1938-08-28 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2
|
Liga , 12 kolejka Warszawa, niedziela, 28 sierpnia 1938, 16:30
(0:1)
|
|
Skład: Strach Szczepaniak Grolik Bzdak Nyc Pieniążek Jaźnicki K. Pazurek Nawrot Kula Kisieliński Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Władysław Szyba ze Lwowa
|
Skład: A. Radwański Lasota Pająk Góra Grünberg Hiżyk Z. Skalski Stępień Korbas Szeliga Zembaczyński Ustawienie: 2-3-5 |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
- Zapowiedź meczu w warszawskim tygodniku Przegląd Sportowy cz.1
- Zapowiedź meczu w warszawskim tygodniku Przegląd Sportowy cz.2
- Zapowiedź meczu w warszawskim tygodniku Przegląd Sportowy cz.3
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Mecz Cracovia - Polonia propagandą przeciw sportowi
Cracovia: Radwański; Lasota, Pająk, Góra, Grinberg, Hiżyk, Skalski, Stępień, Korbas, Szeliga, Zembaczyński.
Polonia: Sztrauch, Szczepaniak, Grolik, Bzdak, Nytz, Odrowąż, Jaźnicki, Kulla, Nawrot, Pazurek, Kisieliński.
Mieliśmy wczoraj próbkę tego jak może wyglądać powtórzony w Krakowie mecz Polonia - Cracovia, który - być może - zadecyduje o ligowych losach klubu warszawskiego. Kto przez chwilę wątpił, iż atmosfera takiej „powtórki-rewanżu” będzie burzliwa, po wczorajszym dniu uzna chyba, iż omawiany mecz musi się odbyć jak najprędzej (to znaczy daleko przed końcem serii gier), musi być obsadzony przez najlepszego sędziego i… musi być otoczony specjalną troską Ligi.
To co się wczoraj działo na boisku i trybunach Polonii może każdego prawdziwego sportowca nastroić bardzo pesymistycznie co do stosunków w piłkarstwie. Byliśmy świadkami nie zapowiedzianej lojalnej walki dwu czołowych drużyn polskich, lecz jakiegoś koszmarnego widowiska, w którym histeria widzów, źle pojęta ambicja i ofiarność graczy oraz nieudolność sędziego rywalizowały ze sobą o lepsze. Nie wiele brakowało, a tłum rozkrzyczanej, rozfanatyzowanej publiczności dokonałby na boisku samosądu na osobie sędziego. Dziwnie miękko reagowali na to porządkowi z opaskami na ramionach. Dopiero pojawienie się paru posterunkowych uratowało nieco sytuację.
Widownia dała „pokaz” dawno na boisku Polonii nie notowany. Przynosi to nie tylko ujmę masie zwolenników klubu, lecz może również wywołać represje realne ze strony władz piłkarskich. A przecież nie o to tysiącom fanatyków Polonii chodziło!
Powodem tych pożałowania godnych ekscesów było nieuznanie przez sędziego, przy stanie 1:1, dwu bramek Polonii, strzelonych minuta po minucie. W pierwszym przypadku strzelający Pazurek otrzymał piłkę stojąc na spalonym, tuż przed bramkarzem. W drugim - podobno - bramkarza Radwańskiego ktoś trzymał rękami gdy Kulla ulokował piłkę w przeciwnym rogu.
W chwili gdy te wypadki miały miejsce, Polonia przeważała, a mimo to, jej nieudolny atak nie umiał strzelić bramki, której żarliwie pragnęła cała widownia. Rozumiemy to doskonale, lecz same życzenia publiczności nie są dostatecznym powodem by sędzia, wbrew swemu przekonaniu, uznawał nieprzepisowo zdobyte punkty.
Jeżeli co można tu podziwiać, to heroizm p. Szyby, który zdobył się na te dwie decyzje w obliczu ziejącej doń nienawiścią, obelgami i pogróżkami - publiczności.
Sędzia nie jest przecież bez winy. Swym poprzednim niezdecydowaniem doprowadził do tego nastroju, który przekreśla z góry działanie autorytetu na boisku. Nie wolno puszczać płazem kłótni graczy i prowadzić meczu, przy akompaniamencie wycia tłumów! Gdyby sędzia zareagował na to we właściwym czasie - być może nie doszłoby do żałosnego epilogu.
Jeszcze o graczach. Kilku z nich znaczyły - po przerwie - krwiste plamy na twarzy i głowie. Kilku utykało na nogi, inni łapali się za kontuzjowane boki. Mogą sobie wszyscy wzajemnie podziękować. To był ich wspólny „dorobek sportowy”. Śmieszne byłoby tutaj ustalać: kto pierwszy zaczął?... Niech zajmuje się tym procedura W. G. i D.
Zdrowa opinia publiczna musi natomiast zaprotestować przeciwko takim widowiskom. Są one antypropagandą sportu.
