2008-11-07 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0
|
Ekstraklasa , 12 kolejka Bełchatów, piątek, 7 listopada 2008, 17:45
(1:0)
|
|
Skład: Kozik Jarzębowski Cecot Drzymont Popek D. Nowak (88' Cetnarski) Rachwał Garguła Gol Kuklis (72' Adamiec) Ujek Ustawienie: 4-5-1 |
Sędzia: Piotr Pielak z Warszawy
|
Skład: Olszewski Kulig (83' Kaszuba) Tupalski Polczak Wasiluk Pawlusiński Kłus P. Nowak Klich Radwański (54' Snadny) Witkowski (75' Dudzic) Ustawienie: 4-5-1 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
- Pierwszy raz Tomek zadzwonił do mnie w środę wieczorem. Nie ma mowy o tym, żeby jechał do Bełchatowa, skoro miał 38,6 stopnia gorączki - mówił wczoraj trener krakowian Artur Płatek. Do 18-oso-bowej ekipy, która po czwartkowym treningu na stadionie przy ul. Wielickiej pojechała do Bełchatowa, szkoleniowiec - na miejsce Moskały - włączył Arpada Majorosa. To nie Węgier wskoczy jednak dziś do podstawowego składu („Moskit” grał w niedzielnym meczu z Jagiellonią). Z obserwacji wczorajszego treningu wynika, że na lewej pomocy zagra Krzysztof Radwański - jego miejsce w obronie zajmie zaś Marek Wasiluk, powracający po kartkowej pauzie. W wyjściowej jedenastce - na prawej pomocy - zamelduje się także drugi z kartkowiczów, Dariusz Pawlusiński.
- Nie mamy wielkiego poła manewru jeśli chodzi o ogranych zawodników - zwrócił uwagę na szczupłość kadry Płatek. - Tych piłkarzy musimy zastępować „pisklakami”, graczami jeszcze nieopierzonymi. To niejedyny kłopot drużyny. Nowy szkoleniowiec już zorientował się, że „Pasy” nie wytrzymują trudów spotkań. - Trochę martwi mnie, że od 65 minuty zespół ma problem - przyznał Płatek. - Pozytywne jest natomiast podejście ludzi w drużynie. Są pełni chęci do pracy, „chemia” (między nami) zgadza się. Jeżeli szybko przełożyłoby się na to wynik, to będzie dobrze.
Nie ma się jednak co czarować: łatwo Cracovii w Bełchatowie nie będzie. Już nudne staje się przypominanie, że krakowianie odnieśli w tym sezonie tylko jedno zwycięstwo w ekstraklasie (nad ŁKS-em), a było to ponad dwa i pół miesiąca temu -15 sierpnia. Potem były już tylko remisy (4) i porażki (5), czego efektem jest spadek na dno tabeli. Bełchatów tymczasem po kiepskim początku rundy złapał wiatr w żagle, w poprzednich 6 spotkaniach uzbierał aż 15 punktów i w tabeli jest piąty.
- Miałem swojego człowieka w Zabrzu, na meczu GKS-u z Górnikiem - zdradził Artur Płatek, dodając po chwili, że tym obserwatorem był jego ojciec Andrzej Płatek (w latach 80. jako II trener zdobywał mistrzowskie tytuły z Górnikiem). To ostatnie spotkanie bełchatowianie wygrali 3-2, dwie bramki zdobywając podczas gry w liczebnym osłabieniu. Gola zwycięskiego gola strzelił z wolnego Łukasz Garguła. - Wiadomo, że będziemy starali się wyłączyć Gargułę, wyłączyć Dawida Nowaka i nie dawać Bełchatowowi szansy wykonywania stałych fragmentów - nie ukrywał trener Cracovii.
W ekipie gospodarzy zabraknie dziś stopera Dariusza Pietrasiaka (dostał czerwoną kartkę w meczu z Górnikiem), do kadry wraca natomiast po kontuzji Jacek Popek. W Cracovii odnotujmy powrót Piotra Polczaka oraz pauzę Marcina Cabaja (po czerwonej kartce otrzymanej w Białymstoku na „wisieć” jeden mecz). Zastępujący w bramce Cabaja Sławomir Olszewski przejmie też od niego kapitańską opaskę. - To nie będzie dla mnie nic nowego. W przeszłości byłem już kapitanem, nawet w Cracovii. Opaskę na ręce nosiłem w meczach Pucharu Polski czy Pucharu Ekstraklasy - przypomniał 35-letni golkiper.
