1948-07-11 Cracovia - Legia Warszawa 2:0
|
I liga , 13 kolejka Kraków, niedziela, 11 lipca 1948
(2:0)
|
|
Skład: Hymczak Gędłek Parpan Glimas E. Jabłoński M. Jabłoński Szeliga S. Różankowski Szewczyk Radoń Bobula Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Władysław Przybysz z Bydgoszczy
|
Skład: Skromny Serafin Szczurek Knys Waśko Milczanowski Mordarski Szymański Oprych Szaflarski Cyganik Ustawienie: 3-2-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1948-07-11 Cracovia - Legia Warszawa 2:0 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Cracovia wicemistrzem wiosennym po zwycięstwie nad Legią 2:0
KRAKÓW, 11. 7. (Tel. wł.) Cracovia - Legia 2:0 (2:0). Bramki zdobyli: Szewczyk i Radoń. Sędzia Przybysz z Pomorza. Widzów około 20 tysięcy.
Cracovia: Hymczak, Gędłek, Glimas, Jabłoński I, Parpan, Jabłoński II, Szeliga, Różankowski II, Szewczyk, Radoń, Bobula.
Legia: Skromny, Serafin, Knys, Wasko, Szczurek, Milczanowski, Mordarski, Szymański, Oprych, Szaflarski, Cyganik.
Na trybunie krakowskiej słyszałem prognozę na 5:2. Liczono na groźny napad wojskowych, naturalnie do chwili, aż... zobaczono go na własne oczy.
Tak, czy inaczej Cracovia wygrała. - Biało-czerwoni dziś na zwycięstwo całkowicie zasłużyli, byli drużyną lepszą, wyrównaną, niemal bez słabych punktów. Do kielicha radości muszę jednak dodać kilka kropli goryczy. Otóż - nie gwarantowałbym zwycięstwa Cracovii, gdyby wpadła na Legię ze środka wiosennego sezonu. Ponieważ jednak ważne są fakty, a nie zastrzeżenia na "gdyby", więc też nie zatrzymam się dłużej nad tym problemem.
Mecz był na ogół na poziomie poprawnym i mógł zadowolić bardziej wymagającą widownię. Ostrzejsze akcenty zrozumiałe przy przy wysokości stawki nie zepsuły ogólnego wrażenia. Legia mimo przegranej pokazywała chwilami pazurki, wskazujące, że stać ją też na inną melodię, niż w dniu dzisiejszym.
Klęskę mają wojskowi do zawdzięczenia przede wszystkim napadowi, a więc formacji, która do niedawna była postrachem przeciwnika. Atak wojskowych właściwie nie istniał. Ledwie umiał utrzymać piłkę, to też pomoc i obrona były stale obciążone i jeśli w jednym lub drugim wypadku popełniły błąd, to też trudno mieć o to pretensję.
OPRYCH ZNÓW NA BOISKU
Pierwszy po kontuzji występ Oprycha nie mógł zadowolić. Był on daleki od normalnego poziomu, aczkolwiek częściowo usprawiedliwia go fakt, iż miał z kim grać.
Szymański wprawdzie wiele biegał i walczył, ale gra jego była zupełnie mętna. Pobyt we Wrocławiu nie wyszedł mu na dobre (tylko bardzo prosimy Wrocław nie zwoływać z tego powodu masówki, gdyż zakłady pracy mają służyć pracy, a nie tego rodzaju demonstracjom). Nabrał tam jakiejś maniery prowincjonalnej, której już się w ubiegłym roku wyzbył. Przetrzymywał piłki, zapuszczał się w egoistyczne dryblingi, które świadczyły, że zderzenie z Jabłońskim nie było tak ciężkie w skutkach. Szaflarski starał się również pracować. Cofał się i wypierał piłkę, ale nie umiał jej celnie oddać, a poza tym bojkotował skrzydłowego. To samo działo się zresztą po przeciwnej stronie, mimo iż przy zwartym bloku defensywnym Cracovii, szansa istniała tylko przez flankowe obejście.
