2007-04-18 ŁKS Łódź - Cracovia 2:1
|
Orange Ekstraklasa , 22 kolejka Łódź, środa, 18 kwietnia 2007, 18:00
(2:0)
|
|
Skład: Wyparło Przybyszewski Kłos Hajto Magiera Madej Wilk Kizys Opsenica (89. Kęska) Cieśliński (77. Kmiecik) Arifovic (84. Sierant) Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Marcin Borski z Warszawy
|
Skład: Cabaj Wacek Skrzyński Radwański Wiśniewski Kostrubała Baster Nowak Szwajdych (57' Giza) Pawlusiński (46' Bania) Moskała Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Gospodarze od pierwszej minuty ruszyli do zdecydowanych ataków i już w 8 minucie dało im to prowadzenie. Piłka po dośrodkowaniu z lewej strony trafiła na głowę Arifovicia, który strzałem głową z 5 metrów umieścił piłkę w siatce. 1:0 dla gospodarzy...
Pięć minut później ten sam zawodnik mógł zdobyć drugą bramkę. Tym razem napastnik ŁKS-u uderzył piłkę głową po dośrodkowaniu z prawej strony jednak piłka trafiła w poprzeczkę.
W pierwszym kwadransie Cracovia praktycznie tylko raz przedostała się pod bramkę ŁKS-u. Po kwadransie wydawało się przez krótki moment, że podopieczni trenera Stefana Majewskiego nawiążą wyrównaną walkę jednak po chwili gospodarze prowadzili już 2:0.
W 17 minucie Litwin Marius Kizys zdecydował się na indywidualną akcję i strzał z 15 metrów po którym piłka po raz drugi w tym spotkaniu znalazła drogę do bramki Cracovii.
Dwie minuty później, kolejną szansę na zdobycie bramki mieli łodzianie lecz Marcin Cabaj ofiarną interwencją powstrzymał rajd Adama Cieślińskiego.
Gospodarze prowadząc dwoma bramkami całkowicie kontrolowali przebieg meczu jednak do przerwy nie stworzyli klarownych sytuacji do zdobycia bramki.
Piłkarze Cracovii również nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji. Jedynym godnym odnotowania momentem była sytuacja z 40 minuty, gdy Bogusław Wyparło wygarnął piłkę szarżującemu w polu karnym Tomaszowi Moskale po prostopadłym podaniu Pawła Nowaka.
W przerwie spotkania trener Stefan Majewski dokonał tylko jednej zmiany. Na boisko w miejsce Dariusza Pawlusińskiego wszedł Piotr Bania.
Zdecydował się na wprowadzenie do gry Piotra Gizy, który zmienił Pawła Szwajdycha.
Obraz gry po przerwie niewiele różnił się od ostatnich minut pierwszej części meczu.
Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku kończąc akcje strzałami z dystansu, a Cracovia tylko sporadycznie przedostawała się pod bramkę Bogusława Wyparły.
W 75 minucie Piotr Giza odegrał piętą w polu karnym do Marka Bastera, który uderzył na bramkę jednak strzał zdołał zablokować Tomasz Hajto. Był to pierwszy celny strzał Cracovii w tym meczu...
Po chwili Cracovia zdobyła kontaktową bramkę po akcji rezerwowych w tym meczu Piotra Gizy i Piotra Bani! Piotr Giza zakręcił obrońcami z prawej strony i dokładnie dośrodkował na piąty metr do wbiegającego Piotra Bani, który strzałem głową pokonał Wyparłę. Gospodarze sygnalizowali pozycję spaloną jednak arbiter nie dał się przekonać...
W końcówce meczu Cracovia dążyła ambitnie do zdobycia wyrównującej bramki momentami zamykając gospodarzy na ich przedpolu. Niewiele zabrakło, aby w ostatnich sekundach udało się wywalczyć remis, gdy Krzysztof Radwański wrzucił prostopadłą piłkę do Piotra Gizy, którego jednak o ułamek sekundy uprzedził Wyparło.
Cracovia zasłużenie przegrała z beniaminkiem ekstraklasy w pierwszej połowie ustępując rywalom pod każdym względem. Po wejściu na boisko Piotra Bani, a następnie Piotra Gizy Cracovia powoli przejmowała inicjatywę na boisku by w końcówce uzyskać znaczną przewagę. Czas jaki trener Stefan Majewski dał Gizie i Bani - dwóm najlepszym piłkarzom Cracovii w tym meczu - na odwrócenie losów meczu okazał się jednak zbyt krótki... Szkoda.
