1990-08-25 Cracovia - Wawel Kraków 2:1
(Przekierowano z 25-26 VIII 90 Cracovia - Wawel Kraków)
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, sobota, 25 sierpnia 1990, 11:00
(0:0)
|
|
Skład: Holocher Ziętara Leśnowolski Duda Kubik Gruszka Wrześniak Hajduk Owca (60' Sajnóg) Czarnik (73' Hermaniuk) Rząsa Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: J. Kondrat z Krakowa
|
Skład: Sarnat Kowalik Fltał Setkowicz Kursa Wieczorek Tyrka Fielek Zięba Palej Sippelius Ustawienie: 4-4-2 |
"Dziennik Polski" podał, że gol Rafała Wrześniaka padł w 70 minucie,
Opis meczu
Tempo
Generalnie niezłe spotkanie. Wygrali Ci, którzy mieli - w sumie – więcej dogodnych sytuacji podbramkowych, przewagę w polu. Defensywa Wawelu, szczególnie w drugiej połowie, gubiła się serdecznie i Sarnat, raz po raz, mógł pokazywać, iż „papiery na bramkarza" to ma on z całą pewnością. Ale - o ironio - gole dla Cracovii padły w sytuacjach jakże przypadkowych.
Najpierw „swojaka" (po dośrodkowaniu Ziętary) zaliczył Setkowicz, zaś Wrześniak triumfował dopiero po dobitce gdyż bezpośredni strzał .,z wapna" Sarnat wybronił. Przy okazji można mieć wątpliwości, czy starcie Kowalika z Rząsą rzeczywiście kwalifikowało się do podyktowania rzutu karnego; podobne żywić wypada do zdarzenia na przedpolu gospodarzy, ale wówczas- przy stanie 0-0 - arbiter też nie miał złudzeń.
Przed rozpoczęciem meczu wręczono upominki mistrzowskim Juniorom z ul. Kałuży. Później ośmiu z nich skutecznie walczyło w małych derbach podwawelskiego grodu. W Cracovii wierzą, iż jest to zapowiedź odwrócenia karty...
Najpierw „swojaka" (po dośrodkowaniu Ziętary) zaliczył Setkowicz, zaś Wrześniak triumfował dopiero po dobitce gdyż bezpośredni strzał .,z wapna" Sarnat wybronił. Przy okazji można mieć wątpliwości, czy starcie Kowalika z Rząsą rzeczywiście kwalifikowało się do podyktowania rzutu karnego; podobne żywić wypada do zdarzenia na przedpolu gospodarzy, ale wówczas- przy stanie 0-0 - arbiter też nie miał złudzeń.
Przed rozpoczęciem meczu wręczono upominki mistrzowskim Juniorom z ul. Kałuży. Później ośmiu z nich skutecznie walczyło w małych derbach podwawelskiego grodu. W Cracovii wierzą, iż jest to zapowiedź odwrócenia karty...
Źródło: Tempo
Dziennik Polski
CRACOVIA — WAWEL 2:1 (0:0). Bramki: Setkowicz (63’ samob.). R. Wrześniak (70’ karny) — Kowalik (76)
Cracovia: Holocher — Ziętara, Leśnowolski, Duda, Kubik — Gruszka, R. Wrześniak, Hajduk, Owca (59’ Sajnóg) — Czarnik (73’ Hermaniuk). Rząsa. Wawel: Sarnat — Kowalik (Fita). Setkowicz. Kursa — Wieczorek. Tytka, Fielek. Zięba — Palej. Sippelius.
Było to ciekawe spotkanie. Obie drużyny nie ustrzegły się wprawdzie błędów, ale zaprezentowały odważną, ofensywną grę. Niemal przez cały czas lekka przewagę mieli gospodarze, jednak długo nie potrafili udokumentować jej golem. Wyręczył ich w tym „.obrońca gości Setkowicz. który w 63 min. no dośrodlkowaniu Ziętary odbił piłkę tak pechowo że znalazła się ona w siatce obok zaskoczonego Sarnata. Prowadzenie leszcze bardziej uskrzydliło podopiecznych trenera Sputy. W 66 min. świetnym strzałem z wolnego popisał się R. Wrześniak. 4 min. później Kowalik nieprawidłowo powstrzymał Rząsę i sędzia podyktował karnego. Jego wykonawcą był R. Wrześniak. Strzelił niezbyt precyzyjnie i Sarnat wybił piłkę przed siebie, ale był I już bezradny wobec dobitki. W 76 min. po rzucie rożnym Fielek głowa zagrał do Kowalika, a ten również głowa zmusił do kapitulacji Holochera. Mimo obustronnych ataków wynik nie uległ już zmianie/JeFi
Źródło: Dziennik Polski
Źródło: Dziennik Polski