Inna rzecz, że nie bez winy byli też Mordarski-Cyganik, którzy tkwili jak przylepieni przy linii, rzadko decydując się na inicjatywę. Mordarski w kilku wypadkach wykazał, że mógłby być groźny.
LUKI MIĘDZY FRONTEM A TYŁAMI
W pomocy interesował nas przede wszystkim Szczurek. Sylwetka jego nie wypadła gorzej, niż Parpana, gdy się zważy, że pracował w znacznie trudniejszych warunkach. Początkowo próbował na wzór krakowianina wysuwać się do przodu, później pilnował już tylko tyłów. W każdym razie zasłużył na dobrą notę, którą damy również Waśce, toteż najlepsze akcje Radonia notowały się wówczas, gdy odrywał się od zwykłej pozycji, przechodząc na środek, względnie na prawą stronę. Serafin na ogół trzymał Bobulę, czego nie można powiedzieć o Milczanowskim i Knysie, którzy zostawiali prawej stronie krakowskiej zbyt wiele pola do popisu. Stamtąd też przyszło w obu wypadkach nieszczęście. Skromny nie ponosi winy. Miał kilka interwencji dobrej klasy, był odważny i zdecydowany. W całości gra Legii była rozerwana - zbyt wielkie luki między frontem i tyłami. Podania z rezerwy nie zawsze dokładne, ale częściowo usprawiedliwione wobec stałego nacisku.
ZESPOLONA CRACOVIA
Piłkarz
Cracovia:: Hymczak — Glimas — Gędłek — Jabłoński II — Parpan — Jabłoński I — Bobula — Radoń — Szewczyk — Różankowski II i Szeliga.
Legia: Skromny — Serafin — Knys — Waśko — Szczurek — Milczanowski — Mordarski — Szymański — Oprych — Szafiarski i Cyganik.
Trzeba powiedzieć, na wstępie, że drużyna wojskowych była przed meczem — przez krakowski świat sportowy w pełni doceniana. Cały tydzień roztrząsano szanse wczoraj¬szych przeciwników, oceniając umiejętności Skromnego. Szczurka, Waśki. Oprycha, Mordarsklego i Cyganika bardzo wysoko — a w sumie dawano Legii całkowicie równe szanse. W tej chwili możemy już napisać, że Legia rozczarowała krakowską publiczność, a nie dopisała przede wszystkim pod względem kondycyjnym. Technicznie — przedstawia się drużyna stołeczna bardzo dobrze, a ponieważ i zrozumienie zespołowej gry nie pozostawiało nic do życzenia — Legia była niezwykle groźnym przeciwnikiem przez... 30 minut.
Potem brakło już pełnego tchu i akcje urywały się.
Pełnowartościowymi aż do końca spotkania pozostały linie defensyw¬ne drużyny warszawskiej — wsparte — trzeba to wyraźnie zaznaczyć — przez trzeci czynnik na boisku — Szczęście.
Najsilniejszym punktem drużyny warszawskiej był Skromny w bramce i przede wszystkim jemu zawdzięczają wojakowi, że spotkanie to nie zakończyło się... klęską.
Serafin w obronie pilnował Bobuli jak oka w głowie, a ze Szczurkiem i Waśką w pomocy atak Cracovii miął naprawdę ciężką przeprawę.
CRACOVIA
Było to najlepsze — z trzech ostatnich spotkań Cracovii, i bodaj najładniejsze w wiosennej rundzie.
W drużynie nie było słabego punktu, a wszyscy zawodnicy zdobyli się na najwyższy wysiłek.
Hymczak w bramce nie często był zatrudniony, ale w momentach groźnych — bez zarzutu. Gędłek osiągnął w tym spotkaniu normalny swój — bardzo dobry po¬ziom. Ogromny postęp w okresie wiosennej rundy wykazuje Glimas. Pracował cały mecz jak maszyna. Z doskonałym technicznie atakiem przeciwnika pomoc walczyła ciężko, ale w stu procentach skutecznie. Krótko mówiąc, żelazna pomoc biało-czerwonych stanęła w pełni na wysokości zadania, toteż po przerwie atak Legii nie miał nic do powiedzenia.