Przypuszczalny skład Cracovii: Olszewski - Kulig, Tupalski, Milosević (Po-Iczak), Wasiluk - Pawlusiński, Kłus, P. Nowak, Radwański - Witkowski, Kaszuba.Źródło: Dziennik Polski 7 listopada 2008
Przegląd Sportowy
Chcą więcej czasu Dlaczego tak się zachowują? Wydaje się, że doszli do wniosku, iż najlepiej będzie, jeśli Garguła przedłuży obowiązujący do 30 czerwca 2009 roku kontrakt o 12 miesięcy. Nie chcą więc rozmawiać z nim o alternatywnych rozwiązaniach, takich jak wyjazd za granicę. Tym bardziej że, jak można się domyślać, turecka oferta nie spełnia oczekiwań władz klubu. Niedawno działacze założyli, że jeśli w zimie sprzedadzą Gargułę to za nie mniej niż 600 tysięcy euro. Skoro nikt nie chce dać tak wielkiej kasy, w klubie uznali, że trzeba zatrzymać reprezentanta Polski i zyskać tym samym trochę więcej czasu. Może w końcu wpłynie ta upragniona, atrakcyjna propozycja z jednej z lig zagranicznych. W przypadku Garguły najbardziej prawdopodobne kierunki to wspomniana Turcja i Rosja. Ale na razie liczy się tylko to, że dziś zawodnik dostanie do ręki nową propozycję od swojego dotychczasowego pracodawcy. Na mecz Bełchatowa z Cracovią przyjedzie menedżer piłkarza Radosław Osuch i strony siądą do rozmów.
Nie spieszy mu się
Jeśli Garguła otrzyma podwyżkę, to spekulacje na temat jego przenosin zostaną ucięte. Piłkarz już ma roczny kontrakt na poziomie 400 tys. euro, czyli jest jednym z lepiej, a może nawet najlepiej zarabiającym piłkarzem w polskiej ekstraklasie. Jeśli warunki jeszcze się poprawią, to być może Garguła zostanie w Polsce, tym bardziej że wcale nie pali się do zmiany otoczenia. Jest bowiem typem człowieka, który bardzo przywiązuje się do miejsca, gdzie przebywa. Można go śmiało porównać z Tomaszem Łapińskim, który, choć na brak ofert nie mógł narzekać, długo nie chciał opuścić Widzewa Łódź.
Kilka dni temu, w prywatnych rozmowach Łukasz Garguła zapewniał, że bez względu na wszystko wypełni kontrakt w Bełchatowie. Nie miał natomiast sprecyzowanego planu na przyszłość. Na pewno jednak wie, że w GKS-ie pewnego progu już nie przeskoczy. Prędzej czy później będzie musiał dokonać wyboru. Bo jeśli nie wyrwie się z Bełchatowa w najbliższym czasie, to może już tam zostać do końca kariery. Może więc piłkarz rozważy jednak propozycję z Turcji. Gdyby z kolei chciał zostać w Polsce, to może wybierać między Bełchatowem, Widzewem Łódź i Wisłą Kraków. Z naszych informacji wynika, że nad transferem Garguły myśli też Górnik Zabrze.Źródło: Przegląd Sportowy 7 listopada 2008
Opis meczu
TerazPasy.pl
W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Jagiellonią (0:2) w wyjściowym składzie Cracovii zaszło aż pięć zmian. W miejsce Marcina Cabaja (kartka), Milosevica, Szeligi, Moskały (choroba) i Kaszuby w wyjściowym składzie Cracovii wystąpili Olszewski, Polczak, Wasiluk, Pawlusiński i debiutujący w Ekstraklasie Mateusz Klich.
Trener Artur Płatek mocno przemeblował skład. W środku boiska obok Dariusza Kłusa zagrał Mateusz Klich, a Paweł Nowak został przesunięty do przodu za plecy wysuniętego Kamila Witkowskiego. Na prawej obronie zagrał Marek Wasiluk, a Krzysztof Radwański w pomocy.
W 16 minucie Bełchatów objął prowadzenie. Po wrzutce w pole karne Piotr Kuklis uderzył głową, Sławomir Olszewski zdołał odbić piłkę, ale ta trafiła wprost pod nogi nadbiegającego Mariusza Ujka, który mocnym strzałem z 5 metrów wpakował piłkę do bramki...
Po stracie bramki Cracovia starała się szybko odrobić straty, ale nie potrafiła poważniej zagrozić bramce gospodarzy. W 20 minucie groźnie było pod bramką Cracovii, gdy po rzucie wolnym Dawid Nowak sprytnie zmienił kierunek lotu piłki, ale Olszewski wykazał się dużym refleksem. Pół godziny gry zakończył rzut wolny w wykonaniu Marka Wasiluka, który uderzył celnie z 25 metrów lecz zbyt słabo by zaskoczyć Krzysztofa Kozika.