Przegląd Sportowy
Kibice nie zasiedli po raz drugi z rzędu na "Galerze", bo na łódzki klub nałożona została kara po derbach z Widzewem. ŁKS nie uniknie także kary po meczu z Cracovią. W pierwszej połowie w kierunku szkoleniowca "Pasów" poleciał kamień, co zostało odnotowane przez obserwatora PZPN.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra z Warszawy zaczęło padać, a już druga akcja łodzian przyniosła im bramkę. Serb Miroslav Opsenica rozegrał piłkę z Mariuszem Magierą, ten ostatni idealnie podał do Ensara Arifovicia, a Bośniak zdobył swoją ósmą bramkę w tym sezonie. Ten sam zawodnik kilka minut później mógł podwyższyć na 2:0, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.
Zanim piłkarze Cracovii ochłonęli po utracie bramki, w 18. minucie kibice drużyny trenera Marka Chojnackiego znów mieli powody do radości. Piękną akcją popisał się Litwin Marius Kiżys - przeprowadził rajd, który zakończył wygranym pojedynkiem z Wackiem i strzałem w długi róg pokonał Marcina Cabaja.
W drugiej połowie goście osiągnęli przewagę i zdobyli kontaktowego gola, który jednak wywołał wiele kontrowersji. Piotr Giza, który znajdował się na spalonym, podał do Bani, a ten strzelił bramkę. Według arbitra, Giza otrzymał piłkę od zawodnika ŁKS, dlatego uznał gola. Jednobramkowe prowadzenie łodzianie utrzymali jednak do końca spotkania.
Trener ŁKS Marek Chojnacki: "Zwycięstwo chcemy zadedykować Adamowi Marciniakowi, którego spotkała rodzinna tragedia. Mecz z Cracovią pokazał, że trzeba grać do gwizdka i tu mam niestety pretensje do swoich doświadczonych zawodników. Mecz ułożył się dobrze dla nas, ale w końcówce zrobiło się bardzo nerwowo. Jak się prowadzi, trzeba grać konsekwentnie. Gramy niestety nierówno i gdybyśmy zremisowali, to na pewno pozostałby duży niedosyt".
Trener Cracovii Stefan Majewski: "Gratuluję ŁKS-owi zwycięstwa. W pierwszej połowie zagrali bardzo dobrze. Nie ukrywam, że zespół gospodarzy zaskoczył nas. Od 50 minuty graliśmy lepiej, a momentami mieliśmy nawet przewagę. Chciałbym zwrócić uwagę, że jesteśmy organizatorem mistrzostw Europy, a tu niestety rzucają kamieniami. Takich ludzi trzeba pozamykać. Europa to widzi".
Cracovia.pl
- Nie wiem, dlaczego pierwsze minuty wyglądały tak, jak wyglądały. Dopiero po drugiej straconej przez nas bramce przebudziliśmy się i staraliśmy się zmienić losy spotkania. Szkoda tego meczu, bo liga leci bardzo szybko i strata trzech punktów może być już nie do odrobienia. Myślę, że przy odrobinie szczęścia mogliśmy zdobyć gola wyrównującego. W sobotę zmierzymy się z Górnikiem Zabrze, z którym Cracovii gra się zawsze bardzo trudno, więc czeka nas kolejne ciężkie spotkanie.
Piotr Bania
- Przespaliśmy początek meczu, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy ten mecz zremisować. Trener czasem zaskakuje ustawieniem, dlatego też nigdy przed odprawą nie mogę być pewny, czy wybiegnę w podstawowym składzie, czy nie. Jeśli chodzi o zdobytą bramkę. Już było kilka takich sytuacji w przeszłości, gdy Piotrek Giza dogrywał mi piłkę, a ja pakowałem ją do siatki. To był dziwnie strzelony gol. Wszyscy widzieli podniesioną w górę chorągiewkę sędziego liniowego, ale chyba tylko ja nie czekałem na gwizdek tylko grałem dalej.
Tomasz Moskała
Dziennik Polski
Deszcz padający podczas rozgrzewki okazał się zapowiedzią ulewy, która rozpoczęła się dokładnie wtedy, gdy sędzia Marcin Borski wyprowadzał obie jedenastki na boisko. W ciągu kilkudziesięciu sekund piłkarze całkowicie przemokli, a lało naprawdę nieprzyjemnie -jak z lodowatego prysznica. Najbliższe minuty miały wskazać twardziel!. O tym, że są w Cracovii, można się było przekonać w minioną niedzielę, w starciu z BOT-em. Jednak deszcz to nie lider, na dodatek, gdy gra się w składzie dalece odbiegającym od optymalnego. Bojarski i Kłus usiedli na ławce jako rekonwalescenci, Giza i Bania jako niezasługujący - zdaniem trenera Majewskiego - ha grę w podstawowej jedenastce. W wyjściowym składzie znaleźli się Kostrubała i Baster.
