1960-09-10 Cracovia - Wawel Wirek 4:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 13:45, 6 sty 2025 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

pierwotnie planowany na 21 sierpnia, przełożony z powodu powołania dwóch zawodników Cracovii do juniorskiej reprezentacji Polski


Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas
pilka_ico
II liga grupa południowa , 17 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, sobota, 10 września 1960, 17:00

Cracovia - Wawel Wirek

4
:
1

(1:0)



Herb_Wawel Wirek


Skład:
L. Michno
Durniok
Konopelski
Kłaput
Malarz
Jarczyk
Frasek
Swoboda
Manowski
Suder
Kowalik

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Garbaj
Widzów: 12 000

bramki Bramki
Frasek (28’)

Suder (55’)
Manowski (71’)
Suder (86’)
1:0
1:1
2:1
3:1
4:1

Kapica ('55)
Skład:
Wiśniewski
Duda
H. Dubiel
Antonow
G. Dubiel
Michalik
Klimza
Wycisk
Mitas
Dzierżan
Kapica



podczas meczu

Zapowiedź meczu

"Biało-czerwoni coraz bliżej I ligii" -
Dziennik Polski

Biało-czerwoni coraz bliżej I ligii

CRACOVIA: Michno, Durniok, Konopelski, Kłaput, Malara, Jarczyk, Frasek, Swoboda, Manowski, Suder, Kowalik.

WAWEL: Wiśniewski, Duda, H. Dubiel, Antonow, G. Dubiel, Michalik, Klimza, Wycisk, Mitas, Dzierżan, Kapica. Sędziował p. Garbaj z Zielonej Góry. Widzów ok. 10 tys.
Bramki strzelili: dla Cracovii: Krasek w 28 min., Suder w 56 i 85 min. i Manowski w 65 min., dla Wawelu Kapica w 55 min.
Duło czasu trzeba było, zanim atak Cracovii zdołał rozszyfrować sposób gry formacji defensywnych Wawelu. Gdy się to jednak stało, bramki zaczęły się sypać jedna po drugiej, a jeśli nie padło ich więcej, to zasługa przytomnie broniącego Wiśniewskiego i... poprzeczki, o którą odbiła się piłka kilkakrotnie.
Z drugiej strony trzeba przyznać, te Wawel — jak przekonaliśmy się już podczas meczu Ślązaków z Garbarnią — nie jest drużyną tak słabą. Jak by to można wnioskować z jego niskiej lokaty w tabeli. Goście ani przez chwilą nie zrezygnowali z walki, ich start, do piłki był niejednokrotnie lepszy niż start biało-czerwonych. Zdobywali on: teren szybkimi rajdami, w czym wyróżniali się zwłaszcza skrzydłowi.
Gra Cracovii była przez długi czas chaotyczna, prowadzona wprawdzie przy ziemi, jednak podania były na ogół niecelne i piłka padała łupem energicznie interweniujących obrońców oraz pomocników gości. Mecz był prowadzony w szybkim tempie, biegano dużo, mniej jednak panowano nad piłką. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Frasek po otrzymaniu piłki w zamieszaniu na polu karnym.
W 55 min. po błędzie obrońców Cracovii Kapica strzela wyrównującą bramkę. Zanosiło się na sensację. Radość Ślązaków nie trwała Jednak długo. Jut pierwszy kontratak przynosi Crucovii bramkę zdobytą przez Sudera. Odtąd więcej z gry ma Cracovia, na bramkę Wiśniewskiego sunie atak za atakiem, to prawą to lewą stroną. Jeden z nich kończy się piękną bramką zdobytą przez Manowskiego z powietrza lewą nogą. W 83 min. wpisuje się na listę strzelców po raz drugi Suder. W Cracovii słabiej niż zwykle zagrała obrona (Konopelski), nie najlepszy dzień miał Jarczyk. Manowski nie był takim kierownikiem napadu, jak w kilku ostatnich meczach. Kilka ładnych momentów miał Kowalik, którego strzały były wysokiej klasy (zwłaszcza jeden w poprzeczkę). Frasek wciąż jeszcze za wolny, niemniej oddał kilka dobrych center i strzałów. Suder mimo szeregusłabszych zagrań okazał się przytomnym strzelcem.

Zwycięstw Cracovii, najwyższe obok wygranej z Legię Krosno (też 4:1) zasłużone. Gra jej wciąż jednak nie jest jeszcze taka, jaką chcieliby oglądać kibice.
Źródło: Dziennik Polski nr 217 z 11 grudnia 1960 [1]


"Cracovia wygrywa z Wawelem Wirek 4:1" -
Echo Krakowa

Cracovia wygrywa z Wawelem Wirek 4:1

Spotkanie stało na słabym po­ziomie. Goście poza ambicją ni­czym nie mogli zaimponować, a gospodarze dostroili się do prze­ciwnika. Jeszcze przez pierwszy kwadrans widać było jakąś myśl w grze zespołu, który stuka już do bram I ligi, ale w miarę upływu czasu widowisko „urosło” do rozmiarów bezładnej kopani­ny. Wprawdzie akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, zawod­nicy obu drużyn dużo i dość szybko biegali, ale płynność ak­cji pozostawiała wiele do życze­nia. Z reguły większość piłek tra­fiała do przeciwników i sytuacje podbramkowe „budowano” z błę­dów rywali.

