2007-05-19 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:2
|
Orange Ekstraklasa , 28 kolejka Szczecin, sobota, 19 maja 2007, 18:00
(0:2)
|
|
Skład: Majdan Celeban Dutra Silveira Edi Julcimar Diego Lilo (74' Kowal) Grosicki Barbosa (65' De Sousa) Leite (65' Felipe) Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Mariusz Podgórski (Dolnośląski ZPN)
|
Skład: Cabaj Wojciechowski Skrzyński Radwański Kłus Kostrubała Bojarski (90' Karcz) Nowak Szwajdych (72' Jeleń) Moskała Bania (90' Dudzic) Ustawienie: 3-5-2 |
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
Dzisiaj piłkarze Cracovii rozegrają pierwszoligowy mecz w Szczecinie z miejscową Pogonią. Pojedynek zacznie się o godz. 18, a poprowadzi go Mariusz Podgórski z Wrocławia. Pogoń walczy w tym meczu o życie (o sytuacji w szczecińskim klubie piszemy poniżej), krakowianie o zajęcie jak najwyższej lokaty na koniec rozgrywek. - Nie jest bez znaczenia, jakie miejsce zajmiemy w lidze - uważa trener „Pasów” Stefan Majewski. - Nasza sytuacja jest taka, że możemy być nawet na 4. pozycji w tabeli, ale przy niepowodzeniach w ostatnich spotkabiach możemy spaść nawet na 10. miejsce.
„Rozkład jazdy” krakowianie maja korzystny, bowiem obok spotkania z Pogonią, grają także z zespołami z dołu tabeli, u siebie z Górnikiem Łęczna, a w ostatniej kolejce na wyjeździe z Widzewem. Piłkarze Cracovii pojechali do Szczecina w mocno osłabionym składzie, bez pięciu podstawowych graczy. Kartki wy-kluczyły z gry Arkadiusza Barana, Tomasza Wacka, Jacka Wiśniewskiego, choruje na zapalenie oskrzeli Piotr Giza, nie wyleczył kontuzji mięśnia Dariusz Pawlusiński, który jesienią zapewnił „Pasom” wygraną nad Pogonią (1-0) po kapitalnym strzale z ponad 30 metrów. W tej sytuacji trener Majewski będzie musiał mocno przemeblować skład. Prawdopodobnie na boku obrony zagra Paweł Wojciechowski, choć niewykluczony jest też wariant z Pawłem Nowakiem jako bocznym defensorem. Rolę defensywach pomocników spełniać będą Dariusz Kłus i 19-latek Karol Kostrubała. W ataku zagra zapewne duet Tomasz Moskała - Marcin Bojarski. Jako cofnięty napastnik wybiegnie na boisko prawdopodobnie Piotr Bania, choć możliwy jest też wariant z Nowakiem w tej roli. Skrzydła to zapewne Paweł Szwajdych i 19-latek Mateusz Jeleń.
Mimo osłabienia piłkarze wierzą, że przywiozą do Krakowa trzy punkty. - Gdybyśmy przegrali z Pogonią, to chyba rozwiążę kontrakt - żartował przed wyjazdem Marcin Bojarski. Na swoją bramkę w Szczecinie czeka Paweł Nowak: - Byłoby fajnie w tym meczu trafić do siatki, moglibyśmy wtedy zrobić kołyskę dla mojej, nowo narodzonej córki.
Piłkarze Cracovii wczoraj około godziny 18 dotarli do Szczecina, godzinę potem przeprowadzili 45-minutowy rozruch.
Opis meczu
interia.pl
Cracovia w Szczecinie z kolei miała zagrać o przysłowiową pietruszkę.
Mecz od początku tak właśnie wyglądał, że Pogoni zależało na wygranej, a gracze Cracovii sprawiali wrażenie jakby chcieli odstać na boisku 90 minut.
Pierwsza połowa była, więc serialem trafiania wprost w Marcina Cabaja. W kilku sytuacjach bramkarz "Pasów" wykazał się niezłym kunsztem, ale dwukrotnie obronę strzałów gospodarzy zawdzięcza jedynie wyjątkowemu szczęściu.