Przed przerwą Polonia atakowała zajadle i nic jej nie wychodziło, a Cracovia grała w chodzonego, delikatnie i też nic zdziałać nie mogła. Goście robili wrażenie zalęknionych, tak mało ryzykowali. W tym okresie gry kilka okazji marnuje Pazurek, najsłabszy z ataku Polonii. Weteran nie ma już zupełnie startu i szybkości, natomiast pozostały mu jeszcze aspiracje do… kłótni z sędzią.
W 20-ej min. ucieka na skrzydle Skalski, centruje, a Korbas z kilku metrów zdobywa bramkę.
Po przerwie, w 22-ej minucie Kisieliński wystawia Nawrota, a ten, między obrońcami, posyła piłkę do siatki. 1:1.
Teraz mają miejsce opisane wyżej wypadki. Gdy, mimo chaosu, gra toczy się dalej, udaje się wypad Skalskiemu, a ładną centrę zamienia znowu Korbas w drugą bramkę dla Cracovii.
Krzywda Polonii zdaje się być tak jaskrawa, że głowę tracą najspokojniejsi dotąd widzowie. Jakże to?... Od zwycięstwa 3:1 do porażki 1:2?!...
Gdy piłka idzie na środek boiska wybiega z bramki Strauch i wykopuje ją na trybuny. Awantura poważniejsza wisi w powietrzu. Gra toczy się jednak dalej. Elektryczność wyładowuje się nieco, gdy Kulla niespodziewanym strzałem z daleka wyrównuje.
Niebawem sędzia organizuje koniec meczu i, ochraniany przez policję opuszcza boisko.
Z całej paczki 22 piłkarzy w najlepszej formie był chyba Nawrot. Oczywiście nie mówimy tu o wybrykach, lecz o grze. Natomiast stali gracze reprezentacji zawiedli. Specjalnie słaby był Szczepaniak i Góra.
M. St.
Mieliśmy wczoraj próbkę tego, jak może wygladać powtórzony w Krakowie mecz Polonia — Cracovia. który — być może — zadecyduje o ligowych losach klubu warszawskiego. Kto przez chwilę wątpił, iż atmosfera takiej „powtórki - rewanżu" będzie burzliwa, po wczorajszym dniu uzna chyba, iż omawiany mecz musi się odbyć jak najprędzej (to znaczy daleko przed końcem serii gier), musi być obsadzony przez najlepszego sędziego i... musi być otoczony specjalna opieką Ligi. To co się wczoraj działo na boisku i trybunach Polonii może każdego prawdziwego sportowca nastroić bardzo pesymistycznie co do stosunków w piłkarstwie. Byliśmy świadkami nie zapowiedzianej lojalnej walki dwu czołowych drużyn polskich, lecz jakiegoś koszmarnego widowiska w którym histeria widzów, źle pojęta ambicja i ofiarność graczy oraz nieudolność sędziego rywalizowały ze sobą o lepsze. Nie wiele brakowało, a tłum rozkrzyczanej, rozfanatyzowanej publiczności dokonałby na boisku samosądu na osobie sędziego. Dziwnie miękko reagowali na to porządkowi z opaskami na ramionach. Dopiero pojawienie się paru posterunkowych uratowało nieco sytuacje. Widownia dała „pokaz" dawno na boisku Polonii nie notowany. Przynosi to nie tylko ujme masie zwolenników klubu, lecz może również wywołać represje realne ze strony władz piłkarskich. A przecież nie o to tysiącom fanatyków Polonii chodziło! Powodem tych pożałowania godnych ekscesów było nieuznanie przez sędziego, przy stanie 1:1, dwu bramek Polonii, strzelonych minuta po minucie. W pierwszym wypadku strzelający Pazurek otrzymał piłkę stojąc na spalonym, tuż przed bramkarzem. W drugim — podobno — bramkarza Radwańskiego ktoś trzymał rekami gdy Kulla ulokował piłkę w przeciwnym rogu. W chwili gdy te wypadki miały miejsce, Polonia przeważała, a mimo to, jej nieudolny atak nie umiał strzelić bramki której żarliwie pragnęła cała widownia. Rozumiemy to doskonale, lecz same życzenia publiczności nie są dostatecznym powodem by sędzia, wbrew swemu przekonaniu, uznawał nieprzepisowo zdobyte punkty. Jeżeli co można tu podziwiać, to heroizm p. Szyby, który zdobył się na te dwie decyzje, w obliczu ziejącej doń nienawiścią, obelgami i pogróżkami — publiczności. Sędzia nie jest przecież bez winy. Swym poprzednim niezdecydowaniem doprowadził do tego nastroju który przekreśla z góry działanie autorytetu arbitra na boisku. Nie wolno puszczać płazem kłótni graczy i prowadzić meczu. przy akompaniamencie wycia tłumów! Gdyby sędzia zareagował na to we właściwym czasie — być może nie doszłoby do żałosnego epilogu. Jeszcze o graczach. Kilku z tych znaczyły — po przerwie — krwiste plamy na twarzy i głowie. Kilku utykało na nogi. Inni łapali się za kontuzjowane boki. Mogą sobie wszyscy wzajemnie podziękować. To był ich wspólny „dorobek sportowy". Śmieszne byłoby tutaj ustalać: kto pierwszy zaczął?... Niech zajmuje sie tym pro cedura W. G. i D. Zdrowa opinia publiczna musi natomiast zaprotestować przeciwko takim widowiskom. Są one antypropagandą sportu.
