1938-04-17 Cracovia - Kispesti Budapeszt 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 17 kwietnia 1938, 16:15

Cracovia - Kispesti Budapeszt

2
:
2

(2:0)



Herb_Honvéd Budapeszt


Skład:
W. Pawłowski
Lasota
Pająk
Góra
Grünberg
Majeran
Skalski
Stępień
Korbas
Szeliga
Zembaczyński

Sędzia: T. Mitusiński
Widzów: ponad 4000 „ponad” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 4000.

bramki Bramki
Stępień
Szeliga
Gyetvai
Nemes
Skład:
Kosza
Olajkár I
Onódi
Monostori
Varga dr
Víg
Kincses
Olajkár II
Nemes
Déri
Gyetvai
Mecz następnego dnia:

1938-04-18 Cracovia II - Makkabi Kraków 0:1



Zapowiedź meczu

Opis meczu

W czasie przerwy w szatni Węgrów rozegrała się następująca scena: Na ławkach siedzieli zmęczeni gracze i łykali lemoniadę. Miny ponure, wzrok spode łba. Bo jakże, przeciwnik prowadzi 2:0. Przez chwilę panuje cisza, a potem rozlega się piorunujący głos kierownika. Soczyste widać słowa padają w języku madziarskim. Mówi im, że powinni przegrać z taką grą nie 0:2, ale nawet 0:6. Tak dalej być nie może. Muszą się zabrać do roboty.

I gdy po pauzie zabrali się do roboty, strzelili w 1-szej minucie pierwszą bramkę, później zdobyli drugą. O włos byliby zdobyli i trzecią. Cracovia straciłaby cały dorobek 45 minut. Czy słusznie?

Absolutnie nie! Wynik 2:2 jest odzwierciedleniem stosunku sił. Gospodarze mieli więcej szans, których jednak nie wyzyskali. Do pauzy np. przeciwnik nie oddał ani jednego uczciwego strzału. Co wpłynęło więc na tak nagłą zmianę węgierskiego "oblicza"?

Węgrzy, ci których oglądaliśmy na meczu niedzielnym z Cracovią, nie są żadną rewelacją. Może deszczowy dzień i mokre boisko ostudziły gorącą krew, faktem jest, że nie potrafili oni grą swą porwać, ani zachwycić. Inna rzecz jednakże, że grać umieją. Mają football w kościach i panują nad piłką. Nie posiadają tylko w swych szeregach wielkich indywidualności, brak im błyskotliwości. Trudno zarzucić coś np. bramkarzowi, jednak brak mu stylu większego formatu. Wybija się ponad poziom prawy obrońca, o dobrym ustawianiu się i wykopie. Pomoc równa, bez większych wzlotów. Rzucającym się w oko napastnikiem jest lewy łącznik, przysadzisty Deri, który wytrzymał tempo do ostatniej chwili i ma 90% udziału w wyniku. Jego werwą "żyje" też lewoskrzydłowy Gyetvai i obaj tworzą najgroźniejszą formację w linii ofensywnej. Słabiej od nich wypada już nieco przyciężki na środku Nemes, całkiem przeciętna jest prawa strona.

Cracovia miała dwa różne okresy. Świetności - w pierwszej połowie, i depresji - w drugiej. Jedna tylko linia wytrzymała pełne 90 minut i nie spuchła tj. pomoc. Góra gra po ostatnich meczach międzypaństwowych zdecydowanie lepiej. Grünberg na środku jest bez zarzutu, a i Majeran dostraja się godnie do swych sąsiadów.

Inaczej było jednak z innymi formacjami. Obrona, dobra do czasu gdy Węgrzy siedzieli spokojnie, Miała okresy słabości w drugiej połowie. Wreszcie atak nie wytrzymał tempa i ma obecnie słaby punkt w prawym łączniku.

W sumie najlepsi byli skrzydłowi tj. Skalski i Zembaczyński. Korbas wykazuje nawrót do formy, żeby tylko nie przeholował z dryblowaniem. Szeliga słabszy niż zwykle.

Mecz zaczął się od ceremonii. Na środku witano Węgrów, a na bieżni delegacja hokeistów z Kowalskim i Marchewczykiem na czele wręczała bukiet Michalikowi, który debiutował w roli... sędziego autowego.