Ten drugi szybko został poddany próbie, bo ŁKS wybierał głównie ataki skrzydłami. Po prawej stronie hasał Madej, po lewej Opsenica był może nieco mniej aktywny, ale to właśnie on zaliczył asystę przy pierwszej bramce. Zanim padła, łodzianie dwa razy zbadali teren, oddali dwa kiepskie strzały. Po drugiej stronie boiska Hajto - po centrze Pawlusińskiego - omal nie zaliczył „samobója”.
Bliżej gola niż w tej sytuacji Cracovia w I połowie nie była. Wprawdzie dwa razy widzieliśmy szarżującego w polu karnym Moskałę, ale za pierwszym razem (16 min) jego strzał zablokował Kłos, a za drugim (41 min) napastnik „Pasów” nie dogonił piłki zagranej przez Kostrubałę. Grę ełkaesiaków oglądało się z przyjemnością. Choć na śliskiej murawie trudno było o fajerwerki, akcje gospodarzy nie kończyły się po 3-4 podaniach. Nie minęło 20 minut i prowadzili 2-0, a okazje, po których padły gole, nie były jedynymi. W 10 min, po akcji naprawdę ruchliwego Madeja, Cieśliński strzelił tak, że Wacek - w pozycji prawie leżącej - zdołał nogami „zgasić” piłkę. Za moment Cieśliński wystąpił w roli podającego (znowu prawa strona ŁKS-u), a Arifivić główkował na górną część poprzeczki. Tuż po bramce drugiej mogła paść trzecia, jednak Cabaj odważnie rzucił się pod nogi biegnącego z piłką Cieślińskiego.
Po półgodzinie przestało padać. ŁKS nadal był częściej przy piłce, ale pozwolił odsapnąć obrońcom „Pasów”. Łodzianie nawet na chwilę nie stracili jednak kontroli nad meczem, a po przerwie znowu zaatakowali. W 47 min kilkudziesięciometrowy rajd Cieślińskiego zatrzymał się na Radwańskim; pięć minut potem - po uderzeniu Opsenicy - piłkę lecącą pod (na?) poprzeczkę wybił Cabaj.
Strzelali potem Cieśliński i Arifović, gola jednak zdobyła Cracovia. Łódzcy kibice byli na głównego sędziego wściekli, bo bramkę uznał (słusznie!), mimo że liniowy syganlizował pozycję spaloną podającego - Gizy. Zmiennik zanotował więc asystę, a drugi z rezerwowych - Bania - wpisał się na listę strzelców. Nie da się ukryć, że z tą dwójką na boisku Cracovia grała lepiej niż bez niej.
Piłkarze ŁKS po tym trafieniu stracili pewność siebie. „Pasy” tak naprawdę nie miały jednak prawa zremisować wczorajszego spotkania, bo nie potrafiły stworzyć sytuacji. Furę szczęścia goście mogli mimo wszystko przechwycić w drugiej minucie doliczonego czasu gry. W pole karne posłał piłkę Radwański i Giza znalazł się tuż przed Wyparłą. W trudnej dla krakowianina sytuacji górą okazał się bramkarz ŁKS-u.Źródło: Dziennik Polski 19 kwietnia 2007
Gazeta Wyborcza
- Przed sezonem naszym celem było utrzymanie w ekstraklasie. Na osiem kolejek przed końcem ten cel został osiągnięty - cieszył się po meczu Marek Chojnacki, trener łódzkiej drużyny.
Tuż przed spotkaniem nad Łodzią przeszła ogromna ulewa, oczywiście, nie oszczędzając stadionu przy al. Unii. Warunki do gry nie były więc wymarzone. Na szczęście po kilku minutach pogoda znacznie się poprawiła, deszcz przestał padać, a nad stadionem pojawiła się tęcza. Trener Chojnacki miał przed spotkaniem z krakowskim klubem kłopoty z zestawieniem defensywy. Za żółte kartki pauzować musiał Zdzisław Leszczyński. Natomiast Adam Marciniak przeżył osobistą tragedię: dwa dni przed meczem zmarł mu ojciec. W ogóle - co zrozumiałe - nie było go w kadrze. Obronę ŁKS wzmocnił za to wracający do składu po kontuzji Tomasz Kłos. Ale siłą łodzian w spotkaniu z Cracovią miała być ofensywa, ataki od pierwszej minuty. Ełkaesiacy potwierdzili to już w 8. min, kiedy w pole karne zagrał Mariusz Magiera. Piłka trafiła do Ensara Arifovicia, a ten w swoim stylu głową z bliska pokonał Marcina Cabaja. To już ósmy gol Bośniaka w tym sezonie.