Pierwsi strzał na bramkę oddali jednak goście. Łukasz Skrzyński z rzutu wolnego z ponad 25 m. Uderzył jednak zbyt lekko, by zaskoczyć Radosława Majdana.
W 11. min pierwszą doskonałą sytuację mieli portowcy. Najskuteczniejszy zawodnik kadry U-19 Kamil Grosicki wypuścił na prawym skrzydle Piotra Celebana, a strzał obrońcy Pogoni z okienka na róg sparował Cabaj.
W 20. min kopię tej akcji wykonała para Edi Andradina - Lilo. Tym razem ten drugi strzelał metr nad ziemią, ale i w tej sytuacji Cabaj wybił na róg.
W 25 min Pogoń strzeliła bramkę. Z rzutu wolnego prostopadle centrował Edi, a Julcimar głową posłał ponad Cabajem piłkę do siatki. Mariusz Podgórski z Wrocławia gwizdnął jednak spalonego.
- Uważam, że bramka zdobyta była prawidłowo, ale słynny Podgórski musi się w naszej grze dopatrzyć jakichś nieprawidłowości - skrytykował sędziego trener Pogoni.
W 29. min. koronkową akcję przed polem karnym Cracovii zakończył strzałem z 16 metrów Lilo. Cabaj końcami palców wybił na róg. W 37 min na lewym skrzydle szarżował Grosicki. Wpadł w pole karne, przerzucił na prawe skrzydło do Lilo, który z woleja trafił piłką prosto w nogi Cabaja. Dwie minuty później Lilo na prawym skrzydle ograł beznadziejnie grający duet Paweł Szwajdych - Krzysztof Radwański, strzelił z 10 metrów. Piłka znów trafiła w nawet nie reagującego Cabaja, potem jeszcze w wewnętrzną część poprzeczki i wyszła w pole, a stojący na piątym metrze Tiago Martins głową nie potrafił skierować jej do pustej bramki.
Na minutę przed końcem rzut wolny z lewej strony wykonywał Grosicki, zacentrował w pole karne i tym razem Otavio z woleja trafił wprost w Cabaja.
Druga część meczu, jak wiele w tym sezonie, rozpoczęła się od pecha Pogoni. Cracovia miała rzut wolny na połowie boiska. Szwajdych w polu karnym nieczysto uderzył piłkę, która trafiła w głowę stojącego tuż przed bramką Tomasza Moskałę i wpadła do bramki opuszczonej przez Majdana.
- Byłem daleko w polu i uważam, że przed Moskałą był tylko jeden nasz zawodnik, więc powinien być spalony - uznał bramkarz Pogoni. - Ale w Kielcach Mariusz Pogórski uznał dwie bramki strzelone nam, których uznać nie powinien, więc można się po nim spodziewać takich błędów.
Podobnego zdania, co bramkarz, był trener portowców. Za to strzelec gola komentował sytuację z uśmiechem: - Trzeba się umieć ustawić.
Obraz gry nie uległ jednak zmianie. Pogoń nadal miała inicjatywę. W 73 min. niefrasobliwość stoperów Pogoni wykorzystał duet Tomasz Moskała - Paweł Nowak. Pierwszy dogrywał, drugi technicznym strzałem nie dał szans na obronę Majdanowi. Wraz z tym strzałem skończyły się marzenia Pogoni na korzystny wynik i utrzymanie w ekstraklasie.
Gazeta Wyborcza
Pogoń musiała wygrać, by marzyć o uniknięciu spadku. Jej weekendowy pech rozpoczął się już w piątek, gdy Górnik Łęczna niespodziewanie pokonał Zagłębie Lubin. Na boisku gospodarze zaatakowali od pierwszej minuty. Trener Bogusław Baniak nie zmienił systemu, choć na treningach próbował grać ustawieniem 3-4-3. - Moi piłkarze nie rozumieją tego systemu, a jak spróbowaliśmy tak zagrać, to straciliśmy drugiego gola - tłumaczył szkoleniowiec.