Przed przerwą Polonia atakowała zajadle i nic jej nie wychodziło, a Cracoyia grała w chodzonego, delikatnie i też nic zdziałać nie mogła. Goście robili wrażenie zalęknionych, tak mało ryzykowali. W tym okresie gry kilka okazji marnuje Pazurek, najsłabszy ataku Polonii. Weteran nie ma już zupełnie startu i szybkości, natomiast pozostały mu jeszcze aspiracje do.. kłótni z sędzią. W 20-tej min. ucieka na skrzydle Skalski, centruje, a Korba z kilku metrów zdobywa bramkę. Po przerwie, w 22-ei minucie Kisieliński wystawia Nawrota, a ten, między obrońcami, posyła piłkę do siatki 1:1. Teraz mają miejsce opisane wyżej wypadki. Gdy, mimo chaosu, gra toczy się dalej, udaje się wypad Skalskiemu, a ładną centrę zamienia znowu Korbas w drugą bramkę dla Cracovii. Krzywda Polonii zdaje sie być tak jaskrawa, że głowę tracą najspokojniejsi dotąd widzowie. Jakże to?... Od zwycięstwa 3:1 do porażki 1:2?!... Gdy piłka idzie na środek boiska wybiega z bramki Strauch i wykopuje ją na trybuny. Awantura poważniejsza wisi w powietrzu. Gra toczy się jednak dalej. Elektryczność wyładowuje się dopiero ,gdy Kulla niespodziewanym strzałem z daleka wyrównuje. Niebawem sędzia organizuje koniec meczu i, ochraniany przez policję opuszcza boisko. Z całej paczki 22 piłkarzy w najlepszej formie był chyba Nawrot. Oczywiście nie mówimy tu o wybrykach, lecz o grze. Natomiast stali gracze reprezentacji zawiedli. Specjalnie słaby był Szczepaniak i Góra.Źródło: Przegląd Sportowy nr 69 z 29 sierpnia 1938
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Skandal po meczu
Piłkarze Cracovii opuszczali szatnie pod osłoną policji. Ze stadionu odjechali zasypani przez kibiców Polonii gradem kamieni. Pasiacy chronili się leżąc na podłodze aut. Kamienienie zniszczyły wszystkie szyby w taksówkach.
1938-01-30 Cracovia - Cracovia II 4:3 1938-02-02 Cracovia - Cracovia II 2:5 1938-02-06 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 7:1 1938-02-13 Cracovia - Krowodrza Kraków 9:1 1938-02-20 Cracovia - ZS Chełmek 4:3 1938-02-27 Cracovia - Błyskawica Rybnik 7:1 1938-03-06 Cracovia - Pogoń Katowice 5:0 1938-03-13 Cracovia - KS Chorzów 5:1 1938-03-20 Cracovia - Dąb Katowice 3:1 1938-03-27 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 1:4 1938-04-03 Liga PZPN - Liga okręgowa 2:0 1938-04-10 Pogoń Lwów - Cracovia 2:1 1938-04-17 Cracovia - Kispesti Budapeszt 2:2 1938-04-24 Cracovia - Warta Poznań 5:2 1938-05-01 Wisła Kraków - Cracovia 2:2 1938-05-08 Cracovia - Śmigły Wilno 3:0 1938-05-15 AKS Chorzów - Cracovia 5:1 1938-05-26 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2 1938-05-29 Cracovia - Ikar Kraków 4:3 1938-06-02 Cracovia - Bocskay Debreczyn 1:1 1938-06-05 Rewera Stanisławów - Cracovia 5:4 1938-06-05 Stanisławowski OZPN - Cracovia 2:1 1938-06-12 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1 1938-06-19 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:0 1938-06-26 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 3:2 1938-07-03 Cracovia - Warszawianka Warszawa 1:3 1938-07-27 Fablok Chrzanów - Cracovia 6:1 1938-07-30 Makkabi Kraków - Cracovia 0:3 1938-08-14 Hasmonea Lwów - Cracovia 1:5 1938-08-15 Junak Drohobycz - Cracovia 3:4 1938-08-21 Cracovia - ŁKS Łódź 6:2 1938-08-28 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1938-09-04 Cracovia - AKS Chorzów 4:2 1938-09-11 Śmigły Wilno - Cracovia 1:3 1938-09-24 Kielce - Cracovia 3:6 1938-10-02 Cracovia - Wisła Kraków 2:1 1938-10-09 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:0 1938-10-16 Cracovia - Pogoń Lwów 2:3 1938-10-23 Cracovia - Fablok Chrzanów 6:1 1938-10-30 Warta Poznań - Cracovia 7:1 1938-11-01 Cracovia - Polonia Warszawa 0:2 1938-11-06 Cracovia - Garbarnia Kraków 3:2 1938-11-20 Warta Zawiercie - Cracovia 1:2