1948-09-05 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Stanisław Malczyk
pilka_ico
I liga , 18 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 5 września 1948, 11:30

Cracovia - Polonia Warszawa

3
:
1

(2:1)

Naporski


Herb_Polonia Warszawa

Trener:
Károly Fogl
Skład:
Hymczak
Gędłek
Parpan
Kaszuba
E. Jabłoński
M. Jabłoński
Szeliga
S. Różankowski
Szewczyk
Radoń
Bobula

Ustawienie:
3-2-5


Widzów: 5 000

bramki Bramki
Bobula (7')
Parpan (24'-karny)

S. Różankowski (56')
1:0
2:0
2:1
3:1


Świcarz (32')
Skład:
Z. Sosnowski
Wołosz
E. Brzozowski
Z. Pruski
Szczawiński
Łabęda
Jaźnicki
Wilczyński
Świcarz
Zientara
Ochmański

Ustawienie:
3-2-5
Mecze tego dnia:

1948-09-05 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1
1948-09-05 Olsza Kraków - Cracovia II 0:5



Zapowiedź meczu

Drużyna Polonii

Opis meczu

Cracovia nie wzbudziła zachwytu mimo zwycięstwa nad Polonią 3:1


KRAKÓW 5.9. (Tel. wł.) - Cracovia — Polonia W-wa 3:1 (2:1)

Bram­ki dla Cracovii: Bobula, Parpan z karnego i Róźankowski II

dla Polonii: Świcarz.

Sędzia Naporski z Łodzi, widzów 5.000.


Polonia: Sosnowski, Wołosz, Pruski, Szczawiński, Brzozowski, Łabęda, Jaźnicki, Wilczyński, Świcarz, Szczepań­ski, Ochmański.


Cracovia: Hymczak, Gędłek, Kaszuba, Jabłoński I, Parpan, Jabłoński II, Szeliga, Różanowski II, Szewczyk, Radoń, Bobula.


1948 09 05 Cracovia - Polonia Warszawa 3 1.jpg

Przegląd Sportowy

Z Cracovią jest w dalszym ciągu niedobrze. Nikt nie miał co do tego najmniejszych złudzeń, kto oglądał zawody z Polonią warszawską, rozegrane w upalne południe wczorajszej niedzieli. Drużyna biało - czerwonych przechodzi gwałtowny spadek formy, który zaznacza się z meczu na mecz. Zwycięstwo nad Polonią jest zwycięstwem Pyrrhusowym, bo gdyby Polo­nia do pauzy wykorzystała wszystkie okazie strzałowe, które jej się nadarzały. wynik pierwszej części zawo­dów byłby inny. Nadmienić należy, że druga bramka dla Cracovii padła z rzutu karnego, za rękę Pruskiego.

Po pauzie przewagę miała wprawdzie Cracovia, ale jej obecnie naj­większa pięta archilessowa — atak, poza jedyną bramką strzeloną przez Różanowskiego nie potrafił nic więcej zrobić, jak denerwować widownię swoją nieudolnością i niezaradnością.

Jedynymi jaśniejszymi punktami Cracovii byli bracia Jabłońscy, Gęd­łek, w obronie Hymczak, a w ataku tylko „stary" Szeliga.


CO Z WIELKOLUDEM

Parpan nie jest Parpanem z przed kilku nawet tygodni. Gra nieproduk­tywnie, za dużo biega i zużywa sił i sam zdaje się nie wie, czy ma być sto­perem czy szóstym napastnikiem, skoro atak Cracovii kompletnie zawodzi pod bramką przeciwnika,

Polonia zrobiła wcale miłą niespodziankę. Nie była to wprawdzie ta słynna Polonia, która biła po wojnie Wisłę na jej własnym boisku ale do pauzy zagrywała wcale ładnie w swoim zrekonstruowanym składzie. Dobrze grała obrona wzmocniona Brzozowskim jako stoperem. Sosnowski mógł obronić pierwszą bramkę, W ataku skrzydłowi zagrażali najwięcej bramce Cracovii, łącznicy byli słabsi lecz to należy położyć na karb braku rutyny. Obydwaj boczni pomocnicy na ogól dobrze wywiązali się ze swych ról.