Chaos i nuda dominowały na boisku od 15 min. niemal do koń­ca meczu. Oczywiście z małymi przerwami, które jednak nie wy­ pełniłyby w sumie dwóch kwa­dransów. Chwilami nie chciało się wprost wierzyć, że mecz toczy się o mistrzostwo II ligi.
Piłkarze Cracovii wygrali oczy­wiście najzupełniej zasłużenie i wynik mógł być nawet wyższy, gdyby sędzia podyktował rzut karny w 82 min. kiedy to rajd Fraska po prawej flance po­wstrzymał Michalik, zatrzymując piłkę ręką. Niestety, arbiter me­czu nie miał swego najlepszego dnia i popełnił kilka — delikat­nie mówiąc — rażących błędów. Spotkanie zaczęło się dość obie­cująco. Atak za atakiem sunęły na bramkę Wiśniewskiego, a i kontrataki gości nie były łatwe do rozszyfrowania. Z wielką dy­namiką rozpoczęli grę skrzydłowi Cracovii, oddając na bramkę prze­ciwnika kilka groźnych strzałów. Ale w miarę upływu czasu „spra­wnie działający mechanizm zaczął nawalać” i gospodarze zapatrzyli się na taktykę gości, których dewizą było: „byle dalej od wła­snej bramki, aby szybciej”. Z boiska powiało nudą i gdyby nie kilka ciekawszych akcji, kto wie ilu widzów zostałoby na trybu­nach do końca meczu.
Prowadzenie uzyskał dla Craco­vii Frasek, który w zamieszaniu na polu karnym posłał piłkę w sam róg bramki. Inna sprawa, że Suder stał wówczas na pozycji spalonej. Po przerwie, w 55 min. goście wyrównują ze strzału Kapicy i przy biernej postawie obrońców Cracovii. Po rozpoczęć u gry od środka, już pierwszy atak przynosi biało-czerwonym po­wtórne prowadzenie. Suder wyko­rzystał nieporozumienie bramkarza z obrońcami Wawelu i posłał piłkę do bramki. W 69 min. Manowski zdobywa najładniejszą bramkę meczu. Jego wolej z le­wej nogi był majstersztykiem i piłka poszybowała w „okienko”. Wynik meczu ustalił w 84 min. Suder, który ograł obrońców i z pełnego biegu uzyskał 4 bramkę.

U zwycięzców wyróżnili się: Michno w bramce, Frasek i Ko­walik na skrzydłach oraz częścio­wo Suder, u pokonanych jaśniej­sze punkty stanowili Wiśniewski w bramce, H. Dubiel na stope­rze oraz Kapica i Mitas w ataku.
(F)
Źródło: Echo Krakowa nr 213 z 12 września 1960


"Cracovia umacnia pozycję leadera" -
Gazeta Krakowska

Cracovia umacnia pozycję leadera

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Cracovia: Michno, Durniok, Konopelski, Kłaput, Malarz, Jarczyk, Frasek, Swoboda, Manowski, Suder. Kowalik.

Wawel: Wiśniewski, Duda, H. Dubiel, Antonow, G. Dubiel, Michalik, Klimza, Wycisk, Mitas, Dzierżą, Kapica.
Bramki dla Cracovii zdobyli: Suder 2 oraz Frasek i Manowski po 1, dla Wawelu Kapica.
Cracovia po sobotnim przekonywającym zwycięstwie nad Wawelem Wirek 4:1 (1:0) umocniła zdecydowanie swą pozycję na czele tabeli. Krakowianie mają obecnie pięć punktów przewagi nad trzecią w tabeli drużyną Piastem z Gliwic co pozwala snuć bardzo optymistyczne- horoskopy, jeżeli chodzi o awans krakowian do ekstraklasy.
Sobotnie zwycięstwo krakowian aczkolwiek wysoko cyfrowe nie zadowoliło w pełni zwolenników tego zespołu. Długo trzeba było czekać na moment kiedy biało-czerwoni przeszli do zdecydowanego ataku. Były nawet momenty kiedy kwestia wyniku nie była rozstrzygnięta i kiedy goście strzałem Kapicy wyrównali na 1:1. Szybki kontratak crakowian przyniósł im w kil- ca chwil po wyrównującej ?ramce prowadzenie i to zadecydowało o ich powodzeniu, hospodarze mają teraz więcej : gry chociaż Ślązacy walczą i bardzo ambitnie.

Cracovia mimo zwycięstwa nie zachwyciła a wielu kibiców jest zdania, że zagrała słabiej niż w ostatnim pojedynku. Nie najlepszy dzień mieli Konopelski, Jarczyk, Manowski i Frasek. Na wyższą notę zasłużyli jedynie Kowalik i Suder, który dzięki przytomnym strzałom zdobył dwie bramki.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 217 z 12 września 1960


Mecze sezonu 1960