Edi, Lilo, Tiago Martins i Kamil Grosicki w pierwszej połowie spisywali się świetnie. Co chwilę próbowali zaskoczyć Marcina Cabaja. Bramkarz Cracovii specjalnie nawet nie pokrzykiwał na partnerów, widząc ich bezradność. Także trener Majewski stał spokojnie przy ławce rezerwowych. A Pogoń napierała. Sam Lilo mógł zdobyć klasycznego hat-tricka, ale zamiast do siatki, trafiał w Cabaja. Nie potrafił go ominąć nawet z sześciu metrów. Załamany wzniósł ręce w stronę nieba, ale nic nie wskórał.
- Pogoń powinna prowadzić trzema golami - przyznał Tomasz Moskała, napastnik Cracovii. Cabaj: - Dopisało nam szczęście, którego brakowało w poprzednich spotkaniach.
- Szkoda tych sytuacji. Do przerwy minimum 2:0 i takiego prowadzenia nie dalibyśmy sobie odebrać - zauważył Grosicki.
Raz Pogoń bramkę zdobyła (Julcimar głową), ale sędzia Mariusz Podgórski dopatrzył się spalonego. O tę i kilka innych spornych sytuacji Baniak miał pretensje do arbitra. To jednak nie Podgórski był winny porażki, ale zespół Pogoni.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli źle, zawodnicy wyglądali, jakby w szatni przebiegli maraton. A Cracovia zaprosiła rywala na swoje przedpole, gdzie Cabaj śmiało ustawiał zasieki, zaś Moskała, Nowak czy Bojarski tylko czekali na kontry. Doczekali się. Po jednym z wypadów - rzut wolny, dośrodkowanie na linię końcową, odegranie na 16. m, ni to strzał, ni dośrodkowanie i Moskała z bliska głową strzelił do siatki.
Pogoń znów zaatakowała, szanse mieli Edi i Grosicki, ale bramkę strzelił Paweł Nowak (po golu kołyska dla córki). Asystował mu Moskała. - Druga połowa należała do nas. Udało nam się przetrwać pierwszą część, porozmawialiśmy w szatni i po zmianie stron wyglądaliśmy dużo lepiej - podsumował Moskała.
Pogoń odwrotnie. - Zabrakło sił, ale i charakteru. Brazylijczycy grają do straty pierwszej bramki - podsumował Baniak, który część winy zrzucił na Diego i Eltona. - Pierwszy musiał się napić wody przy rogu Cracovii, choć był najwyższy na boisku. Drugi nie biegał, bo strajkował. Obaj u mnie już nie zagrają - wyjaśnił.
A wśród kibiców "Pasów" święto - po porażce Wisły wyżej w ligowej tabeli znalazła się drużyna z ul. Kałuży. I ma ogromne szanse, by tak było na koniec sezonu (Cracovia gra z Górnikiem Łęczna i Widzewem w Łodzi, a Wisła w Bełchatowie i z ŁKS-em).
Przegląd Sportowy
Smutny jubileusz
Wszystko to złożyło się na mały, smutny jubileusz. Mecz z Cracovią był bowiem 25. spotkaniem ligowym i pucharowym, w którym „Portowcy" nie potrafili wygrać. To dobitnie pokazuje, że eksperyment ze sprowadzeniem brazylijskich amatorów zakończył się totalną klapą. Ale w pierwszej połowie sobotniego meczu właśnie ci amatorzy zagrali całkiem przyzwoicie. - Udało mi się jakoś z g... ukręcić bat - obrazowo powiedział Baniak. - Gramy-nieźle, nie potrafimy jednak zdobywać bramek. Gdybym w zespole miał piłkarza pokroju Marka Leśniaka, już do przerwy byłoby po Cracovii. I to nawet gdyby w jej obronie grał Stefan Majewski ze swych najlepszych lat.