W sumie Poloniści pozostawili dobre wrażenie, a wielu widzów życzyło im zwycięstwa.

Już w 7 min. pada pierwsza bramka, zdobywa ją Bobula, który w danym momencie miał wolne pole do strzału wprost na bramkę. Ustawił sobie piłkę z całym spokojem do strzału i nikt mu w tym nie przeszkodził. Przy zmieniających się akcjach w 23 min, Ochmański z b. dogodnej pozycji przenosi ponad bramką. W następnej minucie zamieszanie pod bramką Polonii. Za rękę Pru­skiego Parpan kamy zamienia na 2 bramkę dla Cracovii. W 32 m. Świcarz zdobywa jedyną bramkę dla swych barw. Wywabił on sprytnie Hymczaka w pole i strzelił do pustej bramki. W 35 min. następuje zamieszanie pod bramką Cracovii i tylko poprzeczka ratuje Cracovię przed wyrównującą bramką. Ostatni kwadrans upływa pod znakiem silnej przewagi Polonii tak, że gra to­czy «ię przez pełnych 15 min. na połowie Cracovii. Po pauzie stront atakującą jest Cracovia i w 10 min. po rzucie wolnym Jabłońskiego, Różanowski główką zdobywa 3 bramkę. Do końca zawodów ma więcej gry Cracovia lecz przewagi swojej nie może zadokumentować bramkami ponieważ atak zupełnie zawodzi. Z uczuciem ulgi widownia przyjmuje koniec tych nieciekawych zawodów.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 77 z 6 września 1948 [1]