W kolejnych minutach gra częściej toczyła się na połowie Bełchatowa, Cracovia osiągnęła optyczną przewagę, ale nadal nie potrafiła wypracować klarownej sytuacji do zdobycia bramki.
Na drugą połowę zespół Cracovii wyszedł w niezmienionym składzie. Tuż po wznowieniu gry gospodarze mocniej zaatakowali, ale po kilku minutach mecz się wyrównał. Nadal niewiele działo się pod bramkami.
W 54 minucie trener Artur Płatek dokonał pierwszej zmiany wprowadzając Jakuba Snadnego w miejsce Krzysztofa Radwańskiego. Po tej zmianie Paweł Nowak przeszedł na lewą stronę, a Snadny zajął miejsce za Kamilem Witkowskim.
Przez kolejnych kilkanaście minut niewiele działo się na boisku. W 74 minucie wydawało się, że padła bramka dla Cracovii. Marek Wasiluk wrzucił piłkę z lewej stron na głowę do Kamila Witkowskiego, a interweniujący Krzysztof Kozik wypuścił piłkę która zatańczyła na linii bramkowej. Sędzia uznał, że futbolówka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej...
Na kwadrans przed końcem meczu trener Płatek zrobił drugą zmianę - za Kamila Witkowskiego wszedł Bartłomiej Dudzic.
W 82 i 85 minucie gospodarze strzelili dwie bramki. Najpierw Mariusz Ujek wrzucił piłkę z prawej strony do wbiegającego w pole bramkowe Łukasza Garguły, który z najbliższej odległości dopełnił formalności.
Trzy minuty później Dawid Nowak dostał piłkę na 30 metrze i po solowej akcji zdecydował się na strzał z pola karnego, a piłka wylądowała w górnym rogu bramki Sławomira Olszewskiego. 3:0 dla Bełchatowa...
Źródło: TerazPasy.pl [1]
Dziennik Polski
Gola Gola sędzia nie zauważył
"Pasom" nie udało się unieszkodliwić Łukasza Garguły i Dawida Nowaka. - To był najlepszy mecz tego zespołu pod moją wodzą - stwierdził trener Cracovii Artur Płatek. Kiepski dzień miał warszawski arbiter, który mylił się na niekorzyść obu drużyn.
Na razie jest tylko nadzieja. Przyszła do piłkarzy Cracovii razem z trenerem Arturem Płatkiem, szybko miała przynieść odbicie od dna, ale to nie takie proste... W drugim ligowym meczu pod wodzą nowego szkoleniowca "Pasy" poniosły drugą porażkę i już wiadomo, że po trzeciej z rzędu kolejce, zerkając na tabelę, odnajdą się na samym jej końcu.
W Bełchatowie sił krakowianom starczyło na 80 minut. Całkowite "wyłączenie prądu" nastąpiło z chwilą utraty drugiego gola. Wtedy umarła nadzieja na remis, o który - trzeba to przyznać - Cracovia w drugiej połowie walczyła. Co więcej: w 75 minucie nawet do niego doprowadziła! Rzecz w tym, że sędzia Piotr Pielak nie zauważył zdobytej przez gości bramki. Po centrze Marka Wasiluka z lewej strony bełchatowianin Janusz Gol rzucił się na piłkę głową, oddając strzał na własną bramkę. Krzysztof Kozik popisał się wprawdzie refleksem, ale futbolówkę zatrzymał już za linią bramkową. Gra nie została przerwana.
Nie tylko o tę decyzję miał pretensje do arbitra Artur Płatek. - Pierwszą bramkę straciliśmy po faulu, który należał się nam, powinny być dwa rzuty karne dla obu drużyn. To nie była praca, ten pan przeszkadzał zawodnikom - mówił po meczu, którego końcówkę oglądał już nie w towarzystwie rezerwowych piłkarzy, bo w 87 min Piotr Pielak usunął go z boksu za komentowanie swoich decyzji.
Rachunki krzywd chyba jednak w tym meczu były równe. Bo Cracovii być może jeden karny się należał (45 minuta, gdy Edward Cecot wpadł na Pawła Nowaka), ale dla GKS-u powinny być dwie "jedenastki". W obu przypadkach po zagraniach Piotra Polczaka, który w 34 min odepchnął w powietrznej walce Dawida Nowaka, a w 43 min walcząc w polu karnym z Mariuszem Ujkiem, trafił w piłkę ręką.