Mimo prowadzenia gospodarze wcale nie zwalniali tempa. Atakowali dalej, a do tego znakomicie spisywali się w obronie. Piłkarze Cracovii nie byli w stanie rozegrać nawet kilku podań, bo defensywni gracze ŁKS przerywali ich akcje. Szkoda było tylko Bogusława Wyparły, który marzł i mókł przed swój ą bramką.
Jego koledzy mieli więcej pracy i wykonywali ją bardzo dobrze. W 13. min Arifović mógł podwyższyć, lecz po dośrodkowaniu Adama Cieślińskiego i znakomitym strzale głową Bośniaka piłka trafiła w poprzeczkę. Pięć minut później już nic nie było w stanie pomóc Cracovii. Fantastyczną akcję przez pół boiska przeprowadził Marius Kizys. Już w polu karnym Litwin jak dziecko ograł Tomasza Wacka. Łkaesiacy zwolnią nieco tempo i skoncentrują się na utrzymaniu wyniku. Nic z tego. W 21. min przed swoją szansą stanął Cieśliński, który w sprinterskim pojedynku nie dał szans Krzysztofowi Radwańskiemu i znalazł się sam na sam z Cabajem. Napastnik ŁKS za daleko wypuścił sobie piłkę i krakowianin tym razem był lepszy. Drużyna Stefana Majewskiego prezentowała się w tym czasie fatalnie. Łodzianie chyba tak zaskoczyli gości, atakując ich od pierwszej minuty, że ci nie za bardzo wiedzieli, co się dziej e. Wystarczy wspomnieć, że w pierwszej połowie oddali ledwie dwa strzały na bramkę Wyparły, oba niecelne. Oglądający mecz na trybunach prezes klubu z Krakowa prof. Janusz Filipiak miał kwaśną minę. grywali piłkę. Ich dobrą grę poważnie zmącił chuligański incydent. Trener Majewski, który w poprzednim sezonie wprowadził Widzew do pierwszej ligi, został trafiony kamieniem. ŁKS znów może spodziewać się kar, bo przecież także we wczorajszym meczu tzw. Galera była zamknięta, właśnie za wybryki chuliganów. W przerwie tylko trener Majewski zdecydował się na zmianę. Szkoleniowiec gości wzmocnił atak, wprowadzając na boisko Piotra Banię. Mecz skończył się dla Dariusza Pawlusińskiego, który w pierwszej połowie tylko przechadzał się po boisku.
Niedługo potem na boisko wszedł także Piotr Giza (za Pawła Szwajdycha). Gra gości poprawiła się, lecz lepsze okazje nadal stwarzali ełkaesiacy. ... dwudziestu minutach strzale tego drugiego Cabaj wybił piłkę nad poprzeczkę. Tempo spotkania było już znacznie wolniejsze niż w pierwszej połowie. Gospodarze nie forsowali go, ale - o dziwo - i gościomnjakoś się nie śpieszyło. Jeśli któraś z drużyn przyśpieszała, to łódzka. Na uwagę zasługuje zwłaszcza indywidualna akcja Cieślińskiego, któ¬ry w 72. min z łatwością ograł Karola Kostrubałę oraz Wacka i strzelił technicznie zza pola karnego. Piłka o centymetry minęła słupek.
Kilka minut później gola strzelili goście, i to w niecodziennych okolicznościach. Piotr Giza wykonywał rzut rożny, ale za chwilę piłka do niego wróciła. Piłkarz Cracovii był wtedy na pozycji spalonej, sędzia boczny Rafał Rostkowski podniósł zresztą chorągiewkę. Gospodarze stanęli w miej- uznany, chociaż piłkarze ŁKS długo protestowali. Już po meczu okazało się jednak, że piłka wróciła do Gizy po zagraniu... Arifovicia. O spalonym nie było więc mowy.
W końcówce piłkarze z Krakowa nie zdołali poważnie zagrozić bramce ŁKS-u.Źródło: Gazeta Wyborcza 19 kwietnia 2007
Trenerzy o meczu
Stefan Majewski (Cracovia)
- Przede wszystkim chcę pogratulować Markowi zwycięstwa. W pierwszej połowie łódzki zespół zagrał bardzo dobrze. My daliśmy się zaskoczyć i trudno było nam się podnieść po straconych dwóch bramkach. W drugiej części meczu strzeliliśmy gola, bo mieliśmy zdecydowaną przewagę. Jednak uważam, że ŁKS wygrał zasłużenie. Podczas dzisiejszego meczu rzucano we mnie kamieniami. Jestem zbulwersowany, gdyż po pierwszym rzucie w moją stronę poinformowałem o tym incydencie arbitra, on to zbagatelizował. Za drugim razem znalazłem przedmiot, którym zostałem trafiony. Takich kibiców trzeba jak najszybciej pozamykać! Wszystkich! Nie wiem, co tacy ludzie robią na stadionie.
