1995-09-17 Lublinianka Lublin - Cracovia 0:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Lublinianka Lublin

Trener:
Janusz Gałek
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 8 kolejka
Lublin, niedziela, 17 września 1995

Lublinianka Lublin - Cracovia

0
:
4

(0:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Ireneusz Adamus
Skład:
Wierzchowski
Bryda
Sadowski
Boguszewski
Brzozowski (Kleszcz)
Kamiński (Chmura)
Bugała
Wójtowicz
Pisz
Szwed
Kuchlewski (Szczwiński)

Ustawienie:
3-5-2

Sędzia: M. Knutel z Rzeszowa
Widzów: 600

bramki Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
Hajduk (19')
Hrapkowicz (32')
Rajko (78')
Zegarek (80')
zolte_kartki Żółte kartki
Pisz
Skład:
Kwedyczenko
Waldemar Góra
Mróz
Duda
E. Kowalik (71' Kutelmach)
Wrześniak
Hajduk
Węgiel
Gruchała
Hrapkowicz (67' Zegarek)
Rajko (82' Siemieniec)

Ustawienie:
3-5-2



Opis meczu

Tempo

Piłkarze Cracovii rozegrali wczo­raj doskonałe spotkanie, gdyby byli bardziej skoncentrowani, wynik mógłby przyprawić o zawrót głowy.

Już pierwsza akcja Węgla, który świetnie podał znajdującemu się na 8. metrze Hrapkowiczowi (ten mi­nimalnie przestrzelił) pokazała, że krakowianie są świetnie dyspono­wani. W 5. minucie ponownie Wę­giel przeprowadził solową akcję, ale jego strzał był także niecelny. W 17. minucie dwukrotnie groźny­mi strzałami popisał się Kowalik, ale najpierw jego uderzenie było niecelne, potem znakomicie obronił Wierzchowski. Dwie minuty później po zespołowej kombinacji Hajduk wykorzystał podanie Rajki i uzyskał prowadzenie. Swobodnie operujący w środku pola goście w 32. minucie zdobyli drugiego gola, kiedy to po serii błędów lubelskich obrońców Hrapkowicz z kilku metrów nie dał najmniejszych szans Wierzchowskiemu. W 43. minucie Mróz próbo­wał zaskoczyć golkipera miejsco­wych z 35 metrów, ale ten wykazał się dużą klasą. Lublinianie przed przerwą stworzyli tylko jedną sytu­ację - w 25. minucie Kwedyczenko wspaniale obronił strzał Kamińskiego.
Po zmianie stron gra stała się mniej ciekawa, ponieważ zawod­nicy Cracovii umiejętnie rozgry­wali piłkę w środku boiska, wy­raźnie górując wyszkoleniem i kondycją nad gospodarzami, ale nie starali się za wszelką cenę podwyższyć wyniku. W tym okre­sie warto odnotować jedynie strzał Rajki w 48. minucie obro­niony przez Wierzchowskiego.
Dopiero w ostatnim kwadransie krakowianie ożywili się i w ciągu dwóch minut zdobyli - w sposób niemal identyczny - dwa kolejne gole. Najpierw dośrodkowanie Hajduka wykorzystał Rajko, a po chwili tak samo zachował się Ze­garek. Jeszeze w 82. minucie Mróz znalazł się tuż przed bram­ką, ale z najbliższej odległości po­słał piłkę w aut.

Do Lublina przyjechała 50-osobowa grupa kibiców Cracovii, ale nie widzieli oni dwóch ostatnich bramek swych ulubieńców, gdyż ze względów bezpieczeństwa zostali ewakuowani ze stadionu w 75. mi­nucie meczu.
Andrzej Szwabe
Źródło: Tempo 18 września 1995


"Cracovia robi wrażenie" -
Gazeta Wyborcza

Cracovia robi wrażenie

Cracovia wykorzystała cztery ewidentne błędy obrony Lublinianki. Wszystkie gole padały ze środka pola karnego, 10-12 m od bramki i 18-letni golkiper Wierzchowski nie miał nic do powiedzenia. Krakowianie od początku grali aktywniej, dokładniej; gospodarze zaś razili nieporadnością i wolnym rozgrywaniem piłki. Już w 19. min, po błędzie pary doświadczonych obrońców: Sadowskiego i Boguszewskiego, Hajduk wykorzystał dokładne podanie Rajki. Kibice ożywili się w 26. min, kiedy przepiękny "rogal" Brzozowskiego przeleciał tuż nad poprzeczką. Kilka minut później "Pasy" prowadziły już 2-0. Gruchała wystawił piłkę Hrapkowiczowi, który strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi.

Lublinianka próbowała akcji ofensywnych, ale kończyły się one z reguły na dalekim przedpolu posterunku Kwedyczenki. Goście imponowali nieustannym ciągiem na bramkę i nie zadowalali się korzystnym wynikiem.

W II połowie W. Szwed skierował piłkę głową tuż nad poprzeczką. W 75. min piłka po strzale Szczawińskiego z 16 m minimalnie minęła słupek. Kolejne bramki padły w odstępie jednej minuty. Najpierw z prawej strony dośrodkował na pole karne Gruchała, a obrońcy nawet nie ruszyli się do piłki, którą Rajko spokojnie głową posłał do siatki. Kopię tej sytuacji kibice obejrzeli chwilę później. Tym razem centrował Węgiel, a głową wykańczał akcję Zegarek.

Cracovia widząc nieporadność Lublinianki nie spasowała i mogła jeszcze zdobyć jednego gola. W 82. min, po dośrodkowaniu Zegarka, Wrześniak "główkował" minimalnie niecelnie.
JP
Źródło: Gazeta Wyborcza 18 września 1995


Mecze sezonu 1995/96