trener tłumaczył to po meczu tym, iż rywal zaczął osiągać przewagę w linii środkowej i miał to zneutralizować rutynowany Murawski. Ale grał bardzo cofnięty jako piąty obrońca. To była woda na młyn atakujących gości.
I jak na złość dla Cracovii, w 64 min - po trochę przypadkowej akcji - wrocławianie wyrównali. I mieli dalsze okazje, m. in. w 71 min Mila w dogodnej sytuacji strzelił tuż obok słupka.
Rozsypała się gra ofensywna Cracovii, Płatek próbował ratować sytuację, wpuszczając w 75 min na boisko Mierzejewskiego (za Nowaka) i Kostrubałę (za dobrze grającego Szeligę, ale ten zgłaszał trenerowi zmianę). Dopiero w ostatnich minutach, po stałych fragmentach gry, trzy razy zakotłowało się pod bramką gości. Piłkę meczową miał w 90 min Kłus, z 11 metrów nie trafił jednak do bramki.
Kibice Cracovii w smutnych nastrojach opuszczali stadion. Z taką grą ciężko się będzie utrzymać w ekstraklasie. Znowu obronie przydarzały się proste błędy. Do tego doszły niefortunne zmiany personalne trenera Płatka.Źródło: Dziennik Polski 18 kwietnia 2009 [5]
Przegląd Sportowy
Remis przy Kałuży satysfakcjonuje tylko wrocławian. Cracovia tym wynikiem zbliżyła się do I ligi. Rachuby krakowian są przecież jasne: wygrywać u siebie i nie przegrywać na wyjazdach. Ostatnio to wszystko bierze w łeb. Pasy dzielą się punktami przed własną publicznością, natomiast z obcych boisk wracają na tarczy. Następny mecz jest o wszystko - z Polonią. W Bytomiu!
W pierwszej połowie wczorajszego spotkania inicjatywa przechodziła z rąk do rąk dokładnie po każdym kwadransie. Początkowy należał do Pasów, a zakończył się zaskakującym strzałem Dariusza Pawlusińskiego, po którym Wojciech Kaczmarek był w opałach.
Gol do szatni
Środkowe 15 minut toczyło się pod dyktando wrocławian. Po ostrożnym otwarciu zobaczyli, że Cracovia tu i ówdzie ma luki. Ze sporej przewagi Śląska nic jednak konkretnego nie wynikło. Strzałom Sebastiana Mili i Sebastiana Dudka brakowało albo siły albo precyzji.
W tę konwencję zwrotów wydarzeń wpisał się kwadrans trzeci. Śląsk raz groźniej zaatakował (ładna akcja Mariusza Pawelca z Dudkiem nie przyniosła gola, bo Marcin Cabaj wygrał pojedynek z Milą), ale poza tym był to okres zdominowany przez Cracovię. Pasy nacierały z determinacją i dobrze zorganizowana obrona Śląska co chwilę podejmowała się interwencji ratunkowych.
Najpierw wspaniale zachował się Tadeusz Socha, który wygarnął piłkę plączącą się pod nogami Pawła Nowaka. Gdyby nie Socha, padłby gol. Za chwilę Piotr Celeban wytrącił z ręki atuty Bartoszowi Ślusarskiemu, ale finał pierwszej odsłony był piorunujący. Krakowianie przeprowadzili błyskotliwą akcję. Ślusarski krosowym podaniem do Nowaka rozciągnął defensywę wrocławian, a Nowak bez przyjęcia zagrał w przeciwną stronę i zamykający akcję Pawlusiński dopełnił formalności.
Zabrakło czasu
Jednak po zmianie stron lepszym zespołem był Śląsk. Wrocławianie zaczęli pracować na wysokich obrotach ? pomogły zmiany, zwłaszcza Janusza Gancarczyka za Patryka Klofika. Goście opanowali środek boiska i wyrównali. Tomasz Szewczuk, krytykowany za słabszą formę wiosną, za pierwszym razem nie dał rady obrońcom Cracovii, ale w 63. minucie, wykorzystując ?flipera" - to określenie autorstwa trenera Ryszarda Tarasiewicza - przed ?16" krakowian, wbiegł miedzy Cabaja a Michała Karwana i półgórnym technicznym uderzeniem doprowadził do remisu.
Sprawa była otwarta do końca. Najpierw to spokojny o swój byt Śląsk miał więcej do powiedzenia (dobra okazja zaprzepaszczona przez Milę), lecz piłka meczowa należała do Cracovii. Dariusz Kłus w zamieszaniu podbramkowym spudłował jednak z 11 metrów.