Pod znakiem przewagi gospodarzy mija pierwsza połowa. Zanotować należy piękną akcję Korbasa, który w 10 minucie minął dwu graczy i pięknie strzelił, ale bramkarz obronił na róg. Nastąpiła seria dalszych rogów, po 27 minucie Stępień uzyskał prowadzenie, wyzyskując podanie Zembaczyńskiego. Szeliga po centrze Skalskiego podwyższył wynik w 37 minucie.

Na początku drugiej połowy strzela Gyetvai w 1-szej minucie. Cracovia inicjuje zryw, ale bez rezultatu. Węgrzy coraz częściej są przy głosie. Dopiero Nemes w 55 minucie ustala rezultat. Jeszcze piękna akcja Pawłowskiego w ostatniej chwili i publiczność opuszcza boisko.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]

"Cracovia remisuje z Kispesti F. C. 2:2 (2:0)" -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Cracovia remisuje z Kispesti F. C. 2:2 (2:0)

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Pierwszego występu doskonałej drużyny węgierskiej po kilkuletniej przerwie oczekiwano w Krakowie z wielkiem zainteresowaniem. Pomimo deszczu, padającego przed i w czasie zawodów oraz przenikliwego zimna, zebrało się na boisku Cracovii około 3.000 osób.

Widownia nie zawiodła się naogół w swych oczekiwaniach, gdyż zobaczyła drużynę, przewyższającą nasze zespoły nietylko siłą fizyczną, ale i kondycją, stanowczością w ważnych sytuacjach oraz doskonałą orjentacji. Wyższość techniczna niektórych napastników Cracovii pozwoliła wykorzystać sytuacjo podbramkowe tylko do pauzy i być do tej pory panami sytuacji. W pierwszym bowiem okresie gry białoczerwoni, grając b. dobrze mogli nawet w lepszym stosunku prowadzić. Węgrzy bowiem nie umieli się przeciwstawić początkowo ofensywie gospodarzy na śliskim terenie i zasłużenie przegrali do pauzy.
W drugiej części natomiast gra przybrała całkiem inny obraz. Lepsi bez porównania kondycyjnie Węgrzy nadali ton przebiegowi zawodów, a mając bezwzględną przewagę, doprowadzili dość łatwo do wyrównania i mogli nawet wyjść zwycięstwo ze spotkania.
Mecz rozpoczął się nieszczególnie, obie drużyny zaprezentowały się w pierwszych minutach słabo. Węgrzy grali lekko, jakby nonszalancko. Szybko jednak przychodzi do głosu Cracovia i zaczyna coraz bardziej naciskać. Węgrzy bronią się nieszczególnie. Już w 18-ej min. Zembaczyński wychodzi z piłką pod bramkę Węgrów oddaje centrę, którą nadbiegający Stempień skierowuje z paru kroków do siatki, uzyskując dla białoczerwonych pierwszego goala. W parę minut Szeliga ma doskonałą możność podwyższenia wyniku, ale fatalnie pudłuje z kilku kroków pod bramką.
Przez pewien czas następuje zmiana między graczami Cracovii, gdy Płachta przechodzi za Korbasa na środek napadu, a kiedy tenże zajmuje z powrotem swoje miejsce, to Płachta przechodzi na pozycję lewoskrzydłowego, gdyż kontuzjowany Zembaczyński opuszcza boisko już do końca meczu. Węgrzy są w tym okresie stanowczo słabsi, Cracovia ma możność wygrania w wyższym stosunku, ale ogranicza się do zdobycia na sześć minut przed pauzą jeszcze drugiego goala przez Szeligę z podania Korbasa.
Po pauzie Węgrzy przechodzą do zdecydowanej ofensywy, ich pierwszy atak, przeprowadzony przez prawoskrzydłowego kończy się przerzuceniem piłki na lewą stronę, skąd nadbiegający Kinczes i strzela w 1 min. bramkę dla Węgrów. Węgrzy mają coraz więcej z gry ale i do Cracovii też początkowo należy pewien jej okres, w którym ma ona wiele o powiedzenia. Kończy się jednak strzałem Płachty w 10 tej min. w bramkarza. Również i voley tego samego gracza z cen¬try Skalskiego broni przytomnie bram¬karz Kosza. Im bliżej końca gry, ten Węgrzy atakują coraz zawzięcie, dążąc do uzyskania przynajmniej remisu. Udaje się im to w 31 min, kiedy z centry Kinczasa nadbiegający Nemes uzyskuje wyrównującego goala. Węgrzy w dalszym ciągu są stroną ofensywną, ale trio obronne Cracovii jest zawsze na stanowisku. Pod sam koniec meczu następują rozpaczliwe ataki obustronne w celu uzyskania zwycięstwa. Raz Kosza, to znowu Pawłowski brawurowym wybiegiem ratuje w ostatniej chwili.
Na wyróżnienie z Cracovii zasługuje b. dobra linia pomocy, Pająk w obronne, podobnie jak i Pawłowski w bramce, niemal bez zarzutu. W ataku najlepsi Korbas i Skalski, U Węgrów wyróżnili się lewa strona napadu Dӧrl i Klnczes, zato środkowy Nemes (który prowadził napad węgierski przeciw Grecji w eliminacji o mistrzostwo świata) nienadzwyczajny. W pomocy najlepszy prawy Monostori w trio obronnem bramkarz, mimo paru błędów, obrońcy nieszczególni.