Rozgrzał Cabaja
W Pogoni nie ma Leśniaka, jest za to ofensywny pomocnik Lilo, który niebawem będzie miał na koncie rozegranych pięćdziesiąt ligowych spotkań i ani jednego strzelonego gola. Nie ma się zatem co dziwić, że w sobotę również nie zdołał pokonać Marcina Cabaja, choć miał ku temu kilka wymarzonych okazji. - Nie przypominam sobie, aby w tym roku któryś z zespołów w pierwszej połowie zagroził nam tyle razy - przyznał Cabaj. - O pierwszych 45 minutach musimy jak najszybciej zapomnieć. Po przerwie zagraliśmy dużo lepiej i w efekcie zasłużenie wygraliśmy - dodał trener Stefan Majewski.
Losy meczu rozstrzygnęły się w 52 minucie. Świetnie rozegrany rzut wolny zakończył się golem Tomasza Moskały. Dwadzieścia minut później gospodarzy dobił Paweł Nowak. Do końca próbowali jeszcze walczyć tylko Polacy wspierani przez Ediego i Julcimara.
Pogoń może jeszcze uniknąć degradacji tylko w przypadku wyjątkowego zbiegu okoliczności. Przede wszystkim musi pokonać Groclin i GKS Bełchatów, a to wydaje się nierealne.Źródło: Przegląd Sportowy 21 maja 2007
Dziennik Polski
A trener „Pasów” widział w I połowie nieporadną grę swoich piłkarzy i bardzo dobrą zdegradowanej już prawie Pogoni. Po pierwszym bezbarwnym kwadransie portowcy zaczęli stwarzać wyśmienite sytuacje bramkowe. W 25 minucie piłka po strzale głową Julcimara wpadła do bramki Cabaja, ale sędzia odgwizdał spalonego. W 29 i 37 minucie Lilo oddał kolejne silne strzały, przy drugim Cabaj instynktownie obronił nogami. Niewiarygodnej wręcz sytuacji nie wykorzystali gospodarze w 40 min. Po strzale Lilo kapitalnie interweniował Cabaj, piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od murawy w okolicach linii bramkowej, a dobitka głową Tiago była niecelna.
- Po strzale Lilo piłkę wybiłem instynktownie barkiem na poprzeczkę - przyznał po meczu Marcin Cabaj. - Czy mecz był trudny dla mnie? Chyba w całym meczu z Legią na początku sezonu nie musiałem bronić tyle, co w pierwszej połowie. Więc trudno nie uznać go bohaterem meczu. Bronił znakomicie i ze szczęściem. - Zawsze się cieszę, gdy schodzę z boiska niepokonany - przyznał po meczu. - Po pierwszej połowie powinniśmy przegrywać 0- 3 - ocenił tę część meczu Marcin Bojarski. Słaba gra Cracovii zdenerwowała trenera „Pasów”. - Oj, w szatni, w przerwie meczu było ostro - zdradził nam Tomasz Moskała. Szczegółów ani cytatów napastnik Cracovii nie chciał przytoczyć, ale wziął je sobie do serca.
A w 51 minucie „Pasy” po pierwszej groźnej akcji objęły prowadzenie, „Moskit” dobrze wykończył głową ni to strzał, ni zagranie Szwajdycha.
- Szkoda, że Pogoń spada, bo już z pięć bramek strzeliłem Pogoni na tym boisku - powiedział rozluźniony Moskała, by po chwili przypomnieć sobie, że pierwszą bramkę w lidze strzelił też w Szczecinie.
W 72 minucie Moskała idealnie obsłużył Pawła Nowaka, a ten z kilkunastu metrów strzelił obok Maj dana. Po stracie gola Pogoń próbowała jeszcze atakować, ale Cracovia w miarę spokojnie kontrolowała grę. Gospodarze, a w szczególności Brazylijczycy, pokazali brak profesjonalnego podejścia do piłki. Przy stałym fragmencie gry Diego zamiast uczestniczyć w akcji, podszedł do linii autowej, gdzie prawie zdjął koszulkę i gasił pragnienie wodą.
- Tak to może się zachowywać w siebie w buszu w Brązy iii, aleja na to już nie pozwolę - nie wytrzymał na pomeczowej konferencji trener Pogoni. Po czym oświadczył, że Diego i Elton na następny mecz do Grodziska już nie pojadą.