Radoń z meczu na mecz coraz lepszy. Różankowskiego prześladował pech strzałowy, pracował on jednak przez całe 20 minut. Szewczyk — po dłuższej przerwie przypomniał się publiczności z jak najlepszej strony. Starannie pilnowani obydwaj skrzydłowi do¬stroiły się do poziomu całej drużyny.
Atak biało-czerwonych oddał w tym meczu taką Ilość strzałów, że wynik końcowy należy uważać dla Legii za bardzo szczęśliwy.
PUBLICZNOŚĆ
Cząstkę zasługi zwycięstwa należy przypisać na konto publiczności. Publiczność ta nareszcie... przemówiła — i gorącym dopingiem dodatnio wpłynęła na samopoczucie zawodników. Nareszcie i Radoń doczekał i się z tej strony dobrego słowa, a należało mu się to już od dawna.
Jak więc widzimy, apel „Echa" nie pozostał bez echa.
PRZEBIEG SPOTKANIA
Trybunę i widownię stadionu Cracovii wypełnił zwarty tłum 18 tysięcy widzów, który wbiegające na boisko drużyny powitał rzęsistymi oklaskami. Wśród wyczuwalnego, ogromnego napięcia nerwowego na widowni, sędzia p. Przybysz daje gwizdkiem hasło rozpoczęcia zawodów. Obydwie drużyny zdają sobie doskonale sprawę z wagi tego spotkania, toteż gra z miejsca potoczyła się w zawrotnym tempie. Zawrzała walka o piłkę i przez kilkanaście minut szale ważą się to na tę, to na drugą stronę.
Ataki Cracovii są dużo groźniejsze, gdyż napastnicy jej częściej decydują się na strzał.
W 14 minucie po raz pierwszy zakołysała się widownia z wrażenia, ale bomba Różankowskiego trafia w poprzeczkę.
Znowu walka na środku boiska, aż wreszcie... podanie Szeligi do Różankowskiego, Różankowskiego do środka, gdzie specjalista od mętlików podbramkowych — Szewczyk
Z KILKU KROKÓW PAKUJE PIŁKĘ W SIATKĘ
Bramkę powitała widownia huraganem długo niemilknących oklasków. które od tej pory towarzyszą stale wszystkim akcjom biało-czerwonych
Drugą z kolei bombę Różankowskiego Skromny z trudem paruje na róg. Po przeciwnej stronie Oprych w stuprocentowej pozycji fatalnie pudłuje. Gra znowu przenosi się na środek boiska, jednak gwałtowne dotychczas tempo powoli słabnie.
Dopiero w ostatniej minucie pierwszej części gry, zupełnie niespodziewanie pada druga bramka. Do podanej przez Szeligę piłki star¬tują Szczurek i Radon. Powolny jakoby Radoń o metr wygrywa pojedynek ze Szczurkiem, o ułamek sekundy jest szybszy od Skromnego i pchnięta końcem buta piłka wtacza się do pustej bramki, przy niemilknącym akompaniamencie huraganu oklasków.
Po przerwie Cracovia zdecydowani przejmuje inicjatywę i przeważa aż do końca spotkania. Mówi o tym liczba oddanych, groźnych strzałów 10:2 dla Cracovii.
Serię rozpoczyna Radoń, gdy z pięknego prostopadłego podania Różankowskiego strzela ostro — tuż nad poprzeczką. Za chwilę bombę Bobuli z trudem piąstkuje Skromny na róg. Próbuje strzału Parpan, ale Skromny staje na drodze piłki do siatki.
"Zasznurowana" przez pomoc i obronę Cracovii Legia, zepchnięta zostaje do obrony. Znowu strzał Radonia muska poprzeczkę, a pechowy w tym dniu Różankowski II trafia w słupek.
Dopiero po 25 minutach gry na chwilę do głosu dochodzi Legia, ale atakom jej brak strzałowego wykończenia. Jedynie „wolny" Szczurka i strzał Oprycha zasługuje na zanotowanie.