Sędziował p. Mitusiński czasami w sposób nieprzyjemny.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 108 z 18 kwietnia 1938


"Kispesti remisuje z Cracovią i wygrywa z Wisłą" -
Nowy Dziennik

Kispesti remisuje z Cracovią i wygrywa z Wisłą

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.1
Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik cz.2
Świąteczne zawody piłkarskie w Krakowie są tradycyjnymi spotkaniami z zagranicz¬nymi przeciwnikami. Stosunki sąsiedzkie przynosiły zwykle rozgrywki z austriackimi, czeskimi lub węgierskimi zespołami. Tym razem i sytuacja polityczna ograniczyła nieco zasięg i możliwości, gościło się przeto zaprzyjaźnionych od dawna Węgrów, wysyłających zawsze prawie drużyny zawodowe o bardzo dobrym poziomie piłkarskim.

Mecze z Węgrami były zawsze pouczające, sympatyczne i emocjonujące. Gościły już u nas wszystkie prawie czołowe drużyny budapeszteńskie. A dopiero ubiegłego roku zademonstrował nam Bocskai na meczu jubileuszowym z Cracovią, a szczególnie przeciw wiedeńskiej Admirze, wybitną klasę. Także Kispesti ma w Krakowie od lat dobrą reputację i markę. Prezentował on nam zawsze piękny, rzetelny futboli.
Tym razem Kispesti nie zaimponował nam, ale był wcale wyrównaną, jednolitą, przeciętną jedenastką zagranicznej ligi. Nie skompromitował się, ale też nie zachwycił nas. Obecny mistrz polski Cracovia był do przerwy zespołem lepszym, niebezpieczniejszym, kombinacyjnie i taktycznie przeważającym. Węgrzy górowali tylko estetyczniejszym opanowaniem piłki, bardziej stylową techniką, lepszym główkowaniem, a po przerwie także lepszą kondycją i walorami nerwowymi.
Tylko tym wytłumaczyć sobie można, że Cracovia zdobyła do przerwy dwie bramki po akcjach obu skrzydłowych (a mogła ich strzelić więcej), oraz że po pauzie straciła mozolnie zapracowany kapitał i pozwoliła na wyrównanie. Remis nie przynosi białoczerwonym na początek sezonu wstydu, ale potwierdza ciągle jeszcze fakt, że drużyny nasze nie umieją planowo i strategicznie rozgrywać walk sportowych, nie umieją rozłożyć ekonomicznie swych sił i możliwości na 90 minut zmagań meczowych i niepotrzebnie zupełnie marnują dorobek, który mógł by łatwo i zasłużenie przynosić zwycięstwa całkowicie uzasadnione.
Cracovia, której występu z Węgrami po ostatniej klęsce z Pogonią we Lwowie, obawialiśmy się i nie mogliśmy stawiać horoskopów pozytywnych, rozczarowała mile. Drużyna grała w całości bardzo składnie, mając tylko jeden słaby punkt — Stępień na prawym łączniku. Szczególnie cała defensywa Pająk — Lasota i Góra — Grűnberg — Majeran spisała się bardzo dobrze. Nieznaczne jeszcze pozostałości efekciarskie i solowe popisy (Korbas), dobre dla galerii, ale nie celowe w efekcie, nie mogły za¬trzeć tego dobrego wrażenia. Ale starczyło tych sił tylko na 45 minut. Płuca i wola dłużej nie wytrzymał). I tak mogli Węgrzy ku swemu własnemu zdumieniu opanować po pauzie pole i zrehabilitować się zasłużonym zresztą wyrównaniem.
Typową piłkarską drużyną środkowo-europejską był Kispesti. Mali, krępi, zgrabni, zwrotni, szybcy i energiczni w polu, słabi strzelcy, zawodzili w sytuacjach podbramkowych. Wybijali się u nich prawy obrońca i najruchliwszy wszędobylski lewy łącznik, reszta dobra, ale przeciętna.