Gospodarze prowadzili od 16 minuty. Ta bramka była prostą konsekwencją ich przewagi w pierwszym kwadransie, w którym goście grali dokładnie tak, jak nie powinni. Dali się zepchnąć do obrony, a na dodatek popełniali przewinienia, które owocowały rzutami wolnymi dla Bełchatowa - czyli czymś, czego krakowianie mieli unikać. No i właśnie po wolnym padł gol.
Jeszcze przez 10-15 minut GKS z dużą łatwością przedostawał się w pobliże bramki "Pasów". W ekipie gości zdecydowanie ponad przeciętność wybijał się Paweł Nowak, ustawiony tym razem bardzo ofensywnie. Brał odpowiedzialność na swoje barki, wygrywał pojedynki "1 na 1", ale wsparcie od partnerów miał niewielkie. Dopiero gdzieś po półgodzinie odważniej zaczęła grać cała Cracovia, co było z pewnością efektem stonowania ataków GKS-u.
Mimo wszystko pierwszą połowę "Pasy" skończyły z ledwie tylko jednym strzałem w "światło" bramki (Marka Wasiluka z wolnego) i z zerem w rubryce "sytuacje bramkowe".
- Gramy nerwowo, momentami źle, niespokojnie, nieskutecznie - pieklił się w przerwie napastnik Bełchatowa Mariusz Ujek. W 52 min mógł podwyższyć na 2-0, ale w polu karnym świetną, czystą interwencją unieszkodliwił go Łukasz Tupalski. Cracovia akcję a la Bełchatów - taką z kilkoma szybkimi podaniami, owocującymi dojściem w pole karne - przeprowadziła wreszcie w 56 minucie. Brali w niej udział Paweł Nowak i Dariusz Pawlusiński, a nieudanym podaniem głową zakończył ją Mateusz Klich.
W tym momencie wypada się zatrzymać, bo to ostatnie nazwisko nie wszystkim musi być znane. A mówimy o piłkarzu, który znalazł się wczoraj w podstawowym składzie "Pasów", pełniąc razem z Dariuszem Kłusem rolę środkowego, defensywnego pomocnika. W swoim debiucie w ekstraklasie 18-letni Mateusz (jest wychowankiem Tarnovii) został wystawiony na naprawdę ciężką próbę. Wiele razy bowiem znajdował się w tym samym miejscu na boisku, co reprezentant Polski Łukasz Garguła. Jasne, że Klichowi było z nim trudno walczyć, ale to bynajmniej nie oznacza, że po debiucie powinien płakać. Przeciwnie: w grze Mateusza nie było śladu tremy, śladu bojaźni przed przeciwnikami znanymi dotąd tylko z ekranu telewizora. Klich wiele piłek stracił, ale niejedną też wywalczył. Oglądając gracza z numerem 43, wcale nie odnosiło się wrażenia, że to nieopierzony junior.
Gra w drugiej połowie była dość chaotyczna z obu stron. Cracovia trochę bezładnie, ale atakowała. Po 65 minucie, która przynosiła kryzys w poprzednich meczach, piłkarze "Pasów" nie zwolnili, ale siły kończyły się - o czym świadczyły sytuacje dla GKS-u. Co ciekawe, gospodarze dopiero w 67 minucie wywalczyli pierwszy rzut rożny (krakowianie mieli w tym momencie na koncie trzy kornery), po chwili o mało co nie zdobyli gola. Dawid Nowak, strzelając z bliska, trafił jednak w Olszewskiego. Gdyby kopnął do siatki, mielibyśmy kolejny temat do dyskusji o wypaczeniu wyniku przez sędziego, bo zanim skrzydłowy Bełchatowa oddał strzał - zagrał piłkę ręką.
To zdarzenie nastąpiło po centrze Garguły, podobnie jak nieudana "główka" Jacka Popka (72 min). Po chwili widzieliśmy to, o czym było już powyżej: przebojowa akcja Wasiluka i "główka" Gola, po której sędzia gola dla Cracovii nie uznał.
"Pasy" postraszyły jeszcze miejscowych po rzucie rożnym (77 min). I to był koniec. To znaczy skończyła grać Cracovia...
Jak padły bramki
1-0 Z rzutu wolnego, 40 m od bramki, Garguła dośrodkował w pole karne. W tłoku bardzo dobrze zagłówkował Popek, Olszewski rzucił się w dolny róg, zdołał odbić ręką piłkę. Wpadł na nią jednak Ujek (nie zdążył powstrzymać go Kulig) i kopnął nad bramkarzem "Pasów".