Końcowe minuty należą znów do Cracovii. strzelają jeszcze Różankowski, Bobula i Szeliga, ale Skromny broni pewnie i wynik utrzymuje się do końca spotkania
Dziennik Polski
W pierwszej połowie gra stała na poziomie na ogół nie widzianym w meczach ligowych. Obie drużyny grały prawne bez błędu. Przewagę jednak stopniowo zdobywała Cracovia. Ataki jej miały ciągły charakter i kończyły się bardzo niebezpiecznymi strzałami. Ze padły tylko dwie bramki, zdobyte w 21 min. przez Szewczyk, oraz w 44 min. przez Radonia, to zasługa przede wszystkim pięknie i szczęśliwie broniącego bramkarza Legii Skromnego. On uratował swa drużynę od wyższej przegranej. Wspaniałe strzały oglądaliśmy szczególniej u Radonia i Rożankowskiego II, natrafiały one jednak w Skromnym na silną zaporę.
W drugiej połowie całkowicie panowała na boisku Cracovia. Legia tylko broniła się. Ale była to obrona bez gry. Tylko Szczurek, grający raczej rolę obrońcy, i Waśko, walczyli z sercem. Pozostali piłkarze Legii zupełnie zrezygnowali z walki, a napastnicy grali wprost kompromitujące. Miernikiem ich wartości może być fakt, iż nie oddali ani jednego strzału celnego na bramkę Cracovii. Ich akcje kończyły się na linii pola karnego. Jedyny strzał oddał Szczurek po przerwie z rzutu wolnego. W Cracovii trudno kogoś wyróżnić, gdyż wszyscy grali b. dobrze, ambitnie i z wolą zwycięstwa. Sędziował Przybysz z Pomorza. Widzów ponad 15 tys. (t)
1948 Trening Noworoczny 1948-02-08 Cracovia - Korona Kraków 10:0 1948-02-15 Cracovia - Wieczysta Kraków 8:0 1948-02-22 Hejnał Kęty - Cracovia 0:6 1948-02-29 Dąbski Kraków - Cracovia 0:9 1948-03-06 Cracovia - KS Chełmek 10:1 1948-03-14 Warta Poznań - Cracovia 0:2 1948-03-21 Polonia Warszawa - Cracovia 2:5 1948-03-28 Cracovia - Slezská Ostrava 1:1 1948-03-29 Cracovia - Slezská Ostrava 1:1 1948-04-03 Cracovia - Nusle Praga 2:3 1948-04-11 Cracovia - Ruch Chorzów 0:4 1948-04-25 Rymer Niedobczyce - Cracovia 1:2 1948-05-02 Widzew Łódź - Cracovia 1:2 1948-05-15 Hajduk Split - Cracovia 2:0 1948-05-16 ŠK Žilina - Cracovia 3:1 1948-05-17 Viktoria Pilzno - Cracovia 1:0 1948-05-22 Garbarnia Kraków - Cracovia 3:2 1948-05-30 Cracovia - AKS Chorzów 5:1 1948-06-03 Tarnovia Tarnów - Cracovia 1:1 1948-06-06 Wisła Kraków - Cracovia 0:2 1948-06-19 Cracovia - ŁKS Łódź 6:1 1948-07-03 Cracovia - Polonia Bytom 2:1 1948-07-07 Cracovia - ZZK Poznań 3:1 1948-07-11 Cracovia - Legia Warszawa 2:0 1948-08-01 Cracovia - Rymer Niedobczyce 4:0 1948-08-08 Cracovia - Widzew Łódź 7:0 1948-08-15 ZZK Poznań - Cracovia 1:0 1948-08-28 Cracovia - Warta Poznań 2:2 1948-09-05 Cracovia - Polonia Warszawa 3:1 1948-09-09 Cracovia - Tarnovia Tarnów 3:0 1948-09-26 Polonia Bytom - Cracovia 2:3 1948-10-02 Orzeł Ząbkowice - Cracovia 0:0 1948-10-03 Burza Wrocław - Cracovia 2:6 1948-10-24 ŁKS Łódź - Cracovia 1:0 1948-10-31 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 1948-11-07 Ruch Chorzów - Cracovia 1:2 1948-11-14 AKS Chorzów - Cracovia 1:0 1948-11-21 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 1948-11-28 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:0 1948-12-05 Cracovia - Wisła Kraków 3:1