1995-07-30 Jagiellonia Białystok - Cracovia 1:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Jagiellonia Białystok

Trener:
Ryszard Karelus
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 1 kolejka
Białystok, niedziela, 30 lipca 1995

Jagiellonia Białystok - Cracovia

1
:
3

(0:1)



Herb_Cracovia

Trener:
Ireneusz Adamus
Skład:
Heller
Manelski (82' Kazimierowicz)
Z. Kowalski
Struczewski
D.Prokop (75' Szpuda)
Z. Szugzda
Ostrowski
R. Sobolewski
Kisielewski (46' Pachowicz)
Tomar
Giedrojć

Sędzia: Andrzej Barmosz z Warszawy
Widzów: 700

bramki Bramki


Tomar (87')
0:1
0:2
1:2
1:3
E. Kowalik (1')
Powroźnik (74')

R. Wrześniak (89' karny)
zolte_kartki Żółte kartki
Gruchała
Skład:
Kwedyczenko
Kowalik (72' Powroźnik)
Waldemar Góra
Mróz
Duda
Siemieniec
Depa
R. Wrześniak
Węgiel (87' Brussman)
Gruchała
Zegarek

Ustawienie:
3-5-2



Opis meczu

Tempo

Białostoczanie zagrali osłabieni brakiem Citki i Chańki, których pozyskaniem - szczególnie tego pierwszego - zainteresowany jest Waregem, (wysłannicy z Belgii obecni byli na meczu).

Krakowianie zdobyli bramkę już w 1. minucie - po rzucie roż­nym Kowalik strzałem głową pokonał Hellera. Białostoczanie sta­rali się atakować, ale czynili to nieporadnie, Cracovia bez proble­mów przedostawała się w pobliże bramki Hellera, ale na tym się kończyło.
Po przerwie jagiellończycy mieli więcej z gry, lecz Cracovia groźnie kontrowała - w 74. minucie Powroźnik przelobował Hel­lera i było 2-0 dla gości. Białostoczanie nie zrezygnowali ze zdo­bycia przynajmniej honorowej bramki - udało im się to w 87. mi­nucie po celnym uderzeniu. Tomara w zamieszaniu podbramko­wym.
Dwie minuty później brawurowo szarżującego Zegarka złapał za nogi na polu karnym Heller i sędzia bez wahania podyktował rzut karny, który Wrześniak pewnie zamienił na bramką, strzelając w przeciwny róg, niż interweniował bramkarz.
Na meczu nie było policji, oprócz dwóch radiowozów stojących za stadionem, co natychmiast wykorzystali kibice Jagiellonii, którzy niezadowoleni z wyniku głośnymi przekleństwami pożegnali piłka­rzy Cracovii. Na szczęście nie doszło do żadnych przepychanek; gdyż krakowian osłonili zawodnicy Jagiellonii.

Spotkanie to być może było pożegnaniem Jagiellonii; klub jest ban­krutem zarząd praktycznie nie funkcjonuje, swoje odejście zapowie­dział trener Ryszard Karalus, a dziś podanie o odejście z klubu złoży 12 podstawowych zawodników.