Sędziował p. Mitusiński, jeden z sekretarzy Cracovii (może to nie bardzo słuszne pociągnięcie), jak to na trybunach mówiono „dowcipnie": Nie widział tego, czego nie chciał widzieć. Niepotrzebnie zupełnie. Cracovia i bez tej pomocy „dwunastego gracza" może śmiało grać, walczyć 1 zwyciężać z takimi zespołami, jak Kispesti.
Źródło: Nowy Dziennik nr 107 wydanie poranne z 19 kwietnia 1938



Mecze sezonu 1938

Cracovia_herb 1938-01-30 Cracovia - Cracovia II 4:3  Cracovia_herb 1938-02-02 Cracovia - Cracovia II 2:5  Zwierzyniecki Kraków 1938-02-06 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 7:1  Krowodrza Kraków 1938-02-13 Cracovia - Krowodrza Kraków 9:1  KS Chełmek 1938-02-20 Cracovia - ZS Chełmek 4:3  Błyskawica Rybnik 1938-02-27 Cracovia - Błyskawica Rybnik 7:1  Pogoń Katowice 1938-03-06 Cracovia - Pogoń Katowice 5:0  Azoty Chorzów 1938-03-13 Cracovia - KS Chorzów 5:1  Dąb Katowice 1938-03-20 Cracovia - Dąb Katowice 3:1  Śląsk Świętochłowice 1938-03-27 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 1:4  Garbarnia Kraków 1938-04-03 Liga PZPN - Liga okręgowa 2:0  Pogoń Lwów 1938-04-10 Pogoń Lwów - Cracovia 2:1  Honvéd Budapeszt 1938-04-17 Cracovia - Kispesti Budapeszt 2:2  Warta Poznań 1938-04-24 Cracovia - Warta Poznań 5:2  Wisła Kraków 1938-05-01 Wisła Kraków - Cracovia 2:2  Śmigły Wilno 1938-05-08 Cracovia - Śmigły Wilno 3:0  AKS Chorzów 1938-05-15 AKS Chorzów - Cracovia 5:1  Polonia Warszawa 1938-05-26 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2  Ikar Kraków 1938-05-29 Cracovia - Ikar Kraków 4:3  Bocskay Debreczyn 1938-06-02 Cracovia - Bocskay Debreczyn 1:1  Rewera Stanisławów 1938-06-05 Rewera Stanisławów - Cracovia 5:4  Stanisławowski OZPN 1938-06-05 Stanisławowski OZPN - Cracovia 2:1  ŁKS Łódź 1938-06-12 ŁKS Łódź - Cracovia 0:1  Ruch Chorzów 1938-06-19 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:0  Ruch Chorzów 1938-06-26 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 3:2  Warszawianka Warszawa 1938-07-03 Cracovia - Warszawianka Warszawa 1:3  Fablok Chrzanów 1938-07-27 Fablok Chrzanów - Cracovia 6:1  Makkabi Kraków 1938-07-30 Makkabi Kraków - Cracovia 0:3  Hasmonea Lwów 1938-08-14 Hasmonea Lwów - Cracovia 1:5  Junak Drohobycz 1938-08-15 Junak Drohobycz - Cracovia 3:4  ŁKS Łódź 1938-08-21 Cracovia - ŁKS Łódź 6:2  Polonia Warszawa 1938-08-28 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2  AKS Chorzów 1938-09-04 Cracovia - AKS Chorzów 4:2  Śmigły Wilno 1938-09-11 Śmigły Wilno - Cracovia 1:3  Kielce 1938-09-24 Kielce - Cracovia 3:6  Wisła Kraków 1938-10-02 Cracovia - Wisła Kraków 2:1  Warszawianka Warszawa 1938-10-09 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:0  Pogoń Lwów 1938-10-16 Cracovia - Pogoń Lwów 2:3  Fablok Chrzanów 1938-10-23 Cracovia - Fablok Chrzanów 6:1  Warta Poznań 1938-10-30 Warta Poznań - Cracovia 7:1  Polonia Warszawa 1938-11-01 Cracovia - Polonia Warszawa 0:2  Garbarnia Kraków 1938-11-06 Cracovia - Garbarnia Kraków 3:2  Warta Zawiercie 1938-11-20 Warta Zawiercie - Cracovia 1:2