1995-09-17 Lublinianka Lublin - Cracovia 0:4
|
![]() Lublin, niedziela, 17 września 1995
(0:2)
|
|
Skład: Wierzchowski Bryda Sadowski Boguszewski Brzozowski (Kleszcz) Kamiński (Chmura) Bugała Wójtowicz Pisz Szwed Kuchlewski (Szczwiński) Ustawienie: 3-5-2 |
Sędzia: M. Knutel z Rzeszowa
|
Skład: Kwedyczenko Waldemar Góra Mróz Duda E. Kowalik (71' Kutelmach) Wrześniak Hajduk Węgiel Gruchała Hrapkowicz (67' Zegarek) Rajko (82' Siemieniec) Ustawienie: 3-5-2 |
Opis meczu
Tempo
Już pierwsza akcja Węgla, który świetnie podał znajdującemu się na 8. metrze Hrapkowiczowi (ten minimalnie przestrzelił) pokazała, że krakowianie są świetnie dysponowani. W 5. minucie ponownie Węgiel przeprowadził solową akcję, ale jego strzał był także niecelny. W 17. minucie dwukrotnie groźnymi strzałami popisał się Kowalik, ale najpierw jego uderzenie było niecelne, potem znakomicie obronił Wierzchowski. Dwie minuty później po zespołowej kombinacji Hajduk wykorzystał podanie Rajki i uzyskał prowadzenie. Swobodnie operujący w środku pola goście w 32. minucie zdobyli drugiego gola, kiedy to po serii błędów lubelskich obrońców Hrapkowicz z kilku metrów nie dał najmniejszych szans Wierzchowskiemu. W 43. minucie Mróz próbował zaskoczyć golkipera miejscowych z 35 metrów, ale ten wykazał się dużą klasą. Lublinianie przed przerwą stworzyli tylko jedną sytuację - w 25. minucie Kwedyczenko wspaniale obronił strzał Kamińskiego.
Po zmianie stron gra stała się mniej ciekawa, ponieważ zawodnicy Cracovii umiejętnie rozgrywali piłkę w środku boiska, wyraźnie górując wyszkoleniem i kondycją nad gospodarzami, ale nie starali się za wszelką cenę podwyższyć wyniku. W tym okresie warto odnotować jedynie strzał Rajki w 48. minucie obroniony przez Wierzchowskiego.
Dopiero w ostatnim kwadransie krakowianie ożywili się i w ciągu dwóch minut zdobyli - w sposób niemal identyczny - dwa kolejne gole. Najpierw dośrodkowanie Hajduka wykorzystał Rajko, a po chwili tak samo zachował się Zegarek. Jeszeze w 82. minucie Mróz znalazł się tuż przed bramką, ale z najbliższej odległości posłał piłkę w aut.
Źródło: Tempo 18 września 1995
Gazeta Wyborcza
Lublinianka próbowała akcji ofensywnych, ale kończyły się one z reguły na dalekim przedpolu posterunku Kwedyczenki. Goście imponowali nieustannym ciągiem na bramkę i nie zadowalali się korzystnym wynikiem.
W II połowie W. Szwed skierował piłkę głową tuż nad poprzeczką. W 75. min piłka po strzale Szczawińskiego z 16 m minimalnie minęła słupek. Kolejne bramki padły w odstępie jednej minuty. Najpierw z prawej strony dośrodkował na pole karne Gruchała, a obrońcy nawet nie ruszyli się do piłki, którą Rajko spokojnie głową posłał do siatki. Kopię tej sytuacji kibice obejrzeli chwilę później. Tym razem centrował Węgiel, a głową wykańczał akcję Zegarek.
Cracovia widząc nieporadność Lublinianki nie spasowała i mogła jeszcze zdobyć jednego gola. W 82. min, po dośrodkowaniu Zegarka, Wrześniak "główkował" minimalnie niecelnie.Źródło: Gazeta Wyborcza 18 września 1995