W samej końcówce trener Majewski wprowadzał jeszcze rezerwowych, żeby zyskać na czasie. Kamil Karcz po wejściu na boisko zdążył przebiec 10 metrów i sędzia... zakończył mecz.-- Jak pan wytłumaczy zmianę stylu gry po przerwie - zapytał Majewskiego jeden z dziennikarzy. - Są rzeczy, których nie można wytłumaczyć - stwierdził filozoficznie jak na „Doktora” przystało szkoleniowiec „Pasów”.Źródło: Dziennik Polski 21 maja 2007
Gazeta Krakowska
Jezu jak się cieszę! Grubo ponad 20 lat na to czekałem! Co za dzień, co za piękny dzień! „Sezon jak widać nie do końca stracony”.
„Dawno się tak nie cieszyłem. Oby tak zostało do końca! ”
Wśród kibiców „Pasów” - euforia (jej zamieszczone powyżej przejawy to wpisy wzięte z internetowego forum). Nie, w Krakowie nikt nie zwariował, bo nikt nie skacze pod sufit z radości po zwycięstwie nad drużyną-składakiem, złożoną z wybrakowanych brazylijskich podzespołów. Najważniejszy jest bowiem skutek tego sukcesu, który w połączeniu z wpadką Wisły Kraków w kon¬z Dyskobolią, sprawił, że od soboty zespół z Kałuży patrzy na lokalnego rywala z góry. Z góry tabeli rzecz jasna.
Dla postronnej osoby to zapewne błahostka, ale dla fanów „Pasów” - sprawa najcięższej wagi. Statystycy przypominają, że do takiej taka sytuacji - w ekstraklasie - po raz ostatni doszło 24 lata temu. Więcej - Cracovia ma teraz wielką szansę wyprzedzić „Białą Gwiazdę” na koniec sezonu, a taka sztuka nie udała jej się od... 1948 roku. Roku, w którym zdobyła swój ostatni mistrzowski tytuł.
W pierwszej połowie meczu w Szczecinie nic jednak nie zapowiadało rychłej fety krakowskich kibiców. Zespół Stefana Majewskiego, zdziesiątkowany kartkami, chorobami i kontuzjami (w składzie brakowało Dariusza Pawlusińskiego, Jacka Wiśniewskigo, Arkadiusza Barana, Tomasza Wacka oraz Piotra Gizy), nie mógł sobie poradzić z walczącą o utrzymanie Pogonią, umotywowaną z tego tytułu wysokimi premiami.
- O pierwszej części spotkania chciałbym jak najszybciej zapomnieć - stwierdził wprost krakowski szkoleniowiec. Jeśli faktycznie wymaże ją z pamięci, to raczej nie w całości. Warto zostawić choćby interwencje Marcina Cabaja, który stawał na głowie, żeby gospodarze nie strzelili gola. Bramkarz „Pasów” bronił świetnie; z wyczuciem i szczęściem. Powstrzyma! Piotra Celebana, Otavio, Kamila Grosickiego i kilkakrotnie Lilo, który w pojedynką rozrywał trzeszczącą defensywę gości.
Cabąj, owszem, raz skapitulował (25 min), ale sędzia - głuchy na głośne protesty miejscowych - nie uznał gola Julcimara, odgwizdując spalonego. Pięć minut po przerwie znów pojawiły się wątpliwości, tym razem pod bramką przyjezdnych. Arbiter ponownie rozstrzygnął je na korzyść Cracovii. Tomasz Moskała z 3 m wpakował strzałem głową piłkę do siatki (podanie Pawła Szwajdycha), a Radosław Majdan ruszył ze słowną szarżą do sędziego. - Powinien być spalony, boja wyszedłem z bramki i przed Moskałą był tylko j eden nasz zawodnik - gorączkował się szczeciński bramkarz.
