1995-11-05 Motor Lublin - Cracovia 1:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Motor Lublin


pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 16 kolejka
Lublin, niedziela, 5 listopada 1995

Motor Lublin - Cracovia

1
:
3

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Ireneusz Adamus
Skład:
Opolski
Michajłow
Romańczuk
Wieleba
Adamczyk
Zych
Ryczek (72' Dębiński)
Jasina
Szwed
Sawa
Kocyk

Sędzia: M.Mikołajewski z Płocka
Widzów: 1 000

bramki Bramki



Szwed (70' k.)
0:1
0:2
0:3
1:3
Hrapkowicz (17')
Zegarek (44')
Kwedyczenko (57' k.)
zolte_kartki Żółte kartki
Szwed
Sawa
Skład:
Kwedyczenko
Waldemar Góra
Mróz
Duda
E. Kowalik (83' Powroźnik)
Hajduk
Rajko
Depa
Węgiel
Zegarek (56' Siemieniec)
Hrapkowicz

Ustawienie:
3-5-2



Opis meczu

Tempo

Mimo, iż nawierzchnia lubelskiego boiska była zmrożona, co utrudniało przeprowadzanie dokładnych zagrań, a zawodnicy mieli niejednokrotnie kłopoty z utrzymaniem równowagi, mecz mógł się podobać i stał na dobrym poziomie. Oba zespoły prezentowały niezłą grę w środku boiska, gdzie głównie za sprawą niezmordowanego Jasiny gospodarze radzili sobie nawet lepiej, ale znacznie solidniejszy był blok defensywny Cracovii i korzystniej też wypadli napastnicy "Pasów". Te elementy zadecydowały o sukcesie krakowian, potrafiących wykorzystać słabszą dyspozycję obrońców Motoru, grających bez pauzujących za żółte kartki Komora i Kasperka. W 16 minucie bliskim zdobycia gola był Rajko, ale mając przed sobą tylko Opolskie­go strzelił silnie, a bramkarz Motoru wybił piłkę na róg. W chwilę, po wykonaniu kornera, po błędzie Szweda powstało zamieszanie na przedpolu bramkowym gospodarzy, gdzie największą przytomność umysłu wykazał Hrapkowicz, który przy biernej postawie defenso­rów lubelskich nie dał Opolskiemu szans obrony.

Próby wyrównania nie przyniosły Motorowi efektu, bowiem w 23 mi­nucie strzał Jasiny z 25 metrów obronił Kwedyczenko, zaś w 24 minucie Sawa, a w 28 Kocyk nie trafili do bramki. Kiedy zawodnicy oczekiwali już gwizdka kończącego pierwszą połowę Rajko długim prostopadłym podaniem zaskoczył obrońców Motoru, stwarzając świetną okazję strze­lecką Zegarkowi, a ten już nie miał problemu z pokonaniem Opolskiego.
Po przerwie gospodarze ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, ale po jednej z kontr Michajłow wślizgiem z tyłu atakował Siemieńca, za co sędzia podyktował rzut karny, wykorzystany przez bram­karza Kwedyczenkę. Chwilę później Hajduk strzelał groźnie tuż obok słupka. Mimo przegrywania róż­nicą aż trzech bramek piłkarze Motoru ambitnie dążyli do zmniejszenia tej różnicy. Udało się to w 70 Trucie, kiedy po faulu Dudy na Sawie pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Szwed. Po minucie, Kwedyczenko z największym trudem obronił "główkę" Jasiny, zaś w 85. minucie idealnej okazji nie wykorzystał Szwed, strzelając z bliska obok słupka.

Cracovia choć występowała bez Wrześniaka i Gruchały dowiodła, że stanowi wyrównany, dobrze ro­zumiejący się kolektyw z aspiracjami.
Andrzej Szwabe
Źródło: Tempo 6 listopada 1995


"Zima służyła krakusom" -
Gazeta Wyborcza

Zima służyła krakusom

Cracovia wystąpiła bez kontuzjowanego Gruchały, ale poradziła sobie ze słabym rywalem bez większych problemów. Grała zdecydowanie lepiej, żwawiej biegała po zmrożonej nawierzchni. Odniosła pewne i zasłużone zwycięstwo. Do Motoru należało jedynie kilka pierwszych minut - w 2. min z 18 metrów strzelił Jasina, lecz Kwedyczenko obronił pewnie. W 9. min Zych uderzył z wolnego - bez powodzenia. Cracovia grała spokojnie, przyjmując ataki rywala na swojej połowie; czyhała na kontry. Od 10. min miała przewagę. W 16. min Rajko kończył zespołową akcję strzałem, lecz Opolski tym razem efektownie zapobiegł utracie gola. Minutę później Węgiel przelobował dwóch obrońców (stali jak wryci), piłkę dostał Hrapkowicz i z powietrza z 5 metrów zdobył bramkę. Opolski - bez szans. Dobra II linia gości opanowała środek boiska, nie pozwalając Motorowi na poważniejsze zagrożenie bramki. W 45. min Hrapkowicz podał Zegarkowi, ten ograł obrońców i strzelił - piłka powoli wpadła do siatki. W 53. min po faulu Michajłowa na Siemieńcu (z trybun wyglądało to jedynie na zgodny z przepisami wślizg) karnego wykorzystał Kwedyczenko. Bramkarz strzelał jednak bramkarzowi niezbyt precyzyjnie, Opolski dotknął piłkę, która - mocno bita - wpadła jednak do siatki. W 62. min Hrapkowicz miał dogodną okazję, kopnął jednak obok słupka. W 69. min aktywny w całym spotkaniu Sawa został sfaulowany w polu karnym przez Dudę i z 11 metrów pewnie uderzył Szwed.
KM
Źródło: Gazeta Wyborcza 6 listopada 1995


Mecze sezonu 1995/96