Marek Chojnacki (ŁKS)
- Ja również myślę, że mój zespół wygrał zasłużenie. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Strzeliliśmy dwie bramki. W drugiej odsłonie chcieliśmy utrzymać ten rezultat, ewentualnie przeprowadzić jakąś kontrę. Niepotrzebnie pozwoliliśmy sobie na stratę gola. Zawsze powtarzam, że gramy do gwizdka. Niestety moi piłkarze stanęli jak słup soli, a przeciwnicy wykorzystali nasz błąd.
Średnia ocena piłkarzy wystawiona przez kibiców na forum
Cabaj - 6
Wacek - 4
Skrzyński - 6
Radwański - 6
Szwajdych - 5
(58' Giza) - 6
Kostrubała - 5
Wiśniewski - 7
Nowak - 6
Baster - 6
Pawlusiński - 5
(46' Bania) - 6
Moskała - 6
2006-07-01 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2006-07-08 Cracovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:1 2006-07-09 MLKS Polan Żabno - Cracovia 0:9 2006-07-10 Cracovia - KS Paradyż 3:1 2006-07-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1 2006-07-12 Cracovia - Stal Rzeszów 3:1 2006-07-14 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:0 2006-07-19 Cracovia - ŁKS Łódź 1:0 2006-07-21 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 1:1 2006-07-29 Legia Warszawa - Cracovia 3:1 2006-08-05 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2006-08-12 Zagłębie Lubin - Cracovia 4:3 2006-08-19 Lech Poznań - Cracovia 3:4 2006-08-25 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:1 2006-09-01 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:2 2006-09-09 BOT GKS Bełchatów - Cracovia 2:1 2006-09-15 Cracovia - ŁKS Łódź 1:1 2006-09-19 Widzew Łódź - Cracovia 0:2 2006-09-24 Górnik Zabrze - Cracovia 5:1 2006-09-30 Cracovia - Arka Gdynia 1:1 2006-10-14 Wisła Płock - Cracovia 0:2 2006-10-21 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:0 2006-10-28 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2006-11-04 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-11-07 Cracovia - Zagłębie Lubin 2:1 2006-11-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:0 2006-11-18 Cracovia - Widzew Łódź 2:1 2006-11-22 Górnik Łęczna - Cracovia 0:3 2006-11-26 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:2 2007 Trening Noworoczny 2007-01-20 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:2 2007-01-27 Cracovia - Kolejarz Stróże 2:3 2007-01-27 Cracovia - Piast Gliwice 2:1 2007-02-03 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:0 2007-02-03 Cracovia - Okocimski Brzesko 2:1 2007-02-06 Cracovia - FC Hlučín 4:2 2007-02-12 Cracovia - Argeş Piteşti 1:1 2007-02-15 Cracovia - FK Mladá Boleslav 0:0 2007-02-20 Cracovia - Lokomotiw Sofia 4:1 2007-02-22 Cracovia - Lechia Gdańsk 0:3 2007-02-24 Cracovia - Górnik Łęczna 0:2 2007-02-27 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 2:1 2007-03-02 Cracovia - Legia Warszawa 0:0 2007-03-07 Cracovia - Widzew Łódź 0:4 2007-03-10 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1 2007-03-14 Radomiak Radom - Cracovia 1:3 2007-03-17 Cracovia - Zagłębie Lubin 2:4 2007-03-25 Widzew Łódź - Cracovia 1:0 2007-03-30 Cracovia - Lech Poznań 3:0 2007-04-03 Cracovia - Radomiak Radom 1:0 2007-04-07 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 0:0 2007-04-11 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 1:0 2007-04-15 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 2:1 2007-04-18 ŁKS Łódź - Cracovia 2:1 2007-04-21 Cracovia - Górnik Zabrze 3:1 2007-04-24 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 0:1 2007-04-28 Arka Gdynia - Cracovia 4:2 2007-05-05 Cracovia - Wisła Płock 2:2 2007-05-08 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 1:2 2007-05-13 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 2007-05-19 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:2 2007-05-22 Cracovia - Górnik Łęczna 5:0 2007-05-26 Widzew Łódź - Cracovia 1:3