Bogusław Baniak, trener Pogoni, też był wściekły, ale nie tylko na arbitra. - Kiedy traciliśmy gola Diego - najwyższy na boisku - zamiast być na polu karnym, stał przy Unii i pił wodę. Takie rzeczy, to on może robić sobie u siebie w buszu, a nie w Polsce na boisku - nie przebierał w słowach szkoleniowiec. Ta bramka załamała Pogoń, a bardzo skutecznie grający goście dobili ją w 73 minucie. Podawał Moskała, strzelał - technicznie z 16 m - Paweł Nowak - 2:0. Pomocnik „Pasów” tym uderzeniem przypieczętował zwycięstwo gości i los Pogoni, która straciła szansę na utrzymanie się w ekstraklasie. Nowak miał jednak ważniejsze rzeczy na głowie - przed meczem marzył, żeby zdobyć bramkę i zadedykować ją urodzonej przed kilkoma dniami córeczce. Jak chciał, tak zrobił.
A potem zaczęła świętować cała Cracovia.Źródło: Gazeta Krakowska 21 maja 2007
Trenerzy o meczu
Bogusław Baniak (Pogoń)
- To, co się działo w pierwszej połowie było jednym wielkim nieporozumieniem! Normalnie funkcjonujący napastnik z tych sytuacji, które stwarzamy strzela trzy bramki i jest po meczu. A my nie zdobyliśmy ani jednej! Z kolei druga połowa to kuriozum, a strzelony przez Cracovię gol ustawił mecz. Brazylijczycy praktycznie grają tylko do jednej bramki, a gdy ją stracą to nie wierzą w dalsze powodzenie. Taki Diego, najwyższy zawodnik na boisku, podchodzi do linii bocznej i popija sobie wodę w momencie, gdy jest stały fragment gry i bardzo by się przydał w polu karnym! Inni Brazylijczycy też zachowują się podobnie. Można dostać szału! Gratuluję kolejnemu trenerowi zwycięstwa w Szczecinie. Przepraszam za spadek.
Stefan Majewski (Cracovia)
- Piłka nożna jest niesprawiedliwa i potrafi wszystko zrobić. W pierwszej połowie zawodnicy Pogoni grali dobrą piłkę, stwarzali sobie dogodne sytuacje i powinni strzelić bramkę. My z kolei zaprezentowaliśmy się w niej bardzo słabo i jak najszybciej chciałbym zapomnieć o tych czterdziestu pięciu minutach. Na szczęście po przerwie zagraliśmy już inaczej, strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy. Jak to się stało, że w grze moich piłkarzy nastąpiła taka zmiana między pierwszą a drugą połową? Są rzeczy, których się nie da wytłumaczyć.
Piłkarze o meczu
Marcin Cabaj
Dopisywało nam szczęście, którego wcześniej troszkę brakowało. Wygrywamy na wyjeździe i można powiedzieć, że odrabiamy straty za spotkań na własnym stadionie. W pierwszej połowie Pogoń stworzyła sobie bardzo dużą liczbę sytuacji, chyba najwięcej z naszych dotychczasowych rywali. Nie graliśmy do końca tego, co chcieliśmy, ale po przerwie się odrodziliśmy i wygraliśmy. Nie wiem dlaczego te dwie połówki tak bardzo się różniły. Bardzo się cieszę, gdy schodzę z boiska niepokonany, a tak właśnie było po meczu w Szczecinie. Czyli jestem zadowolony.
Paweł Nowak
Analizowaliśmy wcześniejsze spotkania Pogoni i wiedzieliśmy jak ten zespół gra. Zauważyliśmy, że stwarzali sobie multum sytuacji podbramkowych, ale nie potrafili ich wykorzystać - tak samo było w spotkaniu przeciwko nam, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po przerwie zeszło z nich powietrze, a my swoje okazje zamieniliśmy na bramki.
Tomasz Moskała
Pogoń miała przewagę i stworzyła sobie kilka groźnych sytuacji, ale na szczęście po żadnej z nich piłka nie wpadła do naszej bramki. Świetnie dysponowany między słupkami był Marcin Cabaj, który kilka razy uratował nasz zespół przed utratą gola. W przypadku strzelenia przez Pogoń bramki z pewnością grałoby nam się ciężej, a tak mogliśmy w drugiej połowie strzelić swoje bramki.. Jedną z nich, po dośrodkowaniu Pawła Szwajdycha zdobyłem ja, z czego się bardzo cieszę.