2-0 Garguła ze środka wypuścił w bój, na prawą stronę pola karnego, D. Nowaka. Ten poczekał, aż "Guła" pobiegnie pod bramkę. Przy centrze, równoległej do linii bramkowej, nie przeszkodził mu Polczak i Garguła z 4 m wbił piłkę do siatki.
3-0 Gol przechwycił piłkę w środku boiska i prostopadłym podaniem "uruchomił" D. Nowaka. Ten w sytuacji sam na sam z Olszewskim popisał się efektownym strzałem w bliższy, górny róg.
Źródło: Dziennik Polski [2]
Gazeta Krakowska
Ogromna niemoc "Pasów" niestety trwa
Aż pięciu zmian dokonał trener Artur Płatek w składzie zespołu w porównaniu z wyjściową jedenastką ze spotkania z Jagiellonią.
Niektóre roszady były wymuszone - kara dla Cabaja czy choroba Moskały, ale występ Klicha to już autorska decyzja szkoleniowca. Młody zawodnik debiutował w ekstraklasie. Wrócili do gry po pauzie za kartki Pawlusiński i Wasiluk.
Oba zespoły przystępowały do tego meczu w jakże odmiennych nastrojach - GKS znajdujący się na 5. miejscu w tabeli opromieniony wygraną w Zabrzu, a "Pasy" z 16. pozycji po kolejnej przegranej, w Białymstoku. Dla gospodarzy był to 200. mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. I dość szybko miejscowi mieli powody do radości.
Nic nie zapowiadało bramki, bo spotkanie miało bardzo wyrównany charakter. Do centry Garguły doszedł Kuklis i oddał groźny strzał głową. Olszewski obronił, ale wybił piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Ujka, który strzelając z kilku metrów, nie miał żadnych problemów z pokonaniem bramkarza.
Cracovia długo nie mogła zagrozić bramce rywala. Dopiero 30 minuta przyniosła przełom - z 30 m z rzutu wolnego uderzał Wasiluk, lecz w środek bramki, więc Kozik nie miał kłopotów z obroną. Krakowianie trochę ożywili się po stracie gola, ale nie zagrażali bramce gospodarzy. Miejscowi spokojnie kontrolowali przebieg gry.
Pierwsze minuty po przerwie nie przyniosły zmiany sytuacji. Cracovia nadal nie mogła się przedostać pod bramkę rywala, a GKS też szamotał się w środku pola.
W Cracovii nastąpiła zmiana - zszedł z boiska Radwański, a drugim napastnikiem stał się Snadny. Trener Płatek zapowiadał grę do przodu. Chęci może i były, ale z wykonaniem szło ciężej. Gospodarze zagrozili bramce Olszewskiego w 71 min, gdy niecelnie główkował Popek. Z kolei w 75 min Wasiluk wrzucił piłkę z lewej strony, a Witkowski główkował tak, że Kozik wygarnął piłkę z linii (zza linii bramkowej)? Po chwili potworne zamieszanie powstało na przedpolu bramki gospodarzy po rzucie rożnym egzekwowanym przez P. Nowaka, Kozik jednak wypiąstkował piłkę.
W 82 min było po meczu - gospodarze dobrze skontrowali, D. Nowak wyszedł na czystą pozycję i zagrał z prawej strony do rozpędzonego Garguły, który już tylko dołożył nogę do piłki. Po chwili D. Nowak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i nie zmarnował 100-procentowej okazji.
Źródło: Gazeta Krakowska [3]
Gazeta Wyborcza
Cracovia znowu rozbita. Sędzia nie uznał bramki
"Pasy" przegrały w Bełchatowie aż 0:3 i coraz bardziej zagrzebują się na dnie ligowej tabeli. Ostatni mecz krakowianie wygrali blisko dwa miesiące temu.
To był 200 spotkanie GKS-u Bełchatów w ekstraklasie, a jubileusz gospodarze uświetnili przełamaniem. Bo ile Cracovia fatalnie spisuje się na wyjazdach, to bełchatowianie na własnym boisku przegrali z ŁKS-em Łódź i Polonią Warszawa, a zremisowali z Piastem Gliwice. Co więcej, w tym sezonie nie strzelili jeszcze więcej niż jednego gola. Aż do wczoraj.
Od pierwszej minuty gospodarze zepchnęli Cracovię do defensywy. Na efekty nie trzeba było długo czekać, choć najgroźniejsze sytuacje zawodnicy z Bełchatowa stwarzali po stałych fragmentach gry. Prowadzenie zdobyli po strzale Mariusza Ujka, który skierował do siatki piłkę odbitą przez bramkarza Sławomira Olszewskiego.