Teraz dosłownie każde zagranie piłkarzy Pasów i każda decyzja kadrowa trenera Artura Płatka będą rozbierane na czynniki pierwsze, bo krakowianom grunt pali się pod nogami.Źródło: Przegląd Sportowy 18 kwietnia 2009 [6]
Trenerzy po meczu
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska)
Myślę, że jeżeli Śląsk przywozi punkty z wyjazdów to może być zadowolony. Straciliśmy bramkę po błędach technicznych, które być może kosztowały nas zwycięstwo, bo mieliśmy więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Graliśmy z przeciwnikiem, który bardzo potrzebuje punktów. My jak na beniaminka zaprezentowaliśmy się dobrze, nie takie drużyny zostawiały tu punkty.
Artur Płatek (trener Cracovii)
Z mojej perspektywy Cracovia była zespołem zdecydowanie lepszym. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Śląsk zdobył 36 punktów i jest w czołówce. Od początku narzuciliśmy swój sposób gry.
- Trener Tarasiewicz określił, że stracili bramkę po błędach technicznych. Nie wiem, po jakich my straciliśmy. Frajerskich? Jeżeli gra się w ekstraklasie, to nie można tracić takich goli. Podziałała on destrukcyjnie na naszą grę. Remis to nasza porażka. Trzy punkty powinny pozostać w Krakowie. Jest coraz mniej meczów i sytuacja staje się trudniejsza, aczkolwiek uważam, że jesteśmy w stanie z każdym powalczyć i zagramy o trzy punkty. Na razie mamy jedno oczko więcej, ale nas to nie zadowala.
- Mieliśmy problemy z Milą, który jest zawodnikiem wiodącym w Śląsku. Chcieliśmy wzmocnić środek boiska, ponieważ był on zdominowany przez graczy gości. Był też problem z prawej strony, gdzie Paweł Sasin zaczynał sobie nie radzić. Dlatego też wprowadziłem Macieja Murawskiego.
Źródło: Cracovia.pl [7]
Filmy
Doping kibiców
Konferencja prasowa
2008-06-17 Okocimski Brzesko - Cracovia 3:2 2008-06-21 Cracovia - Szachtior Soligorsk 1:2 2008-06-25 Kmita Zabierzów - Cracovia 0:1 2008-06-29 Szachtior Soligorsk - Cracovia 3:0 2008-07-02 Hajduk Split - Cracovia 2:0 2008-07-06 NK Zadar - Cracovia 2:0 2008-07-08 Varteks Varaždin - Cracovia 3:1 2008-07-09 MFK Ružomberok - Cracovia 0:0 2008-07-12 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:2 2008-07-15 Arka Gdynia - Cracovia 1:0 2008-07-17 Cracovia - Wisła Płock 2:2 2008-07-26 Cracovia - Polonia Bytom 2:0 2008-08-01 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2008-08-06 Cracovia - Cracovia (ME) 4:1 2008-08-09 Piast Gliwice - Cracovia 2:0 2008-08-12 Cracovia - Cracovia (ME) 0:3 2008-08-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:0 2008-08-24 Lechia Gdańsk - Cracovia 2:0 2008-08-28 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1 2008-08-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2008-09-03 Piast Gliwice - Cracovia 1:2 2008-09-07 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2008-09-12 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2008-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 0:3 2008-09-23 Górnik Łęczna - Cracovia 2:3 2008-09-28 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:1 2008-10-03 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2008-10-09 Wisła Kraków - Cracovia 2:0 2008-10-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1 2008-10-17 Polonia Warszawa - Cracovia 1:1 2008-10-25 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 0:0 2008-10-28 Cracovia - ŁKS Łódź 3:0 2008-11-02 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:0 2008-11-07 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0 2008-11-11 Cracovia - Arka Gdynia 0:0 2008-11-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:2 2008-11-19 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0 2008-11-22 Cracovia - Lech Poznań 0:1 2008-11-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 2008-11-29 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0 2008-12-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1 2009 Trening Noworoczny 2009-01-24 Cracovia - Górnik Wieliczka 4:1 2009-01-28 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0 2009-01-31 Cracovia - Stal Stalowa Wola 2:2 2009-01-31 Cracovia - Start Otwock 2:0 2009-02-04 FC Timişoara - Cracovia 2:1 2009-02-06 Sparta Praga - Cracovia 3:1 2009-02-13 Cracovia - Górnik Łęczna 2:5 2009-02-14 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 2009-02-18 Cracovia - GKS Katowice 2:1 2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 1:0 2009-03-06 ŁKS Łódź - Cracovia 4:3 2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:1 2009-03-18 Polonia Warszawa - Cracovia 1:0 2009-03-22 Wisła Kraków - Cracovia 4:1 2009-03-28 MŠK Žilina - Cracovia 1:0 2009-04-04 Cracovia - Ruch Chorzów 0:0 2009-04-07 Cracovia - Polonia Warszawa 2:2 2009-04-11 Legia Warszawa - Cracovia 4:0 2009-04-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 2009-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:0 2009-05-03 Cracovia - Polonia Warszawa 1:0 2009-05-09 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 2:1 2009-05-16 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 1:0 2009-05-23 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2 2009-06-05 Widzew Łódź - Cracovia 1:2 2009-06-06 JKS Jarosław - Cracovia 1:0