Średnia ocena piłkarzy wystawiona przez kibiców na forum
Cabaj - 8,0
Wojciechowski - 4,0
Skrzyński - 5,0
Radwański - 4,0
Kus - 5,0
Kostrubała - 5,0
Szwajdych - 4,0
(72' Jeleń) - 6,0
Nowak - 7,0
Bania - 5,0
(91' Dudzic) - 5,0
Bojarski - 6,0
(92' Karcz) - BO
Moskała - 6,0
Zobacz też
2006-07-01 Cracovia - Górnik Zabrze 0:0 2006-07-08 Cracovia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:1 2006-07-09 MLKS Polan Żabno - Cracovia 0:9 2006-07-10 Cracovia - KS Paradyż 3:1 2006-07-12 Cracovia - Piast Gliwice 1:1 2006-07-12 Cracovia - Stal Rzeszów 3:1 2006-07-14 Cracovia - Stal Stalowa Wola 1:0 2006-07-19 Cracovia - ŁKS Łódź 1:0 2006-07-21 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 1:1 2006-07-29 Legia Warszawa - Cracovia 3:1 2006-08-05 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2006-08-12 Zagłębie Lubin - Cracovia 4:3 2006-08-19 Lech Poznań - Cracovia 3:4 2006-08-25 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:1 2006-09-01 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:2 2006-09-09 BOT GKS Bełchatów - Cracovia 2:1 2006-09-15 Cracovia - ŁKS Łódź 1:1 2006-09-19 Widzew Łódź - Cracovia 0:2 2006-09-24 Górnik Zabrze - Cracovia 5:1 2006-09-30 Cracovia - Arka Gdynia 1:1 2006-10-14 Wisła Płock - Cracovia 0:2 2006-10-21 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:0 2006-10-28 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2006-11-04 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-11-07 Cracovia - Zagłębie Lubin 2:1 2006-11-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:0 2006-11-18 Cracovia - Widzew Łódź 2:1 2006-11-22 Górnik Łęczna - Cracovia 0:3 2006-11-26 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:2 2007 Trening Noworoczny 2007-01-20 Cracovia - Przebój Wolbrom 2:2 2007-01-27 Cracovia - Kolejarz Stróże 2:3 2007-01-27 Cracovia - Piast Gliwice 2:1 2007-02-03 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:0 2007-02-03 Cracovia - Okocimski Brzesko 2:1 2007-02-06 Cracovia - FC Hlučín 4:2 2007-02-12 Cracovia - Argeş Piteşti 1:1 2007-02-15 Cracovia - FK Mladá Boleslav 0:0 2007-02-20 Cracovia - Lokomotiw Sofia 4:1 2007-02-22 Cracovia - Lechia Gdańsk 0:3 2007-02-24 Cracovia - Górnik Łęczna 0:2 2007-02-27 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 2:1 2007-03-02 Cracovia - Legia Warszawa 0:0 2007-03-07 Cracovia - Widzew Łódź 0:4 2007-03-10 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 0:1 2007-03-14 Radomiak Radom - Cracovia 1:3 2007-03-17 Cracovia - Zagłębie Lubin 2:4 2007-03-25 Widzew Łódź - Cracovia 1:0 2007-03-30 Cracovia - Lech Poznań 3:0 2007-04-03 Cracovia - Radomiak Radom 1:0 2007-04-07 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 0:0 2007-04-11 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 1:0 2007-04-15 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 2:1 2007-04-18 ŁKS Łódź - Cracovia 2:1 2007-04-21 Cracovia - Górnik Zabrze 3:1 2007-04-24 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 0:1 2007-04-28 Arka Gdynia - Cracovia 4:2 2007-05-05 Cracovia - Wisła Płock 2:2 2007-05-08 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 1:2 2007-05-13 Cracovia - Wisła Kraków 0:0 2007-05-19 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:2 2007-05-22 Cracovia - Górnik Łęczna 5:0 2007-05-26 Widzew Łódź - Cracovia 1:3