Cracovia próbowała się odgryzać, lecz zwykle były to akcje indywidualne. Za to GKS atakował dużą liczbą graczy, a w głównych rolach występowali Dawid Nowak i Garguła. W 34. min sędzia pomógł Cracovii, nie dyktując rzutu karnego po tym, jak Piotr Polczak przewrócił Nowaka. To nie wszystko, bo w 42. min stoper "Pasów" odbił piłkę ręką.
Cracovia nie potrafiła wykorzystać słabszej postawy bełchatowskich środkowych obrońców, którzy grali nerwowo, a Marcin Drzymont w pierwszej połowie chyba ani razu celnie nie podał. Niewiele lepsi byli Edward Cecot czy Popek. Chwilami ich nieporadność była porażająca.
W drugiej połowie krakowianie ambitnie zaatakowali, ale efekty były marne. Goście nie potrafili wykorzystać chaotycznych i kończonych stratami prób wyprowadzania piłki przez bełchatowian. Jeśli jednak już byli w polu karnym, to albo ich strzały blokowali obrońcy (jak Cecot Dariusza Pawlusińskiego), albo kopali bardzo niecelnie (Marek Wasiluk). Drużyna Cracovii sprawiała wrażenie, jakby spotkała się dzień wcześniej.
Po przeciwnej stronie było podobnie, bo niewidoczni byli Nowak i Garguła, a z dośrodkowaniami, zwykle z prawej strony, radził sobie Olszewski. Nic dziwnego, że mecz stał się nudny. W 75. min Wasiluk łatwo minął Nowaka, dośrodkował, a strzałem głową popisał się... Drzymont naciskany przez Kamila Witkowskiego. Po tej akcji powinien być remis, bo bramkarz Krzysztof Kozik wygarnął piłkę zza linii bramkowej. Sędzia kazał jednak grać dalej.
Chwilę później piłka po rykoszecie trafiła do Garguły, ten zagrał na prawą stronę do Nowaka, który dośrodkował wzdłuż bramki. Tam był już Garguła, który z bliska wbił piłkę do siatki. Za chwilę Nowak znów uciekł obrońcom i w sytuacji sam na sam nie dał szans Olszewskiemu.
Źródło: Gazeta Wyborcza [4]
Przegląd Sportowy
Rozbili ich w pięć minut
Dwusetny mecz GKS Bełchatów w najwyższej klasie rozgrywkowej gospodarze wczorajszego meczu z Cracovią uczcili wysokim zwycięstwem 3:0. Bohaterem spotkania był Dawid Nowak, który zaliczył asystę oraz sam pokonał Sławomira Olszewskiego.
Bełchatów - Cracovia 3:0
Trener Cracovii Artur Płatek postanowił w meczu z GKS inaczej ustawić swój zespół. Do tej pory w rundzie jesiennej krakowianie grali systemem 4-4-2. Tym razem goście wybiegli na boisko z jednym napastnikiem. Niewiele to jednak zmieniło w grze podopiecznych Płatka. Drużyna GKS bardzo szybko zepchnęła gości do defensywy. Gospodarze w pierwszym kwadransie dwukrotnie zagrozili bramce Sławomira Olszewskiego, który zastępował Marcina Cabaja. Co ciekawe, ten pierwszy po raz ostatni zagrał w lidze w maju, w meczu przeciwko GKS.
Pierwsza bramka dla bełchatowian padła w 16 minucie meczu. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne piłkę głową uderzył Piotr Kuklis. Olszewski zdołał wybronić strzał pomocnika GKS, ale przy dobitce Mariusza Ujka był już bezradny. Pomimo dużej przewagi PGE, zespołowi „Janosika" nie udało się już strzelić bramki do przerwy. Drużyna Pasów nieco lepiej zaprezentowała się w drugiej połowie. W 74. minucie mógł paść gol dla Cracovii. Po dośrodkowaniu Wasiluka Kamil Witkowski bliski był pokonania Krzysztofa Kozika.
Końcówka spotkania to już zdecydowana dominacja bełchatowian. Drugi gol to zasługa Dawida Nowaka, który wyłożył piłkę Łukaszowi Gargule, a ten z trzech metrów pokonał Olszewskiego. Dawidek jeszcze raz dał znać o sobie kilka minut później, kiedy wpisał się na listę strzelców.
GKS wygrał zasłużenie, a w Bełchatowie od dziś rozpocznie się odliczanie dni do meczu z Legią, który odbędzie się 11 listopada.