"Najsłabszy mecz Cracovii w sezonie" -
Piłkarz

Najsłabszy mecz Cracovii w sezonie

Opis meczu w tygodniku Piłkarz
Składy drużyn POLONIA

Sosnowski: Borucz, Bruski — Wolusz — Łabęda. Brzozowski — Szcza¬wiński — Ochmański — Szczepań¬ski — Swicarz — Wilczyński — Janicki
CRACOVIA
Hymczak — Kaszuba — Gędłek — Bracia Jabłońscy — Parpan — Bobula, Radoń — Szewczyk — Różankowski — Szeliga.
POLONIA
która teoretycznie stała na straconej pozycji, zasługuje na pochwałę za pełną ambicji postawę wobec przeciwnika. Polonia była do przerwy drużyną nawet lepszą j w tym okresie gry zasłużyła w pełni na wynik remisowy.
Na szczególną wzmiankę zasługuje dokładne krycie w liniach defenzywnych Polonii, co napastnikom gospodarzy nie pozwalało na rozwinięcie normalnej gry. W ataku gości było już dużo gorzej i tu tylko Swicarz był zawodnikiem pełnowartościowym.
Bramka strzelona przez niego była swojego rodzaju majstersztykiem. Atak Polonii, poza Swicarzem raził brakiem decyzji strzałowej.
CRACOVIA
gra z meczu na mecz co raz słabiej i trudno osądzić, czy jest to już dno kryzysu jej formy. Mimo zdobycia dwóch punktów, zwolennicy biało-czerwonych wychodzili z meczu z głęboką troską w sercu, a w rozmowach nie ukrywali krytycznej oceny gry swych pupilów. Dotyczy to przede wszystkim linii ataku, której jedynie skrzydła, i to tylko częściowo, zadowoliły.
Radoń przeforsowany na meczu przeciw Śląskowi, — był cieniem samego siebie. Szewczyk przechodzi silny spadek formy, zaś Rożankowski II musi zrozumieć, że bez regularnego treningu, nie ma po co wychodzić na boisko.
W obronie brak Glimasa daje się silnie odczuć, za to Gędłek dwoił się i troił na boisku. W pomocy mimo śladów kontuzji najlepszy Jabłoński II. Brat jego rozkręcił się i dopiero po kilkunastu minutach.
Parpan poniżej swej normalnej formy.
Przebieg spotkania:
Pierwsze minuty należą całkowicie do Polonii, przy czym w tyłach Cracovii panuje nerwowość i rozgardiasz. Ostry strzał Szczepańskiego przechodzi tuż nad poprzeczką.
W 7-mej min. wypad Cracovii kończy się przyziemnym strzałem Bobuli i piłka przy słabej interwencji bramkarza znalazła drogę do siatki. Dalsze anemiczne ataki gospodarzy przynoszą niecelne strzały Szeligi i Różankowskiego. Poziom gry jest rozpaczliwie niski, a sytuacje podbramkowe powstają raczej z przypadkowych a nieprzemyślanych zagrań.
W 23-ciej min. Ochmański w stu¬procentowej pozycji przenosi.
W chwilę potem za rękę obrońcy na polu karnym sędzia dyktuje rzut karny przeciw Polonii. Pewnym egzekutorem jest Parpan i Cracovia
prowadzi 2:0.
W 32-ej min. Swicarz utrzymuje piłkę, mija Kaszubę, myli ciałem wybiegającego Hymczaka i spokojnie posuwa piłkę do pustej bramki. Za chwilę ma on znowu okazję do wyrównania, ale poprzeczka przychodzi Hymczakowi z pomocą.
Końcowe minuty tej części gry należą do Polonii, ale wynik nie ulega zmianie.
Po przerwie przez kilkanaście mi¬nut Cracovia przygniata, jednak ataki jej załamują się na skutek dok¬ładnego krycia przez defenzywę Po¬lonii, a jeszcze częściej na skutek własnej nieudolności.
Trzecia bramka pada w 10-tej min. po rogu, bitym przez Szeligę. Różankowski jest tym razem na stanowisku, główkuje — i piłka wpada do siatki.
Pozostałe minuty spotkania — to kompletna szarzyzna i kompromitująco słaba gra obydwóch linii ataku. Parne i duszne powietrze obnaża braki kondycyjne u poszczególnych zawodników w linii ataku Cracovii, to też z góry było już wiadomym, że na zdobycie bramki nie ma co liczyć.
Z drugiej strony obrona Cracovii gra teraz bez zarzutu, to też i poczynania ofenzywne gości mijają bez rezultatu.
P. Naporski z Łodzi Jest sędzią o nieco spóźnionym refleksie.

Widzów około 6 tysięcy.
Źródło: Piłkarz nr 27 z 7 września 1948


"Cracovia zwycięża bez poprawy gry" -
Dziennik Polski

Cracovia zwycięża bez poprawy gry

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Zwycięstwo Cracovii nad warszawską Polonią należy zaliczyć do szczęśliwych a nie wypracowanych względnie zasłużonych na podstawie gry. W dalszym ciągu atak Cracovii nie przedstawia żadnych wartości strzałowych ani kombinacyjnych, a techniczne opanowanie piłki u niektórych graczy (np. stoppingi Szewczyka) bardzo słabe. Co gorsza, forma dotychczasowego najmocniejszego reprezentanta, Parpana, zaraźliwie się upodabnia do gry ataku. Nadzwyczajnie pracowali bracia Jabłońscy i Gędłek, grający bez zarzutu. Im też należy przypisać, że mecz zakończył się zwycięstwem Cracovii. W Polonii najlepszy Swicarz oraz młodzi Wilczyński i Szczepański. Bramki dla Cracovii zdobył Bobula w 7 min. i Panpan w 24 min. z karnego, w 10 min. po przerwie Różankowski II główką. Dla Polonii Swicarz w 32 min. po wyminięciu Hymczaka. Do przerwy gra toczyła się prawie całkowicie na połowie Cracovii, natomiast po przerwie Cracovia potrafiła się otrząsnąć z przewagi, ale gra nie zyskała na poziomie. Sędzia Naporski nie stanął swymi rozstrzygnięciami na poziomie, (zim).
Źródło: Dziennik Polski nr 245 z 7 września 1948


Mecze sezonu 1948