Źródło: Tempo


Dziennik Polski

Znakomicie wystartowali piłkarze Cracovii w II-ligowych rozgrywkach, odnosząc przekonujące zwycięstwo w Białymstoku. Grali osłabieni brakiem Hajduka, zaś w ataku nie mógł wystą­pić Hrapkowicz, ponieważ trwają jeszcze rozmowy w sprawie jego pozyskania. Bramki strzelali więc zawodnicy z drugiej linii. Świetnie ułożył się ten mecz krakowianom, bo­wiem już w l minucie, po rzucie roż­nym Kowalik celną "główką" pokonał bramkarza gospodarzy Hellera. Po­tem gra toczyła się w środku pola.
Cracovia nie miała problemów z po­wstrzymywaniem nieporadnych ataków gospodarzy, sama często ata­kując, ale bez efektów. Dopiero po przerwie krakowianie zadali celne tra­fienia. Celnym lobem zakończył w 74 min kontrę Powroźnik, stając się szczęśliwym strzelcem w niespełna 2 minuty po wejściu na boisko. Gospodarze wprawdzie zniwelowali przewa­gę, uzyskując bramkę w zamieszniu na przedpolu Kwedyczenki, ale po chwi­li "Pasy" zapewniły sobie zwycięstwo. Nieprzepisowo atakującego Zegarka powstrzymał w polu karnym białosto­cki bramkarz i sędzia nakazał egze­kwowanie "jedenastki". Nie zmarno­wał okazji Wrześniak i ustalił wynik meczu.
Spotkanie to być może było ostat­nim występem białostoczan w II lidze, wszak dzisiaj dwunastu podstawo­wych piłkarzy Jagiellonii złoży poda­nia o definitywne skreślenie z listy zawodników klubu i będzie na włas­ną rękę szukać nowego pracodawcy. Przed kilku dniami zawodnicy napi­sali pismo do władz klubu z żąda­niem natychmiastowego określenia planów na przyszłość. Nie uzyskali jednak na nie odpowiedzi, "Sytuacja w klubie jest tragiczna. Na ponie­działek zaplanowano licytację mająt­ku ruchomego zadłużonego klubu. Tylko cud mógłby odwrócić sytuację" - stwierdził trener Ryszard Karelus.

Źródło: Dziennik Polski


Gazeta Wyborcza

W inauguracyjnym meczu na stadionie przy Jurowieckiej Jagiellonia Białystok wystąpiła w osłabieniu, bo bez dwóch czołowych graczy - Citki i Chańki, czekających na sfinalizowanie kontraktów z Widzewem Łódź i Legią Warszawa. Mimo tego to właśnie "Jaga" wydawała się faworytem.

Groźnie pod bramką białostocką było już w 1. min spotkania. Obrona nie upilnowała Zegarka, który strzałem po ziemi zmusił Hellera do sporego wysiłku. Ale cztery minuty później po rzucie rożnym Duda głową przerzucił piłkę do Kowalika, który - nie pilnowany - również uderzył piłkę głową, zdobywając gola. Niewiele brakowało, aby chwilę później ten sam zawodnik wbił kolejnego gola. Nie pilnowany przez nikogo Kowalik trafił piłkę, która o metr minęła słupek bramki białostockiej.

Po stracie gola Jagiellonia przyspieszyła grę, ale nie potrafiła stworzyć żadnej sytuacji bramkowej. Niezłą okazję do zdobycia bramki zmarnował w 18. min Tomar. Zamiast podać do będącego na "czystej" pozycji Szugzdy, Tomar sam próbował strzelać - bez efektu.

W 43. min znowu groźnie było pod bramką białostocką. Zmierzającą w jej stronę piłkę - po strzale Wrześniaka - końcami palców wybił na róg Heller.

Początek drugiej połowy należał do białostoczan, jednak ich akcje nie były specjalnie groźne. Z czasem role się odwróciły, z tym że kontry Cracovii były coraz lepiej przeprowadzane. W 74. min Powroźnik, który chwilę wcześniej zmienił Kowalika, otrzymał długą piłkę od Gruchały i z odległości 15 metrów przerzucił ją nad Hellerem. Osiem minut później kontaktową bramkę - w podobnej sytuacji, ale zupełnie przypadkowo - strzelił dla białostoczan Tomar.

Wynik meczu na 3-1 dla Cracovii przed końcem spotkania ustalił - po błędzie Struczewskiego - Wrześniak. Białostoczanin bowiem trafił Zegarka, który przed sobą miał już tylko Hellera. Golkiper Jagiellonii nie miał innego wyjścia, jak sfaulować krakowianina na polu karnym. Sędzia podyktował jedenastkę, a skutecznym egzekutorem okazał się Wrześniak.

Po zakończeniu meczu kibice białostoccy wymachiwali pięściami grożąc krakowianom. Sędzia jednak zatrzymał przez moment piłkarzy na murawie, aż kibice się uspokoili.

JP
Źródło: Gazeta Wyborcza z 31 lipca 1995


Mecze sezonu 1995/96