Jedynym minusem bełchatowskiego meczu był niezwykle słaby sędzia. Arbiter piątkowego spotkania popełnił dwa poważne błędy. W 34. minucie nie podyktował rzutu karnego dla drużyny prowadzonej przez Pawła Janasa. W polu karnym upadł pomocnik PGE Dawid Nowak, który chwilę później bezradnie rozłożył ręce, patrząc na arbitra meczu. Tuż przed przerwą Piotr Pielak znów się pomylił. Obrońca Cracovii zagrał piłkę ręką, znajdując się we własnym polu karnym. Na nic zdały się protesty trenera Płatka. Zapewniły mu tylko wycieczkę na trybuny, gdzie został odesłany przez arbitra pod koniec meczu.
Źródło: Przegląd Sportowy [5]
Trenerzy o meczu
Paweł Janas (trener GKS Bełchatów)
- Dziękuję Artur za gratulacje. Wygraliśmy 3:0, ale w naszej grze było dużo nerwowości. Nie wiem skąd się to bierze, że na naszym stadionie gramy tak nerwowo. Prowadziliśmy 1:0 i przestaliśmy grać. Była walka zamiast spokojnie grać i kontrolować. Ale dziękuję zespołowi, bo strzelił dzisiaj bramki nie tylko ze stałych fragmentów ale i z akcji. Strzelił 3 bramki czyli tyle ile we wszystkich dotychczasowych meczach strzeliliśmy. Przeciwnik postawił bardzo trudne warunki. Przed meczem ostrzegałem chłopaków, że to ile Cracovia ma punktów i na którym miejscu jest nie ma znaczenia. Cracovia rozegrała dobry mecz. Dobrze, że strzeliliśmy bramki i dziękuję chłopakom. (...)
Artur Płatek (trener Cracovii)
- Pierwszą rzeczą jaką chcę zrobić to pogratulować trenerowi Janasowi wysokiego zwycięstwa. Co do meczu, to na pewno pierwsze minuty były bardzo nerwowe w naszym wykonaniu. Najpierw była jedna sytuacja GKS-u, a potem ta nieszczęsna 15 minuta od której wszystko się zaczęło. Rzut wolny, z mojej perspektywy był faul na Kłusie, ale sędzia pokazał faul w drugą stronę. Tracimy bramkę i zaczyna się dla nas mecz. Od tego momentu do 80 minuty mój zespół - może to śmiesznie zabrzmieć, ale to był najlepszy występ tego zespołu od kiedy ja go prowadzę. Staraliśmy się grać, staraliśmy się kontrować i kontrolować sytuację na boisku. Staraliśmy się grać do przodu, ale nie na hurra, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że druga bramka GKSu przekreśli nasze szanse na sukces. Nasze ataki, raz lepsze, raz gorsze, przerodziły się w bramkę której niestety Pan sędzia nie uznał. Potem były bardziej falowe ataki, kiedy staraliśmy się zdobyć wyrównującą bramkę. Niestety nastąpiła akcja GKS-u i było 2:0. Gdzieś jeszcze w podświadomości przeszliśmy na trójkę obrońców... Wygrana GKSu zasłużona aczkolwiek za wysoka. To co powiedziałem zawodnikom w szatni to, to że na pewno zagraliśmy najlepszy mecz za mojej kadencji, ale to jest za mało, żeby zdobywać ligowe punkty.
- Panie trenerze, co się stało w 85 minucie? Sędzia wyrzucił Pana z ławki?
- Tak. Po kolejnym faulu powiedziałem sędziemu, że to jest skandal to co się tu dzisiaj dzieje i sędzia usunął mnie na trybuny.
- W pierwszej połowie Cracovia grała z jednym napastnikiem czając się do kontr. Kto miał biegać do tych piłek? Jaki był plan na pierwszą połowę? Początek był taki, że grał wyłącznie GKS. Mówi Pan, że to najlepszy mecz za Pana kadencji. Co było takiego dobrego w pierwszej połowie?
- Na pierwszą połowę Pana pytania odpowiem w ten sposób: staraliśmy się rozegrać piłkę dokładnie do nogi, utrzymać ją i boki miały ruszać. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo bokami. Na pewno Radwański nie może tego meczu zaliczyć do udanych, tak samo jak Darek Pawlusiński. To jedna rzecz... Kilka groźnych akcji przeprowadzonych było środkiem boiska. To jest na pewno plus. Jeżeli Pan zobaczy statystyki to w porównaniu ze statystykami z meczu z Jagiellonią to w dzisiejszym meczu oddaliśmy zdecydowanie więcej strzałów na bramkę.
- Ale z Jagiellonią graliście w dziesiątkę...
- A tu graliśmy w jedenastu.
- Trudno więc to porównywać.
- No tak.
- Jak oceni Pan występ Mateusza Klicha. To nowicjusz na boiskach Ekstraklasy...
- Na pewno jeśli chodzi o tego młodego człowieka to był to udany występ. Jestem zadowolony z jego postawy. Myślę, że niektórzy jego starsi koledzy powinni sobie wziąć do serca jak on walczył, jak mimo młodego wieku starał się wziąć odpowiedzialność na siebie. W takich sytuacjach stresowych w jakich my jesteśmy - na ostatnim miejscu w tabeli - taki młody człowiek bierze odpowiedzialność na siebie. Tylko go chwalić.
Źródło: Teraz Pasy [6]
2008-06-17 Okocimski Brzesko - Cracovia 3:2 2008-06-21 Cracovia - Szachtior Soligorsk 1:2 2008-06-25 Kmita Zabierzów - Cracovia 0:1 2008-06-29 Szachtior Soligorsk - Cracovia 3:0 2008-07-02 Hajduk Split - Cracovia 2:0 2008-07-06 NK Zadar - Cracovia 2:0 2008-07-08 Varteks Varaždin - Cracovia 3:1 2008-07-09 MFK Ružomberok - Cracovia 0:0 2008-07-12 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:2 2008-07-15 Arka Gdynia - Cracovia 1:0 2008-07-17 Cracovia - Wisła Płock 2:2 2008-07-26 Cracovia - Polonia Bytom 2:0 2008-08-01 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2008-08-06 Cracovia - Cracovia (ME) 4:1 2008-08-09 Piast Gliwice - Cracovia 2:0 2008-08-12 Cracovia - Cracovia (ME) 0:3 2008-08-15 Cracovia - ŁKS Łódź 2:0 2008-08-24 Lechia Gdańsk - Cracovia 2:0 2008-08-28 Cracovia - Cracovia (ME) 3:1 2008-08-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2008-09-03 Piast Gliwice - Cracovia 1:2 2008-09-07 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2008-09-12 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2008-09-19 Cracovia - Legia Warszawa 0:3 2008-09-23 Górnik Łęczna - Cracovia 2:3 2008-09-28 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:1 2008-10-03 Cracovia - Polonia Bytom 0:1 2008-10-09 Wisła Kraków - Cracovia 2:0 2008-10-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1 2008-10-17 Polonia Warszawa - Cracovia 1:1 2008-10-25 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 0:0 2008-10-28 Cracovia - ŁKS Łódź 3:0 2008-11-02 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:0 2008-11-07 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 3:0 2008-11-11 Cracovia - Arka Gdynia 0:0 2008-11-16 Górnik Zabrze - Cracovia 0:2 2008-11-19 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0 2008-11-22 Cracovia - Lech Poznań 0:1 2008-11-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 2008-11-29 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:0 2008-12-07 Arka Gdynia - Cracovia 2:1 2009 Trening Noworoczny 2009-01-24 Cracovia - Górnik Wieliczka 4:1 2009-01-28 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:0 2009-01-31 Cracovia - Stal Stalowa Wola 2:2 2009-01-31 Cracovia - Start Otwock 2:0 2009-02-04 FC Timişoara - Cracovia 2:1 2009-02-06 Sparta Praga - Cracovia 3:1 2009-02-13 Cracovia - Górnik Łęczna 2:5 2009-02-14 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 2009-02-18 Cracovia - GKS Katowice 2:1 2009-02-21 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 2009-02-28 Cracovia - Piast Gliwice 1:0 2009-03-06 ŁKS Łódź - Cracovia 4:3 2009-03-14 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:1 2009-03-18 Polonia Warszawa - Cracovia 1:0 2009-03-22 Wisła Kraków - Cracovia 4:1 2009-03-28 MŠK Žilina - Cracovia 1:0 2009-04-04 Cracovia - Ruch Chorzów 0:0 2009-04-07 Cracovia - Polonia Warszawa 2:2 2009-04-11 Legia Warszawa - Cracovia 4:0 2009-04-17 Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 2009-04-24 Polonia Bytom - Cracovia 1:0 2009-05-03 Cracovia - Polonia Warszawa 1:0 2009-05-09 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 2:1 2009-05-16 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 1:0 2009-05-23 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2009-05-30 Lech Poznań - Cracovia 2:2 2009-06-05 Widzew Łódź - Cracovia 1:2 2009-06-06 JKS Jarosław - Cracovia 1:0